Były mistrz świata wagi ciężkiej Sergiej Liachowicz (25-6, 16 KO) pokonał jednogłośnie na punkty Chada Davisa (5-12, 1 KO) podczas gali w Phoenix. Po ośmiu niezbyt ciekawych rundach sędziowie punktowali 78-74, 79-73 i 79-73 dla 37-letniego Białorusina.

"Biały Wilk" przerwał w ten sposób serię trzech kolejnych porażek. W sierpniu ubiegłego roku Liachowicz już w pierwszej rundzie został znokautowany przez Deontaya Wildera.

Żona Magomeda Abdusalamowa (18-1, 18 KO), który po listopadowej przegranej z Kubańczykiem Mikem Perezem, trafił po walce do szpitala w bardzo ciężkim stanie zdrowia, domaga się 100 milionów dolarów odszkodowania od Komisji Sportowej Stanu Nowy Jork. Pozew złożony przed komisją oskarża jej członków o zaniedbanie swoich obowiązków, błędy w sztuce lekarskiej oraz bezmyślne zlekceważenie poważnej sytuacji.

Zdaniem rodziny Rosjanina, w wyniku tych uchybień pięściarz był wielokrotnie brutalnie i niepotrzebnie uderzany przez przeciwnika, bez odpowiedniej reakcji i rozpoznania sytuacji ze strony członków nowojorskiej komisji. Pozew oskarża również komisję o nienależytą opiekę medyczną oraz dopuszczenie do sytuacji, która poważnie zagrażała życiu Abdusalamowa, doprowadzając do rozległych urazów mózgu i wielu pęknięć kości twarzy.

Abdusalamow, ojciec trójki dzieci, od czasu listopadowej walki cały czas przebywa w szpitalu. W ostatnich tygodniach Rosjanin rozpoczął rehabilitację, wykazując nieznaczną poprawę.

W przeszłości nowojorska komisja wypłaciła już 150 tysięcy dolarów wdowie po Beetheavenie Scottlandzie, który zmarł w wyniku obrażeń odniesionych w pojedynku z Georgem Jonesem.

Wygląda na to, że jeśli David Haye (26-2, 24 KO) zdecyduje się na powrót na ring, to nie dojdzie do niego szybko. Były mistrz świata wag junior ciężkiej i ciężkiej przyznał w rozmowie ze Sky Sports, że choć pracuje intensywnie nad powrotem do zdrowia po kontuzji, która wykluczyła do z walki z Tysonem Fury, to efekty tej pracy nie są na tyle zadowalające, by móc myśleć o zawodowym starcie.

- Poddaję się co dzień zabiegom rehabilitacyjnym, ale na razie postępy są niewielkie, to powolny proces - zdradził "Hayemaker", który w ostatnim występie - w lipcu 2012 roku - pokonał przez techniczny nokaut Derecka Chisorę.

- Bardzo chciałbym wrócić między liny, ale w najbliższym czasie to nie będzie możliwe, więc staram się nie myśleć o pojedynkach. Skupiam się na tym, by moje ciało powróciło do właściwej formy - dodał Brytyjczyk.

Trey Lippe Morrison (1-0, 1 KO), syn byłego mistrza świata wagi ciężkiej Tommy'ego Morrisona, udanie zadebiutował na zawodowych ringach, pokonując przez techniczny nokaut w drugiej rundzie Krisa Renty (1-1, 1 KO). Morrison w pierwszym starciu był liczony, jednak w drugiej odsłonie rozstrzygnął sprawę prawym prostym.

http://www.youtube.com/watch?v=eTq8Y15AWcc

Mierzący 201 cm Rafael Pedro (21-10-1, 15 KO) będzie ostatecznie rywalem byłego mistrza świata wagi ciężkiej Shannona Briggsa (51-6-1, 45 KO) podczas planowanej na 23 lutego gali w Atlancie. Briggs ma już na koncie jedną wygraną z Kubańczykiem, pojedynek odbył się cztery lata temu na Florydzie.

Amerykanin powróci w ten sposób na ring po porażce z Witalijem Kliczko. Starcie z Ukraińcem "The Cannon" okupił kilkudniową wizytą w szpitalu, po której długo nie wchodził na salę treningową. Pedro w roli rywala Briggsa zastąpił pochodzącego z Trinidadu i Tobago Kertsona Manswella.

Po przeszło dwuletniej przerwie od boksu na salę treningową powrócił były mistrz świata kategorii ciężkiej Samuel Peter (34-5, 27 KO). "Nigeryjski Koszmar" swój ostatni występ zaliczył w kwietniu 2011 roku, kiedy to został zastopowany w dziewiątej rundzie przez Roberta Heleniusa.

