Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

- Po ostatniej walce zrobiłem sobie tylko kilka dni odpoczynku - mówi Amir Mansour (22-1-1, 16 KO), który już rozpoczął przygotowania do walki z Arturem Szpilką (20-1, 15 KO). Pojedynek pięściarzy planowano początkowo na 12 grudnia, jednak ostatecznie dojdzie do niego dopiero w przyszłym roku.

- Szpilka jest twardy, dodatkowo jest bardzo wysoko notowany w rankingach. Chciałem walki z kimś, kto jest wyżej ode mnie w rankingach, żeby sprawdzić się i walka ze Szpilką jest dla mnie wspaniałą okazją, żeby się pokazać - mówi Amerykanin.

- Pamiętam Szpilkę z jego walki z Bryantem Jenningsem, siedziałem wtedy w pierwszym rzędzie. Nie analizowałem jeszcze dokładnie jego walk, ale cieszę się, że mam szansę boksować z Polakiem. Od dawna wywoływałem do walki Tomasza Admaka, ale nic z tego nie wyszło. Teraz boksuję ze Szpilką i wiem, że to będzie trudna walka, bo wszyscy polscy pięściarze to twardziele. Dodatkowo mają wspaniałych i bardzo oddanych kibiców. Wiem, że polscy fani przyjdą na galę i będą wspierać ich faworyta - przewiduje Mansour, który ze Szpilką ma się spotkać na przełomie stycznia i lutego.

Add a comment

- Nie chodzi o pieniądze dla żadnego z pięściarzy, nie ma żadnych przepychanek. To decyzja podjęta tylko pod względem interesów stacji telewizyjnych - mówi Leon Margules, reprezentujący w USA interesy Artura Szpiilki (20-1, 15 KO) po odwołaniu jego ciekawie zapowiadającej się walki z Amirem Mansourem (22-1-1, 16 KO), zapowiadanej na galę 12 grudnia w San Antonio.

Swoje trzy grosze na temat zmiany daty i plotek na temat styczniowej walki z Wilderem, dorzuca też Artur Szpilka. "Szpila" miał walczyć 12 grudnia w San Antonio, w tej samej AT&T Center, gdzie 24 godziny wcześniej walczyliby o punkty NBA koszykarze San Antonio Spurs z Los Angeles Lakers. W czwartek, późnym popołudniem, przyszła decyzja, iż walka Polaka wypada z programu wieczoru. W przekazie ogólnoamerykańskiej, otwartej stacji NBC pozostały dwa inne pojedynki wagi ciężkiej - niepokonanych: Dominic Breazeale - Charles Martin oraz Cris Arreola - Travis Kaufmann, plus walka miejscowych faworytów - Omara Figueroa Jr z Antonio DeMarco. O komentarz do zmiany daty - oraz być może rywala - Szpilki poprosiłem Leona Margulesa.

Przemek Garczarczyk: Chyba nie poszło o pieniądze?
Leon Margules: Nie poszło. Gaże obu pięściarzy były zaklepane już wcześniej. Obaj wiedzieli ile zarobią, nie byłożadnych problemów. To była prośba ze strony partnerów telewizyjnych serii Premier Boxing Champions. Pomysłem głównym gali było zrobienie wieczoru wagi ciężkiej, ale kiedy ze względów lokalnych dodano do wieczoru pojedynek niepokonanego Omara Figueroa Jr, który jest z Teksasu z Meksykaninem Antonio DeMarco, walka Artura byłaby przesunięta z otwartego NBC na kablowy NBC Sports Network. To nie miałoby sensu. Dlatego zmiana.

Zmiana daty czy też rywala? Już znalazłem spekulacje, że Szpila wyjdzie do walki 16 stycznia - o pas mistrza świata WBC, z Deontayem Wilderem.
Dobre… Nic o tym nie wiem. Kto ci to powiedział? Zresztą nieważne - na dzień dzisiejszy Szpilka walczy z Mansourem, ale w terminie późniejszym. Ja się nie bawię w medialne spekulacje.

