Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


Andriej Hramyka (10-9-3, 9 KO) będzie rywalem Michała Żeromińskiego (5-1, 1 KO) w walce wieczoru gali "Tymex Boxing Night" 8 lutego w Pionkach. Bokser z Białorusi boksował już w przeszłości z Polakami, ulegając Michałowi Chudeckiemu, Arielowi Kransopolskiemu, Sasunowi Karapetyanowi i Krzysztofowi Rogowskiemu.

Dla Michała Żeromińskiego lutowy występ będzie powrotem na ring po pierwszej porażce w karierze, poniesionej w październiku w boju z Rafałem Jackiewiczem.

Add a comment

Niezwykle trudny test czeka na gali "Wojak Boxing Night" w Opolu boksującego w kategorii ciężkiej Władimira Letra (1-1, 1 KO). Reprezentujący stajnię Boxing Production były mistrz Polski wag półciężkiej i ciężkiej zmierzy się z niepokonanym na zawodowych ringach Agitem Kabayelem (8-0, 6 KO), który przez ostatnie tygodnie sparował w Warszawie z Arturem Szpilką, Marcinem Rekowskim i Andrzejem Wawrzykiem, a niebawem wybiera się na wspólne zgrupowanie z Odlanierem Solisem.

- Władimir niefortunnie rozpoczął zawodową karierę, ale ostatnim efektownym zwycięstwem w Wałczu na pewno wymazał z  pamięci kibiców wcześniejszą wpadkę w Białymstoku - mówi promujący Letra Dariusz Snarski. - Zdaję sobie sprawę, że Kabayel to wymagający przeciwnik, ale z drugiej strony wiem, na co stać mojego zawodnika. Władimir ma za sobą sesje sparingowe w Finlandii, będzie w formie.

Głównym wydarzeniem gali w Opolu będzie pojedynek w królewskiej dywizji - pomiędzy Marcinem Rekowskim (12-0, 10 KO) i Oliverem McCallem (56-13, 37 KO). W innym ciekawym boju w najwyższej klasie wagowej spotkają się Andrzej Wawrzyk (27-1, 13 KO) i Danny Williams (45-20, 34 KO)

Kup bilet na galę w Opolu na ebilet.pl lub eventim.pl!

http://www.youtube.com/watch?v=3UqLVHvZm3U

Add a comment

Dariusz Snarski, olimpijczyk, były pięściarz zawodowy, a obecnie promotor i trener będzie dzisiaj gościem programu "As Wywiadu". Emisja pełnego odcinka o godz. 20.00 w telewizji Sportklub.

http://www.youtube.com/watch?v=VT3MbL_pUcE

Add a comment

Michał Żeromiński

Już 8 lutego w Pionkach odbędzie się kolejna gala boksu zawodowego organizowana przez Tymex Boxing Promotion. W walce wieczoru zaboksuje radomianin Michał Żeromiński (5-1, 1KO), który wraca na ring po niezwykle ciężkim pojedynku z Rafałem Jackiewiczem.

Ponadto wystąpią dwaj niezwykle utalentowani zawodnicy Grupy Tymex Boxing Promotion, zbierający pochwały od najbardziej uznanych specjalistów boksu zawodowego: Nikodem Jeżewski (5-0, 4 KO) oraz Michał Gerlecki (2-0, 1 KO)) oraz Robert "Arab" Parzęczewski (1-0, 0 KO). Swoją kolejną walkę stoczy też wicemistrzyni świata w kicboxingu Ewa Brodnicka (2-0, 0 KO).

Oprócz walk bokserskich stoczone zostaną 2 pojedynki w formule MMA, gdzie w jednej z nich w wadze ciężkiej wystąpi Mateusz Gola - mieszkaniec Pionek. Organizatorzy imprezy zapowiadają, że karta walk zostanie jeszcze wzbogacona.

Bilety na galę nabyć można w oddziałach firmy Tymex: Pionki, ul. Aleje lipowe 14; Radom, ul. Chorzowska 12; Kozienice, ul. Nowy Świat 2a. Rezerwacje: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript..

http://www.youtube.com/watch?v=SD3sf6_2JcM#t=63

Add a comment

Zapraszamy do lektury wywiadu z Tomaszem Skarżyńskim - czołowym polskim cutmanem, współpracującym z wieloma pięściarzami i zawodnikami MMA.