Forma fizyczna Petera pozostawia wiele do życzenia, ponieważ nigeryjski pięściarz zmaga się z ogromną nadwagą (podobno waży około 130 kg). Były czempion federacji WBC nosi się zamiarem powrotu na ring.

33-letni dziś Samuel Peter pas World Boxing Council (początkowo w wersji tymczasowej) wywalczył w 2007 roku, pokonując Jameela McCline'a. Rok później stracił trofeum na rzecz powracającego między liny Witalija Kliczki.

Cały tekst do przeczytania na Boxingpassion.com >>

W drugiej połowie kwietnia dojdzie do walki o wakujący tytuł mistrza świata wagi ciężkiej federacji WBC pomiędzy Chrisem Arreolą (36-3, 31 KO) i Bermane Stivernem (23-1-1, 20 KO) - potwierdził w rozmowie z internetowym wydaniem magazynu "The Ring" promotor Amerykanina Dan Goossen.

- W tej chwili pracujemy intensywnie wraz z Donem Kingiem nad datą telewizyjną - zdradził Goossenn. - Chcemy, aby do pojedynku doszło w ramach czasowych określonych przez federację, czyli w połowie lub pod koniec kwietnia.

Pas WBC w królewskiej dywizji, o który boksować będą Arreola i Stiverne, należał wcześniej do Witalija Kliczki. Ukrainiec ze względu na zaangażowanie w działalność polityczną w swojej ojczyźnie, chwilowo - a być może już na stałe - rozstał się z bokserskim ringiem.

25 stycznia notowany w czołówce rankingów wagi ciężkiej Bryant Jennings (18-0, 10 KO) odniósł najcenniejsze zwycięstwo w zawodowej karierze, pokonując przez techniczny nokaut w dziesiątej rundzie na gali HBO Artura Szpilkę (16-1, 12 KO). Amerykanin w rozmowie z portalem Fighthype.com zauważył, że nie wszyscy docenili jego sukces.

- Wielu "hejterów" nadal mówi swoje. Deprecjonują Szpilkę po tym jak obnażyłem jego słabości. Teraz nagle twierdzą, że on nie był wystarczająco dobry. Wcześniej to była "polska siła", wielka moc. A w ringu nawet nie dotknął mnie rękawicą - mówi "By-By".

Pytany o to, czy nie mógł wcześniej rozstrzygnąć boju na swoją korzyść Jennings tłumaczy: - Bylem przekonany, że on nie jest w stanie mnie znokautować, ale z drugiej strony czułem, że jeszcze nie jest na tyle słaby, żeby go skończyć. Mogłem bardziej przycisnąć, ale nie chciałem cisnąć za bardzo, bo w takiej sytuacji traci się perfekcję.

Niepokonany filadelfijczyk po wygranej ze "Szpilą" chciałby jak najszybciej powrócić między liny, ale wydaje się, że nie skorzysta z możliwości walki z Mikem Perezem w eliminatorze federacji WBC, bo jego celem numer jeden jest otrzymanie mistrzowskiej szansy z czempionem WBO, IBF i WBA Władimirem Kliczką.

4 kwietnia w Filadelfii dojdzie do bardzo ciekawie zapowiadającej się walki w kategorii ciężkiej pomiędzy Amirem Mansourem (20-0, 15 KO) i doskonale znanym polskim kibicom Stevem Cunninghamem (26-6, 12 KO). 

41-letni Mansour w swoim ostatnim zawodowym występie pokonał Kelvina Price'a. Cunningham w grudniu wygrał na punkty z Manuelem Quezadą, udanie wracają na ring po porażce z rąk Tysona Fury'ego.

Cunningham, były mistrz świata wagi junior ciężkiej, w przeszłości dwukrotnie spotykał się w ringu z Tomaszem Adamkiem i Krzysztofem Włodarczykiem.

Zaraz po sobotnim zwycięstwie nad Kevinem Johnsonem mistrz Europy wagi ciężkiej Dereck Chisora (20-4, 13 KO) oznajmił, że w swoim kolejnym występie chętnie zmierzyłby się z byłym czempionem WBA Aleksandrem Powietkinem (26-1, 18 KO). Promujący Rosjanina Andriej Riabinski zdradził w rozmowie z portalem sportbox.ru, że wcale nie był zaskoczony deklaracją "Del Boya".

 - Nie będę ukrywał, że Chisora jest jednym z wariantów branych przez nas pod uwagę - powiedział szef stajni World of Boxing, dodając: - Podoba mi się ta opcja, jednak podkreślam, że to tylko jedna z opcji.

Aleksander Powietkin, który w październiku przegrał na punkty z Władimirem Kliczką, między liny powrócić ma w maju podczas gali organizowanej w Moskwie. Wcześniej jako potencjalny rywal Rosjanina wymieniany był Travis Kauffman.

