Ukrainiec Dmytro Kuczer (23-1-1, 17 KO) został wyznaczony przez Europejską Unię Boksu oficjalnym pretendentem do tytułu mistrza Europy wagi junior ciężkiej, który od soboty dzierży Tony Bellew (26-2-1, 16 KO). EBU chciałaby, żeby obozy pięściarzy w miarę szybko przystąpiły do negocjacji w sprawie organizacji pojedynku.
Nie jest jednak wykluczone, że Bellew, który w sobotę wygrał jednogłośnie na punkty z Mateuszem Masternakiem, zwakuje pas EBU i poczeka na szansę walki o mistrzostwo świata. Anglik jest przymierzany m.in. do skrzyżowania rękawic z posiadaczem pasa IBF Victorem Ramirezem. Pojedynek mógłby się odbyć wiosną przyszłego roku na Wyspach Brytyjskich.
> Add a comment>
Mistrz świata WBC wagi ciężkiej Deontay Wilder (35-0, 34 KO) jest zdecydowanym faworytem bukmacherów w walce z Arturem Szpilką (20-1, 15 KO), przy czym na wygranej Amerykanina więcej zarobić można w Polsce, zaś na triumfie Polaka - w Wielkiej Brytanii.
Kurs na Szpilkę w polskich zakładach wynosi obecnie 4,21 przy kursie 1,20 na Wildera. Na Wyspach za zwycięstwo "Szpili" bukmacherzy wypłacają według przelicznika 9,00, zaś za wiktorię "Bronze Bombera" - 1,06.
Pojedynek Artura Szpilki z Deontayem Wilderem rozegrany zostanie 16 stycznia na gali w hali Barclays Center na nowojorskim Brooklynie. Transmisję z imprezy przeprowadzi w Stanach Zjednoczonych telewizja Showtime.
> Add a comment>
9 kwietnia na gali w Londynie na ring wróci złoty medalista olimpijski Anthony Joshua (15-0, 15 KO), który wczoraj znokautował Dilliana Whyte'a w najtrudniejszej walce stoczonej na zawodowych ringach. Datę następnego występu 26-latka potwierdził jego promotor Eddie Hearn.
Podczas tej samej gali kolejne profesjonalne zwycięstwo zaliczył Dereck Chisora (24-5, 16 KO), który jest aktualnie wymieniany jako główny kandydat na kolejnego rywala Joshuy. Mistrz olimpijski w tym roku odniósł w sumie pięć wygranych.
> Add a comment>
16 stycznia na gali w Nowym Jorku Artur Szpilka (20-1, 15 KO) stanie do walki z mistrzem świata WBC Deontayem Wilderem (35-0, 34 KO). Polski pięściarz, który w sobotę w wywiadzie dla Showtime zapowiedział, że "skopie rywalowi tyłek" dziś wbił Wilderowi kolejną "szpilę", zamieszczając na Facebooku fotomontaż z mocno poobijaną twarzą Amerykanina i sobą z pasem WBC.
"Hmm. Jak pięknie to brzmi... Pierwszy polski mistrz świata w wadze ciężkiej... teraz tylko czekać do 16 stycznia... PS. Fotka od kibica. Bardzo mi się podoba, pozdrawiam." - napisał Artur Szpilka.
> Add a comment>
- Dostałem propozycję walki o mistrzostwo świata wagi ciężkiej z Witalijem Kliczką i mogłem zamienić pas EBU na pas WBC. Tylko głupiec nie przyjąłby takiej oferty. Nie brałem udziału w negocjacjach, ale wszystko poszło bardzo sprawnie. Media rozpisywały się, że dostałem za tę walkę wielką gażę. Tort może i był duży, ale dla mnie przeznaczony był tylko jego kawałek, bo do podziału było kilka osób - mówi w rozmowie z Po Gongu Albert Sosnowski (48-7-2, 29 KO).
Na wstępie ustalmy, Albert Sosnowski to już były pięściarz czy jeszcze nie zawiesił pan rękawic na kołku?
Albert Sosnowski: Wiem, że przez całe życie nie mogę być bokserem i że najlepsze lata mam już za sobą, ale nie powiedziałem jeszcze stop. Ostatnio pan dyrektor Marian Kmita powiedział mi, że być może będę mógł wystąpić na gali Polsat Boxing Night. Konkretna propozycja nie padła, ale gdy taka się pojawi, chętnie podejmę rękawicę. Cały czas jestem w treningu, potrzebuję kilku tygodni na przygotowania i mogę walczyć.
