Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Marcin Najman zapowiedział, że zamierza wrócić do organizowania gal bokserskich. Ostatnią imprezę "El Testosteron" zorganizował w kwietniu ubiegłego roku.

- Nie wiadomo co dalej z boksem zawodowym w Polsce. Nastał bardzo ciężki czas. Jednak pragnę zadeklarować, że jak tylko zostaną w naszym kraju przywrócone imprezy masowe, zorganizujemy gale Boxing Night 16 - zapowiedział w mediach społecznościowych Najman.

- Głównie dlatego, by tacy zawodnicy jak Marcin Rekowski, Ewa Piątkowska , Adam Koprowski czy Przemysław Opałach mogli powrócić na ring. Nie zostawię Was z tym wszystkim - dodał zawodnik z Częstochowy.

Najman niedawno zapowiedział, że wróci do sportu wyłącznie na pożegnalną walkę. W tym pojedynku jego rywalem ma być Kasjusz Życiński, który ma za sobą występy w lidze World Series of Boxing.

Add a comment

Łukasz Różański w ostatnich tygodniach miał sporo ofert walki. - Szkoda tylko, że te wszystkie gale odwołali - mówi bokser Stali Rzeszów, który ostatni swój pojedynek stoczył w lipcu ubiegłego roku, a na kolejny jeszcze trochę poczeka.

Różański miał stoczyć walkę w listopadzie w Zakopanem, ale dopadła go grypa, spędził prawie dwa tygodnie w łóżku i pojedynek trzeba było odwołać. Kolejna walka szykowała się na 7 marca w Łomży podczas gali Szpilka - Radczenko. Gdy Łukasz już spakowany czekał na wyjazd do Łomży, dostał wiadomość, że jego rywal Łotysz Eriks Kalasnikovs wylądował w szpitalu.

Potem ku radości boksera posypały się kolejne oferty. - Pojawiły się dwie oferty z Polski, jedna dwa tygodnie po gali w Łomży, kolejna w kwietniu. Była też propozycja z Rosji na kwiecień - mówi Łukasz Różański. - Co z tego zaraz potem zaczęła się panika związana z koronawirusem i już wiedziałem, że nic z tego nie wyjdzie. Potwierdziło się, obie gale w Polsce odwołano. Ta w Rosji ponoć jeszcze nie została odwołana, ale tylko czekać, aż to nastąpi. Nawet nie zaprzątałem sobie nią głowy. Odpuściłem. Postanowiłem trochę odpocząć, bo ileż można wytrzymać w reżimie treningowym, z myślą, że może za chwilę będę miał walkę.Na walki w tym półroczu raczej się nie zanosi.

Mówiło się, że Knockout Promotion szykuje dużą walkę dla Różańskiego na 23 maja. To miała być gala w Rzeszowie, ale prawdopodobieństwo, że taka się odbędzie, jest teraz niemal równe zeru.

Pełna treść artykułu w nowiny24.pl >>

Add a comment

Nie wcześniej niż w czerwcu dojdzie do walki o wakujący tytuł mistrza Unii Europejskiej wagi junior ciężkiej pomiędzy Nikodemem Jeżewskim (18-0-1, 9 kO) i Dylanem Bregeonem (11-0-1, 3 KO). Początkowo pojedynek planowano na 24 kwietnia.

To jedna z wielu w Europie gal, która została przełożona z powodu koronawirusa. Promotorzy Francuza wygrali przetarg na organizację tego pojedynku, wykładając 12 tysięcy euro.

Polak niedawno miał okazję sparować z Mairisem Briedisem, który przygotował się do walki z Yunielem Dorticosem w finale WBSS. Starcie Łotysza z Kubańczykiem odbędzie się z kolei najwcześniej w maju.

25-letni Bregeon ostatni raz boksował na początku lutego, pokonując na punkty z Olivierem Vautrainem. Francuz dzięki tej wygranej zdobył tytuł zawodowego mistrza swojego kraju w limicie do 90,7 kg. Jeżewski ostatni raz boksował w grudniu, wygrywając na punkty z Tomasem Lodim.

