Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Amir Khan (24-1, 17 KO) pokonał dzisiaj w nocy po dramatycznej walce Marcosa Maidanę (29-2, 27 KO) i obronił tytuł mistrza świata WBA kategorii półśredniej. Oto statystyki ciosów z tego pojedynku:

Wszystkie ciosy  (trafione/wyprowadzone, skuteczność):

Khan 273/603, 45 %

Maidana 156/767, 20%

Lewe proste (trafione/wyprowadzone, skuteczność):

Khan 83/243, 34%

Maidana 34/271, 13%

Ciosy mocne (trafione/wyprowadzone, skuteczność):

Khan 190/360, 53%

Maidana 122/496, 25%

Add a comment

LacyPowracający po porażce z Royem Jonesem Jeff Lacy (25-4, 17 KO) zanotował kolejną porażkę na zawodowych ringach, przegrywając podczas gali w St Petersburgu z byłym rywalem Dawida Kosteckiego, Dhafirem Smithem (25-19-7, 4 KO). Sędziowie punktowali 118-110, 117-110 i 116 - 112 na korzyść Smitha.

Stawką pojedynku był regionalny tytuł UBO w wadze super średniej.


Add a comment

Cristian Mijares (41-6-2, 18 KO) pokonał przez jednogłośną decyzję sędziów Alberto Rosasa (32-6, 26 KO) i wywalczył tytuł mistrza świata IBF kategorii super muszej. 

Przed tym pojedynkiem mówiło się, że to ostatnie szansa byłego mistrza WBA i WBC, na powrót do ścisłej światowej czołówki. Mijares, po trzech porażkach z rzędu powoli odbudowywał swoją pozycję i minionej nocy wykorzystał szansę pokonując na punkty po dosyć wyrównanej walce Rosasa. Po dwunastu rundach sędziowie punktowali: 115-113, 116-113 i 117-113 na korzyść Mijaresa.

Add a comment

Amir KhanW głównym wydarzeniu wieczoru gali w Las Vegas, Amir Khan (24-1, 17 KO) pokonał jednogłośnie na punkty Marcosa Rene Maidanę (29-2, 27 KO) i obronił tym samym pas WBA wagi junior półśredniej. Po dwunastu pełnych akcji rundach sędziowie punktowali 113-112 oraz dwukrotnie 114-111 dla Anglika.

Początek rywalizacji przebiegał zgodnie z oczekiwaniami. Lepiej wyszkolony technicznie Khan starał się trzymać na bezpieczny dystans Argentyńczyka, który mocno szedł do przodu polując na jeden nokautujący cios. Wchodząc często do półdystansu bez przygotowania Maidana nadziewał się co raz na kombinacje bite przez Anglika w błyskawicznym tempie. Od trzeciej rundy Argentyńczyk zaczął spychać przeciwnika do lin, ale jego ciosy były mało precyzyjne. Khan odpowiadał rzadziej, ale dużo celniej.

W ósmej rundzie wydawało się, że Maidana zupełnie opadł z sił i lada chwila Anglik przystąpi do egzekucji, jednak w kolejnym starciu Argentyńczyk radził sobie już trochę lepiej, a w dziesiątej rundzie był o włos od wygranej przed czasem. Maidana w tym starciu wyprowadził perfekcyjną kontrę prawym sierpowym nad lewą ręką Khana, a pod Anglikiem momentalnie ugięły się nogi. Dalsze fragmenty tej rundy to dla Khana jedynie walka o przetrwanie. Pięściarz z Boltonu przyjął w niej mnóstwo niezwykle mocnych ciosów i pomimo, że nie padł na deski, to każdy z sędziów z czystym sumieniem mógł zapisać dwupunktową przewagę Argentyńczyka w tym starciu. W dwóch ostatnich rundach Khan doszedł do siebie, ale już głównie bronił się przed atakami rywala nie chcąc zainkasować kolejnego wstrząsającego uderzenia. Pojedynek od pierwszej do ostatniej sekundy był rozgrywany w bardzo szybkim tempie i będzie jednym z głównych kandydatów do miana najlepszej walki kończącego się roku.

Add a comment

Victor OrtizNa gali w Las Vegas Victor Ortiz (28-2-2, 22 KO) zremisował z Anthonym Petersonem (28-1-1, 14 KO). Po rozegraniu dziesięciu rund jeden sędzia wskazał wygraną Peteresona 95-93, a dwóch pozostałych arbitrów wypunktowało remis 94-94.