Ostatnie pytanie: jak blisko jest grudniowej walki Włodarczyk - Szumenow?
Teraz? Blisko. Bardzo blisko.

Kończąc temat Artura Szpilki. Rozmawiałem z Arturem już po decyzji przeniesienia terminu walki z Mansourem. - Jestem bardzo rozczarowany, bo byłem w wielkim gazie. Chciałem Mansoura bo twardy. Miała być prawdziwa walka. Miałem sparingpartnera, który był chwalony przez samego Alexandra Powietkina… i miałem go też na deskach. Teraz zatrzymujemy oczywiście sparingi, ostatni będzie w sobotę. Spekulacje o Wilderze? Przyznam, że chyba nie byłbym jeszcze gotowy. Co mi zostaje? Ciężko pracować, to mój zawód.

Add a comment

Dopiero w przyszłym roku dojdzie do walki Artura Szpilki (20-1, 15 KO) z Amirem Mansourem (22-1-1, 16 KO) - poinformował na Twitterze Przemek Garczarczyk, dziennikarz Fightnews.com. Pojedynek miał być częścią planowanej na 12 grudnia gali PBC w San Antonio.

- Nie znam powodów przesunięcia daty walki Szpilka - Mansour na styczeń lub luty. Wtedy ma być to walka wieczoru na jakiejś gali - skomentował sytuację Ronnie Shields, trener "Szpili".

Pięściarz grupy Sferis KnockOut Promotions w tym roku stoczył trzy zwycięskie walki. Mansour po raz ostatni walczył w ubiegłym miesiącu, remisując z Geraldem Washingtonem.

Add a comment

12 grudnia na gali Premier Boxing Champions w San Antonio Artur Szpilka (20-1, 15 KO) zmierzy się z Amirem Mansoursem (22-1-1, 16 KO). - Jestem bardzo zmotywowany, nie mogę się tej walki doczekać. Trenuję jak nigdy dotąd i myślę, że będę w życiowej formie - mówi podekscytowany "Szpila", który w mocno bijącym Amerykanie miał będzie najtrudniejszego rywala od czasu zwycięskiego starcia z Tomaszem Adamkiem.

Najwyżej notowanemu polskiemu "ciężkiemu" w przygotowaniach do grudniowego startu pomaga obecnie pierwszy z trzech przewidzianych sparingpartnerów - Jamajczyk Lenroy Thomas (19-4, 9 KO). 

- Lenroy to dobry zawodnik, był jednym z zawodników, którzy sparowali z Aleksandrem Powietkina przed walką z Perezem. Zaczynał jako jeden z ośmiu i jako jeden z trzech został z Powietkinem do końca obozu - opowiada "Szpila", który na razie w treningowych potyczkach radzi sobie bardzo dobrze. 

- 12 grudnia chcę dać walkę, która się spodoba kibicom, chcę się sprawdzić z takim rywalem jak Mansour. Postaram się boksować mądrze, ale ładnie dla oka, jest siła, dobrze chodzi prawa ręka, zobaczycie, że go znokautuję! - zapowiada pięściarz grupy Sferis KnockOut Promotions.

Add a comment

Artur Szpilka (20-1, 15 KO) zaliczył pierwszy sparing przed zaplanowaną na 12 grudnia walką z Amirem Mansoursem (22-1-1, 16 KO). "Szpila" w ringu pracował dziś z Jamajczykiem Lenroyem Thomasem (19-4, 9 KO), w kolejnych dniach do Houston dolecieć ma jeszcze dwóch innych sparingpartnerów.

Add a comment

- Czuję się świetnie, cały czas myślę o tej walce - mówi portalowi Boxingsocialist.com Artur Szpilka (20-1, 15 KO), który 12 grudnia na gali PBC w San Antonio ma zmierzyć się z Amirem Mansoursem (22-1-1, 16 KO). Oficjalnie pojedynku jeszcze nie potwierdzono, ale "Szpila" jest pewny, że to właśnie Mansour będzie jego kolejnym przeciwnikiem.