Add a comment

- Życie bokserskie z powodu koronawirusa mocno zwolniło, ale trener Piotr Wilczewski i jego podopieczni starają się utrzymać odpowiednią dyspozycję. – My naprawdę nie możemy narzekać, jesteśmi zdrowi i to teraz się tylko liczy – powiedział trener tvpsport.pl.

Z tego co widziałem na mediach społecznościowych trening trener jednak prowadzi.
Piotr Wilczewski: Na sali nie ma żadnych zajęć grupowych, przychodzę tylko ja, Mariusz Wach, Kamil Łaszczyk i Kamil Bednarek. Ale to też nie tak, że wszyscy razem, ale zazwyczaj są tylko dwie osoby. Zdarzyło się, że były cztery, ale to jak jedni wchodzili, a inni wychodzili. Mijanka.

Mariusz Wach miał walczyć 28 marca w Niemczech i choć większość sportowych imprez odwołano wcześniej, to w waszym przypadku zwlekano. Jak "Wiking" zareagował na taką, a nie inną decyzję?
Negatywnie, źle. Dobrze się czuł, sparingi wyglądały bardzo fajnie. Sparował z czterema rywalami i praktycznie każdego udało mu się zajechać.

Nie będzie walki Wacha, nie będzie też Kamila Łaszczyka. Ciężko podtrzymać formę u zawodników?
Kiedyś jak jakaś walka była odwołana, to zaraz wpadała inna propozycja, a teraz nikt nie wie ile taki stan rzeczy jeszcze potrwa. Dlatego trudno się do czegoś takiego przyzwyczaić i na coś takiego przygotować. Staramy się jakoś podtrzymać formę, poruszać się, ale wiele więcej zrobić nie możemy. Nie mam zielonego pojęcia, kiedy to się zmieni.

Pełna treść artykułu na Tvpsport.pl >> 

 

Add a comment

Najwcześniej 23 maja odbędzie się kolejna gala grupy KnockOut Promotions. W rozmowie z TVP Sport szef największej polskiej stajni Andrzej Wasilewski wierzy, że organizacja imprezy pięściarskiej w tym terminie będzie możliwa.

- Na razie jednak czekamy na rozwój wypadków. Mamy termin gali na 23 maja i wierzę, że gala ta dojdzie do skutku, ale i tak sport teraz jest na dalszym planie - mówi TVP Sport Wasilewski.

Pandemia koronawirusa sprawiła, że bokserski kalendarz został na najbliższe tygodnie wyczyszczony niemal na całym świecie. W niektórych krajach rozważana jest organizacja gal bez udziału publiczności.

- Wszystko zależy od gaż zawodników. Najczęściej to około 70 procent budżetu całej gali. Myślę, że bez kibiców i ze wsparciem partnera telewizyjnego można by zrobić imprezę na przykład z takimi pięściarzami jak Przemysław Zyśk czy Kamil Bednarek, ale już z Arturem Szpilką czy Krzysztofem Głowackim bez szans - ocenia szef KnockOut Promotions.

O galach bez kibiców myśli m.in. Eddie Hearn, który chciałby takie imprezy organizować na Wyspach Brytyjskich. Podobny scenariusz rozważa również Bob Arum, szef grupy Top Rank.

Add a comment

Elitarny klub dżentelmenów GROMDA rozpoczął swoją działalność. Podziemne stowarzyszenie prawdziwych mężczyzn skupia w swoich szeregach prawdziwych, niepodrabialnych wojowników. Boks powraca do korzeni, a fani spragnieni prawdziwych walk na gołe pięści, z poszanowaniem honorowych zasad czekali na to od zawsze. GROMDA wchodzi do gry!

