Gdy w lipcu kreowany przez niektórych na następcę braci Kliczko David Price (15-2, 13 KO) po raz drugi z rzędu przegrał przed czasem z Tonym Thompsonem, a kilka tygodni później jego promotor Frank Maloney odszedł z boksu zawodowego, wydawać się mogło, że jeszcze niedawno znakomicie zapowiadająca się zawodowa kariera brązowego medalisty olimpijskiego z Pekinu legła w gruzach.

Dwumetrowiec z Liverpoolu znalazł jednak dość szybko nowych opiekunów - grupę Sauelrand Event i nowego trenera- Adama Bootha i teraz z optymizmem patrzy w przyszłość. Pierwszą okazję do zaprezentowania swojego talentu pod banderą nowych pracodawców Price miał będzie już 14 grudnia w Neubradnenburgu, gdzie skrzyżuje rękawice z mierzącym 207 cm Jewgienijem Orłowem (14-12-1, 10 KO).

- Jestem podekscytowanym faktem, że rozpoczynam nowy rozdział w mojej karierze - deklaruje Brytyjczyk. - Moje treningi z Adamem idą znakomicie, wprowadziliśmy trochę zmian i przed tą walką pracowałem nad kilkoma nowinkami. Mój przeciwnik to twardziel, więc go nie lekceważę, ale widziałem go już w akcji i wiem, co muszę zrobić, aby go pokonać.

- To będzie dla Davida solidny test i dobre doświadczenie. Nie mam żadnych wątpliwości, że David ma mistrzowski potencjał, ale nie możemy się spieszyć, by pozwolić mu dojrzeć pięściarsko - dodaje Kalle Sauerland.

Czy David Price ma szansę zostać mistrzem świata wagi ciężkiej? Zapraszamy do dyskusji! >>