Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

W rozmowie z "Gazetą Krakowską" niepokonany pięściarz wagi ciężkiej Artur Szpilka (12-0, 9 KO) po raz kolejny zadeklarował, iż chce być odważnie prowadzony przez swoich promotorów.

- Jeżeli będę widział, że kolejne walki z moim udziałem będą z przeciętnymi zawodnikami, to nie będę wchodził do ringu. Chcę być odważnie prowadzony i chcę boksować z najlepszymi. Wiem też, że nie da się wszystkiego przeskoczyć, bo mam jeszcze mały staż walk i doświadczenia, ale uważam, że stać mnie na mocnych przeciwników i poniżej pewnego poziomu nie mogę schodzić. Z promotorami musimy szukać pewnych rozwiązać, bo znam swoją wartość i na wiele rzeczy sobie nie pozwolę - stwierdził Szpilka.

Pochodzący z Wieliczki pięściarz odniósł się także do osoby swojego niedawnego sparingpartnera Travisa Walkera, który we wrześniu stanie do walki z Tomaszem Adamkiem.

- W większych rękawicach cały czas przyjmował silne ciosy, aż sparingi musiały być przerywane. To świadczy, że nie ma mocnej szczęki. Nie ma też mocnego uderzenia, jest bardzo wolny na nogach i brakuje mu pojęcia bokserskiego. Dlatego Tomek spokojnie go "wyprztyka", a jeśli zasypie go ciosami, skończy walkę przed czasem. Wręcz go zniszczy - powiedział Szpilka, który porównał przy okazji Walkera do swoich dwóch ostatnich rywali: - Wiadomo, że prawdziwa walka to coś innego, ale od Basile'a na pewno jest lepszy. Tu nie ma gadania. Z kolei z McCline'em ciężko go zestawić, bo pamiętajmy, że styl robi walkę.

Add a comment

Dziś do Zakopanego na obóz treningowym wyruszył niepokonany na zawodowych ringach Artur Szpilka (12-0, 9 KO). "Szpila" w rozmowie z ringpolska.pl opowiedział o swoich planach, skomentował wybór swojego niedawnego sparingpartnera Travisa Walkera (39-7-1, 31 KO) na rywala Tomasza Adamka (46-2, 28 KO), a także odniósł się do ostrych słów "Górala" na swój temat. - Zobaczymy, czy [Adamek] będzie takli mądry, jak się gdzieś zobaczymy. Na pewno do niego podejdę i się zapytam, bo zawsze taki byłem - powiedział między innymi Szpilka.

http://www.youtube.com/watch?v=iNlBl6DUau4

Add a comment

Szpilka- Dopiero co Tomek mówił, że jego walka ze mną nie ma sensu, a teraz okazuje się, że będzie walczył z zawodnikiem, z którym niedawno robiłem na sparingach, co chciałem. Szkoda gadać... - komentuje Artur Szpilka (12-0, 9 KO) wybór Travisa Walkera (39-7-1, 31 KO) na kolejnego rywala Tomasza Adamka (46-2, 28 KO).

- Przecież widzieliście, co się działo na sparingach, jak podłączałem Walkera do prądu. On nie był dla mnie żadnym zagrożeniem. Adamek nie będzie miał z nim problemów - dodaje "Szpila", który nie kryje, że za jakiś czas sam chętnie skrzyżowałby rękawice z "Góralem".

- Ja naprawdę chcę tej walki i myślę, że mogłoby do niej dojść nawet za rok. Niech Tomek wyjdzie do ringu ze mną i zobaczymy, czy tak jak mówił, będzie mnie obijał jak dziecko.

Add a comment

SzpilkaJak można się było spodziewać, Artur Szpilka (12-0, 9 KO), który przez ostatnie dni odpoczywał od boksu, po powrocie z urlopu dość barwnie skomentował niedawny wywiad Tomasza Adamka (46-2, 28 KO) dla magazynu "Ring" Onet.pl.

"Witam, właśnie wróciłem z wakacji i wiele się wydarzyło w boksie, co mnie bardzo cieszy, jednak nie mogę przejść na temat wypowiedzi Tomka A. A więc Tomku A., zbić jak dziecko to ty możesz konia. Pewnie bardzo byś się zdziwił i myślę, że dojdzie do tej walki i pokażę ci, kto jest lepszy" - napisał dziś na swoim profilu Facebook "Szpila".

Artur Szpilka na ring powróci prawdopodobnie jesienią. Aktualnie niepokonany pięściarz grupy KnockOut Promotions leczy kontuzję żuchwy, której nabawił się w czerwcowej potyczce z Jameelem McClinem.

Add a comment

SzpilkaAndrzej Wasilewski - promotor niepokonanego na zawodowych ringach Artura Szpilki (12-0, 9 KO) - w rozmowie z ringpolska.pl zdecydowanie odrzucił pomysł szybkiej organizacji walki swojego podopiecznego z wysoko notowanym w światowych rankingach wagi ciężkiej Tomaszem Adamkiem (46-2, 28 KO).

