W sobotę na gali w Las Vegas Andre Berto (26-0, 20 KO) stanie do piątej obrony pasa WBC wagi półśredniej, krzyżując rękawice z Freddym Hernandezem (29-1, 20 KO). Amerykanin wyznał, że perspektywa pojedynku z uważanym za najlepszego pięściarza na świecie Mannym Pacquiao potęguje napięcie przed pojedynkiem, w którym Berto jest stawiany w roli murowanego faworyta do wygranej.
- Hernandez ma wiele do wygrania, a ja mam wszystko do stracenia. Teraz dodatkowo muszę wygrać, bo na wiosnę mogę dostać szansę walki z Mannym Pacquiao. Liczę, że uda mi się pokonać Hernandeza bez żadnych kontuzji, a na wiosnę udowodnię, że jestem nową siłą w zawodowym boksie wychodząc do ringu z Pacquiao - powiedział Berto.
Transmisja z gali w Las Vegas w nocy z soboty na niedzielę w Polsat Sport Extra od 02.00.
Doskonale sprzedają się bilety na pojedynek o mistrzostwo świata WBC wagi półciężkiej pomiędzy Jeanem Pascalem (26-1, 16 KO) oraz Bernardem Hopkinsem (51-5-1, 32 KO). Do walki dojdzie 18 grudnia w Quebecu w hali mogącej pomieścić 16333 widzów. Przez pierwsze dwa dni sprzedano 15 tysięcy wejściówek.
Dla Pascala będzie to drugi tegoroczny występ. W sierpniu Kanadyjczyk pokonał niezwyciężonego wcześniej Chada Dawsona. Hopkins w jedynym tegorocznym pojedynku wypunktował wysoko Roya Jonesa Jr.
Jak informuje panamska prasa, tamtejszy mistrz świata wagi junior ciężkiej federacji WBA Guillermo Jones (37-3-2, 29 KO) postanowił wstrzymać się z przejściem do "królewskiej" dywizji. Do debiutu Jonesa w nowej klasie wagowej miało dojść 17 grudnia na gali Dona Kinga w Miami, jednak pięściarz podobno zrezygnował z udziału w imprezie.
Na chwilę obecną nie są znane powody decyzji Jonesa, ale pojawiły się sugestie, że "El Felino" chciałby wystartować w planowanym przez grupę Wilfrieda Sauerlanda na przyszły rok turnieju w kategorii junior ciężkiej wzorowanym na "Super Six".
- Nie martwi mnie nic szczególnego w boksie Katsidisa. On jest zagrożeniem jako całość - mówi Juan Manuel Marquez (51-5-1, 37 KO) przed sobotnim pojedynkiem w obronie pasów WBO i WBA wagi lekkiej przeciwko Michaelowi Katsidisowi (27-2, 22 KO). Meksykanin twierdzi, że styl Australijczyka zapewni w walce emocje, ale jednocześnie zaznacza, że pokonywał w przeszłości zawodników prezentujących podobne walory w ringu.
- Katsidis zawsze zostawia w ringu swoje serce. Przeżył niedawno rodzinną tragedię, ale nie chciał odwołać walki. Mam dla niego duży szacunek i myślę, że nasz pojedynek będzie czymś wyjątkowym. Ja nigdy nie unikam konfrontacji i jestem gotowy na wymianę ciosów. Trenowałem na ciężkiej 12 rund i takiego obrazu walki właśnie się spodziewam - powiedział Marquez, który doskonale wie z kim chciałby skrzyżować rękawice po starciu z Australijczykiem.
- Moim priorytetem jest Pacquiao. Udowodnię jeszcze raz, że jestem lepszy od niego. Jego ostatnie wygrane nie robią na mnie wrażenia. Margarito walczył z nim jak amator. Wyglądał jakby nie umiał poruszać się po ringu, nie wiedział po co tam jest. Takiego Margarito i Cotto też bym pokonał - zakończył Meksykanin.
Transmisja z gali w Las Vegas w nocy z soboty na niedzielę od 02.00 w Polsat Sport Extra.
Kreowany jeszcze niedawno na nową siłę wagi średniej Andy Lee (24-1, 18 KO) doczeka się w końcu rewanżowego pojedynku ze swoim jedynym jak do tej pory pogromcą Brianem Verą (17-5, 11 KO). Do starcia 26-letniego Irlandczyka z Amerykaninem dojdzie 4 lutego przyszłego roku.
