Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Mauricio Sulaiman w autorskim felietonie odniósł się do sobotniej walki o mistrzostwo świata wagi średniej pomiędzy Gienadijem Gołowkinem (37-0-1, 33 KO) i Saulem Alvarezem (49-1-2, 34 KO). Szef WBC skupił się przede wszystkim na widowisku, jakie stworzyli pięściarze, unikając jednocześnie kwestii kontrowersji wokół punktacji boju.

"To GGG walczył w meksykańskim stylu, cały czas szedł do przodu, dominował i dążył do wymiany ciosów, do której w końcu doszło w ostatnich trzech rundach. Alvarez przyjął rolę agresora w dziesiątej rundzie, w mojej opinii zbyt późno." - pisze prezydent World Boxing Council. - "Remis. Taki rezultat oficjalnie ogłosił Michael Buffer. GGG zachował swoje tytuły i pozostał mistrzem WBC, zaś Canelo udowodnił, że wychodzi do ringu z najlepszymi i był godnym rywalem w tej widowiskowej walce."

"Nie będę pisał o kontrowersjach dotyczących punktacji. Nie chcę, by przyćmiły one wspaniały pojedynek i zasłużoną koronację Gienadija "GGG" Gołowkina." - podsumowuje w ostatnim akapicie tekstu wydarzenia minionego weekendu Mauricio Sulaiman.

Add a comment

Dobrymi wynikami oglądalności walki o mistrzostwo świata wagi średniej pomiędzy Gienadijem Gołowkinem (37-0-1, 33 KO) i Saulem Alvarezem (49-1-2, 34 KO) może pochwalić się grupa Polsat.

Jak zdradził na Twiterze Przemek Garczarczyk, bezpośrednią transmisję z rywalizacji "GGG" i "Canelo" oglądało na Polsacie Sport mimo bardzo niekorzystnej pory (godz. 05.00) aż 120 tysięcy kibiców. 

Starcie Gołowkina z Alvarezem zakończyło się niejednogłośnym remisem, choć zdaniem większości obserwatorów na wygraną bardziej zasłużył Kazach. Niewykluczone, że w maju przyszłego roku pięściarze spotkają się w ringu po raz drugi.

Add a comment

Bernard Hopkins był zadowolony z postawy Saula Alvareza (49-1-2, 34 KO) w walce z Gienadijem Gołowkinem (37-0-1, 33 KO). Promujący "Canelo" popularny "Kat" uważa, że wiek daje się już we znaki Kazachowi i ewentualnym drugim pojedynku będzie mu jeszcze trudniej z pokonać znajdującego się na fali wznoszącej Meksykanina.

- Zauważyłem w tej walce, że Triple-G jest już coraz słabszy. On już nie będzie nigdy lepszy. Spotkał się z rywalem, który był od niego szybszy. Jeśli dojdzie do rewanżu, to będzie on łatwiejszy dla Canelo - ocenił Hoipkins, który zakończony remisem sobotni pojedynek punktował w rundach 7-5 na korzyść Alvareza.

Na razie nie wiadomo, czy rewanżowa konfrontacja Saula Alvareza z Gienadijem Gołowkinem dojdzie do skutku. Możliwy termin takiej potyczki to maj 2018 roku. Prawo do rewanżu w kontrakcie na pierwszą walkę miał zagwarantowane tylko "Canelo".

Add a comment

Tom Loeffler chciałby, aby ewentualny rewanż Gienadija Gołowkina (37-0-1, 33 KO) z Saulem Alvarezem (49-1-2, 34 KO) odbył się na stadionie w Dallas. Promotor "GGG" w rozmowie ze Sky Sports wymienia też inną możliwą lokalizację, która mogłaby być ciekawą alternatywą dla Las Vegas.

- Jeśli dojdzie do rewanżu, Dallas powinno być na szczycie listy - mówi szef K2 Promotions. - Ale Madison Square Garden także złożyło ciekawą ofertę przed pierwszą walką. Po tym jednak, jak doświadczyłem wspaniałej atmosfery na Wembley przy okazji walki Kliczki z Joshuą, stałem się fanem pomysłu walki na  AT&T Stadium, gdzie moglibyśmy sprzedać 100 tysięcy biletów.

