Z dużym respektem wyraża się o swoim rywalu w zaplanowanej na 27 sierpnia walce o pas WBA wagi ciężkiej - Rusłanie Czagajewie (27-1-1, 17 KO) - Aleksander Powietkin (21-0, 15 KO).

- To świetny bosker, bardzo doświadczony. Wygrał prawie wszystkie swoje walki i ma już w dorobku tytuł mistrza świata. To prawdziwy sportowiec, a takich bardzo lubię. Mam dla niego wiele szacunku - przyznaje w wywiadzie dla boxingscene.com "Sasza", dodając jednak: - Kiedy wyjdę do ringu, myślał będę tylko o wygranej. Obaj bardzo chcemy zwycięstwa.

- To będzie zacięta walka dwóch rywali o zbliżonych umiejętnościach. Mam nadzieję, że to ja wygram. Ten pojedynek może zakończyć się na punkty, ale równie dobrze zakończyć się może bardzo szybko. Obaj mamy nokautujący cios - twierdzi Powietkin, zapewniając jednocześnie, że po wygranej z Czagajewem chciałby zmierzyć się z królem wagi ciężkiej - Władimirem Kliczką.

Były mistrz świata w wadze ciężkiej, Siergiej Liachowicz (25-3, 16 KO) już w najbliższą sobotę w Erfurcie zmierzy się z niepokonanym na zawodowych ringach Robertem Heleniusem (15-0, 10 KO). Białorusin z szacunkiem wypowiada się o swoim najbliższym przeciwniku, jednak zarazem wierzy, iż ma wszystko, by pokonać mierzącego 200 cm wzrostu Fina.

- Podczas obozu treningowego przed walką z Heleniusem, pomagało mi dwóch sparingpartnerów. Przygotowanie się do pojedynku z nim różniło się jednak od treningu do innych walk, gdyż Helenius jest innym typem pięściarza niż moi dotychczasowi przeciwnicy. On jest dobrym, wszechstronnym bokserem, jednak mam po swojej stronie wystarczająco wiele argumentów, by go pokonać - twierdzi Liachowicz.

46-letni Oliver McCall (56-11, 37 KO) odnotował minionej nocy kolejne zwycięstwo, pokonując na punkty Damiana Willsa (30-3-1, 23 KO). Były mistrz świata ponownie udowodnił, jak ważnym atrybutem w wadze ciężkiej jest twarda szczęka, inkasując w pierwszych starciach dużo mocnych ciosów 15 lat młodszego rywala. Z czasem jednak "Atomowy Byk" zaczął dochodzić do głosu i ostatecznie po dziesięciu rundach okazał się lepszy, zdobywając pas WBF.

W następnym pojedynku McCall zmierzyć ma się z innym ringowym weteranem Bertem Cooperem lub ex-challengerem Kali Meehanem.

Na gali w amerykańskim Dover Amir Mansour (15-0, 11 KO) pokonał jednogłośnie na punkty zaliczanego kiedyś do czołówki wagi ciężkiej Dominicka Guinna (33-8-1, 22 KO). "Hard Core" nie dał swojemu doświadczonemu rywalowi żadnych szans, fundując mu solidne ringowe lanie (sędziowie punktowali 100-90, 100-90, 99-91). Stawką potyczki były pasy IBF North American i Interim WBO NABO.

Dla Amira Mansoura wygrana z Guinnem była szóstą z rzędu od sierpnia 2010 roku, kiedy to powrócił na ring po ośmioletnim pobycie w więzieniu.

27 sierpnia podczas gali w Erfurcie, niepokonany na zawodowych ringach Robert Helenius (15-0, 10 KO), stanie do walki z byłym mistrzem świata kategorii ciężkiej, Siergiejem Liachowiczem (25-3, 16 KO). Fiński pięściarz zapewnia, iż docenia swojego najbliższego przeciwnika i jest w pełni zmotywowany przed nadchodzącym pojedynkiem.

- Jestem zadowolony ze sparingów i gotowy na walkę z Liachowiczem. To bardzo dobry pięściarz, mający duże doświadczenie. Ja jednak w swojej karierze mierzyłem się już z byłymi mistrzami świata. Konfrontacje z Brewsterem i Peterem dały mi dużo pewności siebie i jestem zmotywowany by 27 sierpnia dopisać do swojego rekordu kolejne istotne zwycięstwo - oznajmił zawodnik grupy Sauerland Event.

