Christian Steele (3-5-1, 1 KO) okazał się dla Michała Chudeckiego (5-0-1, 3 KO) godnym i wymagającym przeciwnikiem. Podczas sobotniej gali w North Bergen Polak zanotował pierwszy remis w karierze zawodowej (sędziowie punktowali 57-57, 57-57, 58-56).
Kamil Kierzkowski: Pierwsza myśl, gdy usłyszałeś werdykt sędziów?
Michał Chudecki: Szczerze mówiąc... to byłem trochę zaskoczony ich decyzją. Po pojedynku miałem odczucie, że jednak powinienem wygrać.
- To pierwsza twoja walka, która nie zakończyła się zwycięstwem. Jak oceniasz swą postawę w ringu?
Oczywiście nie jestem zadowolony z mojej postawy. Popełniłem dużo błędów. Teraz więc odpocznę kilka dni, przeanalizuję to wszystko. Wspólnie z trenerem na pewno przyjrzymy się temu, jakie popełniłem błędy i postaramy się wyeliminować te wszystkie elementy, które zawiodły. Co później? Wracam do ciężkich treningów.
- Nie było może tak, że - po ostatnich, stosunkowo szybkich i łatwych zwycięstwach - uciekła odrobina koncentracji i motywacji?
Nie, raczej chyba wręcz przeciwnie. Byłem zmotywowany i bardzo, bardzo chciałem wygrać. Może właśnie aż za bardzo - i dlatego nie wszystko wyszło tak jak powinno.
- Czego zabrakło, by wygrać?
Przede wszystkim zabrakło dobrego wyczucia dystansu i nieustannego pressingu - czyli tego, co zawsze wychodziło mi najlepiej. Za bardzo pchałem się do przodu. Myślę, że mogło to być spowodowane stosunkowo małą ilością sparingów przed tą walką.
- Jak oceniasz przeciwnika?
Walka była ciężka. Tak jak się spodziewałem - to nie był łatwy przeciwnik. Był bardzo niewygodny: stale klinczował, nie pozwalał bym się rozwinął i wreszcie zaczął swobodniej boksować. Tak niestety bywa. Trzeba się nastawiać na walki z każdego typu przeciwnikami. Mierząc się właśnie z takimi rywalami można się wiele nauczyć.
- Pierwszy remis: teraz - już po walce - czujesz się bardziej wygranym czy przegranym?
Tak jak mówiłem już wcześniej - czuję się wygranym. Może nie było to typowe zwycięstwo do jednej bramki, ale byłem przekonany, że wygrałem kilkoma punktami.
- Ta cała sytuacja podcina Ci skrzydła, czy mobilizuje do cięższej pracy?
Mówi się trudno. Wynik poszedł w świat, remis w rekordzie to nie przegrana. Czasami trzeba zrobić krok w tył, żeby potem zrobić dwa kroki do przodu. Nie zwykłem się poddawać, więc ten wynik tylko i wyłącznie zmotywował mnie do jeszcze cięższych treningów, abym w kolejnych walkach zaprezentował się znacznie lepiej. Po tym remisie na pewno wrócę mocniejszy.
>
Podobnie jak Andrzej Wawrzyk, Aleksander Powietkin nie próżnuje w oczekiwaniu na informację, co ostatecznie zadecydują jego promotorzy w sprawie planowanej na 17 maja walki z niepokonanym Polakiem. Czempion WBA w podmoskiewskim Czechowie sparuje m.in. z Dominikiem Breazealem (na zdjęciu), Malikiem Scottem i DaVarryllem Williamsonem.
>
- Walka o mistrzostwo świata musi w końcu przyjść, nie ma innej możliwości. Pokonam każdego, kto stanie mi na drodze do tego pojedynku - mówi Paweł Kołodziej (30-0, 17 KO), jeden z czołowych zawodników wagi junior ciężkiej. Niepokonany na zawodowym ringu "Harnaś" 20 kwietnia w Rzeszowie skrzyżuje rękawice z Richardem Hallem (30-12, 28 KO), byłym rywalem Dariusza Michalczewskiego.
