Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


Krzysztof Głowacki (32-4, 20 KO) skomentował niedawną porażkę z Richardem Riakporhem. We wpisie zamieszczonym w mediach społecznościowych pięściarz z Wałcza zapowiedział, że nie zamierza jeszcze przechodzić na sportową emeryturę.

- Od ostatniej walki minęły już prawie dwa tygodnie, nie był to łatwy dla mnie czas. Każda przegrana to bardzo przykre doświadczenie z którym się trzeba zmierzyć, pogodzić się z nią, zrozumieć dlaczego, wyciągnąć wnioski. Z boksem związany jestem od 11 roku życia, jest to moja pasja dla której poświęcam wszystko. Zawsze na treningach jak i w trakcie przygotowań do walk zostawiam serce i zdrowie, zawsze chcę być przygotowany w 100% - tłumaczy "Główka".

- Moje podejście do sportu to obraz mojego charakteru, tak więc nie da się najzwyczajniej tego zmienić. Powiedzmy sobie szczerze i zdaję sobie z tego sprawę że zbliżam się nieuchronnie do końca kariery sportowej, jednak nie powiedziałem jeszcze definitywnie, że to koniec, nie zawieszam rękawic na kołek. W dalszym ciągu jestem gotowy do wyzwań, choć zdaje sobie sprawę, że czasy TOP już się skończyły, ale na pożegnanie z walkami przyjdzie jeszcze czas. Chciałbym dać swoim wiernym kibicom powody do radości i świętowania zwycięstw. Urodziłem się by walczyć i dopóki zdrowie nie odmówi posłuszeństwa oraz znajdą się osoby zainteresowane moją osobą, będę wychodził na arenę. Nie wykluczam również zmiany formuły walki. Bardzo dziękuje wszystkim, którzy trzymają za mnie kciuki - dodaje dwukrotny mistrz świata wagi junior ciężkiej.

Walka Głowacki - Riakporhe była jedną z głównych atrakcji gali organizowanej w Manchesterze. Brytyjczyk wygrał z Polakiem przez techniczny nokaut w czwartej rundzie.