- Jak trafił pan do boksu?
Tomasz Skarżyński: Witam. Do boksu trafiłem po części dzięki mojej znajomości z jedynym mistrzem świata w boksie amatorskim Henrykiem Średnckim. Jeździłem z nim na różne gale boksu zawodowego oraz turnieje amatorskie, gdzie pomagałam mu przy zawodnikach. Potem Krzysztof Szot został zawodowym pięściarzem i wraz z Średnckim sekundowaliśmy mu w walkach i tak zostałem cutmanem.

- Czy może się Pan pochwalić w narożnikach których zawodników pełnił Pan rolę cutmana?
Towarzyszyłem wielu zawodnikom w bojach jako cutman. Trudno wymienić wszystkich, ale  z takich znanych to: Andrzej Gołota w walce z Saletą, Piotr Wilczewski, Mariusz Cendrowski, Paweł Glażewski, Kamil Szeremeta, Krzysztof Cieślak, Andrzej Sołdra Krzysztof Szot, Krzysztof Zimnoch oraz wielu wielu innych.

- Jak wygląda praca cutmana poza zajmowaniem się rozcięciami i siniakami na twarzy zawodnika?
Praca ta polega na zajmowaniu się wszelkiego rodzaju urazach nabytych podczas walki, ale również trzeba przygotować  zawodnika przed pojedynkiem tzn. zabandażować dłonie.

- Czy zajmuję się Pan czym innym poza rolą cutmana?
Prywatnie pracuję w firmie Carbo-Stal która zajmuje się wyburzeniami, rozbiórkami różnego typu obiektów i budowli itp.

- Ulubieni bokserzy?
Mike Tyson.

- Jaka była najgorsza kontuzja z jaką Pan spotkał się jako cutman?
Najgorsze kontuzje to wszelkiego rodzaju rozcięcia głowy, łuku brwiowego oraz policzków. Każda kontuzja jest groźna, ponieważ jeżeli cutman tego nie opanuje, to sędzia przerwie po konsultacji z lekarzem walkę i nawet wygraną walkę można przegrać z kontuzją. A tak ogólnie, to nie było w mojej karierze jakiś masakrycznie ciężkich przypadków, bo i tak od takich jest już wtedy lekarz zawodów, a nie cutman.

- Czym zajmuję się Pan w wolnym czasie?
W czasie wolnym poza boksem  mam jak normalny człowiek rodzinę i jej poświęcam mój wolny czas, którego nie ma za dużo.

- Jak oceniłby Pan pozycję polskiego boksu na tle innych krajów?
Pozycja polskiego boksu amatorskiego jest dramatyczna. Zajmują się nim ludzie, którzy tylko patrzą na stanowiska w PZB(Polski Związek Bokserski) ,a nie skupiają się na zawodnikach, szkoleniach itd. Wszyscy narzekają na PZPN, a nikt nie przygląda się PZB, a tam jest jeszcze gorzej. Natomiast boks zawodowy ma się trochę lepiej. Mieliśmy mistrzów Świata i Europy. Mamy też obecnego mistrza WBC- Krzysztofa Włodarczyka, ale w boksie zawodowym wszystko zależy od pieniędzy, a tych w polskim boksie zawodowym po prostu nie ma za dużo. Ludzie narzekają na rywali naszych zawodników, ale to wszystko zależy od budżetu gali, a z tym to już nie zawsze jest wesoło. Powiedzmy sobie szczerze: telewizja Polsat to nie HBO.

- Co sądzi Pan o pojedynkach polsko-polskich?
Pojedynki polsko-polskie są dobre. Po pierwsze, bo ludzie chcą je oglądać, a po drugie pokazują kto jest wart uwagi w danej wadze, a kto powinien nad sobą mocno popracować albo wręcz poszukać innego zajęcia.

- Co robi Pan w wolnym czasie? Ma Pan jakieś pasje i hobby poza boksem?
Tak, mam. W miarę możliwości nurkuję. Mam uprawnienia do 40m oraz z grupą pasjonatów jeżdzę quadem na Śląsku i nie tylko. Pozdrawiam wszystkich sympatyków boksu w Polsce i nie tylko- Tomasz Skarżyński.

