Nagy Aguilera (20-9, 14 KO) podczas treningów doznał kontuzji kolana i nie będzie mógł zmierzyć się 26 marca w Londynie z obiecującym brytyjskim ciężkim  Hughie Furym (18-0, 10 KO). 

Co ciekawe, Aguilera jeszcze przed ogłoszeniem pojedynku z Furym zgodził się przyjechać na sparingi do Tomasza Adamka, jednak po otrzymaniu oferty z Wielkiej Brytanii zrezygnował z przylotu do Polski.

Mimo podpisania przed Dominikańczyka kontraktu na starcie z Furym, polska oferta dla niego została podtrzymana i miał on okazję zarobić w Europie dwukrotnie - za sparingi w Łomnicy i za walkę w Londynie. Ostatecznie były rywal Tomasza Adamka i Marcina Rekowskiego zostanie jednak z niczym... 

Prezydent federacji IBF Lindsey Tucker w rozmowie z portalem worldboxingnews.net doprecyzował informacje dotyczące stawki zaplanowanego na 7 maja eliminatora w wadze ciężkiej z udziałem Kubrata Pulewa (22-1, 12 KO) i Derecka Chisory (25-5, 17 KO).

Tucker oświadczył, że zwycięzca bułgarsko-brytyjskiej konfrontacji zostanie sklasyfikowany na drugim miejscu rankingu International Boxing Federation. Oficjalnego pretendenta do tytułu wyłoni anonsowany wcześniej finałowy eliminator, w którym zmierzą się Joseph Parker (18-0, 16 KO) i Carlos Takam (33-2-1, 25 KO). Lepszy z pary Pulew - Chisora uzyska dodatkowo tytuł mistrza Europy.

Pas czempiona IBF królewskiej dywizji należy od 16 stycznia do Charlesa Martina (23-0-1, 21 KO). Amerykanin 9 kwietnia w Londynie w swojej pierwszej obronie skrzyżuje rękawice z Anthonym Joshuą (15-0, 15 KO).

Dereck Chisora (25-5, 17 KO) serią zwycięskich pojedynków odbudował się po porażce z Tysonem Furym z 2014 roku i 7 maja w Hamburgu stanie do walki o mistrzostwo Europy wagi ciężkiej z Kubratem Pulewem (22-1, 12 KO). Starcie będzie równocześnie eliminatorem IBF. "Del Boy" jest podekscytowany zbliżającym się występem i zapowiada wielki powrót. 

- Pulew już jakiegoś czasu był na moim celowniku - przyznaje Brytyjczyk. - To wspaniały atleta i szanuję go, ale w dniu walki nie będę się cackał. Załatwię go. Będę od niego lepszy i silniejszy. Będę na nim siedział od pierwszego gongu.

- Cieszę się z tej szansy. To dla mnie okazja, aby udowodnić, że należę do czołówki tej kategorii i wrócić na pozycję pretendenta do tytułu mistrza świata. Trenuję ciężej niż zwykle i jestem gotów. To będzie jedna z moich najlepszych walk! - przekonuje bokser z Londynu.

32-letni Dereck Chisora w swojej karierze boksował już o światowy czempionat - w lutym 2012 roku przegrał jednogłośnie na punkty z mistrzem WBC Witalijem Kliczką.

7 maja na gali w Barclaycard Arena w Hamburgu dojdzie do walki byłych pretendentów do mistrzowskich pasów wagi ciężkiej Kubrata Pulewa (22-1, 12 KO) i Derecka Chisory (25-5, 17 KO) - potwierdził promotor pięściarzy Kalle Sauerland.

Stawką majowej konfrontacji będzie wakujące mistrzostwo Europy. Jak poinformował Sauerland, bój Pulewa z Chisorą będzie miał równocześnie status eliminatora IBF.

Kubrat Pulew w listopadzie 2014 roku boksował o tytuł IBF z Władimirem Kliczką, przegrywając przez nokaut w piątej rundzie. Od czasu tamtej porażki stoczył dwie zwycięskie walki. Dereck Chisora w tym samym okresie wygrywał pięciokrotnie, w ostatnio z piątkowym rywalem Alberta Sosnowskiego - Andrasem Csomorem. 

