Patronat medialny


 


2 czerwca pojedynkiem z Patrykiem "Glebą" Tołkaczewskim na gali KSW Koloseum 2 w formule MMA zadebiutuje były mistrz świata wagi junior ciężkiej Krzysztof Głowacki. Podczas tej samej imprezy Artur Szpilka zmierzy się z Mariuszem Pudzianowskim.

Add a comment

3 czerwca podczas gali KSW na PGE Narodowym w Warszawie swój pierwszy pojedynek w MMA stoczy dwukrotny pięściarski mistrz świata wagi junior ciężkiej Krzysztof Głowacki.

Rywalem "Główki" będzie inny debiutant Patryk Tołkaczewski, który stoczył dwie zawodowe walki w boksie. Pochodzący z Torunia "Gleba" ma na koncie również kilka pojedynków na gołe pięści.

Głowacki niedawno zakończył wieloletnią współpracę z KnockOut Promotions i zakończył pięściarską karierę. Podczas czerwcowej gali KSW wystąpi także Artur Szpilka, który zmierzy się z Mariuszem Pudzianowskim. Dla "Szpili" będzie to trzeci występ w mieszanych sztukach walki.

Add a comment

Frank Warren potwierdził w rozmowie z Michaelem Bensonem z talkSPORT, że ruszyły negocjacje w sprawie walki o trzy pasy wagi ciężkiej pomiędzy Oleksandrem Usykiem i Daniel Dubois (19-1, 18 KO).

Wcześniej ekipa Brytyjczyka dostarczyła do WBA dokumenty medyczne potwierdzającej, że "DDD" doszedł już do zdrowia po kontuzji kolana i może boksować o tytuł jako obowiązkowy challenger WBA.

Warren przez ostatnie tygodnie jako promotor Tysona Fury'ego prowadził z teamem Usyka rozmowy dotyczące pojedynku o bezdyskusyjny czempionat globu, jednak tamte pertraktacje zakończyły się fiaskiem.

Add a comment

Dwukrotny mistrz świata wagi junior ciężkiej Krzysztof Głowacki (32-4, 20 KO) poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowych, że zakończył pięściarską karierę oraz wieloletnią współpracę z grupą KnockOut Promotions.

- Żeby otworzyć nowy rozdział życia, najpierw trzeba zamknąć stary".14 lat, to szmat czasu, to ogrom ciężkiej pracy, litry potu wyciśniętego na treningach, to dziesiątki wyrzeczeń i nerwów, ale tez setki wspaniałych wspomnień, to z Wami wydrapałem się na sam szczyt, spełniając przy tym swoje największe marzenie-zostałem Mistrzem Świata. Przez te wszystkie lata dorastałem, dojrzewałem i uczyłem się być coraz lepszym człowiekiem, sportowcem, fighterem. Każdego dnia na sali kształtowałem swój charakter, ucząc się pokory i dyscypliny - napisał "Główka".

- Razem z Trenerami oraz moją grupą promotorską Knockout Promotions przeszedłem drogę na sam szczyt, jakim było Zawodowe Mistrzostwo Świata w Boksie. Dzięki nim oraz swojej ciężkiej pracy stałem się jednym z czterech dotychczasowych Mistrzów Świata. Przeżyliśmy razem wiele pięknych chwil, stoczyłem kilka walk, które mam nadzieję na zawsze zostaną w pamięci kibiców. Jako urodzony wojownik ciężko mi jest zaakceptować, że tak ważny etap życia dla mnie kończy się, ale ostatnia walka utwierdza mnie w przekonaniu, że pora ustąpić miejsca młodszym kolegom - dodał zawodnik z Wałcza.