- Jestem w dobrej formie, każdego dnia ciężko trenujemy. 12 grudnia walczę z Mansourem i na tym się teraz skupiam - mówi pięściarz mieszkający na stałe w Teksasie.

- W ostatniej walce moim zdaniem Mansour pokonał Geralda Washingtona, ale sędziowie wypunktowali remis. Według mnie to sprawi, że teraz Mansour będzie bardzo głodny wygranej, będzie walczył podobnie jak ja. Dla nas obu to bardzo ważna walka, musimy wygrać. To sprawi, że walka będzie się podobać - ocenia najwyżej klasyfikowany w światowych rankingach wagi ciężkiej.

- Wiem, że Mansour to wojownik, który nie odczuwa strachu i nie boi się bólu. Jestem jednak na to gotowy i po prostu chcę skopać mu tyłek - podsumowuje Szpilka, który w tym roku zaliczył już trzy wygrane.

Add a comment

12 grudnia na jednej z gal Premier Boxing Champions ma dojść do świetnie zapowiadającej się walki Artura Szpilki (20-1, 15 KO) z Amirem Mansourem (22-1-1, 16 KO). Amerykanin w ostatnim ringowym występie zremisował z Geraldem Washingtonem i wciąż nie może pogodzić się z werdyktem sędziów.

- Po tej walce poszedłem do szatni i po prostu zacząłem płakać. Moim zdaniem zrobiłem wystarczająco dużo podczas przygotowań i samej walki, żeby wygrać. To było rozczarowujące i bolesne, ale patrzę przed siebie. Muszę teraz wrócić na salę treningową i pracować nad swoim boksem - twierdzi Mansour, którego bokserską karierę dwukrotnie przerywał kilkuletni pobyt w więzieniu.

- W kolejnych walkach muszę po prostu boksować jeszcze lepiej. Teraz nie chcę już nawet przegrywać pojedynczych rund. Wiem, że nie każdego da się znokautować, dlatego jeśli będę wygrywał wszystkie rundy zdecydowanie, to nikt nie odbierze mi wygranej. Idę dalej do przodu i robię swoje - mówi Amerykanin, który jest bardzo poważnie przymierzany do pojedynku ze Szpilką, choć oficjalnych komunikatów w tej sprawie jeszcze nie podano.

Add a comment

Artur Szpilka to dzisiaj najgorętsze nazwisko w polskim boksie. Pod względem sportowym jest półkę niżej od Krzysztofa Głowackiego i Andrzeja Fonfary, może też od Krzysztofa Włodarczyka, ale to właśnie on skupia na sobie największą uwagę. Jest postacią, obok której nie da się przejść obojętnie. Każdy news dotyczący Szpilki wywołuje poruszenie i lawinę komentarzy. Od wyjazdu do Stanów Zjednoczonych dostarcza mało emocji sportowych, bo w ostatnich trzech pojedynkach obijał przypadkowych gości, których ktoś nazwał pięściarzami. Szpilka więcej ryzykował łapiąc aligatora za ogon, niż wchodząc do ringu z Cobbem, Quezadą i Consuegrą. Z tymi panami spędził między linami łącznie siedem rund. Zrobił, co do niego należało, a przy okazji wpadło mu trochę dolarów do kieszeni. Ta zabawa nie mogła jednak trwać wiecznie.

Kolejnym przeciwnikiem Szpilki ma być Amir Mansour, czyli facet, który może nie należy do czołówki wagi ciężkiej, ale to pięściarz z jej ścisłego zaplecza. Na pewno nie jest żadnym bumem ani mięsem armatnim. Niedzielni kibice boksu pewnie go nie kojarzą, ale bardziej wtajemniczeni zdają sobie sprawę, że to będzie dla Szpilki trudny przeciwnik. "Hardcore" nie był wcześniej wymieniany wśród potencjalnych rywali dla Artura. Częściej padały nazwiska Steve’a Cunninghama i Chrisa Arreoli. Ten drugi byłby wymarzoną opcją dla "Szpili". Ma duże nazwisko, ale najlepsze lata już za sobą, czyli teoretycznie mógłby być łatwym łupem. Jednak Arreola nie chciał walki ze Szpilką, wybrał pojedynek z Travisem Kauffmanem.