Aleksander Powietkin (30-1, 22 KO) będzie zdaniem Lennoxa Lewisa faworytem w zaplanowanej na 21 maja w Moskwie walce z mistrzem świata WBC wagi ciężkiej Deontayem Wilderem (36-0, 35 KO). Były król wszech wag swoją opinią na temat majowego pojedynku podzielił się z kibicami za pośrednictwem Twittera.

- Większe szanse ma Powietkin. Jest bardziej doświadczony a zbyt duża liczba słabości Wildera budzi moje obawy. Jego siła może mu jednak przyjść z pomocą - napisał Lewis.

Legendarny Brytyjczyk odniósł się też do pytania o swojego rodaka Anthony'ego Joshuę (15-0, 15 KO), który 9 kwietnia skrzyżuje rękawice z czempionem IBF Charlesem Martinem (23-0-1, 21 KO). Zagadnięty, czy "AJ" nie za szybko otrzymał mistrzowską szansę, Lewis odparł: - Jest zdecydowanie wcześnie, jeśli chodzi o etap jego kariery. Myślę, że on może tę walkę wygrać, ale teraz zaczną się dla niego schody.

Nowy "zwykły" mistrz świata WBA wagi ciężkiej Lucas Browne (24-0, 21 KO) z niesmakiem przyjął internetowy komunikat Davida Haye'a (27-2, 25 KO), który stwierdził, że być może 21 maja w Londynie zaboksuje z Australijczykiem.

- Według mnie to zabawne, jak zakłamany jest David Haye. Nie będę z nim walczył. Następny będzie Oquendo, wszystko jest w kontrakcie. Do walki z Hayem nie dojdzie - napisał na Twitterze "Big Daddy".

Do stoczenia pojedynku z Fresem Oquendo (37-8, 24 KO) Browne zobowiązany był jeszcze przed niedawnym zwycięskim starciem z Rusłanem Czagajewem. Konfrontacja ma być częścią turnieju World Boxing Association o bezdyskusyjne mistrzostwo świata.

Nowym mistrz świata WBA wagi ciężkiej Lucas Browne (24-0, 21 KO) potwierdził w rozmowie z australijskimi mediami, że jego kolejnym przeciwnikiem będzie obowiązkowy challenger Fres Oquendo (37-8, 24 KO). "Big Daddy" odniósł się w ten sposób do kolejnych "propozycji" walk, jakie składali mu m.in. Joseph Parker, Shannon Briggs czy David Haye.

- Czytam te kolejne wyzwania, ale sprawa jest prosta. Jestem mistrzem WBA i biorę udział w turnieju WBA. Moim następnym rywalem będzie Fres Oquendo, miejmy nadzieję, że w Australii. Resztę pozostawiam mojemu menadżerowi Mattowi Clarkowi i promotori Rucky'emu Hattonowi - oświadczył Browne.

Lucas Browne po "zwykły" pas World Boxing Association sięgnął 5 marca, nieoczekiwanie pokonując przez techniczny nokaut faworyzowanego Rusłana Czagajewa.

Szykujący się do zaplanowanej na 21 maja w Londynie drugiej walki po 3,5-letnim rozbracie z boksem David Haye (27-2, 25 KO) poinformował na Facebooku, że jego rywalem może być posiadacz "zwykłego" pasa WBA wagi ciężkiej Lucas Browne (24-0, 21 KO).

- Nie mam jeszcze rywala, ale wstrzymam się jeszcze kilka dni i spróbuję zakontraktować Luasa Browne'a. Po rozmowach z teamem Hattona wydaje mi się, że Browne będzie mógł boksować w maju i jego walka ze mną jest realna - powiedział "Hayemaker".

- Mam nadzieję, że Browne będzie gotowy. Doznał rozcięcia łuku w ostatniej walce. Wyleczenie tego powinno zająć 2-3 tygodni - ocenił Wyspiarz.

David Haye w swoim ostatnim występie znokautował już w pierwszej rundzie Marka de Mori'ego. Niezwyciężony na zawodowych ringach Lucas Browne w ubiegły weekend sięgnął niespodziewanie po pas World Boxing Association, pokonując przed czasem faworyzowanego Rusłana Czagajewa.