Add a comment

Po grudniowym zwycięstwie nad Maishą Samsonem (8-5-2, 4 KO) i zdobyciu pasów IBF International oraz WBF wagi superśredniej, między ringowe liny wkrótce powróci Przemysław Opalach (14-2, 13 KO). „Jestem już w treningu. Czekam na pisemne potwierdzenie kolejnego starcia. W ciągu najbliższych miesięcy powinienem zawalczyć dwukrotnie” – przekonuje olsztyński pięściarz.

Kamil Kierzkowski: Wkrótce minie miesiąc od twego sukcesu w Ghanie. Jak – z perspektywy tego czasu – oceniasz ową wyprawę do Afryki?
Przemysław Opalach
: Mam dość mieszane uczucia. Było kilka nieprzyjemnych sytuacji, ale całość oceniłbym zdecydowanie na plus. W dalszym ciągu trudno mi uwierzyć jednak w pewne rzeczy, które tam zobaczyłem.

- Tzn? Rzecz, która utkwiła Ci najbardziej w pamięci z tej całej wyprawy?
Muszę niestety powiedzieć, że chyba sama panująca tam bieda. Bieda oczywiście w rozumieniu europejskim, bo tam trochę inaczej się na to patrzy. Niemniej pewne obrazy potrafią gdzieś tam ukłuć. Dzieciaki bawiące się w kanalizacji… u nas raczej nie do pomyślenia. Tam natomiast jest to dla nich świetna frajda. Ludzie w Europie – ja zresztą wcześniej oczywiście też – nie doceniają wielu rzeczy. Rzeczy najprostsze, oczywiste. W Europie dziecko dostanie nieco inny telefon i jest płacz. Tam dzieciaki cieszą się grając zwykłą szmacianką na ulicy. Widziałem sytuacje, gdy chłopaki schodząc z takiego „boiska” oddawali buty swym zmiennikom. Podobnych rzeczy jest mnóstwo.

- Co dała Ci ta wyprawa jako pięściarzowi? Oczywiście poza zdobytymi tytułami.       
Poza pasami IBF International i WBF… na pewno ogromną dawkę doświadczenia. Solidnie wzmocniłem się też psychicznie, odbudowałem pewne rzeczy, które ostatnio trochę kulały. Jechałem tam pod dość dużą presją, wszyscy oczekiwali wygranej – w innym przypadku byłbym pewnie skreślony na dobre. W dodatku obiecałem, że jeśli przegram, to kończę karierę. Nie chciałem tego robić, bo kocham ten sport, ale jak się daje słowo, to się go dotrzymuje. W Ghanie spotkało mnie wiele stresujących sytuacji jeszcze przed samym wyjściem do ringu. Udało się jednak i bardzo się z tego cieszę. Teraz jestem zdecydowanie silniejszy psychicznie.

- Są już jakieś plany dotyczące następnej walki? Obrona zdobytych tytułów… czy jakieś inne wyzwania?
Prowadzę rozmowy nie tylko z IBF, choć z nimi naturalnie także. Wstępny plan powoli się tworzy, są już propozycje. Myślę, że całkiem ciekawe. Nic konkretnego jednak nie chciałbym zdradzać. Wolę poczekać do chwili, gdy wszystkie papiery zostaną podpisane.

- Najbliższe miesiące? Polska czy zagranica?
Mam nadzieję, że uda się doprowadzić do ciekawej walki już w lutym. Pierwsza walka odbyć miałaby się poza Polską. Na pewno nie na pełnym dystansie, bo planuję stoczyć więcej niż jeden pojedynek w ciągu najbliższych miesięcy.

- ...a co z drugim?
Drugi wtedy już najprawdopodobniej w Polsce, na gali współorganizowanej przeze mnie. Nie mogę jednak zdradzić w tej chwili nic więcej.

- Na zakończenie: mimo wizowych problemów Artura Szpilki, miejmy nadzieję, że dojdzie do jego konfrontacji z Jenningsem. Jaki jest twój typ na tę walkę? Jaki przewidujesz jej przebieg?
Też mam nadzieję, że do niej dojdzie. Wyjaśniłaby kilka rzeczy nie tylko w polskiej wadze ciężkiej, ale i w USA. Trudno jakoś konkretniej to ocenić, bo nie widziałem żadnego z nich podczas treningów. Mogę wypowiadać się więc jedynie na podstawie ich ostatnich walk. Na pewno będę trzymał kciuki za Szpilę. Zresztą jak wszyscy, a przynajmniej zdecydowana większość w Polsce. Na pewno musi boksować ostrożnie, bo Jennings ma czym uderzyć. W dodatku Amerykanin jest na swoim terenie, nie będzie też musiał się aklimatyzować czy walczyć z wizami - to też dodatkowy stres odciągający myśli od walki. Mam nadzieję i wydaje mi się jednak, że Szpilka da radę zrobić go przed czasem. Stawiałbym coś około 8. rundy.