W sobotę główna walka wieczoru będzie stracie Artura Szpilki z Tarasem Bidenko. Przed "Szpilą" zaprezentuje się Kołodziej. Kibice długo czekali na ten występ. Ostatni raz w akcji "Harnasia" widzieli ponad rok temu. W międzyczasie pięściarz musiał uporać się z poważną kontuzją i długim okresem rehabilitacji. Nie obawia się jednak, że absencja na zawodowym ringu będzie miała jakikolwiek wpływ na sobotni pojedynek.
- Obawiałbym się negatywnych skutków przerwy, gdybym przez ostatni rok w ogóle nic nie robił. A byłem przecież unieruchomiony jedynie przez te kilka tygodni, kiedy chodziłem o kulach. Nie uważam więc tego roku za zmarnowany. Nie mogłem pokazać się kibicom w ringu, jednak cały czas pozostawałem w mocnym treningu - mówi Polsatsport.pl Kołodziej.
Kołodziej zajmuje drugą lokatę w rankingu federacji WBA. W 30 pojedynkach nie poniósł porażki. Kiedy przyjdzie czas na walkę o pas? - Mam nadzieję, że doczekam się takiego pojedynku już niedługo. Oczywiście teraz skupiam się na najbliższym starciu, jednak patrzę w przyszłość, myśląc o mistrzowskim boju. Ta walka musi w końcu przyjść, nie ma innej możliwości. Pokonam każdego, kto stanie na mojej drodze do tego pojedynku - podkreśla Kołodziej.
Cały artykuł zapopowiadający walkę Pawła Kołodzieja na stronie polsatsport.pl >>
Transmisja gali w Rzeszowie 20 kwietnia (sobota): Polsat Sport i Polsat Sport HD od godz. 20.00 i w Polsat od godz. 23.00.
> Add a comment>
Za kilkadziesiąt godzin, w czwartek po południu, podczas moskiewskiej konferencji prasowej z udziałem już bawiącego w stolicy Rosji Dona Kinga, wszystko może być jasne. To "wszystko", to z punktu wiedzenia polskiego kibica najważniejsza informacja: czy 17 maja Andrzej Wawrzyk (27-0, 13 KO) wyjdzie na ring walczyć z Aleksandrem Powietkinem (23-017 OK) o "regularny" tytuł mistrza świata World Boxing Association. Jeśli Don King i reszta organizatorów będą mówili tylko o walce Guillermo Jonesa z Denisem Lebiediewem w Crocus City Hall, a podczas konferencji nikt nawet nie wspomni nazwisk Aleksandra i Andrzeja, walka stanie pod znakiem zapytania. A jeśli nie sama walka, to miejsce gdzie ma się odbyć.
Gala 17 maja w Moskwie była od początku zapowiadana jako pojedynek rzadko widywanego na ringach, ale bardzo groźnego mistrza WBA Guillermo Jonesa z Denisem Lebiediewem. Pomysł dołożenia do gali pojedynku o tytuł mistrza świata wagi ciężkiej, z punktu widzenia kibica bardzo dobry, powstał stosunkowo niedawno. I właśnie dlatego wymaga od wszystkich zainteresowanych nie lada ekwilibrystyki. Powietkin, to co prawda Rosjanin, ale walczący w niemieckiej stajni Sauerlanda, która - przynajmniej na papierze - z galą na obrzeżach Moskwy niewiele ma wspólnego. Nie ulega wątpliwości, że nawet popularność Lebiediewa w Rosji nie przyćmiłaby faktu, iż tego samego wieczora miałby się odbyć na niej pojedynek w wadze ciężkiej - też o tytuł. Powietkin jest równie popularny jak Lebiediew, z czego Don King z pewnością zdaje sobie sprawę. Jak trudno będzie mu przełknąć fakt, że jego pięściarz niekoniecznie byłby najważniejszy? Zobaczymy.