- Dla mnie tego tematu w tej chwili w ogóle nie ma, ponieważ ci dwaj polscy pięściarze są na zupełnie innym etapie kariery. Tomek czeka na walkę o wielkie pieniądze z którymś z braci Kliczko, prawdopodobnie Władimirem. Artur Szpilka się fantastycznie rozwija, ale jest na początku swojej drogi - stwierdził współwłaściciel grupy KnockOut Promotions. - Dziennikarze wywołują takie tematy, ale taka jest ich praca, tak jest na całym świecie. (...) Tego tematu tak naparwdę nie ma, myślę, że Tomek też niepotrzebnie powiedział parę słów za dużo, ale miał prawo.

Zapytany o to, co by się stało, gdyby jednak sam Adamek chciał powiedzieć "sprawdzam" i zaproponował "Szpili" pojedynek Wasilewski odparł: - Artur Szpilka odpowiedziałby, że natychmiast, jutro chciałby boksować. Ja jako promotor powiedziałbym "nie". Ja wierzę, choć mogę oczywiście się mylić, że możliwości Artura są naprawdę ogromne, dużo większe niż Tomasza Adamka i że ma on w sobie potencjał na toczenie dużo większych pojedynków, szczególnie że dużo wcześniej zaczął takie pojedynki toczyć. Jeżeli się spojrzy na jedenastą walkę Andrzeja Gołoty, Władimira Kliczki, Dariusza Michalczewskiego czy Tomasza Adamka, to żaden z nich nie spotykał się wtedy z Jameelem McClinem, czterokrotnym pretendentem do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej. Oni spotykali się z przysłowiowymi "kelnerami", którzy dodawali im jakiś maleńki okruch doświadczenia. Artur prowadzony jest nieporównywalnie odważniej, wierzymy w jego potencjał, ale na teraz nie jest gotowy do toczenia takich walk, jego doświadczenie jest nieporównywalne do doświadczenia Tomka Adamka, dlatego dziś taka walka nie ma sensu.

- Ten temat pewnie wróci, to jest naturalne, tym bardziej że walka Adamka z Gołotą się świetnie sprzedała pod każdym względem, więc być może kiedyś do walki Adamka ze Szpilką dojdzie, ale myślę, że nie wcześniej niż za dwa lata, to jest taki okres minimum - zakończył Andrzej Wasilewski.

Add a comment

SzpilkaArtur Szpilka (12-0, 9 KO) szybko wraca do formy po poniedziałkowej operacji żuchwy, która pękła mu w zwycięskim pojedynku z czterokrotnym pretendentem do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej Jameelem McClinem.

- Twarz jest jeszcze trochę opuchnięta z jednej strony, ale mogę bez problemu mówić. Rany goją się na mnie jak na psie - opowiada "Szpila", który być może na ring powróci już jesienią.

- Jasne, że chciałbym jak najszybciej stoczyć kolejną walkę, ale lepiej się nie spieszyć. Chcę, żeby szczęka porządnie się zagoiła - wyjaśnia niepokonany bokser grupy KnockOut Promotions, zadowolony z potyczki z McClinem. - To był dla mnie prawdziwy test, tym trudniejszy że Jameel był w świetnej formie. Uważam, że zdałem ten test.

- Teraz czas trochę odpocząć i podopingować innych. Jutro lecę do Sheffield trzymać kciuki za Grzesia Proksę, który w sobotę bił się będzie z Kerrym Hopem o mistrzostwo Europy wagi średniej - kończy Artur Szpilka.

Add a comment

SzpilkaArtur Szpilka (12-0, 9 KO) doznał poważnej kontuzji w trakcie walki z Jameelem McClinem (43-12-3, 24 KO). Podczas gali w Łodzi rywal złamał żuchwę naszemu pięściarzowi. - Teraz muszę miksować sobie jedzenie i jeść przez słomkę - powiedział "Szpila" w rozmowie z Łukaszem Madejem z "Polski - Gazety Krakowskiej".

- To bardzo bolesne. Lewą stronę mam spuchniętą. Nie mogę gryźć. Jem przez słomkę. Nawet chleba gryźć nie mogę. Wszystko sobie miksuję - tłumaczył Artur Szpilka.

- Ostatnia walka była dla mnie poważnym sprawdzianem. Pokazałem, że mogę walczyć dystansie dziesięciu rund. Pokazałem silną głowę, ponieważ trzymałem się założeń taktycznych - powiedział polski bokser.


{dailymotion}xrw6i2_2012-06-30-artur-szpilka-vs-jameel-mccline_sport{/dailymotion}

Add a comment

Szpilka- Może nie była to walka widowiskowa, ale nie oszukujmy się - na pewnym poziomie nie będę cały czas nokautować. Czułem jego rękę. Czułem, że to jest ogromna siła - o swojej ostatniej walce opowiada Artur Szpilka (12-0, 9 KO).