Add a comment

Planowana wstępnie na 17 maja gala grupy Babilon Promotion w Warszawie odbędzie się w innym terminie. Powodem przesunięcia imprezy organizowanej w stołecznej hali Torwar jest prawdopodobna kolizja dat z kolejną edycją Konfrontacji Sztuk Walki.

Bokserska impreza w Warszawie odbędzie się najprawdopodobniej na początku czerwca, jednak dokładna data nie została jeszcze oficjalnie potwierdzona.

W tym roku stajnia Tomasza Babilońskiego planuje zorganizować jeszcze trzy inne imprezy - w Legionowie, Międzyzdrojach oraz Wieliczce.

Add a comment

Andrzej Wasilewski

- W tym temacie kompletnie nic się nie zmieniło. Problemem są jednak środki finansowe. Cała trójka promotorów chce tego pojedynku i "fuzja" tak naprawdę tu niczego nie zmienia - mówi w drugiej części wywiadu dla ringpolska.pl Andrzej Wasilewski pytany, czy nawiązana 1 stycznia kooperacja grup KnockOut Promotions i Babilon Promotion zwiększa szanse na doprowadzenie do walki Artura Szpilki (16-0, 12 KO) z Krzysztofem Zimnochem (17-0, 9 KO). Wasilewski opowiada także o spodziewanych rezultatach współpracy z Tomaszem Babilońskim i Piotrem Wernerem i komentuje powrót na ring Andrzeja Warzyka (27-1, 3 KO).

- Ostatnio pojawiła się informacja o fuzji grup KnockOut Promotions i Babilon Promotion. Jak to połączenie będzie wyglądało w praktyce, co należałoby w tym kontekście szczególnie uwypuklić?
Andrzej Wasilewski: Przede wszystkim fuzja to nieodpowiednie słowo. Nazwałbym to raczej formalnym połączeniem sił. Chciałbym na wstępie zaznaczyć, że dla wszystkich, którzy w boksie szukają sportu a nie jakichś politycznych rozgrywek, to posunięcie to bardzo dobra wiadomość. Praktyka pokazuje, że najskuteczniejsze są spółki, do których każdy z jej uczestników coś wnosi. I na tym to ma właśnie polegać... Ja jako promotor z 14-letnim stażem wnoszę do naszej spółki swoje znajomości międzynarodowe, ustabilizowane wieloletnimi kontraktami zaplecze finansowe, najlepszych mieszkających w Polsce pięściarzy. Piotr Werner będzie wspierał nas swoim doświadczeniem, zapleczem i znakomitymi kontaktami na rynku niemieckim. Tomasz Babiloński, który do tej pory prezentował nieco odmienne spojrzenie na boks - mniej nieco skupiał się na inwestowaniu w zawodników, ale za to mógł się pochwalić znakomitą oprawą gal i nietuzinkowymi pomysłami jak np. gala w Kopalni Soli - także wniesie do naszej spółki swój bagaż wiedzy i doświadczenia. W efekcie naszej współpracy powstanie na końcu produkt, który będzie dla kibica o wiele ciekawszy, niż gdybyśmy pracowali osobno. Nie ukrywam, że liczę tu bardzo na kreatywność Tomasza, który niejednokrotnie popisywał się świetnymi pomysłami. Miło mi także poinformować, że udało mi się pozyskać dla boksu kolejnego obok marki Wojak mecenasa. Od wielu lat ze znakomitymi efektami współpracujemy z marką Wojak, dzięki której zorganizowaliśmy wiele wspaniałych walk, w tym także pojedynków o mistrzostwo świata, a już przy gali w Opolu 1 lutego dołączy do nas Polska Grupa Energetyczna.

