Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


Ronnie Shields, trener Artura Szpilki (20-1, 15 KO), nie należy do grona ludzi, którzy sceptycznie podchodzą do pomysłu walki pięściarza z Wieliczki z niebezpiecznym Amirem Mansourem (22-1-1, 16 KO). Słynny szkoleniowiec stwierdził w rozmowie z portalem boxingscene.com, że tylko dzięki trudnym testom jego podopieczny może dalej się rozwijać i dojść do swojego wymarzonego sportowego celu. 

- Ktoś zapytał mnie, dlaczego wzięliśmy tę walkę. A dlaczego mielibyśmy jej nie brać? - zapytał retorycznie Shields. - Jeśli jesteś kandydatem do tytułu, to chcąc zostać mistrzem, musisz pokonywać innych kandydatów. Nie możesz bić się tylko z leszczami, których nokautujesz w rundę lub dwie.

Trener Szpilki, współpracujący z Polakiem od kwietnia tego roku, jest zdania, że z ofensywnie boksującym Mansourem trzeba walczyć mądrze, jednak podkreśla, że "Szpila" nie może oddawać oponentowi pola, czekając tylko na okazję do kontry.

- Staram się wykorzenić u niego nawyki, jakich nabrał w Polsce. Chcę mu uświadomić, że czasem to on musi mocniej zaatakować przeciwnika, a nie czekać aż rywal to zrobi. Zaczynam już dostrzegać, że o wie, o co mi chodzi i pokazuje to na sali treningowej. Najważeniejsze jest jednak, by zrobił to w walce - powiedział Shields.

Do pojedynku Artura Szpilki z Amirem Mansourem dojść ma 12 grudnia na gali Premier Boxing Champions w San Antonio. Podczas tej samej imprezy miałby zostać rozegrany inny pojedynek w wadze ciężkiej - z udziałem Chrisa Arreoli i Travisa Kauffmana.