Były mistrz  świata wagi ciężkiej Shannon Briggs (59-6-1, 52 KO) poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowych, że wybiera się w podróż do Wielkiej Brytanii. Wpisy Amerykanina ożywiły spekulacje, jako miałby być on kolejnym rywalem innego ex-czempiona królewskiej dywizji Davida Haye'a (27-2, 25 KO). 

Haye, mający na swoim koncie mistrzowskie pasy zdobyte w kategoriach junior ciężkiej i ciężkiej, w styczniu powrócił na ring po 3,5 letniej przerwie, nokautując w pierwszej rundzie Marka De Mori. "Hayemaker" kolejny pojedynek stoczy 21 maja na gali w Londynie. 

W ostatnich dniach nazwisko Briggsa dość często pojawiało się w kontekście majowej walki Haye'a. Innym potencjalnym kandydatem do roli oponenta Wyspiarza jest podobno Malik Scott. Według Andrzeja Wasilewskiego szansę na skrzyżowanie rękawic z "Hayemakerem" miał także Krzysztof Zimnoch, który jednak 20 lutego został znokautowany w Legionowie przez Mike'a Mollo.

Wiaczesław Głazkow (21-1-1, 13 KO) przeszedł operację kolana kontuzjowanego w rozegranym 16 stycznia pojedynku o wakujący pas IBF wagi ciężkiej z Charlesem Martinem. Ukrainiec z powodu urazu przegrał walkę przez techniczny nokaut w trzeciej rundzie.

"Cara" czeka teraz dłuższy odpoczynek od sali treningowej i rehabilitacja. Na razie trudno jest określić, kiedy pięściarz grupy Main Events będzie mógł powrócić do treningów. 

- Każdy znosi to w inny sposób. Niektórym wystarczą trzy miesiące i startują z pełnymi treningami, ale w praktyce przy takiej kontuzji lepiej się nie spieszyć. Idealnie byłoby pauzować około dziesięciu miesięcy - stwierdził Głazkow w rozmowie z portalem allboxing.ru.

Latem powinno dojść do walki o "zwykły" pas WBA wagi ciężkiej pomiędzy świeżo upieczonym mistrzem Lucasem Brownem (24-0, 21 KO) i obowiązkowym pretendentem Fresem Oquendo (37-8, 24 KO) - zdradził w wywiadzie dla worldboxingnews.net menadżer Portorykańczyka Tom Tsatas.

- Pojedynek może się odbyć w różnych lokalizacjach. John Wirt blisko współpracuje z WBA i Andriejem Riabińskim, który interesuje się Fresem. Rozmawiałem także z Davidem Hayem, który chciałby się zaangażować, a także z ludźmi z Kataru i Dubaju. Mamy wiele opcji, oczywiście jesteśmy też otwarci na walkę w Australii - powiedział Tsatas.

Lucas Browne tytuł "zwykłego" mistrza WBA królewskiej dywizji zdobył w minioną sobotę, pokonując przez techniczny nokaut na gali w Groznym faworyta gospodarzy Rusłana Czagajewa. Fres Oquendo status challengera otrzymał od WBA wskutek złożenia przez jego ekipę protestu po rozegranej w lipcu 2014 roku walce z Czagajewem, zakończonej porażką "dwa do remisu".

W Wielkiej Brytanii coraz więcej mówi się o możliwej walce w wadze ciężkiej pomiędzy niepokonanym Anthonym Joshuą (15-0, 15 KO) i byłym mistrzem świata Davidem Hayem (27-2, 25 KO). Do pojedynku mogłoby dojść już w drugiej połowie tego roku, o ile Joshua zwycięsko wyjdzie z zaplanowanej na 9 kwietnia potyczki z czempionem IBF Charlesem Martinem (23-0-1, 21 KO), a Haye wygra swoją walkę 21 maja. Na drodze brytyjskiemu szlagierowi w królewskiej dywizji nie zamierza stawać federacja IBF, która niedawno do walki o miano obowiązkowego pretendenta do tytułu wyznaczyła Josepha Parkera (18-0, 16 KO) i Carlosa Takama (33-2-1, 25 KO). 