- Poziom sportowy kolejnych gal będzie wyższy niż dotychczasowych?
Z pewnością. Zarówno Tomek Babiloński, jak i nasza grupa od dłuższego czasu kładziemy nacisk na sportowo wiarygodne walki. Uważam, że trzeba być naprawdę złośliwym, aby doszukiwać się na naszych galach przysłowiowych Czechów czy Węgrów, bo tego od dawna już nie ma. Widać wyraźnie, że tych pojedynków coraz lepszych jest coraz więcej, rośnie też liczba konfrontacji polsko-polskich.

- Ta idea walk pomiędzy Polakami będzie rozwijana?
Pięściarzy mamy coraz więcej, więc na tym średnim poziomie tych walk można zorganizować wiele. Trzeba tu jednak zaznaczyć, że emocje wśród Internautów nieczęsto przekładają się potem na oglądalność telewizyjną. Tak było na przykład w przypadku walki Zimnoch - Binkowski, która budziła wielkie zainteresowanie w sieci, a oglądalność telewizyjną miała bardzo słabą.

- Co z walką Szpilka - Zimnoch? Są teraz na nią większe szanse?
W tym temacie kompletnie nic się nie zmieniło. Problemem są jednak środki finansowe. Cała trójka promotorów chce tego pojedynku i fuzja tak naprawdę tu niczego nie zmienia. Jak widać, ciężko jest do tego starcia doprowadzić, skoro nawet taka stacja jak Polsat się poddała, mając w perspektywie zyski z PPV. Przy okazji warto przypomnieć, że nie udało się też doprowadzić do walki Włodarczyka z Sosnowskim. Widocznie nie jest to taki złoty interes, jak się kibicom wydaje, skoro Polsat w obydwu przypadkach stosunkowo łatwo odpuścił.  

- Zawodnicy Babilon Promotion będą teraz trenować w Warszawie w KnockOut Gymie?
Odpowiadając na to pytanie, trzeba pamiętać, że już od dłuższego czasu wspólnie z Babilon Promotion promujemy Krzysztofa Głowackiego i Krzysztofa Zimnocha. Głowacki trenuje u nas, Krzysiek Zimnoch trenował w Warszawie, a teraz ćwiczy w Białymstoku i tam pewnie raczej już pozostanie. Teraz na przykład zastanawialiśmy się nad treningami Andrzeja Sołdry i Kamila Szeremety w Warszawie, ale z uwagi na napięte terminy Fiodora Łapina z tej opcji przed galą w Opolu musieliśmy jeszcze zrezygnować. Docelowo jednak idealnie byłoby, gdyby ci zawodnicy ćwiczyli u nas na Petofiego, bo tutaj łatwiej o ciekawych sparingpartnerów. Logistycznie też byłoby to dla nas lepsze rozwiązanie.

- A co z Marcinem Rekowskim, który 1 lutego ma walkę wieczoru w Opolu?
Marcin powinien trenować w KnockOut Gymie od poniedziałku. Nie ukrywam, że będzie trudno o sparinpartnerów pod Olivera McCalla, bo to specyficzny zawodnik, ale chcemy mu pomóc w przygotowaniach i mam nadzieję, że trener Kałużny z trenerem Łapinem ułożą wszystko między sobą tak, by ta współpraca była jak najlepsza. Przy okazji powiem, że według mnie to może być bardzo trudna walka dla Marcina, mając na uwadze jego styl boksowania. Marcin jest zawodnikiem atakującym, często otwierającym się, zupełnie innym niż Krzysztof Zimnoch, który jest sprytniejszym bokserem i w ringu nie podejmuje takiego ryzyka.

- Możliwe są sparingi Marcina na przykład z Andrzejem Wawrzykiem?
Takie pytania należy kierować do trenera Łapina, ale myślę, że na pewnym etapie nie można wykluczyć, że Marcin i Andrzej będą wspólnie przerabiać jakieś elementy techniczne.

