Były król wagi ciężkiej Mike Tyson w związku ze zmianą prawa imigracyjnego stracił możliwość wjazdu na teren Wielkiej Brytanii.

"Żelazny", który w ostatnich latach wielokrotnie składał wizytę Wyspiarzom, szykował się właśnie do akcji promocyjnej swojej nowej książki. W przyszłym roku miał także w Wielkiej Brytanii wziąć udział w kilku spotkaniach ze swoimi fanami.

Manuel Quezada (29-8, 17 KO) będzie rywalem byłego mistrza świata wagi junior ciężkiej Steve'a Cunninghama (25-6, 12 KO) podczas sobotniej gali w Atlantic City. Dla doskonale znanego polskim kibicom Cunninghama będzie to powrót na ring po porażce z rąk Tysona Fury'ego.

36-letni Quezada do ringu wejdzie po raz pierwszy od maja 2011 roku. Walkę zakontraktowano na osiem rund. Podczas tej samej imprezy na ring powróci inny pięściarz wagi ciężkiej David Rodriguez (36-0, 34 KO), który na dystansie sześciu rund skrzyżuje rękawice z Darnellem Wilsonem (24-17-3, 20 KO).

Później niż planowano zadebiutuje w barwach stajni Sauerland Events powracający na ring po porażkach z Tonym Thomspnem David Price (15-2, 13 KO).

Występujący w wadze ciężkiej brązowy medalista olimpijski z Pekinu pierwotnie pod banderą niemieckiej stajni zaboksować miał po raz pierwszy 14 grudnia, jednak rozchorował się i między liny wyjdzie dopiero w styczniu.

Fritz Sdunek, trener mistrza świata WBC wagi ciężkiej Witalija Kliczki (45-2, 41 KO), zaczyna wątpić w powrót swojego podopiecznego na ring. Słynny niemiecki szkoleniowiec jest zdania, że zaangażowanie "Dr Żelaznej Pięści" w wydarzenia polityczne na Ukrainie nie pozwoli mu skoncentrować się na sporcie.

- Witalij co dzień trenuje, pływa na basenie, ale widzę jak aktywnie bierze udział w ukraińskich protestach i myślę, że powrót na ring byłby bardzo trudny. Znam świetnie Witalija. Gdy czemuś się poświęca, robi to na 100 procent - ocenił Sdunek.

Zgodnie ze stanowiskiem Worl Boxing Council Witalij Kliczko ma czas do 15 grudnia, by zadecydować, czy broni swojego pasa w starciu z Bermanem Stivernem czy oddaje tytul  bez walki.

Zmienił się rywal obowiązkowego challengera IBF w wadze ciężkiej Kubrata Pulewa (18-0, 9 KO). Sherman Williams doznał kontuzji i nie wyjdzie do ringu z niepokonanym Bułgarem 14 grudnia w Naeubrandenburgu.

Jako nowy oponent bułgarskiej "Kobry" anonsowany jest mocno bijący Amerykanin Joey Abell (29-6, 28 KO). Pulew w przyszłym roku stanąć ma do walki z czempionem królewskiej dywizji Władimirem Kliczką (61-3, 51 KO).

Leteef Kayode (19-0, 15 KO) w swoim debiucie w kategorii ciężkiej zastopował w drugiej rundzie Travisa Fultona (21-34-1, 20 KO). Dla zaliczanego do niedawana do światowej czołówki kategorii cruiser Nigeryjczyka był to pierwszy występ od czerwca 2012 roku.

Kayode swoją przygodę z królewską dywizją rozpoczął bardzo udanie - już w pierwszej rundzie kilka razy wstrząsnął rywalem, posyłając go w końcu na deski. Fulton zdołał przetrwać do gongu, ale w drugiej odsłonie został złapany serią czterech uderzeń na korpus i głowę, dał się zamknąć na linach i sędzia słusznie przerwał pojedynek, ogłaszając zwycięstwo faworyzowanego Kayode.

W głównym wydarzeniu gali w Santa Ynez Francisco Santana (18-3-1, 8 KO) wyraźnie pokonał na punkty byłego mistrza WBA wagi junior średniej Joachima Alcine (33-7-1, 19 KO).

Federacja WBO ustanowiła Alexa Leapaia (30-4-3, 24 KO) oficjalnym pretendentem do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej. Obozy Samoańczyka i dzierżącego pas mistrzowski Władymira Kliczki (61-3, 51 KO) mają miesiąc na porozumienie się, po tym terminie o organizacji walki zadecyduje przetarg.

Leapai pozycję numer jeden w rankingu World Boxing Organization zapewnił sobie, pokonując jednogłośnie na punkty Rosjanina Denisa Bojcowa. 

Zgodnie z danym słowem władze WBO pochyliły się nad sprawą Alexa Leapaia (30-4-3, 24 KO), który mimo iż pokonał Denisa Bojcowa w walce anonsowanej jako ostateczny eliminator wagi ciężkiej, nie uzyskał pozycji pretendenta do tytułu.

Efektem  pierwszej "burzy mózgów" w World Boxing Organization jest przyznanie Samoańczykowi pierwszej pozycji w rankingu, co jednak nie jest tożsame z uzyskaniem praw obowiązkowego challengera. O tym, czy Lepai zostanie wyznaczony jako obowiązkowy rywal dla Władimira Klikczki (63-3, 51 KO), przekonać mamy się w dniu dzisiejszym.