Wróćmy jednak do Mansoura. W ostatnim czasie najwięcej mówiło się o jego nokaucie na Fredzie Kassim, gdy prawym podbródkowym ululał go do snu. Później stoczył dobre pojedynki z Dawejką i niepokonanym Geraldem Washingtonem. Z tym pierwszym wygrał, z drugim zremisował. Wcześniej przegrał ze Steve’em Cunninghamem, ale miał go dwa razy na deskach. To była jedyna porażka Mansoura na zawodowych ringach. Artur Szpilka twierdzi, że Amerykanin będzie podobnym rywalem do Mike'a Mollo, z którym dwa razy wygrał, ale który posyłał go też na deski. Wygląda na to, że w pojedynku z Mansourem (jeśli podpiszą kontrakty) będzie miał ręce pełne roboty.

Szpilka do USA wyjechał kilka miesięcy temu, ale tak naprawdę nie wiemy, czego nauczył się pod okiem Ronniego Shieldsa. Po trzech walkach, o których była wcześniej mowa, nie da się wyciągnąć żadnych wniosków. Może faktycznie powiększył swój repertuar ciosów, może też stał się lepszym pięściarzem, ale to tylko gdybanie. Szpilka jest sporą zagadką. Pojedynek z Mansourem powinien rozwiać wiele wątpliwości. Przede wszystkim odpowie na pytanie, czy od zwycięstwa z Tomaszem Adamkiem zrobił jakiś postęp.

Pięściarz z Wieliczki od dawna powtarza, że jego celem jest mistrzostwo świata. Do tej pory w USA "klepał kotlety", teraz dostanie rywala, który nie padnie po pierwszym ciosie. Z drugiej strony, nie ma co zbytnio gloryfikować Mansoura, bo jeśli chce się zostać mistrzem, to takich rywali jak on, trzeba usuwać z drogi. Bez wydawania reszty.

O boksie czytaj także na blogu Po Gongu >>

Add a comment

Ronnie Shields, trener Artura Szpilki (20-1, 15 KO), nie należy do grona ludzi, którzy sceptycznie podchodzą do pomysłu walki pięściarza z Wieliczki z niebezpiecznym Amirem Mansourem (22-1-1, 16 KO). Słynny szkoleniowiec stwierdził w rozmowie z portalem boxingscene.com, że tylko dzięki trudnym testom jego podopieczny może dalej się rozwijać i dojść do swojego wymarzonego sportowego celu. 

- Ktoś zapytał mnie, dlaczego wzięliśmy tę walkę. A dlaczego mielibyśmy jej nie brać? - zapytał retorycznie Shields. - Jeśli jesteś kandydatem do tytułu, to chcąc zostać mistrzem, musisz pokonywać innych kandydatów. Nie możesz bić się tylko z leszczami, których nokautujesz w rundę lub dwie.

Trener Szpilki, współpracujący z Polakiem od kwietnia tego roku, jest zdania, że z ofensywnie boksującym Mansourem trzeba walczyć mądrze, jednak podkreśla, że "Szpila" nie może oddawać oponentowi pola, czekając tylko na okazję do kontry.

- Staram się wykorzenić u niego nawyki, jakich nabrał w Polsce. Chcę mu uświadomić, że czasem to on musi mocniej zaatakować przeciwnika, a nie czekać aż rywal to zrobi. Zaczynam już dostrzegać, że o wie, o co mi chodzi i pokazuje to na sali treningowej. Najważeniejsze jest jednak, by zrobił to w walce - powiedział Shields.

Do pojedynku Artura Szpilki z Amirem Mansourem dojść ma 12 grudnia na gali Premier Boxing Champions w San Antonio. Podczas tej samej imprezy miałby zostać rozegrany inny pojedynek w wadze ciężkiej - z udziałem Chrisa Arreoli i Travisa Kauffmana.