- Andrzej Wawrzyk wraca w Opolu walką z Dannym Williamsem. Rywal znany, doświadczony, ale ostatnio ma słabą passę. Skąd taki wybór?
Tu sytuacja jest prosta. Andrzej wraca po dotkliwej porażce, którą bardzo mocno przeżył emocjonalnie. Myślę, że najbardziej zabolał go nie sam fakt porażki, ale to że nie pokazał w tej walce, na co go naprawdę stać. To jeden z najambitniejszych zawodników w naszym teamie, on bardzo głęboko przeżywał swoją przegraną. Mieliśmy przed walką z Powietkinem taką umowę, że w przypadku porażki Andrzej odpocznie sobie trochę od boksu. Teraz potężnie wzmocnił się fizycznie, bo wreszcie miał na to czas. W mojej opinii to z wielu względów może być trudna walka dla Andrzeja i myślę, że niepotrzebnie budzi jakieś kontrowersje. Danny Williams to zawodnik ze znanym nazwiskiem i nawet jak przegrywa, daje z siebie wszystko i te jego pojedynki są ciekawe. Andrzej wraca na ring po bolesnej porażce, po długiej przerwie, z kim miałby boksować? Z Głazkowem czy Oquendo? Myślę, że 115-kilogramowy Williams ze swoim doświadczeniem nie musi być wcale łatwym rywalem dla Wawrzyka w tych okolicznościach.

- Czy po porażce Andrzeja z Powietkinem pojawiły się wątpliwości, czy dalej należy inwestować w jego rozwój?
Nie, bo my znamy potencjał Andrzeja i znakomicie zdajemy sobie sprawę, że on po prostu tego dnia tego potencjału nie pokazał. Jestem absolutnie przekonany, że to czołowy ciężki w Polsce, jestem ciekaw, jak będzie teraz boksował po tym jak się wzmocnił. Na pewno do tej pory był zbyt delikatny fizycznie i to zostało poprawione, a jak będzie się prezentował, to pokażą najbliższe walki.

Wasilewski o walce Szpilki: Dawno nie czułem takiej adrenaliny >>

Add a comment

Zapraszamy do lektury kolejnej części cyklu "Zapytaj Garczarczyka", w którym Przemek Garczarczyk odpowiada na pytania Czytelników ringpolska.pl. Pytania pozostawiliśmy w formie oryginalnej.

- Panie Przemku czy jeśli Szpilka wygra spektakularnie bądź po męczarniach z Jennings'em to w końcu Adamek zmieni zdanie i zawalczy z wyżej od Niego wówczas notowanym młodym, Polakiem? Gdyby Szpilka wygrał i Adamek z Glazkowem to możliwe, że wówczas walka między Polakami byłaby eliminatorem do pasa WBC ?? Bierze Pan taki scenariusz pod uwagę?
Tomek Adamek walczyl z każdym, którego pokonanie coś by mu dało, zbliżyło do walki o tytuł. Jakby Szpilka był na drodze, to na pewno. Ale to raczej scenariusz kibicowski, bo nawet gdyby wygrali, to Szpilka ma Pereza przed sobą; Adamek ma Pulewa

- Czy sądzi Pan, że Jennings jak dotąd miał bardziej klasowych przeciwników od Szpilki? Przecież McCline czy Mollo to zawodnicy, którzy większość swojej kariery walczyli z samymi najlepszymi zawodnikami.
Myślę, że Szpilka i Jennings mieli rywali na tym samym poziomie. Tu nie ma znaczących różnic.

- Czy kontuzja Haye'a naprawdę wyklucza go z boksu na dobre, czy to zwyczajnie medialna zasłona dymna lub strach przed walką z niedocenianym Furym?
Na to pytanie już odpowiedziałem wcześniej i się potwierdziło, że Haye chce wrócić. Na pewno nie boi się Fury’ego.

- Panie Przemku prosiłbym o wskazanie przez Pana pierwszej dziesiątki najlepszych obecnie wedle opinii znawców boksu, dziennikarzy i kibiców w USA zawodników HW? Czy szanują tam jakoś szczególnie któregoś z Polaków?
Nie ma ogólnej listy skupiającej głosy dziennikarzy i kibiców. Oprócz braci Kliczków, reszta zawodników w pierwszej dziesiątce jest ustawiana według tego, co akurat ostatnio zawalczyli. Ogólna opinia jest taka, że od miejsca 3 w dół kazdy może wygrać z każdym. W rankingu dziennikarskim najwyżej klasyfikowany jest Adamek, około pierwszej piątki. 