- Z tego miejsca chciałem podziękować moim Trenerom, a w szczególności trenerowi Fiodorowi Łapinowi za kilkanaście lat wspólnej pracy, a także za ostatni czas Trenerowi Andrzejowi Liczikowi. Chciałbym podziękować mojej grupie pomorskiej Knockout Promotions, z jej szefem Andrzejem Wasilewskim na czele, bo to dzięki niemu dostałem szansę, którą później wykorzystałem. Dzięki trenerom oraz Panu Andrzejowi Waislewskiemu miałem szansę rozwijać się, daliście mi taką możliwość, za co bardzo dziękuję, ale jak mówią słowa piosenki "wszystko ma swój czas i nadchodzi kres na kres". Wspólnie z Promotorami doszliśmy do wniosku, że mój czas w boksie zawodowym dobiega końca, chociaż umówiliśmy się dżentelmeńsko, że być może jeszcze nasze wspólne drogi się skrzyżują. Rozstaję się z Grupą w absolutnym wzajemnym szacunku i przyjaźni. Będę często przyjeżdżał na Gale KP i dopingował chłopaków, bo jesteśmy wszyscy ze sobą emocjonalnie związani. Show must go on! - podsumował "Główka".

W ostatnim ringowym występie Głowacki przegrał z Richardem Riakporhem na gali organizowanej w Manchesterze. Niewykluczone, że były czempion wagi junior ciężkiej teraz spróbuje swoich sił w mieszanych sztukach walki.

Add a comment

Krzysztof Głowacki (32-4, 20 KO) potwierdził w magazynie "Koloseum" w Polsacie Sport, że nie zamierza jeszcze przechodzić na sportową emeryturę. Dwukrotny mistrz świata wagi junior ciężkiej w ostatnim występie przegrał przed czasem z Richardem Riakporhem.

- Na pewno nie odchodzę jeszcze na emeryturę. Myślę o innych formułach walki, ale na razie mam kontrakt z KnockOut Promotions w boksie. Ale co będzie działo się za chwilę? Zobaczymy - powiedział 36-latek z Wałcza.

- Po ostatnich porażkach wiem, że nie jestem już w stanie rywalizować na najwyższym poziomie. Na pewno każda porażka bardzo boli i długo siedzi we mnie. Z tą ostatnią jest podobnie - dodał "Główka".

Niedawno Głowacki zamieścił w mediach społecznościowych wpis, w którym nie wykluczał, że spróbuje swoich sił w innych formułach sportów walki. W sieci pojawiły się też pierwsze zdjęcia pięściarza z zajęć w innych dyscyplinach.

Add a comment

Krzysztof Głowacki (32-4, 20 KO) skomentował niedawną porażkę z Richardem Riakporhem. We wpisie zamieszczonym w mediach społecznościowych pięściarz z Wałcza zapowiedział, że nie zamierza jeszcze przechodzić na sportową emeryturę.

- Od ostatniej walki minęły już prawie dwa tygodnie, nie był to łatwy dla mnie czas. Każda przegrana to bardzo przykre doświadczenie z którym się trzeba zmierzyć, pogodzić się z nią, zrozumieć dlaczego, wyciągnąć wnioski. Z boksem związany jestem od 11 roku życia, jest to moja pasja dla której poświęcam wszystko. Zawsze na treningach jak i w trakcie przygotowań do walk zostawiam serce i zdrowie, zawsze chcę być przygotowany w 100% - tłumaczy "Główka".

- Moje podejście do sportu to obraz mojego charakteru, tak więc nie da się najzwyczajniej tego zmienić. Powiedzmy sobie szczerze i zdaję sobie z tego sprawę że zbliżam się nieuchronnie do końca kariery sportowej, jednak nie powiedziałem jeszcze definitywnie, że to koniec, nie zawieszam rękawic na kołek. W dalszym ciągu jestem gotowy do wyzwań, choć zdaje sobie sprawę, że czasy TOP już się skończyły, ale na pożegnanie z walkami przyjdzie jeszcze czas. Chciałbym dać swoim wiernym kibicom powody do radości i świętowania zwycięstw. Urodziłem się by walczyć i dopóki zdrowie nie odmówi posłuszeństwa oraz znajdą się osoby zainteresowane moją osobą, będę wychodził na arenę. Nie wykluczam również zmiany formuły walki. Bardzo dziękuje wszystkim, którzy trzymają za mnie kciuki - dodaje dwukrotny mistrz świata wagi junior ciężkiej.