- Za Panem pierwsze dziesięć rund w karierze.
Artur Szpilka:
Pokazałem wszystkim, że mogę wytrzymać bez problemu ten dystans z zawodnikiem, który cały czas naciera. Byłem zmęczony, ale 12 czy 14 rund też wytrzymałbym w tym samym tempie. Może nie była to walka widowiskowa, ale nie oszukujmy się - na pewnym poziomie nie będę cały czas nokautować. Czułem jego rękę. Czułem, że to jest ogromna siła. Co prawda był wolny, widziałem ciosy, ale mimo wszystko przyjąłem w szóstej rundzie uderzenie. Wtedy coś mi się... Puff. Przetrzymałem. Sklicznowałem i wróciłem do siebie. Każdy lewy prosty czułem. Chyba mam złamaną szczękę (okazało się, że jest pęknięta w dwóch miejscach. Artura czeka pięciomiesięczna przerwa - przyp.). Chciałem jeszcze więcej kontrować, ale bałem się, że uderzy w naruszoną szczękę i może coś się stać.

- Otrzymał Pan najpotężniejszy cios w wadze ciężkiej?
- Pierwszy w ogóle w całej karierze, od początku amatorstwa. Byłem przecież wicemistrzem Europy, mistrzem Unii Europejskiej, pięciokrotnym mistrzem Polski, wygrałem z wicemistrzem świata. Chłopaki "kopali" i nikt mnie tak nigdy nie trafił. McCline bił mocno, ma ciężką łapę. Między nami jest dwadzieścia kilka kilogramów różnicy. Kiedy wyszedłem z więzienia, może nie byłem szybki, ale jak wtedy sparowałem z chłopakami, to ich odrzucało. To była masa, rzucenie ręki. Ważne, że utrzymałem cały czas swoje taktyczne założenia.

- Przed walką przekonywał Pan, że Amerykanin ma twardy łeb. Sprawdziło się?
Ma twardy. Postura wielka, naturalna. Łeb jak sklep.

- Co po walce McCline szepnął Panu do ucha?
Good fight (dobra walka - przyp.). Też mu podziękowałem za dobrą walkę. Powiedział, że jak będę trenować, to zostanę mistrzem.

- Powtarza Pan, że za dwa, może trzy, lata chce zdobyć tytuł. Po tym pojedynku nie odkłada Pan marzeń na później?
Dużo, dużo muszę jeszcze pracować. Niczego jednak nie odkładam. Cały czas będę zapieprzać.


http://www.youtube.com/watch?v=6f1NYQ9MqQY

Add a comment

SzpilkaKilka miesięcy przerwy czeka Artura Szpilkę (12-0, 9 KO), któremu Jameel McCline złamał szczękę w sobotniej walce. Nasz bokser kilka dni spędzi w szpitalu.

- Jest dobrze. Pomalutku, ale do przodu - powiedział Szpilka w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" tuż po operacji. Bokser zostanie w szpitalu przynajmniej dwa dni. Ma trzy pęknięcia na dwóch kościach, żuchwowej i jarzmowej. Czeka go co najmniej kilka miesięcy przerwy w treningach i występach w ringu. Niepokonany bokser wagi ciężkiej, który w sobotę wygrał w Łodzi na punkty z doświadczonym Jameelem McClinem. Amerykanin jednak mocno go zranił.

Już po sobotniej walce Artur ujawnił, że problem pojawił się w szóstej rundzie, kiedy to przyjął potężną bombę. Wtedy wydawało się jednak, że kontuzja nie powinna być tak groźna, skoro normalnie mógł rozmawiać z dziennikarzami i pozować do zdjęć z fanami. - To poważna sprawa, mówiłem wam o tym przecież już od razu po walce. Czułem ból  szczęki od szóstej rundy i musiałem uważać - mówi Szpilka.

Obecnie nie sposób prognozować, kiedy nasz bokser wróci do ringu. On sam twierdzi, że może za dwa miesiące będzie mógł wznowić treningi, choć to optymistyczny wariant. - Tak naprawdę to trudno cokolwiek zakładać. Myślę, że musimy poczekać minimum cztery miesiące - twierdzi z kolei promotor Szpilki, Andrzej Wasilewski.

- Na razie to on ma wakacje - dodaje trener Fiodor Łapin. - Rozmawiałem z nim zaraz po operacji. Ciągle czuje ból. Cóż, stało się jak się stało, ale Artur pokazał charakter, bo boksował ze złamaniem przez cztery rundy i trzymał się taktycznego planu - chwali szkoleniowiec. Szpilka miał wrócić do ringu podczas jednej z jesiennych gal, ale być może będzie musiał pauzować dłużej.

Add a comment