Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

W sobotę na gali Polsat Boxing Night w Gdańsku pierwszy pojedynek przed polską publicznością stoczy Robert Tlatlik (20-0, 14 KO), który skrzyżuje rękawice z Łukaszem Wierzbickim (12-0, 6 KO). Do tej pory 28-latek boksował wyłącznie na galach organizowanych w Niemczech. 

 

Add a comment

Dwukrotnie w ceremonii ważenia wezmą udział pięściarze sobotniej gali Polsat Boxing Night w gdańskiej Ergo Arenie. Pierwsza, prawdziwa ceremonia odbędzie się w piątek o godz. 11.30. Wówczas uczestnicy imprezy zostaną zważeni według ustalonych w kontraktach limitów.

Drugie ważenie - medialne, odbędzie się o godz. 18.00. Wtedy nie będzie kontrolowana już masa ciała pięściarzy, którzy zaprezentują się na żywo w przekazie telewizyjnym na antenie Polsatu Sport.

Głównym wydarzeniem gali PBN7 będzie pojedynek byłego mistrza świata dwóch kategorii wagowych Tomasza Adamka z Solomonem Haumono. W Ergo Arenie kibicom pokażą się także m.in. Maciej Sulęcki, Krzysztof Głowacki i Mateusz Masternak.

Add a comment

Robert Talarek, który w trójmiejskiej Ergo Arenie stoczy pojedynek na gali Polsat Boxing Night 7, na co dzień jest również górnikiem. W sobotę Robert Talarek spróbuje zrewanżować się Norbertowi Dąbrowskiemu.

– Widzicie ten taśmociąg, służący do transportowania urobku? Kiedyś zaczął się palić. Palił się tak bardzo, że z okolicznych domostw wychodzili ludzie i patrzyli z przerażeniem, czy ogień nie dotrze do ich mieszkania – Robert Talarek pokazuje nam z zewnątrz Kopalnię Węgla Kamiennego Bielszowice w Rudzie Śląskiej, w której pracuje. Pod ziemią jest najczęściej w nocy. Dzień to czas na sen, później obiad, a następnie trening, który ma miejsce sześć razy w tygodniu. Talarek jest bokserem, a w sobotę podczas gali Polsat Boxing Night 7 zmierzy się z Norbertem Dąbrowskim.

– Gdy pierwszy raz zjechałem na dół, byłem przerażony, ale to samo uczucie widziałem na twarzach wszystkich, którzy dopiero pojawili się w kopalni. Wielu rezygnuje i drugi raz już nie przychodzi, ale ja wytrzymałem – opowiada bokser, który w grudniu ubiegłego roku po wygranej z Goekalpem Oezeklerem sięgnął w Niemczech po regionalny pas federacji IBF, który zresztą z dumą przyniósł na rozmowę z nami. – Tamta wygrana spowodowała, że w kopalni stałem się kimś. Często dzisiaj widzę, jak jeden kolega pokazuje mnie drugiemu palcem i mówi: „Na tego pana trzeba uważać” – opowiada ze śmiechem.

Pełna treść artykułu w "Przeglądzie Sportowym" >>

Add a comment

29 lipca na gali w Belfaście dojdzie do walki o pas WBO European wagi średniej pomiędzy Conradem Cummingsem (11-1-1, 5 KO) i Robertem Świerzbińskim (18-6-2, 3 KO).

Dla polskiego pięściarza będzie to trzeci tegoroczny występ. Ostatni raz boksował w kwietniu, kiedy to zremisował z Krzysztofem Kopytkiem po bardzo kontrowersyjnym werdykcie sędziowskim. Wcześniej Świerzbiński wygrywał z Artemem Karasiewem i Timo Laine.

Głównym wydarzeniem tej imprezy będzie pojedynek byłego mistrza świata dwóch kategorii wagowych Carla Framptona z Andresem Gutierrezem.