Andrzej Wasilewski, promotor Andrzeja Wawrzyka, oficjalnie poinformował, że obaj pięściarze już zgodzili się na walkę. Normalnie - to 99 procent sukcesu. Słowo "normalnie" niekoniecznie odnosi się jednak do gali 17 maja. Zgodę musi wydać jeszcze sankcjonująca walkę WBA, zgodę musi wydać Sauerland Promotions, no i trzeba dogadać się z Donem Kingiem. Dlaczego z Kingiem? Bo choć walka ma rosyjskiego sponsora, to pojedynek Powietkin - Wawrzyk na pewno zmienia spojrzenie zagranicznych stacji telewizyjnych na to, co będzie się działo pod Moskwą. A w tych sprawach Don King ma sporo do powiedzenia. Sama walka mistrza WBA wagi junior ciężkiej z z Panamy z mocno bijącym pięściarzem z Rosji, wzbudza dziś w USA emocje raczej letnie. Dodanie do niej walki o mistrzostwo świata WBA wagi ciężkiej, nawet w wersji lżejszej niż pas Władymira, zmienia obraz gry. Chętni żeby pokazać taką galę by się znaleźli, ale jak teraz podzielić pieniądze, żeby wszyscy byli szczęśliwi?
Nie zazdroszczę tych ostatnich godzin oczekiwań kibicom, a przede wszystkim nie dwóm Andrzejom. Ten, który jest promotorem, zrobił wszystko co mógł. Ten, który jest pięściarzem, czeka na być może jedyną szansę w życiu. Jestem optymistą, mam nadzieję, że wszyscy się dogadają. Bo wtedy, nie tylko Rosja miałaby galę, jakiej dawno nie było.
>
Mike Alvarado (34-1, 23 KO) jest bardzo bliski walki z Mannym Pacquiao (54-5-2, 38 KO). Pięściarze mieliby zmierzyć się w październiku podczas gali w Makau.
Obóz Alvarado zaakceptował już warunki pojedynku z Filipińczykiem, przedstawiciele "Pac Mana" mają jutro spotkać się z szefostwem grupy Top Rank w celu finalizacji umowy. Alvarado w ostatnim zawodowym pojedynku pokonał jednogłośnie na punkty Brandona Riosa. Dla Pacquiao byłby to powrót na ring po grudniowej porażce przez nokaut z rąk Juana Manuela Marqueza.
>
Mistrz świata czterech kategorii wagowych Robert Guerrero (31-1-1, 18 KO) pokazał się w środę na treningu otwartym przed pojedynkiem z Floydem Mayweatherem Jr (43-0, 26 KO). Pięściarze spotkają się w ringu 4 maja podczas gali w Las Vegas.
http://www.youtube.com/watch?v=K8piaLNhxMU
>
Richard Schaeffer z grupy Golden Boy Promotions zdradził, że aktualnie prowadzone są rozmowy z trzema pięściarzami, którzy mogą zastąpić Kella Brooka w walce z mistrzem świata IBF wagi półśredniej Devonem Alexandrem (24-1, 13 KO). W gronie kandydatów są Wiaczesław Senczenko (33-1, 22 KO), Shawn Porter (20-0-1, 14 KO) oraz Andre Berto (28-2, 22 KO).
Do walki dojdzie 18 maja podczas gali w Atlantic City. Głównym wydarzeniem tej imprezy będzie starcie Lamonta Petersona z Lucasem Matthysse.
>
Łukasz Maciec (17-2-1, 3 KO) zakończył już przygotowania do sobotniej walki z Jussim Koivulą (13-0, 3 KO) podczas gali w Tampere. Dla pięściarza z Lublina będzie to pierwszy występ od czasu lutowej porażki z Gianlucą Branco w walce o mistrzostwo Unii Europejskiej wagi półśredniej.
http://www.youtube.com/watch?v=xCGhbfJ3erM
>
Gerardo Espinoza (29-13-1, 16 KO) będzie ostatecznie sobotnim przeciwnikiem byłego mistrza świata dwóch kategorii wagowych Juana Manuela Lopeza (32-2, 29 KO) podczas gali w Mexico City. Espinoza zastąpił Brazylijczyka Williama Prado, który doznał kontuzji.
Lopez stoczy w ten sposób drugi pojedynek po rocznej przerwie spowodowanej zawieszeniem przez komisję bokserską w Portoryko. W przypadku wygranej 29-latek we wrześniu zmierzy się z Nonito Donairem.