Jakieś nazwiska potencjalnych rywali chodzą panu po głowie?
W polskiej wadze ciężkiej jest spory wybór. Mariusz Wach, Tomek Adamek, Andrzej Wawrzyk czy Krzysztof Zimnoch. Czuję się na siłach, żeby wejść do ringu z którymś z nich. Formuła pojedynków polsko-polskich jest bardzo atrakcyjna i myślę, że moje nazwisko mogłoby przyciągnąć widzów na trybuny.
Jest pan kolejnym pięściarzem, któremu trudno zejść z ringu.
Od 1998 roku, czyli zaraz po skończeniu szkoły średniej, zacząłem boksować na zawodowych ringach. Nic innego nie robiłem, dlatego trudno jest tak z dnia na dzień powiesić rękawice na kołku. Boks to pewnego rodzaju nałóg. Człowiek potrzebuje tych emocji, adrenaliny i samodyscypliny wewnętrznej. Tego brakuje po zakończeniu kariery, ale mam świadomość, że czas mi ucieka i nie chce robić niczego na siłę. Nie interesuje mnie nabijanie komuś rekordów.
Zawodowy kontrakt podpisał pan w wieku 19 lat. Czy nie nastąpiło to zbyt wcześnie?
Nie, bo nie miałem za sobą żadnej kariery amatorskiej. Byłem kick-bokserem, który osiągał duże sukcesy na arenie krajowej i międzynarodowej. Dostałem propozycje walk w boksie zawodowym i podpisałem kontrakt. Wiedziałem, że to może być dla mnie przygoda życia, choć nawet nie wiedziałem, z czym to się je. Z perspektywy czasu nie żałuję tej decyzji, bo miałem okazję tworzyć historię polskiego boksu zawodowego.
Początki były trudne?
Pierwszy rok był bardzo intensywny, bo stoczyłem aż dziesięć pojedynków, czyli wchodziłem między liny praktycznie raz w miesiącu. Chciałem jak najszybciej złapać trochę doświadczenia. Później tych walk było już trochę mniej. Z perspektywy czasu myślę, że lepiej wolniej wprowadzać młodych pięściarzy do zawodowego boksu. W drugim pojedynku skrzyżowałem rękawice z Andrzejem Dziewulskim, który miał ponad 100 walk amatorskich, z czego większość zwycięskich. Nie dawano mi zbyt wielu szans, ale dałem radę i wygrałem. Tydzień później, po paru dniach odpoczynku, walczyłem na gali Andrzeja Gołoty. Hala Stulecia we Wrocławiu była wypełniona po brzegi. To były początki boksu zawodowego w Polsce. Ludzie przyszli na pojedynek Gołoty z Timem Witherspoonem, a ja walczyłem wtedy z Rene Hanlem, który był bardzo niewygodnym rywalem. Po zwycięstwie we Wrocławiu zaczął się dla mnie inny świat. Mówiono o mnie, że jestem następcą Gołoty. Teraz to może trochę śmieszyć, ale wtedy była to dla mnie wielka sprawa. Przez moment miałem nawet poczucie, że nikt nie jest mnie w stanie pokonać, ale sodówka nie uderzyła mi do głowy. (...)
Jak wyglądały negocjacje do walki z Kliczką?
Nie brałem udziału w negocjacjach, ale wszystko poszło bardzo sprawnie. Media rozpisywały się, że dostałem za tę walkę wielką gażę. Tort może i był duży, ale dla mnie przeznaczony był tylko jego kawałek, bo do podziału było kilka osób. Wziąłem, ile dawali. Nie miałem takiej pozycji, żeby podbijać i negocjować gażę. Widocznie sztab Kliczków uznał, że dobrze robi się interesy z Polakami, bo później z Ukraińcami walczyli jeszcze Tomek Adamek i Mariusz Wach.
Ile razy oglądał pan powtórki pojedynku z Witalijem? Dało się wtedy ugrać coś więcej?