Do pierwszej walki pomiędzy tymi pięściarzami doszło w marcu 2008 roku. Vera wygrał wówczas przez techniczny nokaut w siódmej rundzie. Od tego czasu Lee odniósł dziewięć kolejnych zwycięstw, a Amerykanin przegrał w czterech z pięciu następnych zawodowych występów.
Szef stajni Golden Boy Promotions Oscar De La Hoya uważa, że przewodzący grupie Top Rank Bob Arum mówi obecnie o zorganizowaniu pojedynku Manny'ego Pacquiao (52-3-2, 38 KO) przeciwko Afroamerykaninowi tylko dlatego, że chce uniknąć konieczności zorganizowania trzeciej walki Filipińczyka z Juanem Manuelem Marquezem (51-5-1, 37 KO).
- Publiczność i fani na całym świecie widzą kto kogo unika. Marquez jest gotowy do walki. On już raz pokonał Pacquiao, a zorganizowanie ich trzeciej walki to coś co należy się tej dyscyplinie. Pacquiao zostałby pokonany po raz kolejny, Juan ma na niego sposób - twierdzi De La Hoya.
W sobotę Juan Manuel Marquez będzie bronił pasów WBO i WBA wagi lekkiej przeciwko Michaelowi Katsidisowi.
W najbliższą sobotę na gali w Oakland mistrz świata WBA kategorii super średniej Andre Ward (22-0, 13 KO) zmierzy się z Sakio Biką (28-4-2, 19 KO) w pojedynku poprzedzającym jego start w półfinałach turnieju "Super Six". Początkowo Amerykanin tego dnia miał skrzyżować rękawice z Andre Dirrellem, ale ten tłumacząc się zagadkowym urazem głowy wycofał się z rywalizacji. Ward pytany na oficjalnej konferencji prasowej o tę sytuację nie chciał oceniać zachowania swojego rodaka.
- To zadanie dla mediów, by ocenić czy jego kontuzja jest prawdziwa. Ja chciałem walki, robiłem co mogłem, by się do niej przygotować jak najlepiej. Kiedy podpisujesz zobowiązanie do walki w turnieju, to nie patrzysz czy to twój przyjaciel, kuzyn albo brat. Nie ma Dirrella, ale za to jest Sakio Bika. Teraz tylko on jest w mojej głowie. On i obrona mojego pasa, tylko to się liczy na dzisiaj - powiedział Ward.
Pomimo iż osoby reprezentujące interesy mistrza świata w pięciu kategoriach wagowych Floyda Mayweathera Jr (41-0, 25 KO) chciałyby zorganizować pojedynek pięściarza z królem wagi średniej Sergio Martinezem (46-2-2, 25 KO), to trener Amerykanina Roger Mayweather twierdzi, że taka walka nie ma sensu.
- Boks robi się dla pieniędzy, w tej walce ich nie ma. Martinez nie jest znany, jego nazwisko nic nikomu nie mówi. Pojedynek z nim nie da Floydowi zarobić, a dla mnie jest to równoznaczne z tym, że nie ma sensu - powiedział trener pięściarza tytułującego się pseudonimem "Money".
- Czy Floyd jest w stanie zarobić 100 milionów za tę walkę ? Nie, więc dla mnie nie ma tematu - zakończył Amerykanin.
W tym roku Floyd Mayweather Jr stoczył tylko jeden zawodowy pojedynek, wygrywając wysoko na punkty z Shanem Mosleyem.
Były mistrz świata w dwóch kategoriach wagowych Cory Spinks (37-6, 11 KO) otrzymał propozycję walki o tytuł WBA wagi średniej od posiadającego ten pas Felixa Sturma (34-2-1, 14 KO). Amerykanin zdradził, że do takiej walki mogłoby dojść już w lutym przyszłego roku na terenie Niemiec.
Spinks przegrał trzy z czterech ostatnich zawodowych walk, a w sierpniu został niespodziewanie znokautowany przez Corneliusa Bundrege'a. Blisko trzy lata temu pięściarz z St. Louis próbował już wywalczyć czempionat w kategorii średniej, ale przegrał wówczas niejednogłośnie na punkty z Jermainem Taylorem.