Zdaniem Loefflera do drugie potyczki Gołowkina z Alvarezem mogłoby dojść w maju. Opiekun Kazacha zaznaczył jednak, że jeśli rozmowy na temat walki z "Canelo" nie rozpoczną się odpowiednio szybko, Gołowkin wyjdzie w najbliższych miesiącach do ringu z kimś innym.

Add a comment

Tom Loeffler zdradził w rozmowie z boxingscene.com, że póki co nie wiadomo, czy w maju przyszłego roku dojdzie do rewanżu Gennadija Gołowkina (37-0-1, 33 KO) i Canelo Alvareza (49-1-2, 34 KO).

- Nie rozmawiałem jeszcze z ekipą "Canelo" oprócz wymiany zdań na konferencji prasowej - powiedział promotor "GGG". - Zamierzam dziś usiąść z Erikiem Gomezem [z Golden Boy Promotions] i zastanowimy się, co dalej. 

- Wiem, że Miguel Cotto, który jest z Golden Boy Promotions, chciał boksować ze zwycięzcą walki Gołowkin - Caneolo. Gienadij nadal jest mistrzem, ma swoje tytuły i dla wszystkich był wygranym w tej walce. Zobaczymy, w jakim kierunku pójdziemy - stwierdził Loeffler, dodając: - Oczywiście rewanż z Canelo byłby teraz jeszcze większą walką ze względu na kontrowersje po pierwszym pojedynku.

Sobotnie starcie Gienadija Gołowkina z Saulem Alvarezem zakończyło się remisem, choć w oczach większości obserwatorów na przestrzeni dwunastu rund lepiej zaprezentował się Kazach. O tym, czy dojdzie do rewanżu, zadecyduje ostatecznie "Canelo", bo tylko on miał w kontrakcie klauzulę rewanżową.

Add a comment

Adelaide Byrd, która w sobotniej walce Gienadija Gołowkina (37-0-1, 33 KO) z Saulem Alvarezem (49-1-2, 34 KO) wypunktowała zwycięstwo "Canelo" w stosunku 118-110, będzie czasowo odsunięta przez Komisję Sportową Stanu Nevada (NSAC) od sędziowania najważniejszych pojedynków.

- Nie przydzielimy jej szybko do kolejnej walki. Ona nadal pozostanie w grze, ale potrzebuje trochę przerwy - powiedział "Los Angeles Times" szef NSAC Bob Bennett, który wcześniej efekt pracy pani Byrd tłumaczył "złym dniem".

Starcie Gienadija Gołowkina z Saulem Alvarezem zakończyło się ostatecznie niejednogłośnym remisem. Punktacja brzmiała  118-110 dla Meksykanina, 115-113 dla Kazacha i 114-114. 

Add a comment

Gienadij Gołowkin (37-0-1, 33 KO) był w opinii zdecydowanej większości uczestników wczorajszej sondy ringpolska.pl lepszy od Saula Alvareza (49-1-2, 34 KO) w sobotniej walce o mistrzostwo świata wagi średniej.

Zwycięstwo "GGG" za najtrafniejszy wynik konfrontacji w Las Vegas uznało 68% głosujących. 16% wyżej oceniło postawę "Canelo", zaś kolejnych 16 nie widziało wyraźnego zwycięzcy pojedynku.

Bój Gienadija Gołowkina z Saulem Alvarezem zakończył się po dwunastu rundach punktowym remisem. Sędziowie punktowali  118-110 dla Meksykanina, 115-113 dla Kazacha i 114-114. Być może w maju przyszłego roku dojdzie do walki rewanżowej pięściarzy.

Add a comment

Murat Gasijew odradza swojemu koledze z sali treningowej Gienadijowi Gołowkinowi (37-0-1, 33 KO) rewanż z Saulem Alvarezem (49-1-2, 34 KO). Rozegrany w sobotę pojedynek pięściarzy zakończył się punktowym remisem. 

- Rewanż nie ma sensu - uważa mistrz IBF wagi junior ciężkiej, który tak jak "GGG" trenuje pod okiem Abela Sancheza. - W pierwszej walce był remis, a w rewanżu żaden z nich nie zmieni taktyki i będzie on pewnie powtórką pierwszego starcia. Gołowkin znów będzie szukał walki, a Alvarez będzie unikał wymian i polował na kontry.