Add a comment

Zdaniem wielu pięściarskich ekspertów i kibiców walka z mocno bijącym i ofensywnie boksującym Amirem Mansourem  (22-1-1, 16 KO) będzie dla Artura Szpilki (20-1, 15 KO) dużo trudniejszym wyzwaniem niż zeszłoroczny pojedynek z Tomaszem Adamkiem. - Mansour to kawał konia - mówi o swoim rywalu "Szpila" przed starciem planowanym na 12 grudnia w San Antonio i dodaje: - Chcę pokazać kibicom walkę, na którą zasługują!

Artur, twój trener zdradził w poniedziałek, że masz boksować z Amirem Mansourem. Mansour to naprawdę groźny rywal, jak widzisz ten pojedynek?
Artur Szpilka: No sam powiedz! Wreszcie fajna walka, strasznie się cieszę! Czekałem na takie wyzwanie. Mansour to kawał konia, widziałeś, co się działo z Cunninghamem albo jak znokautował Kassiego prawym podbródkiem... To będzie widowiskowa walka!

Niedawno rozmawialiśmy po walce Mansoura z niepokonanym Geraldem Washingtonem i przyznałeś, że Mansour byłby dla ciebie trudniejszym rywalem niż Washington. Wykrakałeś...
Tak, ale ja chcę tej walki, chcę pokazać kibicom walkę, na którą zasługują, żeby się przekonali, na co mnie stać. Ja nie chcę sobie wybierać łatwych rywali. Dostałem propozycję i się zgodziłem.

Długo zastanawiałeś się nad przyjęciem oferty? Stylowo Mansour to dla ciebie niewygodny przeciwnik...
Była krótka analiza, ale postanowiłem że biorę to. To będzie dla mnie duży test, nie mogę się już doczekać i ciężko trenuję. Wcześniej był plan, żeby walczyć z Chrisem Arreolą, ale on nie chciał ze mną boksować i wybrał sobie Travisa Kauffmana - ich walka będzie na tej samej gali.

Emocji 12 grudnia na pewno nie zabraknie, bo Mansour to zawodnik trochę przypominający Mollo, jak sam zauważyłeś, a w walkach z Mollo dużo się działo.
Zgadza się, a Mansour jest jeszcze silniejszy niż Mollo i do tego jest leworęczny.

To będzie dla ciebie dodatkowy problem? Trudno boksuje ci się z mańkutami?
Nie. Co prawda jako zawodowiec nie walczyłem jeszcze z mańkutem, ale w amatorstwie często sparowałem i boksowałem z mańkutami i nie jest to dla mnie duży kłopot. Traktuję to jako dodatkowe wyzwanie. Mansour bije też mocny lewy siep, a mi zdarzało się takie ciosy przyjmować. Sam jestem ciekaw, jak to wyjdzie. Mam już chyba na niego sposób i szykuję się na tę walkę.

Czyli zobaczymy Szpilkę boksującego sposobem, mądrze, jak z Adamkiem?
Sam zobaczysz, teraz tego nie powiem. Ja wyjdę po swoje! Ta walka to dla mnie kolejny etap a moim celem jest mistrzostwo świata.

Jakim bokserem jest Mansour, jakie są jego mocne strony?
To silny zawodnik, nie pęka na robocie, ma dużo błędów w obronie, ale ja też nie jestem mistrzem obrony. Na pewno jest bardzo silny, siła to jego największy atut, siła i wiara w siebie.

Amerykańscy kibice są podekscytowani tą walką, pisze się, że wreszcie w wadze ciężkiej robi się ciekawie.
Wydaje mi się, że będzie to mega emocjonująca walka. To dla mnie szansa na pokazanie się na amerykańskim rynku troszkę inaczej niż z jakimiś leszczami. Cieszę się, że wreszcie będę mógł się pokazać kibicom, ta walka na pewno da im emocje, ta walka jest głównie dla kibiców. Miałem boksować dopiero w styczniu, ale wiedziałem, że to może się kibicom spodobać i podjąłem wyzwanie.

Add a comment