Jak informuje NY Post, 57-letni Mike Tyson miał w niedzielę "incydent medyczny" na pokładzie samolotu lecącego z Miami do Los Angeles.

"Żelazny" doświadczył nawrotu choroby wrzodowej, odczuwał silne bóle, zawroty głowy i mdłości. Były czempion wagi ciężkiej poprosił o natychmiastową pomoc lekarską, której mu udzielono.

Obecnie Tyson podobno czuje się dobrze i 20 lipca zmierzy się, zgodnie z planem, w oficjalnej walce bokserskiej z Jakem Paulem (tak przynajmniej zapewnia Paul).

Federacja IBF zarządziła oficjalne walkę Saula Alvareza (61-2-2, 39 KO) z Williamem Scullem (22-0, 9 KO). Pojedynek miałby być dla "Canelo" obowiązkową obroną tytułu mistrza świata kategorii superśredniej.

Obozy pięściarzy dostały czas do 6 czerwca na osiągnięcie porozumienia w kwestii organizacji starcia. Jeśli negocjacje zakończą się fiaskiem, organizatora potyczki wyłoni przetarg.

Zaznaczyć należy, że Alvarez może odmówić konfrontacji ze Scullem, ale wówczas straci mistrzowski pas IBF (chyba że uzyska zgodę federacji na chwilowe odroczenie obowiązkowej obrony). Meksykanin aktualnie posiada komplet trofeów w limicie 76,2 kg.

W pojedynku wieczoru gali w Perth Wasyl Łomaczenko (18-3, 12 KO) zdominował i zastopował w jedenastej rundzie George'a Kambososa (21-3, 10 KO), zdobywając wakujący pas IBF kategorii lekkiej. 

Fenomenalny Ukrainiec w pełni kontrolował walkę od pierwszego gongu. "Łoma" znakomicie trzymał na dystans rywala dzięki świetnej pracy nóg, a gdy tylko decydował się na walkę z bliska, trafiał Kambososa seriami uderzeń.

Ambitny Australijczyk mimo wielkiej ambicji i szczerych chęci nie potrafił niczym zagrozić dwukrotnemu złotemu medaliście olimpijskiemu - w przekroju całej potyczki trafił go zaledwie kilkoma uderzeniami na korpus.

W jedenastej rundzie Łomaczenko powalił Kambososa na deski potężnym lewym, jednak ringowy (niesłusznie) nie zdecydował się na liczenie. Chwilę później nie było już żadnych wątpliwości, gdy Kambosos padł na matę po uderzeniu na dół. Zdołał się jeszcze co prawda podnieść, jednak Łoma ponowił atak i Australijczyk znów znalazł się na deskach, a arbiter przerwał nierówną rywalizację. Wasyl Łomaczenko nowym mistrzem świata IBF wagi lekkiej!

Anglicy też mają freak fighty, ale w boksie. 11 maja na współorganizowanej przez Kalle Sauerlanda gali MISTFITS x DAZN X SERIES Amadeusz Ferrari zmierzy się z Salt Papim. Transmisja na DAZN.

REFLINK DO DAZN >>

Dan Rafael przekazał na platformie X, że Ryan Garcia (25-1, 20 KO) po szczegółowych badaniach antydopingowych próbki A został oczyszczony z zarzutu o stosowanie nandrolonu przed walką z Devinem Haney (31-1, 15 KO). Wynik poprzedniego testu nie był rozstrzygający.

Zwycięzca kwietniowego pojedynku nadal musi jednak zmierzyć się z oskarżeniem o wspomaganie się ostaryną, której obecność wykryto u niego w dwóch różnych próbkach moczu, pobranych w dniu ważenia i w dniu walki z Haneyem.

Pewny swojej niewinności Garcia poprosił oficjalnie o przebadanie próbki B, która zostanie otwarta w obecności jego przedstawicieli 22 maja. Jeśli wynik badania będzie pozytywny, Komisja Sportowa Stanu Nowy Jork przesłucha pięściarza, a następnie wyda werdykt w jego sprawie. Garcii grozi kara dyskwalifikacji i unieważnienie wygranej na Haneyem.