Powtórki oglądałem z cztery albo pięć razy. Czy dało się zrobić wtedy coś więcej? Trudno powiedzieć. Wierzyłem w siebie i nie interesowało mnie to, że eksperci nie dawali mi żadnych szans. Na początku walki miałem uważać na huraganowe ataki Kliczki, miałem trafiać na dół i dopiero w drugiej części pojedynku mocniej zaatakować. Witalij bardzo ostrożnie do mnie podszedł, bo widział, że kipi ze mnie energia. Ukrainiec był bardzo trudny do trafienia, a z każdym jego ciosem moja pewność siebie gasła. Wymęczył mnie techniką, jego ciosy się odłożyły i przegrałem przed czasem. To był szok dla obserwatorów, że tyle rund z nim wytrzymałem. Choć walka nie była zbyt emocjonująca.
Cała rozmowa z Albertem Sosnowskim na pogongu.wordpress.com >>
> Add a comment>
Po walce kazał mi się pan zaprowadzić do szatni Mateusza Masternaka i przetłumaczyć na język polski, że to był najtrudniejszy pojedynek w pana karierze.
Tony Bellew: Bo bez dwóch zdań był najtrudniejszy. Masternak to bardzo dobry bokser. Spodziewałem się takiego przebiegu walki. Wiedziałem, że będzie ciężko. Mogłem więcej kombinować, ruszać się, uciekać, być śliski, uderzać pojedynczymi ciosami. Jednak nikt nie chce oglądać takiej walki. Aby pojedynek był emocjonujący, musiałem przyjąć swoje.
Czy podziela pan moje zdanie, że to była wyrównana walka?
Tak. W dwunastej rundzie chciałem znokautować Masternaka. Zabrakło mi dwudziestu sekund. Taki jest boks. Na tym poziomie nie wygrywa się walk z wielką przewagą. W Londynie zmierzyli się dwaj świetni zawodnicy.
Jaki jest pana kolejny cel?
Walka o mistrzostwo świata. Chciałbym stoczyć ją w Wielkiej Brytanii. Mam na celowniku Ramireza. Nie pali się do walki, ostatnio przede mną uciekł. Teraz może się jednak nie wywinąć. To będzie dużo łatwiejsze zadanie niż z Masternakiem. Znokautuję Ramireza w ciągu siedmiu rund. Wiesz kto jest najlepszy w wadze junior ciężkiej? Ołeksandr Usyk.
To mistrz olimpijski, który wszystkich nokautuje. Nie brakuje jednak opinii, że brakuje mu doświadczenia i kto wie, czy niedługo nie powinie mu się noga.
Nie zgadzam się. Sądzę, że Usyk już dzisiaj może pokonać każdego. Może oprócz Yoana Pablo Hernandeza (do niedawna mistrz IBF – przyp. red.), ale on prawdopodobnie zakończył karierę. Najlepszy jest Usyk, a potem ja z Drozdem i Głowackim na tym samym poziomie. Polak jest bardzo silny, ale pokonałbym go. Nie jestem pewien, czy ma serce do walki.
No wie pan? A kto podniósł się z desek w szóstej rundzie i znokautował Hucka w jedenastej?
Tak było, ale to bardziej Huck nie pokazał serca, niż pokazał je Głowacki. Krzysztof po szóstej rundzie był w wielkim dołku. Na duchu podnieśli go ludzie z narożnika. Huck zaczął się męczyć. To nie była walka dwóch najodważniejszych bokserów świata. Głowacki to świetny pięściarz, ale trzeba wiedzieć, że Huck jest bardzo przeceniany. Podsumowując, ranking wagi junior ciężkiej jest taki: Usyk, potem Bellew, Drozd i Głowacki, następnie Lebiediew, a dalej Ramirez. Do czołówki trzeba zaliczyć też Włodarczyka.
Pełna rozmowa z Tonym Bellew w "Przeglądzie Sportowym" >>
> Add a comment>
Sensacyjnym zwycięstwem Rafała Jackiewicza (47-14-2, 22 KO) nad Michałem Syrowatką (13-1, 4 KO) zakończyła się sobotnia gala Ełk Boxing Night. Zapraszamy do obejrzenia Playlisty zawierającej wywiady z bohaterami wczorajszej imprezy oraz materiały video z wydarzeń ją poprzedzających.
> Add a comment>
- Zapowiadałem wojnę ringową i tak się też stało. Wiem, że na polskim bądź niemieckim ringu na pewno bym wygrał ten pojedynek i dziś wszyscy cieszylibyśmy się z pasa Mistrza Europy - napisał na Facebooku Mateusz Masternak (36-4, 26 KO), który wczoraj w pojedynku o tytuł mistrza Europy uległ niejednogłośnie na punkty Tony'emu Bellew (26-2-1, 16 KO).