Zebrawszy najlepsze wzorce z Wysp Brytyjskich i Stanów Zjednoczonych serwujemy wam jedyny turniej w boksie na gołe pięści w Polsce. GROMDA wyznacza nową jakość w realnych pojedynkach. Odrzuciliśmy wszystko co zbędne skupiając się na zachowaniu honorowych zasad rywalizacji sportowej. Nasi członkowie muszą wykazać się niezłomnych charakterem, który pozwoli im przetrwać największy ból i krew. Boks na gołe pięści ma długą tradycję, której początki sięgają XIII wieku. Wtedy w Wielkiej Brytanii narodziło się pięściarstwo. Zawodnicy nie nosili rękawic i rywalizowali do momentu, gdy któryś z nich został znokautowany lub rezygnował z kontynuowania pojedynku poprzez poddanie walki. Z czasem boks został ‘ucywilizowany’ przez bandę mięczaków i tchórzy, którzy nie potrafili zrozumieć zasad, jakimi kieruje się rywalizacja sportowa. Prawdziwy wojownik nie odmawia walki i ta zasada przyświeca członkom naszego podziemnego klubu.

Krwawy piątek zbliża się wielkimi krokami, a główną nagrodą w turnieju będzie rekordowe 100 tysięcy złotych. Szukamy najtwardszego fightera i właśnie dlatego rywalizacja na naszej gali będzie się odbywać bez podziału na kategorie wagowe. Ta informacja pozwoli nam oddzielić ziarno od plew. Dzięki takiej decyzji do rywalizacji w turnieju zgłoszą się tylko fighterzy z krwi i kości, których jedynym celem jest udowodnić, że jest się najtwardszym z najtwardszych wojowników. W naszych szeregach nie znajdziecie chłopców, którzy rozpłaczą się na arenie i zaczną uciekać, tylko żądnych krwi swoich wrogów fighterów.

Areną zmagań będzie zmodyfikowany ring bokserski. Pole walki będzie kwadratem o boku 4m, dzięki czemu zawodnicy będą zmuszeni do podjęcia walki. Ucieczka od wymian ciosów nie wchodzi w grę. Rywalizacja cios za cios dzięki GROMDZIE nabierze nowego znaczenia. Zostaną tylko najsilniejsi, którzy będą w stanie przyjąć najwięcej w drodze na szczyt. W sportach walki zwycięża nie ten, kto najmocniej uderza ale ten, kto jest w stanie najwięcej przyjąć i nie dać się złamać. Nasi GROMDZIARZE to wojownicy kierujący się kilkoma zasadami: honor, odwaga, siła charakteru. Żaden z nich nie pęka i jest gotowy do prawdziwej rywalizacji w brutalnych walkach na gołe pięści. Nagrodą dla wojownika może być chwała, pieniądze lub kobiety. Nasi wojownicy chcą tego wszystkiego, a jedyną możliwością, by to zdobyć jest zwycięstwo w prawdziwym turnieju na gołe pięści.

Podziemny klub dla współczesnych dżentelmenów, GROMDA, już działa. Wszystkie spory w nim można załatwić tylko przez honorową, męską walkę na gołe pięści oparte na oryginalnych zasadach boksu. Dwóch wojowników w ringu, jeden zwycięzca. Będzie lała się krew, będą pękały kości, a tylko jeden z nich odejdzie w glorii i chwale zwycięzcy.

Add a comment

 

Świat sportu, czyli między innymi pana świat, od kilkunastu dni jest sparaliżowany. Jak się odnaleźć w nowej rzeczywistości?
Fiodor Łapin, trener Knockout Promotions: Trudno się odnaleźć, bo czegoś takiego do tej pory nie przeżyłem. Na razie minęło tylko kilka dni, bo treningi z chłopakami zawiesiliśmy w piątek. Nastawiam się na dwa tygodnie wolnego od wspólnej pracy, co może wyjść na dobre zawodnikom. Jedna grupa niedawno boksowała, inna przygotowywała się na ciągle przekładane gale. Potrzebują przerwy od sali, ode mnie i od boksu ogólnie, by później wrócić z nową energią. Kamil Szeremeta i Krzysztof Głowacki trenują od początku stycznia, a terminy były przesuwane już kilkukrotnie.