Add a comment

Specjaliści spodziewają się zwycięstwa Tomasza Adamka. Krzysztof Głowacki i Maciej Sulęcki mają wygrać przez nokaut, Mateusz Masternak musi mieć się na baczności.

Czy 40-letni Tomasz Adamek piąty raz w wadze ciężkiej zwycięży przez nokaut? Zdaniem Krzysztofa Włodarczyka, Grzegorza Proksy i Alberta Sosnowskiego – tak. Inni są zdania, że „Góral” raczej nie przewróci o rok starszego Australijczyka, byłego rugbysty Solomona Haumono.

– Wygląda na to, że Tomek jest znowu świetnie przygotowany, na sto procent aktualnych możliwości. Haumono może być niewygodny, lecz jeśli Adamek uniknie groźnych uderzeń, powinien przełamać go w drugiej fazie walki – analizuje Sosnowski.

Krzysztof Zimnoch jako jedyny typuje wygraną „Mastera” przed czasem. Były mistrz Europy wagi średniej Proksa i Andrzej Wawrzyk stawiają na czarnoskórego reprezentanta Ukrainy.

Pełna treść artykułu w "Przeglądzie Sportowym" >>

Add a comment

- To ja mam więcej do stracenia w tej walce - mówi Robert Talarek (17-12-2, 11 KO), który w sobotę na gali Polsat Boxing Night w Gdańsku zmierzy się z Norbertem Dąbrowskim (20-6-1, 8 KO). Dla 28-latka, który posiada pas IBF East/West wagi średniej będzie to pierwszy tegoroczny występ.

 

Add a comment

Największą gwiazdą Polsat Boxing Night, od pierwszej edycji jest Tomasz Adamek, ale są też tacy, którzy na tej prestiżowej imprezie wyrastali. Należą do nich chociażby Mateusz Masternak i Maciej Sulęcki. "Master" debiutował na PBN 1 w Łodzi, w 2009 roku, walką z Łukaszem Janikiem, którą wygrał w wielkim stylu nokautując go w piątej rundzie.

Galę w Atlas Arenie oglądało wtedy prawie osiem milionów ludzi w otwartym Polsacie, taką siłę przyciągania mieli bowiem Adamek z Andrzejem Gołotą, którzy starli się w walce wieczoru, więc Masternak siłą rzeczy szybko wypłynął na szersze wody.

Kilka lat później został mistrzem Europy, walczył o pas interim WBA w Monte Carlo z Youri Kalengą, bił się też z późniejszymi mistrzami świata WBC w wadze junior ciężkiej, Grigorijem Drozdem i Tonym Bellew na ich terenie. Z tym drugim był bliski sukcesu. Teraz, po ośmiu latach wraca na Polsat Boxing Night 7, i już w najbliższą sobotę w gdańskiej ERGO Arenie zmierzy się z wysoko notowanym, byłym wicemistrzem świata amatorów, Ukraińcem Ismaiłem Siłłachem. To może być jeden z najlepszych pojedynków na tej gali.

Dla Sulęckiego to będzie już trzecia Polsat Boxing Night. Zaczynał w 2013 roku w ERGO Arenie, walką z Robertem Świerzbińskim i zebrał dobre recenzje. Głównym bohaterom, Przemkowi Salecie, który zmierzył się z Gołotą i pokonał go przed czasem, widowiska nie skradł, ale mówiono i pisano o nim w dobrym tonie. Kilkanaście miesięcy później, w mieszczącej 17 tysięcy widzów TAURON Arenie w Krakowie znokautował faworyzowanego Grzegorza Proksę i naprawdę zaczęło być o nim głośno. Teraz stanie w ringu z Argentyńczykiem Damianem Ezequielem Bonellim, który zastąpił kontuzjowanego Australijczyka Rocky Jerkicia i obiecuje, że wygra przez nokaut. "Striczu" nie ukrywa, że chce mierzyć się z najlepszymi w wadze superpółśredniej lub średniej. I ma sporo argumentów, by spełnić te marzenia.