- Czy Szpilka jest wyższy wzrostem i większy fizycznie od Adamka? Oficjalne serwisy bokserskie podają wyższy wzrost u Artura, a jak to jest w rzeczywistości? W końcu widział Pan obydwóch.
Czytam te ciągle trwające rozważania i ich zupełnie nie rozumiem. Co to za różnica, jeśli pięściarz jest 1 albo max 2 cm wyższy lub niższy? Dla mnie większej różnicy między nimi nie ma.

- Panie Przemku kto jest/był według pana najlepszym pięściarzem którzy nigdy nie zdobył mistrzowskiego pasa? Ibeabuchi,Golota, Ron Lyle ,czy może ktoś całkiem inny?
Chodzi o wagę ciężką? Jeśli tak, to Gołoty nie można pominąć. Ibeabuchi nie mogę liczyć, bo on przegrywał poza ringiem, a nie na nim.

- Panie Przemku. proszę o podanie kilku wymarzonych przez Pana walk w wadze ciężkiej,oraz po kilka w wagach od półśredniej do cruiser. (pomińmy trudności doprowadzenia do tych walk przez politykę promotorów i stacji telewizyjnych)
Znając rzeczywistość, trudno się oderwać od realiów.  Pozostaję w ramach ich obecnych kategorii wagowych, choć w niektórych przypadkach - Gołowkin, Mayweather - dobre walki są w innych przedziałach wagowych. Parę moich walk: Arreola - Perez, Adamek - Haye, Fury - Wilder, Powietkin - Adamek, Powietkin - Stiverne; Diablo - Huck, Diablo - Lediediew, Głowacki - Drozd; Fonfara - Hopkins, Kowaliew - Stevenson,  Dawson - Bute; Froch - Groves 2, Ward - Chavez Jr.; GGG - Martinez/Quillin;  Mayweather-Angulo.

- Proszę o podanie Pana wymarzonych przeciwników, ale tym razem do polskich pięściarzy,głów nie z wagi ciężkiej i cruser,bo mamy ich całkiem sporo. (dodatkowo z niższych wag interesują mnie też Fonfara, Głażewski, Sęk, Sołdra, Proksa, Sulęcki, Majewski, Jonak, Łaszczyk)
Tutaj oddaję głos kolegom znad Wisły. Zbyt mało znam zaplecze polskiego boksu by wypowiadać opinie w tak krytycznym gronie...

- Czy lubi pan agresywne i prowokacyjne zachowania przed walkami? (coś pokroju Mayorgi) czy może woli pan sztuczne zachwalanie przeciwnika ala Władek Kliczko?
Nie lubię sztucznego zachawalania rywala przez samych pięściarzy, bo to żałosne. Lubię, jak pięściarze są sobą, nie udają. Śmieszy mnie, jak np. znam  pięściarza, wiem, że jest spokojny, a na konferencji robi się "morderca".

- Panie Przemku - 5 walk polskich bokserów z rywalami o głośnych nazwiskach, które ostatecznie nie doszły do skutku, ale do których realizacji zabrakło naprawdę niewiele.
To jest bardzo dobre pytanie. Pozwoli Pan/Pani, że zrobię ten temat oddzielnie.

- Połówkowy system punktacji - czy ma rację bytu i jest w ogóle potrzebny.
Nie widzę takiej potrzeby. To byłoby dla tych, którzy nie umieją sędziować. Dopiero było zamieszanie.

- Czy Andrzej Fonfara jest gotów na Stevensona?Czy to już czas na takie walki,czy nie lepiej byłoby poczekać z takim wyzwaniem?
Wszyscy z  ekipy Andrzeja uważają, że już jest czas. Nie wolno zapomnieć, że motorem napędowym takiego myślenia jest sam Andrzej. On żyje myślami o wielkich walkach, tego chce. Jak Szpila.

- Jak ewentualna przegrana Szpilki z B.J. wpłynie na dalszą karierę Szpili przy założeniu,że Jennings wygra przez TKO/KO (choć mam nadzieję,że będzie odwrotnie)
TKO by zahamowało amerykańską karierę Artura - to jest pewne…chyba, że byłoby to TKO po jakiejś strasznej walce, w końcowych rundach, wymiany, jeden wstaje drugi pada, itd, itp. Jednogłośna, wyraźna przegrana na punkty Jenningsa też byłaby mocnym hamulcem.