- Podejmując to wyzwanie, mając już doświadczenie z wyjazdowych walk, wiedziałem, że nie mam co liczyć, na przychylność sędziów - stwierdził "Master". - Każdy luźno rzucony cios Bellew nagradzany był głośną owacja i tylko ja wiedziałem, że nie robią one na mnie żadnego wrażenia. Jedyny, który poczułem, to ten z 12-tej rundy. Na pewno jego rundy to pierwsza, trzecia i dwunasta, w pozostałych czułem przewagę. Bellew w ringu również zostawił serce. Jest to światowej klasy zawodnik z dużym doświadczeniem. Po walce przyszedł do mojej szatni i przeprosił za to, że po takim pojedynku musiałem zejść z ringu jako przegrany. Ja natomiast przed walką skupiłem się na tym, co pokażę w ringu, a nie na tym, jaki będzie werdykt.
- Ta walka tylko utwierdziła mnie w tym, że zasłużenie zaliczam się do światowej czołówki. Boks zawodowy rządzi się swoimi prawami i tak naprawdę w większości każdy mistrz jest głaskany i pielęgnowany na własnym podwórku. Jestem świadomy tego, że moja kariera, prowadzona w taki sposób uniemożliwia mi osiągnięcie sukcesu. Zapewne wiele osób moja porażka bardzo ucieszyła, a media i wielu ekspertów jak zawsze w bardzo jałowy sposób ją komentują. Ale prawdziwy kibic boksu wie, że to była najlepsza walka na tej gali i stojąca na najwyższym poziomie. Znajdą się tacy, co stwierdzą, że powinienem był go znokautować, ale przecież boks polega nie tylko na nokautach. Nie zamierzam zbaczać z drogi i dalej będę szedł twardo do przodu. Dziękuję za Wasze wsparcie, to dla Was pozostawiłem serce w ringu - podsumował Mateusz Masternak.
> Add a comment>
- Co się stało?! Zabrakło mi głowy. Czuję to tak, że przegrałem to mentalnie. Nie byłem przygotowany na to, że Jackiewicz może mi zagrozić. Pycha zabiła mnie w ringu i zabrała mi to co najważniejsze - mówi Michał Syrowatka (13-1, 4 KO) po wczorajszej porażce z byłym mistrzem Europy i byłym pretendentem do tytułu mistrza świata Rafałem Jackiewiczem (47-14-2, 21 KO).
- Szczerze mówiąc, gdzieś tam w środku pozwoliłem sobie poczuć to co docierało do mnie z zewnątrz. W moich myślach byłem zwycięzcą bez zwycięstwa. Pierwsza runda tym bardziej podniosła mi libido ciągłości lekceważenia, które gdzieś tam podświadomie się we mnie zrodziło. Strasznie zostałem za to ukarany, bo zamiast tym bardziej zaboksować z głową, to tę głowę sobie odebrałem - ocenił Syrowatka, który rzucił Jackiewicza na deski już w pierwszej rundzie, jednak w czwartym starciu sam przegrał przed czasem.
- Jest mi przykro, jest mi wstyd i jestem tym wszystkim załamany. Muszę to wszystko sobie poukładać, bo czuję się tak jak nigdy nikomu bym tego nie życzył. To wszystko na zimno będę musiał przemyśleć i przeanalizować krok po kroku, bo zawiodłem się sam na sobie i to właśnie jest dla mnie największą porażką, poza tym że zawiodłem was moich przyjaciół i fanów za co bardzo was szczerze przepraszam - podsumował 27-latek z Ełku, który niedawno zadebiutował w rankingu prestiżowej federacji WBC.
> Add a comment>
Mateusz Masternak (36-4, 26 KO) przegrał wczoraj jednogłośnie na punkty z Tonym Bellew (26-2-1, 16 KO) na gali w Londynie. Anglik zdobył tytuł mistrza Europy wagi junior ciężkiej, choć Polak twierdzi, że nie zasłużył na porażkę.