Kolejną, którą urodziła się na PBN, jest Ewa Brodnicka, dziś tymczasowa mistrzyni świata organizacji WBO w wadze superpiórkowej, wcześniej mistrzyni Europy w kategorii lekkiej. Przed PBN 4 w Łodzi znali ją tylko nieliczni. Podobnie jak jej rywalkę Ewę Piątkowską. Dziś już wszyscy wiedzą kim jest "Kleo" i "Tygrysica". Wypromowała je tamta bokserska noc z Polsatem. Wygrała Brodnicka, a werdykt był długo dyskutowany. Wcześniej czy później powinny obie wrócić na PBN i stoczyć rewanżowy pojedynek.

Na razie zobaczymy tylko Brodnicką. Miała walczyć na PBN 5 w Krakowie z Włoszką Anitą Torti, ale w ostatniej chwili zrezygnowała z występu z powodu kontuzji. Teraz jej rywalką będzie Marisol Reyes z Dominikany, która w swojej karierze trzykrotnie biła się o mistrzowskie pasy i tyleż razy przegrywała.

Tych, których dzięki PBN miała okazję bliżej poznać bokserska Polska, jest więcej. Michał Syrowatka wygrywał dwukrotnie w Krakowie na PBN3 i PBN 5. Na tej drugiej gali pokazał się Andrzej Wawrzyk nokautując Marcina Rekowskiego. Dobrze radził sobie Dariusz Sęk, wygrywając w Łodzi i gdańskiej ERGO Arenie, ale jak w wielu innych przypadkach nie przełożyło się to na międzynarodowe sukcesy. Na PBN 3 w Krakowie sensacyjne zwycięstwo w walce z Dawidem Kosteckim odniósł Andrzej Sołdra.

O Szpilce można pisać w innym kontekście. On tak naprawdę wcześniej wypromował się sam, ale dopiero wygraną z Adamkiem na tamtej, PBN 3, otworzył sobie szerzej drzwi do wielkiego, bokserskiego świata, można więc spokojnie jego też zakwalifikować do tych, którzy wyrośli na tej imprezie.

24 czerwca przed taką szansą stanie kilku innych pięściarzy. Dla Krzysztofa Głowackiego, ostatniego polskiego mistrza świata, to kolejna okazja, by pokazać wielką klasę. We wrześniu ubiegłego roku, w tej właśnie hali stracił pas WBO przegrywając ze znakomitym Ukraińcem Ołeksandrem Usykiem. Teraz rywal (Hizni Altunkaya), choć też niepokonany, będzie jednak znacznie słabszy, ale dla "Główki", który wraca po długiej przerwie, jak najbardziej wskazany.

W tej wadze (junior ciężkiej) wielkie sukcesy marzą się 26-letniemu Adamowi Balskiemu. Walka z Łukaszem Janikiem będzie jego debiutem na PBN, a Janik, który osiem lat temu przegrał na tej imprezie z Masternakiem, z pewnością zechce się przypomnieć z lepszej strony, więc powinno być ciekawie.

No i ci z bokserskiego cienia, mało znani, ale ambitni. Łukasz Wierzbicki i Robert Tlatlik, obaj urodzili się w Polsce, ale Tlatlik mieszka w Niemczech, tam wyjechali jego rodzice, gdy był dzieckiem. Oni też zadebiutują na PBN, tak samo jak pracujący w kopalni, jako elektromonter, Robert Talarek, kolejny debiutant. Jego rywal, Norbert Dąbrowski ma już za sobą start na tej imprezie, w tej hali przegrał przecież w ubiegłym roku na PBN 6, po równej walce, z Pawłem Stępniem. Teraz będzie chciał wygrać, ale na jego drodze stanie Talarek, który myśli o tym samym.