Pojedynek od pierwszej do ostatniej rundy miał taki sam obraz. Ortiz szedł do przodu w poszukiwaniu mocnych uderzeń, a Peterson cofał się czekając na odpowiedni moment do kontrowania. Z początku to taktyka Ortiza wydawała się bardziej skuteczna, a w trzeciej rundzie Peterson po przyjęciu kilku mocnych uderzeń dwukrotnie lądował na deskach. Wydawało się, że koniec rywalizacji jest bliski, ale Peterson przetrwał kryzys i od kolejnego starcia przewaga Ortiza malała.

Dalsze rundy nie były dla Ortiza już tak owocne jak pierwsze minuty walki. Jego celne ataki były rzadkością, a operujący ciosami prostymi bitymi z dystansu Peterson skutecznie kontrował nacierającego rywala. Ostatecznie na kartach punktowych to Peterson wygrał więcej starć, ale z uwagi na dwa nokdauny, walka zakończyła się remisem.

Add a comment

Abner MaresAbner Mares (21-0-1, 13 KO) pokonał niejednogłośnie na punkty Vica Darchinyana (35-3-1, 27 KO) i zdobył tym samym srebrny pas WBC wagi koguciej. Po finałowym gongu sędziowie punktowali 115-111 i 114-112 dla Maresa oraz 115-111 dla Darchinyana.

Rywalizacja lepiej zaczęła się dla Ormianina, którego nietypowy styl sprawiał na początku wiele problemów Meksykaninowi. Mares w konsekwencji w drugiej rundzie wylądował na deskach, a przez kolejne dwa starcia boksował z twarzą, która w dużej części pokryta była krwią. Dopiero od piątej rundy Meksykanin zaczął odrabiać straty. W siódmej rundzie Mares posłał nawet Darchinyana na deski.

Druga połowa walki należała zdecydowanie do Meksykanina, który ciosami na korpus w pierwszych odsłonach zabrał mnóstwo sił Ormianinowi. Z każdą upływającą minutą Darchinyan słabł, a Mares budował swoją przewagę na kartach punktowych. W finale turnieju kategorii koguciej Meksykanin spotka się z Josephem Agbeko.

Add a comment

Joseph AgbekoJoseph Agbeko (28-2, 22 KO) pokonał jednogłośnie na punkty Yonnhy Pereza (20-1-1, 14 KO) i po raz drugi w karierze wywalczył pas IBF wagi koguciej. Po zakończeniu dwunastu rund sędziowie wskazali pięściarza z Ghany jako lepszego w tej konfrontacji punktując - 115:113, 116:112 i 117:111.

W odróżnieniu od pierwszego pojedynku pomiędzy tymi zawodnikami, który miał miejsce w październiku ubiegłego roku, tym razem Agbeko nie poszedł na wymianę ciosów i lepiej rozwiązał walkę taktycznie. Pięściarz z Afryki kontrolował dystans używając lewego prostego i w odpowiednich momentach wyprowadzał bardzo celne ciosy z prawej ręki, które robiły wrażenie na Kolumbijczyku.

Agbeko wyglądał na dużo silniejszego i szybszego pięściarza nie dając Perezowi przez większość rund przejąć panowania nad tym co się dzieje między linami. Pojedynek był półfinałem turnieju w kategorii koguciej organizowanego przez telewizję Showtime.

Add a comment

Kolejnym przeciwnikiem Manny'ego Pacquiao (52-3-2, 38 KO) być może będzie były mistrz świata w trzech kategoriach wagowych, Shane Mosley (46-6, 39 KO). Fachowcy zgodnie uważają, że Mosley byłby łatwym przeciwnikiem dla Pacquiao, jednak jak stwierdził Freddie Roach, trener Filipińczyka, 39-letni Amerykanin mógłby być dla jego podopiecznego trudnym przeciwnikiem.

- Myśle, że Mosley może dać ciężką walkę Pacquiao. Rok temu, gdy pokonywał Margarito, wszyscy mówili o nim jako o najlepszym. Teraz, tylko po jednej porażce z Mayweatherem, wszyscy uważają go za skończonego. Moim zdaniem Mosley mógłby być wymagającym rywalem, a my nikogo nigdy nie lekceważymy - mówi Roach. - Shane trenowałby bardzo ciężko do tej walki i jeżeli to z nim przyjdzie nam walczyć, będziemy gotowi.


Add a comment

James DeGale (9-0, 7 KO) potwierdził swoje wysokie aspiracje, w głównej walce wieczoru gali w Liverpoolu nokautując Paula Smitha (29-2, 15 KO). 