Kiedy podjęliście ostateczną decyzję, by zrezygnować ze wspólnych treningów w sali Knockout Gym na warszawskich Bielanach?
W piątek atmosfera zrobiła się gęsta i podjąłem decyzję, że koniec z treningami. Sport zszedł na dalszy plan, powiedziałem chłopakom, że trzeba być odpowiedzialnym za siebie, swoich bliskich i wszystkich innych. Teraz możemy i musimy sobie na to pozwolić, choć nie wiem, jakby sytuacja wyglądała, gdybyśmy za trzy tygodnie mieli walki? Wtedy byłoby do samego końca niepotrzebne napięcie, bo musielibyśmy nasłuchiwać cały czas informacji.

Czy we współpracy z trenerem przygotowania fizycznego Pawłem Gasserem, rozpisaliście zakres ćwiczeń dla zawodników na czas pobytu w domach?
Przez tydzień, może dwa, chłopaki mogą sobie odpuścić, choć wiadomo, że każdy z nich będzie się w tym czasie ruszał. Mają czas do namysłu i odpoczynku, ale Paweł wskazał im pewne ćwiczenia aerobowe, które można wykonywać w warunkach domowych.

Pełna treść artykułu na Tvpsport.pl >> 

 

Add a comment

Podczas gdy praktycznie na całym świecie odwołuje się imprezy sportowe z powodu pandemii koronawirusa, w Londynie trwał turniej kwalifikacyjny w boksie do igrzysk olimpijskich w Tokio. W poniedziałek został zawieszony.

W jaki sposób wracacie do Polski?
Grzegorz Nowaczek, prezes Polskiego Związku Bokserskiego: Wracamy w ramach programu "Lot do domu", ale na dziś nie było już biletów. Dlatego wracamy jutro. Pierwszy samolot, z czterema członkami naszej ekipy startuje o godzinie 10, a drugi - o 18.

Organizacja turnieju w czasie, gdy cała Europa walczy z pandemią, wzbudzała wiele kontrowersji. Jak to wyglądało na miejscu?
W Londynie nie było i nie ma żadnej paniki. Ludzie żyją normalnie, a jedyną różnicą jest to, że wszędzie są środki dezynfekujące. Początkowo zawody odbywały się przy udziale publiczności, ale kibiców było bardzo mało. Ponadto, zawodnicy byli badani pod kątem obecności koronawirusa podczas ważenia oraz przed wejściem do ringu.

Rozważaliście wycofanie się z turnieju, by nie ryzykować zdrowiem zawodników i trenerów?
Mieliśmy bardzo duże obawy co do przyjazdu, ale uważam, że... musieliśmy tu przyjechać. Były ekipy z całej Europy, gdyby nas zabrakło to zamknęlibyśmy sobie możliwość wywalczenia olimpijskich kwalifikacji. W samym turnieju poszło nam nieźle, cieszy to, że niektórzy zawodnicy są już w połowie drogi na igrzyska.

Pełna treść artykułu w "Super Expressie" >>

Add a comment

Podobnie jak Damian Durkacz (63 kg) kilka godzin wcześniej, również Karolina Koszewska (69 kg) znacznie przybliżyła się do wywalczenia awansu do igrzysk w Tokio. W Londynie pokonała Norweżkę Madeleine Angelsen. Polka uzyska kwalifikację, jeśli we wtorkowym ćwierćfinale pokona Niemkę Nadine Apetz.

Karolina Koszewska (69 kg) podtrzymała zwycięską serię reprezentantek Polski podczas turnieju kwalifikacyjnego pięściarek i pięściarzy do igrzysk olimpijskich w Tokio. W niedzielny wieczór w Londynie złota medalistka ubiegłorocznych igrzysk europejskich pewnie wygrała na punkty (30:27, 30:27, 30:26, 30:26, 30:26) z Madeleine Angelsen.