O tych, którzy urodzili się na PBN, którzy na niej wyrośli warto szczególnie pamiętać 24 czerwca, obserwując kolejną imprezę z tego cyklu, kto wie, czy nie najciekawszą w całej jej historii.

Add a comment

Dwóch młodych i nadal niepokonanych pięściarzy już 24 czerwca podczas Polsat Boxing Night 7 wejdzie do jednego ringu. Łukasz Wierzbicki (12-0, 6 KO) czy Robert Tlatlik (20-0, 14 KO)? Poznajcie bohaterów drugiej walki PBN 7 - Nowe Rozdanie.

Obaj pięściarze mają polskie korzenie, ale obaj swoje sportowe kariery rozwijali poza granicami naszego kraju. Robert Tlatlik tuż po urodzeniu przeniósł się do niemieckiego Essen i właśnie w Niemczech stoczył swoje wszystkie zawodowe pojedynki. Łukasz Wierzbicki natomiast po dwóch latach studiowania we Wrocławiu postanowił przeprowadzić się do kanadyjskiego Calgary.

Wierzbicki stoczył do tej pory dwanaście pojedynków, a jedenaście z nich właśnie w Kanadzie. Dopiero ostatnim występem z Holendrem Innocentem Anyanwu debiutował na polskiej ziemi, ale już wtedy wiedział, że wystąpi na gali Polsat Boxing Night. Zabawę ze sportami walki rozpoczynał od kickboxingu i zawsze może liczyć na wsparcie swojego brata Wojtka, który kontynuuje przygodę z tą dyscypliną.

W Polsce szybko rozpoczął współpracę z Andrzejem Gmitrukiem. Znany szkoleniowiec komplementował pięściarza od samego początku. - Ten chłopak ma coś w sobie. Przede wszystkim zawsze z uśmiechem wchodzi na salę treningową i nigdy nie narzeka. Zawsze ma ochotę na czerpanie nowej wiedzy - mówi Gmitruk.

Wierzbicki doskonale opanował walkę z kontry i na tym elemencie w połączeniu z refleksem i wyczuciem dystansu opiera swój styl. Wspólnie z Gmitrukiem pracowali nad uaktywnieniem prawej ręki, która przy jego leworęcznej postawie może w kluczowych momentach okazać się elementem decydującym. Walka z Robertem Tlatlikiem będzie największym wyzwaniem w jego karierze, ale Wierzbicki jest świadomy swoich umiejętności i mierzy znacznie wyżej. - Chcę pokonać wszystkich na krajowym podwórku, a później ruszyć dalej – mówi.

O jego rywalu Robercie Tlatliku kibice w Polsce wiedzą niewiele, choć urodził się w Chorzowie. Do Niemiec jego rodzicie przeprowadzili się tuż po jego narodzinach i tam za sprawą starszego brata rozpoczął swoją pięściarską przygodę. Błyskawicznie trafił do juniorskiej kadry, a po kilku latach postanowił przejść na zawodowstwo. Przez sześć lat zwyciężył dwudziestokrotnie i aż czternaście razy posyłał swoich rywali na deskach. Na Polsat Boxing Night będzie miał okazję po raz pierwszy wystąpić w Polsce i w jego opinii 21. zwycięstwo w rekordzie nie będzie nosiło miana niespodzianki. - Będę lepiej przygotowany taktycznie - ocenia Tlatlik.

Tlatlik zdecydowanie bardziej woli atakować niż czekać na atak swoich przeciwników, a to zgoła odmienny styl niż ten, który prezentuje Wierzbicki. Zderzenie dwóch niepokonanych pięściarzy powracających w rodzinne strony jest samo w sobie poręczeniem doskonałego widowiska. Druga walka gali PBN 7 - Nowe Rozdanie odpowie na pytanie, który z pięściarzy w kategorii super lekkiej może rozdawać karty przez najbliższe lata.

 

Add a comment