Wiele wskazuje na to, że pojedynek między Manuelem Charrem (25-1, 15 KO) a legendarnym Jamesem Toney’em (76-9-3, 46 KO) dojdzie do skutku. Pięściarze mieliby skrzyżować rękawice 20 grudnia w Hamburgu.

Informacja o starciu od kilku dni widnieje na stronie serwisu BoxRec, a i sam „Diamon Boy” przekonuje, iż walka jest niemal pewna.

- Jeśli tylko Toney się teraz nie wycofa, to dojdzie do tej walki – twierdzi urodzony w Bejrucie pięściarz.

- Zwyciężę m.in. dla moich fanów w Polsce. Słyszę od nich wiele ciepłych słów. Kocham Polskę i moim marzeniem jest zawalczyć w waszym kraju w przyszłym roku – dodaje Charr w rozmowie z naszą redakcją.

Dwaj dwumetrowi Brytyjczycy i król wagi ciężkiej są na radarze Franka Warrena, promotora mistrza Europy Derecka Chisory (19-4, 13 KO), który w sobotę zanotował na swoim koncie kolejną wygraną przed czasem, stopując w trzeciej rundzie Ondreja Palę.

- Dereck jest obowiązkowym pretendentem do tytułu mistrza Wielkiej Brytanii, który należy do Davida Price'a. Wkrótce rozpoczniemy negocjacje na temat tej walki. Chętnie zobaczyłbym też rewanż z Tysonem Fury - twierdzi Warren.

- Chciałbym także zorganizować pojedynek z Władimirem Kliczką. Chisora dowiódł, że jest fantastycznym pięściarzem, teraz będzie musiał udowodnić to w starciach z najmocniejszymi graczami - dodaje opiekun "Del Boya".

Listopadową walkę w wadze ciężkiej pomiędzy Alexem Leapaiem (30-4-3, 24 KO) i Denisem Bojcowem pierwotnie anonsowano jako eliminator WBO. Gdy jednak zwycięsko wyszedł z niej skazywany na porażkę Samoańczyk, okazało się, że stawką boju był tylko pas WBO Asia Pacific, a nie prawo do pojedynku z Władimirem Kliczką (63-3, 51 KO).

Na szczęście jest jeszcze szansa, by sprawiedliwości stało się zadość - tak wynika przynajmniej z twitterowego wpisu szefa World Boxing Organization Francisco Valcárcela.

- Reprezentanci Leapaia zwrócili się do mnie z zapytaniem, czy nie mógłby zostać on wyznaczony jako obowiązkowy pretendent dla Kliczki. Ich propozycja zostanie rozważona przez komitet WBO we wtorek - oświadczył szef federacji.

Były mistrz świata trzech kategorii wagowych James Toney (76-9-3, 46 KO) otrzymał propozycję stoczenia walki z Manuelem Charrem (25-1, 15 KO). Pojedynek miałby się odbyć 20 grudnia w Hamburgu, galę pokaże stacja Eurosport.

Na razie Amerykanin nie przyjął jeszcze propozycji ze strony niemieckiego obozu, domagając się wyższego wynagrodzenia. Stawką walki byłyby cztery pasy regionalne federacji WBC, które aktualnie dzierży Charr.

Ondrej Pala (32-4, 22 KO) chce rewanżu z Dereckiem Chisorą (19-4, 13 KO). Czeski pięściarz, który od pierwszego gongu bardzo odważnie stawiał czoła faworyzowanemu "Del Boyowi", uważa, że sobotnia walka została przedwcześnie.

- Nie chcę wyjść na użalającego się przegranego, bo dokładnie wiem, jakie błędy popełniłem, ale z drugiej strony uważam jednak, że zakończenie pojedynku w tak dyskusyjny sposób to coś, na co nie zasługuje żaden pięściarz na świecie - stwierdził Pala w rozmowie z portalem Profiboxing.cz.

Starcie Chisora - Pala zostało przerwane w trzeciej rundzie, gdy Czech po kolejnym ataku Brytyjczyka wpadł twarzą w narożnik i w tej pozycji zainkasował jeszcze dwa uderzenia.

W sobotę kolejną wygraną przed czasem, w walce z Ondrejem Palą, zanotował na swoim koncie Dereck Chisora (19-4, 13 KO). Mistrz Europy wagi ciężkiej, który na ring powróci w lutym, nie ukrywa, że myśli teraz tylko o wielkich pojedynkach, które doprowadzą do do mistrzowskiego starcia.

-  Chcę teraz dużego rywala, który mnie sprawdzi, do tego teraz będziemy dążyć. Teraz chodzi o uzyskanie dobrej pozycji, by móc stanąć do walki o tytuły. Muszę tylko walczyć i wygrywać - powiedział "Del Boy".

Mistrz Europy wagi ciężkiej Dereck Chisora (19-4, 13 KO) pokonał przez techniczny nokaut w trzeciej rundzie Ondreja Palę (32-4, 22 KO). Czech boksował bardzo odważnie, nie bał się wchodzić w półdystans z silnym Anglikiem i próbował spychać go do obrony. W pierwszych dwóch starciach radził sobie dobrze, choć często inkasował serie uderzeń z bliskiej odległości.

W trzeciej odsłonie Chisora zaatakował serią ciosów na korpus, później trafił także na szczękę, a Pala wpadł twarzą w narożnik i nie odpowiadał na ciosy przeciwnika. Sędzia natychmiast przerwał rywalizację, choć jak się okazało Czech był przytomny i liczył, że sędzia upomni jego rywala, aby ten nie bił w tył głowy. Dla Chisory była to czwarta tegoroczna wygrana.