Eric Martel Bahoeli (10-3, 7 KO) będzie rywalem niepokonanego na zawodowych ringach Lucasa Browne'a (19-0, 17 KO) w zakontraktowanym na 26 kwietnia w Sheffield pojedynku o wakujący tytuł mistrza Wspólnoty Brytyjskiej wagi ciężkiej.

Mocno bijący 34-letni Browne, który w listopadzie zastopował w Wielkiej Brytyanii mającego w swoim dorobku pas czempiona Unii Europejskiej Richarda Towersa, nie ukrywa, że chciałby w niedalekiej przyszłości sprawdzić się na Wyspach z Dereckiem Chisorą lub Tysonem Furym.

W kwietniu Frank Warren szykuje kolejną galę w Londynie, podczas której w oddzielnych walkach wystąpią Tyson Fury (22-0, 16 KO) i Dereck Chisora (20-4, 13 KO). Jeśli obaj wyjdą zwycięsko ze swoich pojedynków, w czerwcu stoczą rewanż za starcie z lipca 2011 roku. Fury zdradził, że za dwa miesiące chętnie skrzyżowałby rękawice z Tomaszem Adamkiem (49-2, 29 KO).

- Wracam na ring w kwietniu. Najchętniej od razu stoczyłbym rewanż z Chisorą, a potem wziął pojedynek z Władymirem Kliczko, ale nasza umowa z Frankiem Warrenem została skonstruowana inaczej. W kwietniu czeka mnie kolejna walka na przetarcie, więc chcę jakiegoś słabego rywala, jak Tomasz Adamek. Wygram a potem jeszcze raz pokonam Chisorę - mówi pewny siebie Fury.

Adamek na ring wróci 15 marca walką z Ukraińcem Wiaczesławem Głazkowem. Przymiarki do starcia "Górala" z Furym były czynione w przeszłości kilkukrotnie. Kilka miesięcy temu Brytyjczyk odrzucił ofertę walki z Polakiem, szykując się do niedoszłej ostatecznie potyczki z Davidem Hayem. Wcześniej obóz Fury'ego wyszedł z propozycją konfrontacji, proponując pojedynek na Wyspach Brytyjskich.

Wczoraj na gali w Londynie w osobnych pojedynkach zaprezentowało się dwóch czołowych ciężkich globu - Dereck Chisora (20-4, 13 KO) i Tyson Fury (22-0, 16 KO). Chisora pokonał na punkty Kevina Johnsona (29-5-1, 14 KO), a Fury zastopował w czwartej rundzie Joey'a Abella (29-8, 28 KO).

Brytyjczycy prawdopodobnie latem spotkają się w walce rewanżowej, której stawką będzie miano oficjalnego challengera federacji WBO. W lipcu 2011 roku górą był Fury. Kto tym razem będzie lepszy? Zapraszamy do udziału w sondzie ringpolska.pl i dyskusji w komentarzach.

W pojedynku wieczoru gali w Londynie Dereck Chisora (20-4, 13 KO) po dużo bardziej jednostronnych, niż można było oczekiwać, rundach pokonał na punkty Kevina Johnsona (29-5-1, 14 KO). 

"Kingpin" jedynie na początku walki stawiał opór faworyzowanemu Brytyjczykowi, dobrze operując szybkim lewym prostym. W drodze po zwycięstwo "Del Boy" posłał rywala na deski mocnym prawym w piątej odsłonie.

Po ostatnim gongu sędziowie punktowali 118-109, 118-110, 118-109 na korzyść Chisory, który oświadczył, że teraz chciałby w Moskwie skrzyżować rękawice z Aleksandrem Powietkinem (26-1, 18 KO).

Wcześniej w Londynie Frank Buglioni (12-0, 9 KO) zastopował w piątej rundzie Gaetano Nespro (21-10-1, 3 KO) w pojedynku o pas WBO European kategorii supr średniej.

- Gdy wychodzę do walki, zawsze są emocje i wiele się dzieje. Walcząc z Abellem nieco się bawiłem. Nie jest na moim poziomie. Jestem najlepszym zawodnikiem wagi ciężkiej na tej planecie – stwierdził Tyson Fury (22-0, 16 KO), który w zakończonym niedawno pojedynku pokonał przez TKO w 4. rundzie Joeya Abella (29-8, 28 KO).

Niepokonany Brytyjczyk nie przepuścił również okazji, by odnieść się do swojego najprawdopodobniejszego kolejnego rywala, Derecka Chisory.

- Trzy lata temu pokonałem go bez większego problemu, a byłem wtedy jedynie nowicjuszem. Chisora w porównaniu do mnie to po prostu bum. Chcę w ringu Władimira Kliczkę – podsumował pewny siebie brytyjski kolos.