>
Nazwiska sześciu polskich pięściarzy znalazły się w najnowszym rankingu federacji IBF. Największy awans zanotował Andrzej Fonfara, który przesunął się na szóstą pozycję w kategorii półciężkiej. Niewykluczone, że Fonfara w sierpniu przystąpi do turnieju eliminacyjnego do tytułu mistrza świata.
Wysokie pozycje w wadze junior ciężkiej utrzymali Paweł Kołodziej i Mateusz Masternak - odpowiednio drugie i trzecie miejsce. Czołową piętnastkę w tym przedziale wagowym zamyka Krzysztof Głowacki. Jedenasty w kategorii ciężkiej jest Tomasz Adamek, czwartą lokatę w klasie junior średniej utrzymał z kolei Damian Jonak. Z rankingiem IBF pożegnał się Rafał Jackiewicz, który na początku kwietnia uległ Leonardowi Bundu.
>
Dereck Chisora (15-4, 9 KO) zaprezentował dzisiaj dziennikarzom swoją formę po blisko rocznej przerwie na treningu medialnym. W sobotę podczas gali w Londynie Anglik zmierzy się z Hectorem Avilą (20-12-1, 13 KO).
http://www.youtube.com/watch?v=n8P6apYYZ2g
>
W najbliższą sobotę na gali w nowojorskiej Madison Square Garden były mistrz świata wagi junior ciężkiej Steve Cunningham (25-5, 12 KO) postara się zrobić kolejny krok ku walce o czempionat w królewskiej dywizji. Na drodze Filadelfijczyka stanie dwumetrowy Tyson Fury (20-0, 14 KO).
Pięściarze po raz pierwszy stanęli ze sobą twarzą w twarz kilka tygodni temu na konferencji prasowej. Było to bardzo barwne i emocjonalne spotkanie, w którym rolę agresora pełnił Wyspiarz.
- On po prostu chciał mnie wyprowadzić z równowagi, abym był przegrany w dniu walki - komentuje zachowanie gadatliwego Anglika Cunningham. - On stara ci się zaleźć za skórę, byś chciał go zniszczyć. Ja jednak będę się trzymał swojego planu, który nakreśli mi trener Naazim Richardson i pokonam go - zapewnia "USS", dodając, że nie przejmuje się olbrzymimi gabarytami oponenta.
- Jego wzrost możemy wykorzystać przeciw niemu. Nad tym właśnie pracujemy na obozie treningowym. A z takim wspaniałym trenerskim umysłem jak Naazim niczego nie przeoczymy. Mamy odpowiedź na każdą jego postawę - obojętnie czy będzie się chciał bić, czy punktować. Walka to walka, ale tę muszę wygrać! - kończy Steve Cunningham.
Bezpośrednią transmisję z gali w Nowym Jorku przeprowadzi w sobotę Orange Sport. Początek programu o godz. 18.15.
http://www.youtube.com/watch?v=163Gms0xZA8
>
- Mobilizacja jest bardzo duża; uświadomiłem chłopaków, że zwycięstwo w turnieju będzie przepustką na mistrzostwa Europy, które odbędą się już w maju - zapewnia trener polskiej kadry Hubert Migaczew przed rozpoczynającym się 23 kwietnia XXX turniejem im. Feliksa Stamma.
- Mam nadzieję, że w finale znajdzie się kilku moich zawodników. Szczególnie interesująco zapowiada się rywalizacja pomiędzy polskimi pięściarzami- w wadze do 75 kg: mającym świetne recenzje po światowej lidze WSB Tomaszem Jabłońskim, a aktualnym mistrzem Polski Kamilem Gardzielikiem. Wielki apetyt na zwycięstwo w warszawskiej imprezie mają Dawid Jagodziński czy Mateusz Mazik - kończy krótką wypowiedź Migaczew śpiesząc na wieczorny trening w legendarnej kuźni mistrzów- w nadmorskim Cetniewie.