> Add a comment>
Być może 9 stycznia na gali w Berlinie Marcin Rekowski (17-2, 14 KO) zmierzy się w walce o pas WBO European wagi ciężkiej z faworytem gospodarzy Michaelem Wallischem (15-0, 10 KO). Rozmowy na temat pojedynku z udziałem "Rexa" trwają, jednak bój nie jest jeszcze w stu procentach pewny.
Mierzący 196 cm 30-letni Wallisch na zawodowych ringach nie doznał dotąd porażki. Rekowski, który we wrześniu przegrał w kontrowersyjnych okolicznościach z Nagy Aguilerą, powrócił między liny 6 grudnia szybkim zwycięstwem nad Bartoszem Szwarczyńskim.
> Add a comment>
Czternastu polskich pięściarzy zostało uwzględnionych w nowym rankingu federacji WBC. Najwyżej notowany jest Andrzej Fonfara, który w wadze półciężkiej zajmuje drugą pozycję. Na uwagę zasługuje również debiut Kamila Szeremety - białostoczanin został sklasyfikowany na 40. miejscu w kategorii średniej.
Oprócz Andrzeja Fonfary z lokat w pierwszej piętnastce swoich dywizji, pozwalających na ubieganie się o pozycję challengera do tytułu mistrza świata, cieszyć się mogą: Artur Szpilka, Tomasz Adamek (obaj waga ciężka) i Mateusz Masternak (kategoria junior ciężka).
Polacy w rankingu WBC: waga ciężka - 8. Artur Szpilka, 13. Tomasz Adamek, 20. Mariusz Wach, 25. Andrzej Wawrzyk; waga junior ciężka - 14. Mateusz Masternak, 33. Michał Cieślak; waga półciężka - 2. Andrzej Fonfara, 38. Dariusz Sęk, 39. Maciej Miszkiń; waga średnia: 26. Maciej Sulęcki, 30. Patryk Szymański, 40. Kamil Szeremeta; waga super półśrednia - 31. Damian Jonak; waga super lekka - 39. Michał Syrowatka.
> Add a comment>
Michał Syrowatka (13-1, 4 KO) nie krył rozczarowania po wczorajszej porażce z rąk z Rafała Jackiewicza (47-14-2, 22 KO). 27-latek z Ełku został znokautowany przez 38-letniego "Wojownika" w czwartej rundzie gali organizowanej w swoim rodzinnym mieście.
- Marzyłem o wielkich walkach, pasach mistrzowskich, a Rafał to wszystko bardzo brutalnie sprowadził na ziemię. Muszę przemyśleć, czy dalej chcę się w to wszystko bawić - mówił Polsatsport.pl podłamany Syrowatka.
- Na tym etapie kariery nie powinienem przegrywać w ten sposób, a szczególnie nie ze starym Rafałem Jackiewiczem. Taka porażka nie powinna się zdarzyć, muszę to wszystko przemyśleć, zanim podejmę jakieś decyzje. Na pewno nie będę już boksował w limicie wagi półśredniej i będę trzymał się swojej kategorii super lekkiej - powiedział Syrowatka, dla którego przegrana z Jackiewiczem była pierwszą porażką na zawodowych ringach.
> Add a comment>
Obozy Saula Alvareza (46-1-1, 32 KO) i Giennadija Gołowkina (34-0, 31 KO) są coraz bliżej osiągnięcia porozumienia w sprawie walki unifikacyjnej w kategorii średniej, do której miałoby dojść 17 września w Las Vegas.
Zaplanowany na miniony piątek przetarg mający rozstrzygnąć organizatora walki, został przesunięty na poniedziałek, ponieważ przedstawiciele pięściarzy próbują wypracować kompromis, chcąc uniknąć konkursu ofert. Kwestie sporne dotyczą dokładnego limitu wagowego, w którym ma się odbyć walka oraz podziału wpływów z gali, która będzie pokazywana w systemie Pay-Per-View.
Przed wrześniową konfrontacją obaj pięściarze stoczą jeszcze po jednej walce. Gołowkin ma zaboksować na początku marca, a "Canelo" pojawi się w ringu w pierwszych dniach maja.
> Add a comment>
Były pretendent do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej Chris Arreola (37-4-1, 31 KO) pokonał niejednogłośnie na punkty Travisa Kauffmana (30-2, 22 KO) na gali PBC w San Antonio. Po dwunastu rundach dwóch sędziów punktowało 114-113 dla Arreoli, a trzeci arbiter w takim samym stosunku wskazał na zwycięstwo Kauffmana.