- Zwycięzca walki pomiędzy Charlesem Martinem i Anthonym Joshuą będzie miał czas do 15 listopada, by zmierzyć się z kimkolwiek z pierwszej piętnastki rankingu w dobrowolnej obronie - stwierdził w rozmowie z portalem worldboxingnews.net szef International Boxing Federation Lindsey Tucker.

Władze IBF w ostatnim czasie pozbawiły mistrzowskiego pasa wszech wag Tysona Fury'ego za to, że Brytyjczyk zobligowany kontraktem do rewanżu z Władimirem Kliczką odmówił skrzyżowania rękawic z Wiaczesławem Głazkowem. Głazkow w pojedynku o wakujące trofeum przegrał 16 stycznia z Charlesem Martinem.

Lucas Browne (24-0, 21 KO), który w sobotę zdobył "zwykły" pas mistrzowski WBA wagi ciężkiej, pokonując przed czasem Rusłana Czagajewa, jest gotowy na walkę z "super czempionem" WBA Tysonem Furym (25-0, 18 KO). Australijczyk deklaruje, że chętnie skrzyżuje rękawice z olbrzymem z Wilmslow w jego ojczyźnie. 

- Nie mam żadnego problemu, by boksować z Furym w Wielkiej Brytanii. On jest z Manchesteru, mój menadżer Ricky Hatton także, to ma sens - stwierdził "Big Daddy". 

Browne, jeśli chce zachować zdobyte przed trzema dniami trofeum, w pierwszej kolejności musi jednak stanąć do obowiązkowej obrony z Fresem Oquendo (37-8, 24 KO). W tym przypadku Australijczyk wolałby walczyć u siebie. - Nie sądzę, by Oquendo był wystarczająco popularny, by zrobić dochodową walkę w USA, dlaczego więc nie mielibyśmy się zmierzyć tutaj? - zapytał retorycznie Browne po przybyciu do Sydney.

Sobotnim zwycięstwem przed czasem nad silnym i niewygodnym Tonym Thompsonem Luis Ortiz (25-0, 22 KO) ponownie zrobił dobre wrażenie na pięściarskich ekspertach i kibicach wagi ciężkiej. Kubańczyk, który w wieku 36 lat doczekał się wreszcie swoich "pięciu minut", twierdzi, że jest gotów na najtrudniejsze wyzwania i chętnie stanie naprzeciw czempiona WBC Deontaya Wildera (36-0, 35 KO). 

- Wilder ma talent, ale ja chciałbym się z nim zmierzyć. Należy mu się szacunek, bo jest mistrzem. I będzie, dopóki King Kong nie dostanie z nim walki - stwierdził Ortiz cytowany przez portal boxingscene.com.

Ortiz, mający na koncie wygrane nad Thompsonem i Bryantem Jenningsem i będący w posiadaniu pasa WBA Interim, w swoim kolejnym występie powinien skrzyżować rękawice z Aleksandrem Ustinowem (33-1, 24 KO).

Pokonując przed czasem Tony'ego Thompsona, Luis Ortiz (25-0, 22 KO) otworzył sobie drogę do udziału w turnieju, który wyłonić ma bezdyskusyjnego mistrza WBA wagi ciężkiej. W ćwierćfinale zawodów Kubańczyk ma rywalizować z dwumetrowym Aleksandrem Ustinowem (33-1, 24 KO). 

- Urwę mu głowę - zapowiada jak zwykle pewny siebie "King Kong", który na zastopowanie Thompsona potrzebował niespełna sześciu rund. 

Ortiz o pomyśle turnieju World Boxing Association wypowiada się w superlatywach: - To jest coś dobrego, doceniam to, że zostałem zauważony. Oni wie mnie uwierzyli, więc będę godnie się prezentował w tym turnieju. 

Do zawodów WBA oprócz Ortiza i Ustinowa zaproszeni zostali: Władimir Kliczko, Tyson Fury, Fres Oquendo i Lucas Browne, który w sobotę wyeliminował z turnieju Rusłana Czagajewa. Na razie nie wiadomo, czy wszyscy wymienieni pięściarze będą chcieli partycypować w rywalizacji.