Rekordzistą pod względem ilości wygranych turniejów im. Feliksa Stamma jest Wojciech Bartnik, brązowy medalista olimpijski z Barcelony - 1992 r. Na najwyższym podium prestiżowych zawodów stawał aż pięciokrotnie. - Mój pierwszy turniej- w 1990 roku- był początkiem drogi do bogatej kariery. Zresztą nie tylko dla mnie. Warto wiedzieć, że zwycięzcą był przecież sam Lennox Lewis, późniejszy mistrz świata wszechwag w boksie zawodowym. Niemal w każdym turnieju pojawiała się jakaś "perełka", która święciła triumfy w największych zawodach, mistrzostwach Europy, świata… Zwykle w roku poolimpijskim następuje "zmiana warty", pojawiają się nowi, utalentowani pięściarze, wielu z wielkimi ambicjami i nadziejami. Z pewnością nie zabraknie takich i w tegorocznej imprezie. Mam nadzieję, że i nasi bokserzy pokażą się z dobrej strony. Najwyższy czas, aby polskie pięści znowu odgrywały czołową rolę w światowych imprezach - mówi Wojciech Bartnik, obecnie przewodniczący Wydziału Wyszkolenia PZB.
>
"Polska nadzieja wagi ciężkiej i przyszły mistrz świata" - w ten sposób najczęściej mówi się o niepokonanym na zawodowym ringu Arturze Szpilce (13-0, 10 KO), który w sobotę w walce wieczoru gali boksu w Rzeszowie skrzyżuje rękawice z doświadczonym Ukraińcem Tarasem Bidenką (28-5, 12 KO). Co takiego ma w sobie "Szpila", że wiąże się z nim tak duże nadzieje?
- Szybkość, siła i determinacja - bez zastanowienia wylicza atuty swojego kolegi mistrz świata wagi junior ciężkiej federacji WBC Krzysztof Włodarczyk. - On jest agresorem w ringu. Idzie na całość.
- Największym jego atutem jest charakter, który niewątpliwie ma - dodaje były mistrz Europy wagi średniej Grzegorz Proksa. - Umiejętności na tym poziomie i w tym wieku również ma bardzo duże.
Niepokonany Maciej Miszkiń, walczący w wadze półciężkiej, tłumaczy: - Ta determinacja, ten błysk... Ta nieszablonowość... nieokiełznanie w ringu. To jest właśnie to. On jest dla mnie polskim Mikem Tysonem.
Mike Tyson jest najmłodszym mistrzem świata wagi ciężkiej w historii boksu. Gdy sięgał po najważniejszy pas, miał 20 lat 4 miesiące i 22 dni. Szpilka ma już 4 wiosny więcej, jednak eksperci często podkreślają, że musi jeszcze dorosnąć emocjonalnie. - Trochę za wcześnie, żeby mówić o Arturze jak o mistrzu świata, ale coś już z tego ma - mówi trener Fiodor Łapin. "Diablo" dodaje: - Przed Arturem jeszcze dużo pracy. Musi słuchać uwag trenera, nie robić tego, co mu się podoba, tylko to, czego wymaga trener.
Cały artykuł i materiał video na stronie polsatsport.pl >>
Transmisja gali w Rzeszowie 20 kwietnia (sobota): Polsat Sport i Polsat Sport HD od godz. 20.00 i w Polsat od godz. 23.00.
> Add a comment>
Jak donoszą nieoficjalne źródła, Denis Bojcow (32-0, 25 KO) będzie najprawdopodobniej kolejnym rywalem mistrza Europy wagi ciężkiej Kubrata Pulewa (17-0, 9 KO). Bułgar miał w maju zmierzyć się z Tomaszem Adamkiem, jednak "Góral" wycofał się z walki, która miała być finałowym eliminatorem do tytułu mistrza świata IBF wagi ciężkiej.
Do pojedynku Pulewa z Bojcowem miałoby dojść w czerwcu. Rosjanin jest aktualnie wolnym agentem, wcześniej był promowany przez grupę Universum.
>
Carl Wild (14-20-5, 1 KO) będzie ostatecznie kolejnym rywalem byłego mistrza świata wagi junior ciężkiej Enzo Maccarinellego (35-6, 27 KO). Walka będzie jedną z głównym atrakcji sobotniej gali w Londynie.