- W mojej opinii, jako fana Gołowkina, lepiej byłoby postarać się odebrać ostatni z brakujących pasów Billy Joe Saundersowi niż wychodzić do rewanżu z Alvarezem - dodaje październikowy rywal Krzysztofa "Diablo" Włodarczyka.

Add a comment

Tom Loeffler, promotor Gienadija Gołowkina (37-0-1, 33 KO), jest otwarty na powrót do Las Vegas na rewanżowe starcie z Saulem Alvarezem (49-1-2, 34 KO). Opiekun "GGG" nie podziela opinii, że fakt, iż w pierwszej walce Kazach boksował na "terenie rywala", miał wpływ na to, że Gołowkin "tylko" zremisował z "Canelo".

- To był pierwszy raz Gienadija w Las Vegas. Nie sądzę, by to była kwestia miejsca, a raczej sędziów - powiedział szef K2 Promotions, zaznaczając, że jego zdaniem arbiter ringowy Kenny Bayless "wywiązał się ze swojego zadania znakomicie". 

- Gienadij w przeszłości sześć razy walczył w Madison Square Garden i zawsze czuje się tam komfortowo, ale gdy negocjowaliśmy pojedynek, powiedziałem Oscarowi, że nieważne jest, gdzie się on odbędzie. Chciałem tylko, żeby dali nam ring i Canelo i zrobimy walkę. Myślę, że tak samo będziemy nastawieni przed rewanżem, chociaż tym razem trochę bliżej przyjrzymy się składowi sędziowskiemu - dodał Tom Loeffler.

To, czy dojdzie do rewanżu pomiędzy Alvarezem i Gołowkinem, zależy tylko i wyłącznie od ekipy Meksykanina. Kazach nie miał bowiem załączonej do kontraktu na sobotni pojedynek klauzuli rewanżowej.

Add a comment

224 silne ciosy (power punches), z których przynajmniej połowa zakończyłaby walkę brutalnym nokautem… gdyby zamiast Gennadija Gołowkina (37-0-1, 33 KO) i Canelo Alvareza (49-1-2, 34 KO) w ringu "T-Mobile Arena" stał ktokolwiek inny. Ponad 22 tysiące wspaniałych kibiców, emocje od pierwszej do ostatniej sekundy dwunastej rundy. To dlaczego, zamiast rozmawiać, pisać i cieszyć się z nowego pięściarskiego klasyku, rozmawiamy i piszemy o jakieś pani z długopisem w ręku? Bo musimy.

Spędziłem w Las Vegas pięć dni i zarówno HBO, jak główny promotor gali, Golden Boy Promotions zrobili wszystko, żeby nikt nie miał wątpliwości, że walka jest specjalna. Od perfekcyjnego przygotowania całego Miasta Grzechu (billboardy, plakaty, dziesiątki akcji promocyjnych na ulicach), do zadbania o to, by każdy z głównych bohaterów był do dyspozycji dziennikarzy. Wszystko było, jak się teraz mówi po obu stronach Oceanu - TOP. Gdyby mierzyć liczbę kibiców noszących koszulki Canelo, albo GGG których widziałem w Las Vegas, to nawet 30,000 miejsc byłoby zbyt mało. Na kilka godzin przed walką, zacząłem nawet liczyć tych, którzy zaczepiali mnie szukając biletów (za jakąkolwiek cenę), ale przestałem przy dziesięciu. "To prawie niemożliwe, by ta walka sprostała oczekiwaniom" - mówił mój kolega z Fightnews. "Są nierealne".