Od początku pojedynku można było wyczuć istniejącą między tymi pięściarzami 'złą krew'. Publiczność w Echo Arenie, sympatyzująca z Smithem, ostatecznie musiała przeżyć zawód, gdyż ich pupil został wyraźnie pokonany przez DeGale'a.

24-letni mistrz olimpijski z Pekinu od pierwszego gongu starał się wykorzystać przewagę w wyszkoleniu bokserskim, świetnie wyprzedzał ruchy przeciwnika i umiejętnie go punktował. Wprawdzie Smith, zwłaszcza w momencie, gdy skrócił dystans, potrafił swojemu przeciwnikowi zaaplikować celne uderzenia, jednak działo się to zbyt sporadycznie, by 28-letni Smith mógł nawiązać równą walkę z faworyzowanym konkurentem.

Od szóstej rundy DeGale zaczął boksować coraz to bardziej agresywnie i raz po raz spychał do obrony przeciwnika. W dziewiątym, ostatnim jak się okazało starciu pojedynku, czarnoskóry pięściarz najpierw skontrował kapitalnym lewym sierpowym bitym w tempo, a następnie kombinacją ciosów wstrząsnął przeciwnikiem. Ten jednak opanował sytuację i gdy wydawało się, że dotrwa do końca rundy, DeGale ponownie trafił serią sierpowych Smitha i tym razem sędzia ringowy, być może trochę przedwcześnie, zakończył ten pojedynek.

Add a comment

Nadjib Mohammedi (23-1, 12 KO), pomimo tego, że sprowadzony na ostatnią chwilę, okazał się najtrudniejszym testem w karierze Nathana Cleverly'ego (20-0, 10 KO). Ostatecznie to Walijczyk wyszedł zwycięsko z tego pojedynku, zdobywając tymczasowy tytuł WBO w wadze półciężkiej, jednak Mohammedi niespodziewanie sprawił mu wiele problemów.

Cleverly starał się punktować przeciwnika w oparciu o lewy prosty, przewagę szybkości i wzrostu, jednak przez cały pojedynek nie potrafił się dobrać do niewygodnego przeciwnika. Początkowe starcia obaj pięściarze przeboksowali bardzo spokojnie, jednak z czasem Mohammedi wyraźnie się rozkręcił i postawił trudne warunki faworytowi miejscowej publiczności.

W szóstej rundzie Francuz złapał przeciwnika przy linach i wyprowadził długą kombinację sierpowych, które Cleverly wyraźnie odczuł. W kolejnym starciu Walijczyk stracił punkt wskutek przetrzymywania Mohammediego. 

Ostatnie rundy wyjątkowo motywowany przez swój narożnik Cleverly zawalczył agresywniej i pokazał namiastkę tego, czego wszyscy od niego oczekiwali. Ostatecznie, dzięki skutecznemu finiszowi, Cleverly został wybrany zwycięzcą. Sędziowie punktowali 115-112, 116-111, 115-113 na korzyść Walijczyka, jednak nie zmienia to faktu, że ten wyraźnie rozczarował. Najlepiej obrazuje to zachowanie brytyjskich kibiców, którzy po zakończeniu pojedynku nowego mistrza wygwizdali.
Add a comment
Matthew Macklin

Ruben Varon (35-6, 16 KO) miał być dla Matthew Macklina (28-2, 19 KO) tylko solidnym przetarciem przed poważniejszymi celami, jednak niedoceniany Hiszpan sprawił dużo problemów broniącemu tytułu mistrza Europy w wadze średniej Brytyjczykowi.

W początkowych rundach Macklin skupiał się na obijaniu tułowia przeciwnika i już w trzecim starciu Varon wyraźnie odczuł prawy hak na korpus. "Mack The Knife" kontrolował sytuację lewym prostym i to on był lepszy w pierwszych starciach walki.

W piątej rundzie Varon dostał ostrzeżenie za uderzenie poniżej pasa, jednak agresywnie napierający Hiszpan nie zraził się ujemnym punktem i to raczej on w kolejnych rundach, gdy Macklin wydawał się przeżywać kryzys, był stroną przeważającą.

W ósmym starciu Macklin trafił potężnym prawym sierpowym na skroń, jednak po chwilowym kryzysie, Varon szybko doszedł do siebie. W ostatniej, dwunastej rundzie Macklin starał się dotrwać do ostatniego gongu, z kolei Hiszpan próbował wykorzystać problemy kondycyjne przeciwnika i znokautować go. Brytyjczyk ostatecznie przetrwał napór pretendenta i to jemu sędziowie przyznali zwycięstwo, punktując 116-111, 116-113, 117-111.

Add a comment