Początkowo "Big Mac" miał w sobotę stoczyć rewanż z Ovilem McKenziem, jednak Jamajczyk nabawił się kontuzji kolana i wycofał się z pojedynku. Z tego samego powodu McKenzie zrezygnował także z walki o wakujący tytuł mistrza Unii Europejskiej wagi półciężkiej z Dariuszem Sękiem. Transmisja z gali w Londynie w sobotę w Polsat Sport Extra od 18.00.
>
W jednej z najważniejszych walk tego roku Guillermo Rigondeaux (12-0, 8 KO) pokonał w sobotę na punkty Nonito Donaire'a (31-2, 20 KO), zostając nowym królem wagi super koguciej i wdzierając się do czołówek rankingów P4P. Zapraszamy do wysłuchania komentarza do sobotniego pojedynku Crystiny Poncher, reporterki grupy Top Rank.
http://www.youtube.com/watch?v=LvCRTu5BMN0
> Add a comment>
Już tylko cztery dni pozostały do gali "Wojak Boxing Night" w Rzeszowie, na której w wale wieczoru Artur Szpilka (13-0, 10 KO) zmierzy się z Tarasem Bidenko (28-5, 12 KO).
Łącznie w hali na Podpromiu rozegranych zostanie aż dziewięć pojedynków, w tym ciekawie zapowiadające się konfrontacje Paweł Kołodziej (30-0, 17 KO) - Richard Hall (30-12, 28 KO), Krzysztof Głowacki (18-0, 12 KO) - Taylor Mabika (9-1, 4 KO) i Kamil Łaszczyk (12-0, 6 KO) - Krzysztof Rogowski (5-2, 2 KO). Pełna karta walk w rozwinięciu >>
Bilety na galę "Wojak Boxing Night" w Rzeszowie, w cenie od 40 PLN, dostępne są jeszcze w sprzedaży na stronach eventim.pl i ebilet.pl.
> Add a comment>
W wadze półciężkiej dawno nie było tak ciekawie. Kilka tygodni temu wszyscy bili brawo Bernardowi Hopkinsowi, który w wieku 48 lat pokonał na punkty Tavorisa Clouda i odebrał mu tytuł mistrza świata federacji IBF. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że Hopkins starannie wyselekcjonował mistrza z którym będzie mógł wygrać, bo w kategorii do 79 kilogramów jest co najmniej kilku pięściarzy, którzy moim zdaniem Hopkinsa mogą w ringu pokonać. Do tego grona zaliczam przede wszystkim usychającego na Wyspach z braku wyzwań Nathana Cleverly'ego czy Sergieja Kowaliewa.
Cloud w walce z Hopkinsem nie zrobił nic, żeby wygrać, a rok wcześniej dostał przecież gorsze lanie od Gabriela Campillo, którego nie po raz pierwszy w karierze sędziowie pozbawili zwycięstwa. "Kat" zrobił tyle, ile potrzebował - doświadczenie. Czekam na kolejny pojedynek Beibuta Szumenowa, który bezprawnie przetrzymuje pas WBA. Wygląda na to, że kazachski "półświatek" przestał w niego inwestować i doczekamy się drugiego po Guillermo Jonesie mistrza WBA, który walczy raz na trzy lata.
Po uregulowaniu spraw kontraktowych, Jurgen Braehmer w końcu będzie mógł latem skrzyżować rękawice z Cleverlym. Do wagi półciężkiej zawitał także Adonis Stevenson. Nie wierzę, żeby szczęka Chada Dawsona przetrzymała jego napór i wróżę czerwcową zmianę posiadacza tytuły federacji WBC. Po dotkliwej porażce z rąk Carla Frocha do wagi półciężkiej już chyba na dobre przeniósł się Lucian Bute. Jeśli Rumun pokona Jeana Pascala, to jego walka ze Stevensonem będzie kolejnym wielkim kanadyjskim wydarzeniem.