Norweżka znalazła się na deskach i była liczona w pierwszej rundzie po prawym sierpowym przewyższającej ją warunkami fizycznymi Koszewskiej. Doświadczona, walcząca z odwrotnej pozycji reprezentantka Polski nie toczyła w Copper Box Arenie wielkiego pojedynku, ale ze spokojem kontrolowała jego przebieg.

We wtorkowym ćwierćfinale 38-letnia pięściarka z Warszawy zmierzy się z Niemką Nadine Apetz, dwukrotną brązową medalistką MŚ (2016, 2018). Zwyciężczyni będzie pewna uzyskania kwalifikacji do igrzysk.

Pełna treść artykułu w "Przeglądzie Sportowym" >>

Add a comment

W sobotę w Londynie rozpoczął się kontynentalny turniej kwalifikacyjny pięściarek i pięściarzy do tegorocznych igrzysk olimpijskich w Tokio. Pierwsze zwycięstwo dla reprezentacji Polski odniosła Aneta Rygielska (60 kg), z zawodami pożegnali się zaś Jakub Słomiński (52 kg) i Maciej Jóźwik (57 kg).

Jako pierwsza reprezentantka Polski na ring w Londynie weszła Aneta Rygielska (60 kg), srebrna medalistka ubiegłorocznych mistrzostw Europy w hiszpańskim Alcobendas. W sobotni wieczór w Copper Box Arenie pewnie pokonała Paulę-Cristinę Cosmę, lepiej się ruszając, uderzając celniej i wyraźnie wygrywając z Rumunką każdą z trzech rund. Werdykt sędziów był jednogłośny (30:27, 30:26, 30:26, 30:25, 30:25).

We wtorkowym pojedynku 1/8 finału 24-letnią toruniankę czeka niemałe wyzwanie. Rygielska zmierzy się z mistrzynią świata z 2018 i wicemistrzynią z 2016 roku Kellie Harrington, która w pierwszej rundzie miała wolny los. W turnieju w Londynie Irlandka została rozstawiona z numerem drugim. Aneta walczyła z Harrington dwa miesiące temu podczas turnieju Strandja w Sofii. Jednogłośnie na punkty zwyciężyła wówczas Irlandka.

Pełna treść artykułu w "Przeglądzie Sportowym" >>

Add a comment

Pod znakiem zapytania stanął występ Nikodema Jeżewskiego (18-0-1, 9 KO) w walce o wakujący tytuł mistrza Unii Europejskiej wagi junior ciężkiej z Dylanem Bregeonem (11-0-1, 3 KO). Polak od tygodnia przebywa na Łotwie, gdzie jest jednym ze sparingpartnerów Mairisa Briedisa przed pojedynkiem z Yunielem Dorticosem.

- W końcówce jednej z rund sparingowych pękła ochrona od kasku, przestawiając nos i rozcinając go. Nos jest już nastawiony, szwy założone - opisuje sytuację w mediach społecznościowych zawodnik z Kościerzyny.

- W tym tygodniu zostanie podjęta decyzja w sprawie walki we Francji. Wszystko zależy czy zwyczajnie w kolejnych rundach sparingowych przyszłego tygodnia całość będzie dalej się rozrywać czy nie - opisuje Jeżewski.

Do walki Polaka z Bregeonem ma dojść 24 kwietnia na gali w Nantes. Promotorzy Francuza wygrali przetarg na organizację tego pojedynku, wykładając 12 tysięcy euro.

25-letni Bregeon ostatni raz boksował na początku lutego, pokonując na punkty z Olivierem Vautrainem. Francuz dzięki tej wygranej zdobył tytuł zawodowego mistrza swojego kraju w limicie do 90,7 kg. Jeżewski ostatni raz boksował w grudniu, wygrywając na punkty z Tomasem Lodim.

Add a comment