- Co Pan sądzi na temat rzekomej dopingowej wpadki Mariusza Wacha? Czy były to na prawdę potwierdzone informacje? Oraz jak się Pan zaopatruje na dalszą karierę Mariusza Wacha w kontekście kontaktów z A.Wasilewskim i ostatniej odmowy walki z B.Jenningsem?
Dla mnie wpadka nie była rzekoma, tylko potwierdzona przez laboratorium, do tego była rezygnacja z dodatkowych testów. Byśmy wszyscy zwariowali, wietrząc wszędzie spisek. Nic nie wiem o tym, by  Mariusz miał kontakt sportowy z Andrzejem Wasilewskim, który swoje zdanie na temat Wacha już wypowiedział. Choć jak Szpilka wygra z Jenningsem, to Andrzej pewnie  Wachowi podziękuję - żartujemy. Za Wachem sprawa z HBO będzie się ciągnąć, bo…to HBO, ale z drugiej strony w boksie wszyscy maja krótką pamięć, jeśli się spektakularnie wygrywa z cenionymi rywalami. To dla Wacha jedyna droga na "odkupienie":  

- Czy widzi Pan w polskich pięściarzach przyszłego mistrza świata poważnej federacji w najbliższym czasie? Chodzi mi o A.Szpilkę, A.Fonfarę, K.Łaszczyka, P.Kołodzieja, K.Głowackiego, P.Szymańskiego. Który z nich ma największe szanse na pas?
Trudno ocenić, co ma pan na myśli mówiąc "w  najbliższym czasie", ale spróbuję.  NAJSZYBSZĄ drogę po pas może mieć Fonfara, bo może o niego walczyć już za parę miesięcy.  Każdy z pozostałych musi wygrać kilka trudnych  walk. Najdłuższa i chyba najtrudniejsza droga to, patrząc na potencjalnych rywali, to  Kamil Łaszczyk, znacznie  lepiej mają Głowacki, Kołodziej (w IBF).  Szpilka jest potencjalnie dwie walki od pojedynku o tytuł WBC, tak samo jak Adamek w IBF.  Patryka Szymańskiego jeszcze za szybko by oceniać w ramach tytułów.  Pozdrawiam.

- Dlaczego nie lubi pan Mariusza Wacha?
Ja nie lubię tego, jak Wach jest obecnie prowadzony, jakie podejmuje decyzje. Do Mariusza osobiście nic nie mam, spokojny, przyjemny człowiek.

- Kiedy zastąpi pan żelazko dyktafonem podczas nagrywania wywiadów?
Rozumiem, że to miało być śmieszne.

- Kiedy zrezygnuje pan z subiektywnych felietonów na rzecz obiektywnych informacji?
Nigdy nie zrezygnuję z subiektywnych felietonów, bo innych nie ma. Jak ktoś się podpisuje pod felietonem, to znaczy, że jest to jego punkt widzenia. To, że Panu/Pani (występujących zresztą z ekipą "tak samo myślących" kiedy pada nazwisko Wach) się wydaje, że moje informacje nie są obiektywne,  nie znaczy, że nie są. Już o tym pisałem.

Add a comment

Andrzej Wasilewski skomentował w rozmowie z portalem Polsatsport.pl fuzję współprowadzonej przez niego grupy KnockOut Promotions ze stajnią Babilon Promotion.

- Była jedna grupa starsza, która skupiała prawie wszystkich najlepszych zawodników w Polsce oraz zajmowała się głównie promowaniem ich oraz prowadzeniem do jak najwyższych pozycji w rankingach. Z kolei druga, młodsza grupa bardziej skupiała się na organizacji ciekawych imprez sportowych. Absolutnie naturalne, z biznesowego punktu widzenia, było polaczenie tych sił. Świat idzie do przodu, więc stworzenie grupy, która i będzie miała rewelacyjnych pięściarzy, i będzie organizowała najlepsze gale, to ciekawe posunięcie - stwierdził Wasilewski.

Zapytany o to, co wprowadzone zmiany oznaczają dla zwykłego kibica boksu, promotor odparł: - Tak naprawdę to niewiele. Od pierwszego stycznia rozpoczęliśmy oficjalnie współpracę i zrobimy wszystko, aby gale były jeszcze staranniej organizowane, a walki toczyły się na bardziej wyrównanym poziomie.

Cała rozmowa z Andrzejem Wasilewskim na stronie Polsatsport.pl >>

Add a comment