Sprostała? Moim zdaniem tak. Canelo był doskonale przygotowany kondycyjnie, a duet ojciec i syn Reynoso postawili wszystko na jedną kartę. "Wytrzymasz, ominiesz ciosy GGG nawet kiedy będzie przyciskał Ciebie do lin. On będzie tracił siły, wystrzela się, a Ty będziesz kontratakował. Wierzymy w Ciebie" - nie byłem przy ostatnich instrukcjach Chepo Reynoso, ale patrząc na to, co działo się w ringu, nie mogły brzmieć inaczej. Przez 36 minut, Gołowkin wyprowadził 198 ciosów więcej (ponad 16 na rundę) niż meksykański rywal. Canelo ciągle był przed nim, GGG ciągle atakował. Kiedy po ostatnim gongu obaj podnieśli ręce w górę, na mojej karcie punktowej było 7-5 dla GGG. "Rewelacja! Giennadij da mu szybko rewanż, bo z nikim innym więcej nie zarobi, a my wszyscy znowu będziemy wierzyć, że boks jest wielki". I wtedy usłyszałem, jak Michael Buffer wyczytuje kartę punktową Adalaide Byrd: 118-110 Canelo Alvarez. W oczach pani Byrd, Giennadij Gołowkin wygrał w sobotni wieczór w Las Vegas 2, (słownie: dwie) rundy.

Najwiekszą zasługą Adalaide Byrd jest fakt, że była żoną znakomitego sędziego pięściarskiego. No i mieszka w Newadzie, a miejscowa Komisja Sportowa lubi nagradzać swoich. Czy na to zasługują, czy nie. Pomyślcie - mega walka, cztery tytuły, wielka presja - a Komisja zamiast posadzić przy ringu tych najlepszych, wybrać z całych Stanów sięga po kogoś... bo blisko mieszka. Byrd znana jest z tego, że często sprawia wrażenie nieobecnej, co jak się ma sędziować... jest problemem. Bob Arum z Top Rank walczył jak lew (bezskutecznie) by odsunąć Byrd od walki z udziałem Wasyla Lomaczenki z jednego, brutalnego powodu - bo pani Adalaida nie umie sędziować. Jak ktoś jej "pasuje", to przyznaje mu rundy seryjnie. Wystarczy popatrzeć na kilka jej ostatnich werdyktów.

Nie wiem dlaczego ani Tom Loeffler, promotor Gołowkina ani biorący udział w selekcji sędziów trener GGG Abel Sanchez nie odrzucili jej kandydatury natychmiast kiedy usłyszeli jej nazwisko. To był błąd, obaj o tym dziś wiedzą. "GGG zachował tytuły, będziemy mieli rewanż. Tym się pocieszam" - mówił po walce Leoffler. Chłopak z Karagandy był mniej politycznie poprawny: "To straszne, że takie sędziowanie jest możliwe. Nie po to wychodzę na ring".

Eric Gomez, prezydent Golden Boy Promotions prosił nas na prowadzonej na ringu, zaraz po walce konferencji prasowej, byśmy nie pisali o tym werdykcie. Byśmy pisali o tym ile dali z siebie Canelo i GGG „bo oni przecież byli bohaterami wieczoru”. Nie pisać? A gdyby karta punktowa Adalaide Byrd zadecydowała o tym, że Gołowkin straci wszystkie tytuły? Będziemy pisać bo pani Byrd zrobiła wszystko by znokautować boks.

Add a comment

Saulowi Alvarezowi (49-1-2, 34 KO) co prawda nie udało się pokonać Gienadija Gołowkina (37-0-1, 33 KO), jednak dał potężnie bijącemu Kazachowi bardzo dobrą walkę. Na konferencji prasowej po pojedynku "Canelo" przyznał, że jego rywal faktycznie ma "ciężką rękę", ale zaznaczył jednocześnie, iż ciosy "GGG" nie były w jego odczuciu tak destrukcyjne, jak się spodziewał.

- On jest silny, to większa siła niż ta, którą dysponowali inni moi przeciwnicy, ale nie jest też tym potworem, o którym wszyscy mówią. Nie czułem tak bardzo jego uderzeń - powiedział Meksykanin. 

Zapytany o dziesiątą rundę, w której wyraźnie "zranił" Gołowkina Alvarez odparł: - Chciałem go wtedy znokautować, ale to nie był jakiś tam oponent. To był doświadczony i silny rywal.

Walka Gienadija Gołowkina z Saulem Alvarezem ostatecznie zakończyła się punktowym remisem. Niewykluczone, że w maju przyszłego roku dojdzie do rewanżowej potyczki pięściarzy.

Add a comment