Walkę lepiej rozpoczął Arreola, ale w trzeciej rundzie po mocnym ciosie z prawej ręki znalazł się na deskach. Kauffman przez większość pojedynku spychał rywala do obrony, ale pod koniec oddał inicjatywę Arreoli, co jak się później okazało, kosztowało go wygraną.
Podczas tej samej gali były mistrz świata wagi lekkiej Omar Figueroa (26-0-1, 18 KO) pokonał jednogłośnie na punkty Antonio DeMarco (31-6-1, 23 KO). Po dwunastu rundach walki sędziowie punktowali 115-113, 115-113 i 116-112.
> Add a comment>
>
Mistrz olimpijski Oleksandr Usyk (9-0, 9 KO) pokonał przez techniczny nokaut w siódmej rundzie Pedro Rodrigueza (22-2, 19 KO) na gali w Kijowie, broniąc pasa WBO Inter-Continental wagi junior ciężkiej. Kubańczyk sportwo bardzo mocno odstawał i nie był w stanie nawiązać walki z Ukraińcem, który odniósł kolejne łatwe zawodowe zwycięstwo.
> Add a comment>
Sullivan Barrera (17-0, 12 KO) pokonał przez techniczny nokaut w piątej rundzie Karo Murata (27-3-1, 17 KO) na gali HBO Latino w Glendale. Pojedynek był eliminatorem do tytułu mistrza świata IBF wagi półciężkiej.
Kubańczyk od pierwszej rundy dyktował w ringu warunki, a Murat po raz pierwszy znalazł się na deskach w czwartym starciu. Na początku piątej odsłony po serii ciosów Barrery bez odpowiedzi ze strony Niemca, walka została przerwana.
Barrera jest teraz oficjalnym pretendentem dla dzierżącego pas International Boxing Federation Sergieja Kowaliowa.
> Add a comment>
Boksujący w kategorii super średniej Patrick Nielsen (28-1, 14 KO) pokonał przez techniczny nokaut Rudy'ego Markussena (39-4, 26 KO) podczas gali grupy Sauerland Event w Brondby. 24-latek od początku narzucił wysokie tempo, przełamując 38-letniego rywala, który po dwóch liczeniach w trzecim starciu zrezygnował z dalszej rywalizacji. Dla Nielsena była to piąta tegoroczna wygrana.
> Add a comment>
Były mistrz Europy Rafał Jackiewicz (47-14-2, 22 KO) znokautował w czwartej rundzie Michała Syrowatkę (13-1, 4 KO) w głównym wydarzeniu gali w Ełku. Pojedynek zaczął się lepiej dla Syrowatki, który już w otwierającym starciu rzucił rywala na deski po celnym ciosie z prawej ręki.
Jackiewicz szybko pozbierał się, a od drugiej rundy zaczął dyktować warunki. "Wojownik" trafiał prawymi podbródkowymi, wyprzedzał przeciwnika i nie dawał mu złapać rytmu. Syrowatka nastawił się na pojedyncze mocne uderzenia, ale był wolniejszy i mniej precyzyjny od Jackiewicza.
36-latek z Mińska Mazowieckiego coraz wyraźniej zaznaczał swoją przewagę, trafiając coraz bardziej bezradnego Syrowatkę w półdystansie. Wszystko zakończyło się po ciosie z prawej ręki, który ściął z nóg faworyta miejscowej publiczności. Syrowatka nie dał się wyliczyć, ale nie był w stanie kontynuować pojedynku.
> Add a comment>
Złoty medalista olimpijski Anthony Joshua (15-0, 15 KO) znokautował w siódmej rundzie Dilliana Whyte'a (16-1, 13 KO) podczas gali w Londynie. Stawką pojedynku był pas WBC International wagi ciężkiej.
Obaj pięściarze byli nastawieni na atak od samego początku, a pojedynek prowadzony był w bardzo szybkim tempie. Joshua starał się spychać do obrony przeciwnika, który nie bał się wchodzić w wymiany i nawet w pewnym momencie zachwiał mistrzem olimpijskim.
Po krótkim kryzysie Joshua opanował sytuację i systematycznie przełamywał Whyte'a, który padł ostatecznie ciężko znokautowany w siódmej rundzie. Dla Joshuy była to najtrudniejsza i najdłuższa walka w zawodowej karierze.
> Add a comment>