Walka Głowacki - Riakporhe była jedną z głównych atrakcji gali organizowanej w Manchesterze. Brytyjczyk wygrał z Polakiem przez techniczny nokaut w czwartej rundzie.

Add a comment

Przemysław Saleta ocenił w programie "Koloseum" w Polsat Sport walkę Krzysztofa Głowackiego (32-4, 20 KO) z Richardem Riakporhem (16-0, 12 KO). Zdaniem byłego mistrza Europy wagi ciężkiej "Główka" wypadł lepiej, niż w starciu o mistrzowski pas WBO z Lawrencem Okoliem.

- To była dziwna walka. Pomijając może dwie sytuacje, w których Głowacki popełnił błędy i za to zapłacił, to walczył bardzo dobrze. Boksował z pomysłem i na pewno lepiej niż z Okoliem, chociaż nie mówię, że wygrał jakąś rundę - powiedział Saleta.

- W czwartej rundzie wydarzyło się coś niepokojącego, ponieważ Krzysiek przyjął cios i opuścił ręce. Tak jakby stracił poczucie gdzie jest i co należy robić. Każdy pięściarz ma zakodowane w głowie, że należy cały czas mieć ręce podniesione do góry. Głowacki opuścił ręce i dał się skończyć - dodał były pięściarz.

Porażka z Riakporhem była dla Głowackiego trzecią przegraną w ostatnich czterech występach. Pięściarz z Wałcza po ostatnim niepowodzeniu zachował jednak wysokie, dwunaste miejsce w światowym rankingu Boxrec.com wagi junior ciężkiej.

- Krzysiek musi sobie odpowiedzieć na pytanie, czy chce dalej boksować, chociaż może ta sytuacja z czwartej rundy była sygnałem, że nie powinien. Głowacki nic już nie musi udowadniać, wygrał znacznie więcej, niż można było przypuszczać. Jest zawodnikiem spełnionym, dwukrotnym mistrzem świata. Boks jest sportem ludzi młodych i przychodzi taki moment, że z poważnym boksem trzeba się pożegnać - podsumował Saleta.

Add a comment

Maciej Sulęcki i Maciej Miszkiń wdali się w twitterową dyskusję, analizując przyczyny porażki Krzysztofa Głowackiego (32-4, 20 KO) w walce z Richardem Riakporhe (16-0, 12 KO). Zapis rozmowy poniżej [pisownia oryginalna].

Sulęcki: Wyprostowany frontalnie ustawiony czekający na prawa rękę…. Trener do wymiany.
Miszkiń: Myślisz że to wina trenera ?
Sulęcki: Wina tego kto ustawił Główkę tak wyprostowanego i frontalnie ustawionego mańkuta do wysokiego z mocno prawa ręka rywala.
Miszkiń: Pewnie chciał trochę bardziej ofensywnie żeby poszukać szansy w ataku a nie w obronie ale jak odporność nie wybacza błędów to ciężko o jakąkolwiek taktykę Maciek.
Sulęcki: Ofensywnie się boksuje z obniżona pozycja nie wyprostowaną Maćku. Wyprostowany bokser to kontrboksjuacy boksem bokser z obniżona pozycja jest strona atakująca.
Miszkiń: Jest też inna zasada Maćku że jak walczysz z wyższym dużo rywalem to nie obniżasz dodatkowo pozycji żeby nie tracić do niego dystansu ora, nie zabierać sobie możliwości szybkiego do niego dojścia.
Sulęcki: Maćku… chcąc wejść w półdystans do wyższego rywala obniżasz pozycje. Jeżeli chcesz wejść w półdystans z wyższym rywalem będąc wyprostowanym kończy się bardzo źle.
MIszkiń: Źle to się kończy Maciek jak wchodzisz zbyt wolno i nie możesz popełnić błędu bo nie masz już odporności. Taktyka czy jedna czy druga ma tu znaczenie drugorzędne jeśli nie ma argumentów do jej realizacji.
Sulęcki: OK Maćku :)

Add a comment