Jak informuje Michael Benson z talkSPORT, powołując się na japońskie media, bezdyskusyjny mistrz świata wagi superkoguciej Naoya Inoue może wystąpić 20 lub 21 września na gali organizowanej przez Turki Alalshikha na londyńskim stadionie Wembley.

Głównym wydarzeniem wrześniowej imprezy ma być pojedynek o pas IBF kategorii ciężkiej pomiędzy Anthonym Joshuą (28-3, 25 KO) i zwycięzcą czerwcowego starcia Filip Hrgovic (17-0, 14 KO) - Daniel Dubois (20-2, 19 KO).

Turki Alalskikh skomentował w mediach społecznościowych ranking P4P portalu Boxrec, w którym czołowe trzy miejsca zajmują: Naoya Inoue, Terence Crawford i Junto Nakatani. Organizatorowi największych obecnie gal bokserskich taka kolejność nie przypadła do gustu.

- Inoue to wielki pięściarz, ale to Crawford jest numerem 1 P4P - napisał Alalshihk. - Nie wiem, jak działają te rankingi, czy są tam jakieś jasne kryteria, jednak mam wrażenie, że wpływ na te listy mają jakieś osobiste opinie.

- Wierzę, że boks potrzebuje jednego podmiotu, który będzie to oceniał w przejrzysty i wiarygodny sposób. Wkrótce udzielę wsparcia projektowi w tym temacie - dodał minister ds. rozrywki Arabii Saudyjskiej.

Warto wspomnieć, że algorytm rankingu P4P Boxrec wyjątkowo premiuje zawodników niższych kategorii wagowych. Najwyżej sklasyfikowany ciężki - Oleksandr Usyk - plasuje się dopiero na 123. pozycji!

Oscar De La Hoya jest przekonany, że sobotnia porażka z Saulem Alvarezem (61-2-2, 39 KO) będzie dla Jaime Munguii (43-1, 34 KO) bardzo cennym doświadczeniem na przyszłość.

- Jaime świetnie sobie radził z obecną twarzą boksu - mówił współpromotor Mungii na konferencji prasowej po pojedynku. - Nie mogę nic odebrać Canelo, zawsze mówiłem, że jest dobrym bokserem. To było jak z Mayweather - Canelo, gdy Canelo dostał szkołę, a potem został twarzą boksu.

- To doświadczenie wzniesie Jaime na wyższy poziom. Tak samo było z Canelo, który po szkole od Mayweathera stał się dobrym pięściarzem - dodał De La Hoya.

W pojedynku wieczoru sobotniej gali w Las Vegas  Saul Alvarez (61-2-2, 39 KO) obronił cztery mistrzowskie pasy kategorii superśredniej, pokonując jednogłośnie na punkty Jaime Munguię (43-1, 34 KO).

"Canelo" w drodze po zwycięstwo posłał rywala na deski w czwartej rundzie. Większość starć miała bardzo podobny scenariusz - challenger zaczynał z dużą agresją, jednak po kilku akcjach nadziewał się na mocne kontry ze strony mistrza i szybko tracił ofensywną werwę.

Alvarez bił mocniej i z dużo precyzyjniej od Munguii, co pozwalało mu zapisywać na swoje konto kolejne odsłony. Po finałowym gongu sędziowie punktowali 117-110, 116-111, 115-112.

Jak zdradził Mike Coppinger, Malik Zinad (22-0, 16 KO) z Libii zastąpi kontuzjowanego Artura Beterbijewa w walce z Dimitrim Biwołem (22-0, 11 KO) 1 czerwca na gali w Rijadzie.

W związku ze zmianą oponenta Biwoła nowym main eventem czerwcowej imprezy będzie starcie w wadze ciężkiej pomiędzy Deontayem Wilderem (43-3-1, 42 KO) i Zhangiem Zhileiem (26-2-1, 21 KO).