Kanadyjczycy od lat organizują pojedynki pomiędzy swoimi największymi gwiazdami, ale my także moglibyśmy w tym przedziale wagowym poszaleć. Coraz częściej słyszę głosy o potencjalnej walce Pawła Głażewskiego z Dariuszem Sękiem na jesiennej gali Polsat Boxing Night. Osobiście, najchętniej zobaczyłbym w kategorii półciężkiej turniej z parami: Paweł Głażewski - Grzegorz Soszyński (obaj panowie bardzo chcą się spotkać w ringu) i Dariusz Sęk - Andrzej Fonfara. Zwycięzcy niech walczą ze sobą, a na wygranego być może trafi po jakimś czasie Dawid Kostecki. O nim też nie można ciągle zapominać, zwłaszcza, że już w sobotę odbędzie się gala w jego rodzinnym Rzeszowie.
O miesiąc za wcześnie odbyła się walka Rafała Jackiewicza z Leonardem Bundu. Devon Alexander poszukuje teraz rywala, a Rafał z tak wysokim rankingiem z pewnością otrzymałby ofertę zastąpienia Kella Brooka. Czy wygrałby? Prawdopodobnie nie. Czy zarobiłby duże pieniądze? Z pewnością większe niż za Bundu.
>
Na swojej oficjalnej stronie internetowej mistrz Europy wagi junior ciężkiej Mateusz Masternak (30-0, 22 KO) podzielił się przemyśleniami po sobotniej zwycięskiej walce z Seanem Corbinem (15-4, 10 KO).
- Na wstępie pragnę jeszcze raz serdecznie podziękować wszystkim kibicom za wsparcie i ciepłe słowa oraz gratulacje, które spłynęły do mnie po walce. Termin startu mojej nowej strony internetowej i mojego oficjalnego profilu na FB nieprzypadkowo był zbieżny z datą starcia w Danii, ale skala odzewu i pozytywnych reakcji fanów przekroczyła moje najśmielsze oczekiwania. Bardzo cenię sobie Wasze głosy i postaram się nie zawieść zaufania, jakim mnie obdarzyliście - czytamy na mateuszmasternak.pl. - Zapewne niewielu z Was wie, że wraz z sobotnim zwycięstwem świętowałem aż dwa okrągłe jubileusze - dziesięciolecie kariery bokserskiej oraz setną potyczkę w ringu. Na tę ostatnią liczbę złożyło się 70 walk amatorskich oraz 30 zawodowych.
- Sama walka nie była dla mnie łatwa. Sean Corbin to niewygodny przeciwnik i rozpracowanie go zajęło mi trochę czasu. Niewykluczone, że zabrakło mi trochę świeżości. Jest to jednak dla mnie cenne doświadczenie, stanowi znakomity materiał do analizy i w ostatecznym rozrachunku pomoże mi stać się lepszym bokserem. Choć przyznaję, że pod jednym względem mogę być nieusatysfakcjonowany - walka nie wyczerpała moich zapasów energii. Niestety, trener Gmitruk zabronił mi zmierzyć się tego samego wieczora z kolejnym przeciwnikiem, a prowadziłem już w tej sprawie zaawansowane negocjacje :)
- Ponieważ trener zaordynował mi odpoczynek, oddaję się w tej chwili życiu rodzinnemu z żoną i synkiem, ale coraz silniej czuję zew sali treningowej. Cieszę się oczywiście, że telewizja i promotor są zadowoleni z mojego występu, ale sam podchodzę do swej postawy bardzo krytycznie i nie mogę się już doczekać, by zaprezentować się Wam z jeszcze lepszej strony.
> Add a comment>
Występujący w kategorii półśredniej Luis Carlos Abregu (34-1, 28 KO) podpisał trzyletni kontrakt z grupą Top Rank. 29-letni Argentyńczyk już 27 kwietnia podczas gali w Beunos Aires skrzyżuje rękawice z Antoninem Decairem (27-1, 8 KO) o pas WBC Silver wagi półśredniej.
Abregu na zawodowych ringach przegrał tylko z Timothym Bradleyem, w ostatniej walce niespodziewanie pokonał przed czasem Thomasa Dulorme'a.
>