Stawką pojedynku Helenius - Liachowicz będą interkontynentalne pasy  federacji WBO i WBA w kat. ciężkiej.

Były mistrz świata federacji WBO w wadze ciężkiej, Shannon Briggs (51-6-1, 45 KO), wraca na ring. Amerykanin najwyraźniej doszedł już do siebie po ciężkim laniu, jakie otrzymał w swojej ostatniej walce z Witalijem Kliczko (42-2, 39 KO), albowiem zapewnia, iż chętnie powtórnie skrzyżowałby rękawice z ukraińskim czempionem.

- Pokazałem wszystkim, że się nie poddaję. Widziałem walkę Witalija z Solisem. Facet przegrał w pierwszej rundzie i zarobił 1,7 miliona dolarów. Młody, niepokonany pięściarz wytrzymał w ringu zaledwie trzy minuty. To utwierdza mnie w przekonaniu, że ja sam mam wciąż niedokończone sprawy z Kliczko - powiedział Briggs.

 - Zraniłem go w 10 rundzie. Kliczko odczuł to uderzenie i był gotowy do znokautowania. Wciąż odczuwam potrzebę boksowania, chcę dokończyć moją misję i ponownie zostać mistrzem świata - dodał amerykański pięściarz.

40-letni Briggs poinformował, iż swój kolejny pojedynek zamierza stoczyć w grudniu, bądź w styczniu przyszłego roku.

27 sierpnia Sergiej Lachowicz (25-3, 16 KO) zmierzy się z Robertem Heleniusem (15-0, 10 KO).

Białorusin nie jest faworytem tego pojedynku, ale wierzy, że jego doświadczenia przeważy szalę zwycięstwa na jego korzyść.

- Jestem gotowy i nie mogę doczekać się walki. Helenius to bardzo dobry bokser, robi w ringu pewne rzeczy bardzo dobrze, a moim zadaniem będzie to wyeliminować. Wykorzystam jego błędy i weliminuję jego atuty. Kibice mogę się spodziewać po mnie ciekawego boksu na wysokim poziomie - zapowiada Lachowicz. - Moje doświadczenie jest ogromnym atutem w tej walce. Brałem udział w kilku bokserskich wojnach. Nic nie zastąpi doświadczenia.

Planowany na 15 września kolejny zawodowy start Chrisa Arreoli (33-2, 28 KO) został odwołany. Amerykanin miał tego dnia wystąpić na gali organizowanej w Meksyku z okazji obchodów święta niepodległości tego państwa, jednak transmitująca całe wydarzenie tamtejsza telewizja wycofała się z tego przedsięwzięcia.

Cała gala, na której miał również zaboksować Jhonny Gonzalez została anulowana. Dla Arreoli miał to być piąty tegoroczny występ.

Niepokonany brytyjski ciężki Tyson Fury (15-0, 10 KO) gorączkowo poszukuje rywala na zaplanowaną na 17 września walkę, po tym jak z konfrontacji z nim zrezygnował Martin Rogan.

Obóz dwumetrowca z Wysp złożył już propozycję pojedynku zwycięzcy ostatniej edycji turnieju "Prizefighter" Mike'owi Perezowi (16-0, 12 KO) i innemu niezwyciężonemu olbrzymowi Davidowi Price'owi (11-0, 9 KO). Pod uwagę brani są jeszcze podobno Colemann Barrett i Neven Pajkic.

Rosyjski trener Walery Biełow, który swego czasu poprowadził Aleksandra Powietkina (21-0, 15 KO) do wielu sukcesów w boksie amatorskim, w tym do złotego medalu na Igrzyskach Olimpijskich w Atenach, uważa, że jego były podopieczny w zaplanowanej na 27 sierpnia walce o pas WBA wagi ciężkiej z Rusłanem Czagajewem (27-1-1, 17 KO) powinien zaprezentować bardzo ofensywną taktykę.

