Mistrz świata IBF wagi średniej Sebastian Sylvester (34-3-1, 16 KO) powoli wyrasta na nową gwiazdę niemieckiego boksu. Podczas gdy Nikołaj Wałujew i Aleksander Powietkin od dłuższego czasu nie występują w walkach wieczoru, a pojedynki Arthura Abrahama w "Super Six" są ciągle przekładane, spragnieni boksu niemieccy telewidzowie oglądali sobotni pojedynek Sylvestra z Mahirem Oralem w liczbie 5 milionów.
Ta liczba stanowiła wtedy blisko 25% całego rynku, a gala w Rostocku była zdecydowanym liderem wśród pozycji pokazywanych o tej porze pod względem oglądalności. Pojedynek zakończył się zdecydowaną jednogłośną wygraną na punkty Sebastiana Sylvestra.
Pojedynek z sierpnia 1997 roku, w którym to dwukrotny pretendent do tytułu mistrza świata w wadze cruiser, Ezra Sellers, już w pierwszej rundzie ciężko znokautował najbliższego rywala naszego Pawła Kołodzieja, Amerykanina Johna McClaina (25-8-2, 17 KO)
http://www.youtube.com/watch?v=JYoPcXbGkTQ.
Wysoko notowany w światowych rankingach pięściarz kategorii lekkiej Brandon Rios (25-0-1, 18 KO) prawdopodobnie zastąpi Kelly Pavlika podczas gali, która 13 listopada odbędzie się w Dallas. 24-letni "Bam Bam" ostatnie tygodnie spędził przygotowując się na jednej sali z Antonio Margarito, który tego samego dnia skrzyżuje rękawice z Mannym Pacquiao.
Amerykanin trenował do gali, która odbędzie się 4 grudnia w Anaheim, gdzie miał zmierzyć się z Noe Bolanosem. W ostatnim zawodowym występie Rios pokonał przez dyskwalifikację niezwyciężonego wcześniej Anthony Peteresona.
Były niekwestionowany mistrz świata wagi średniej Kelly Pavlik (36-2, 32 KO) został zmuszony do wycofania się z zaplanowanej na 13 listopada gali w Dallas. "Duch" miał tam skrzyżować rękawice z Brianem Verą (17-5, 11 KO), ale uniemożliwiła mu to odniesiona na treningu kontuzja żebra.
Dla Pavlika miał to być pierwszy zawodowy występ od czasu kwietniowej porażki z Sergio Martinezem. Głównym wydarzeniem wieczoru gali w Dallas, będzie starcie Antonio Margarito z Mannym Pacquiao.
Freddie Roach, trener uważanego za najlepszego pięściarza na świecie Manny'ego Pacquiao (51-3-2, 38 KO), uważa że jego najbliższy rywal Antonio Margarito (38-6, 27 KO) wkładał między bandaże pod rękawice nielegalne substancje jeszcze zanim przyłapano go na próbie oszustwa przed walka z Shanem Mosleyem.
- Sposób w jaki uderzał Margarito w swoich trzech ostatnich walkach przed starciem z Mosleyem wskazywał, że mogło być tam coś więcej niż bandaże. Moi pięściarze sparowali z nim w tym czasie i jedni mówili, że bije jak dziewczynka, a drudzy zastanawiali się skąd ma tyle siły. Moim zdaniem on w ten sposób próbował wyczuć na sparingach jak mu się najlepiej bije z dodatkową bronią. Nie wierzę w to, że o niczym nie wiedział. Z nielegalnymi bandażami czy bez, Manny i tak znokautuje go do ósmej rundy - stwierdził Roach.
Do starcia Antonio Margarito z Mannym Pacquiao dojdzie 13 listopada w Dallas. Stawką pojedynku będzie pas WBC wagi junior średniej.
Szykujący się do starcia z Arthurem Abrahamem były mistrz świata wagi super średniej Carl Froch (26-1, 20 KO) przestrzega Davida Haye'a (24-1, 22 KO) przed lekceważeniem jego najbliższego przeciwnika Audleya Harrisona (27-4, 20 KO). "Hayemaker" 13 listopada w Manchesterze skrzyżuje rękawice ze złotym medalistą olimpijskim z Sydney i będzie to druga obrona tytułu WBA wagi ciężkiej wywalczonego w zeszłym roku.
- Harrison ma za sobą całą bokserską publiczność. Anglicy lubią kibicować tym, których większość skazuje na porażkę. Harrison jest jak duży pocisk, jest bardzo wysoki, potrafi bardzo mocno uderzyć i co istotne, jest leworęczny i boksuje z odwrotnej pozycji. W zawodowej karierze Haye walczył tylko raz z mańkutem, ale żeby być uczciwym, trzeba przypomnieć, że wygrał wtedy przez nokaut w niecałą minutę - powiedział Froch.
27 listopada w Helsinkach Carl Froch w trzeciej kolejce fazy grupowej turnieju "Super Six" zmierzy się z Arthurem Abrahamem. Obaj pięściarze mają już zapewniony awans do finałowej czwórki zawodów.
Mistrz świata WBC wagi super piórkowej Witalij Tajbert (20-1, 6 KO) stanie do swojej drugiej obrony tytułu 26 listopada przeciwko Takahiro Ao (19-2-1, 9 KO). Pojedynek będzie głównym wydarzeniem wieczoru na gali organizowanej w japońskiej Nagoi.
Dla 28-latka reprezentującego barwy Niemiec będzie to pierwsza walka w karierze poza granicami naszego zachodniego sąsiada. Ao notowany jest na drugim miejscu rankingu WBC.
Tavoris Cloud (21-0, 18 KO) 17 grudnia w Miami stanie do drugiej obrony tytułu IBF w wadze półciężkiej, gdy zmierzy się z Fulgencio Zunigą (24-4-1, 21 KO). Amerykanin jednak wybiega zdecydowanie w przyszłość i wyzywa do podjęcia rękawic najlepszych półciężkich na świecie, twierdząc, że wszędzie jest w stanie ich znokautować:
- Po zwycięstwie nad Zunigą, jestem skłonny zawalczyć z każdym. Pascal, Dawson, Szumenow? Mogę pojechać gdziekolwiek sobie oni tego zażyczą i ich tam pokonać. To samo jest w wypadku Cleverly'ego czy Brahmera - pojadę do nich i ich znokautuję - zapowiada 28-letni Cloud, który w ostatnim występie spisał się poniżej oczekiwań, minimalnie wygrywając z Glenem Johnsonem.
Kalle Sauerland, promotor mistrza świata IBF wagi średniej Sebastiana Sylvestra (34-3-1, 16 KO) jest tak zadowolony z sobotniego występu Niemca i udanej obrony pasa z Mahirem Oralem, że zasugerował iż Sylvester jest już gotowy na rewanżowy pojedynek z czempionem federacji WBA Felixem Sturmem (34-2-1, 14 KO).
- Sebastian od czwartej rundy boksował jak prawdziwy mistrz. On jest już dojrzałym i w pełni świadomym pięściarzem. Myślę, że gdyby teraz doszło do jego rewanżu z Felixem Sturmem, to ich walka wyglądałaby zupełnie inaczej niż za pierwszym razem - stwierdził Sauerland.
Pierwszy pojedynek Sebastiana Sylvestra z Felixem Sturmem odbył się w listopadzie 2008 roku. Po dwunastu dosyć jednostronnych rundach, sędziowie ogłosili zwycięzcą Sturma.
Add a comment