Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

W rozmowie z "Gazetą Krakowską" niepokonany pięściarz wagi ciężkiej Artur Szpilka (12-0, 9 KO) po raz kolejny zadeklarował, iż chce być odważnie prowadzony przez swoich promotorów.

- Jeżeli będę widział, że kolejne walki z moim udziałem będą z przeciętnymi zawodnikami, to nie będę wchodził do ringu. Chcę być odważnie prowadzony i chcę boksować z najlepszymi. Wiem też, że nie da się wszystkiego przeskoczyć, bo mam jeszcze mały staż walk i doświadczenia, ale uważam, że stać mnie na mocnych przeciwników i poniżej pewnego poziomu nie mogę schodzić. Z promotorami musimy szukać pewnych rozwiązać, bo znam swoją wartość i na wiele rzeczy sobie nie pozwolę - stwierdził Szpilka.

Pochodzący z Wieliczki pięściarz odniósł się także do osoby swojego niedawnego sparingpartnera Travisa Walkera, który we wrześniu stanie do walki z Tomaszem Adamkiem.

- W większych rękawicach cały czas przyjmował silne ciosy, aż sparingi musiały być przerywane. To świadczy, że nie ma mocnej szczęki. Nie ma też mocnego uderzenia, jest bardzo wolny na nogach i brakuje mu pojęcia bokserskiego. Dlatego Tomek spokojnie go "wyprztyka", a jeśli zasypie go ciosami, skończy walkę przed czasem. Wręcz go zniszczy - powiedział Szpilka, który porównał przy okazji Walkera do swoich dwóch ostatnich rywali: - Wiadomo, że prawdziwa walka to coś innego, ale od Basile'a na pewno jest lepszy. Tu nie ma gadania. Z kolei z McCline'em ciężko go zestawić, bo pamiętajmy, że styl robi walkę.