- Sasza od pierwszych sekund pojedynku musi przejąć inicjatywę i walczyć bardzo agresywnie. Jeśli chce zwiększyć szansę na wygraną, powinien narzucić swój ofensywny styl boksowania, tak aby Czagajew myślał tylko o obronie - radzi Biełow, dodając: - Oczywiście Czagajew jest doświadczonym i zwinnym zawodnikiem. Jednak uważam, że jeżeli Aleksander będzie ciągle napierał, wygra tę walkę.

15 października na bokserski ring powróci Kevin Ferguson (1-0, 1 KO). Znany lepiej pod pseudonimem "Kimbo Slice" król ulicznych bijatyk w sobotę zadebiutował jako profesjonalny pięściarz, ciężko nokautując już w 10. sekundzie walki Jamesa Wade'a.

Mimo efektownej wygranej "Kimbo" nie zamierza zbyt długo świętować sukcesu i już zapowiada kolejne triumfy. - Nie oceniam wysoko swojego występu, jednak na serio jestem nastawiony, by narobić zamieszania na scenie bokserskiej, dlatego od razu kieruję się na obóz do Kalifornii - powiedział po pojedynku Ferguson.

Na rychły powrót "Slice'a" między liny zaciera już ręce promujący go Garry Shaw, który nie kryje, że jest pod wrażeniem tego, jak wspaniale przyjęli jego podopiecznego fani szermierki na pięści.

- Oni go kochają! Muzyka wyprowadzająca go do ringu została całkiem zagłuszona przez ich okrzyki. Atmosfera była ekscytująca. Kimbo zawsze gdy walczy jest taki elektryzujący - cieszy się Shaw.

Znany z nielegalnych walk na gołe pięści pokazywanych w internecie Kevin Ferguson (1-0, 1 KO) udanie zadebiutował w sobotę na zawodowych ringach bokserskich. Urodzony na Bahama Amerykanin, znany szerzej pod pseudonimem "Kimbo Slice", ciężko znokautował już w dziesiątej sekundzie pierwszej rundy niejakiego Jamesa Wade'a (0-2, 0 KO) .Dla 37-letniego Fergusona wczorajszy występ był pierwszą oficjalną walką bokserską, jednak "Kimbo" ma już na swoim koncie 6 pojedynków w formule MMA (4 zwycięstwa, 2 porażki).

http://www.youtube.com/watch?v=UPpH_iqI5i8

Jeszcze w zeszłym roku David Tua (52-4-2, 43 KO) był bardzo blisko drugiej walki o tytuł mistrza świata. Pojedynkiem z "Tuaminatorem" zainteresowany był król wagi ciężkiej - Władimir Kliczko, ale zmagający się z poważnymi problemami finansowymi Samoańczyk uznał, że proponowane mu 450 tysięcy dolarów nie jest wystarczająco ciekawą ofertą i postanowił na starcie z "Dr Stalowym Młotem" jeszcze trochę poczekać.

Wygląda jednak na to, że wczorajsza porażka z Monte Barrettem może utrudnić Tule realizację mistrzowskich ambicji. - To bardzo istotna przegrana. Była szansa na walkę z Kliczką, tej szansy może już jutro nie być - przyznał po walce promotor Tuy, Cedric Kusner.

http://www.youtube.com/watch?v=Fe4k2YX_W2c

27 sierpnia, podczas gali w Erfurcie, niepokonany na zawodowych ringach pięściarz kategorii ciężkiej, Robert Helenius (15-0, 10 KO) stanie do walki z byłym czempionem tej dywizji, Siergiejem Liachowiczem (25-3, 16 KO).

Zdaniem trenera fińskiego zawodnika, Uli Wegnera, jego podopieczny ma w przyszłości szansę stać się następcą braci Witalija i Władymira Kliczko i zostać najlepszym pięściarzem "królewskiej" dywizji na świecie.

- On może zasiać na tronie wagi ciężkiej, po braciach Kliczko - powiedział Wegner, dodając jednak: - Niemniej trzeba być ostrożnym. Robert to bardzo dobry bokser, który w ostatnim czasie poczynił ogromny postęp. Pokonał dwóch byłych mistrzów świata. Teraz czeka go jednak walka z Liachowiczem. Jeśli uda mu się przejść i tę przeszkodę, otworzy się przed nim wiele perspektyw.

Stawką pojedynku Helenius - Liachowicz będą interkontynentalne pasy federacji WBA i WBO w wadze ciężkiej.