Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Tomasz Król (4-1-1, 1 KO) przygotowuje się do walki z Damianem Wrzesińskim (11-1-1, 5 KO). Pięściarz ze Szczecina, który w lutym wygrał z Kamilem Młodzińskim, skrzyżuje rękawice z 29-latkiem z Poznania 19 sierpnia podczas gali w Międzyzdrojach.

 

Add a comment

9 września na gali w Radomiu zmierzysz się z byłem mistrzem Europy i pretendentem do mistrzostwa świata WBC kategorii ciężkiej – Albertem Sosnowskim. Jak zareagowałeś, gdy dowiedziałeś się, że będziesz bił się z „Dragonem”?
Łukasz Różański: Bardzo się ucieszyłem z tej wiadomości, że będę boksował 9 września z lepszym zawodnikiem, niż do tej pory. Później pojawiło się nazwisko – Sosnowski. W prawdzie to już kilka miesięcy temu mój sponsor i ja zaproponowaliśmy takie zestawienie Tomkowi Babilońskiemu – no i udało się. Inicjatywa takiej walki wyszła od nas.

Jakbyś scharakteryzował Alberta pod względem sportowym? Mimo swego wieku i wielu stoczonych ringowych wojen myślisz, że będzie on dla ciebie dużym sportowym wyzwaniem? Wielu twierdzi, że im walka będzie trwała dłużej, tym twoje szansę na wygraną będą spadać. Podobnie uważasz?
Myślę, iż Albert będzie dla mnie dużym sprawdzianem sportowym ze względu na jego sukcesy sportowe – był m.in. mistrzem Europy. Jeszcze nie walczyłem z tak doświadczonym rywalem, jak on, ale zrobię wszystko, żeby wygrać. Popatrzmy na wiek. To jest tylko 7 lat różnicy. Tomek Adamek ma 40 lat i wygląda świetnie wizualnie, jak i w ringu – ostatnia walka tylko to potwierdziła. Dla mnie im lepszy rywal, tym większa motywacja do pracy

Aktualnie zajmujesz się tylko boksowaniem i treningami, czy także musisz nadal pracować?
W tej chwili głównie skupiam się na boksie, ale mam też inne zajęcia, które nie kolidują mi z treningami – przeznaczam na nie tyle czas, ile wymaga profesjonalne podejście do sprawy, a czasem nawet więcej. Dzięki mojemu sponsorowi firmie Fibrain mam świetne zaplecze i możliwości treningu, przy okazji chciałbym serdecznie podziękować za wiarę w to co robię i współpracę.

Według ciebie, co zadecyduje o twojej wygranej z Sosnowskim 9 września?
Nie wiem dokładnie, co zdecyduje. Myślę, że istotny będzie upór i wiara w zwycięstwo. Z całym szacunkiem do Alberta, ale muszę z nim wygrać, żeby szukać czegoś większego w boksie. Jeśli się nie uda to szkoda zdrowia.

Mógłbyś opowiedzieć nieco o tym, jak trenujesz na co dzień do kolejnych zawodowych startów?
Trenuję do tej walki bardzo ciężko. Podjąłem współpracę z moim znajomym- dr Arturem Płonką z uniwersytetu rzeszowskiego. Artur jest moim trenerem od przygotowania fizycznego – daje mi bardzo w kość, nawiasem mówiąc jest to coś nowego, nie robiłem takich treningów wcześniej jeszcze. Czuję się dobrze, a będzie jeszcze lepiej! Treningi bokserskie cały czas pod okiem trenera Mariana Basiaka i Krzysztofa Przepióry.

Pełna treść artykułu na blogu "Wokół Ringu" >>

Add a comment

Notowany przez długi czas w czołówce rankingu WBO wagi piórkowej Kamil Łaszczyk (23-0, 8 KO) wznowił bokserskie treningi po kontuzji ścięgna Achillesa. 26-latek ostatni raz boksował w październiku ubiegłego roku i nie może doczekać się powrotu na ring.

Add a comment

- Organizując tę galę na pewno nie miałem zamysłu, żeby zamachnąć się na kasę, bo nie to było przedmiotem tego projektu. Najcenniejsze co zyskałem, to know-how - mówi w rozmowie z Polsatsport.pl Mateusz Borek, organizator sobotniej gali Polsat Boxing Night w Ergo Arenie, gdzie walką wieczoru był pojedynek Tomasza Adamka z Solomonem Haumono.

Z trybun największej trójmiejskiej hali wygrane Tomasza Adamka, Mateusza Masternaka czy Macieja Sulęckiego oglądało ok. 7 tysięcy widzów. Mateusz Borek twierdzi, że fanów byłoby jeszcze więcej w przypadku innej lokalizacji gali. - Gdybyśmy tę galę zorganizowali na południu Polski to statystycznie byłby większy popyt na tzw. "tańszy bilet". Jestem natomiast zadowolony, jesli chodzi o popyt na bilet drogi, VIP-owski, na płycie - mówi właściciel MB Promotions.

- Jak się robi galę w Krakowie, na Śląsku to dostęp do niej ma 10-12 milionów kibiców, a nie półtora miliona z Trójmiasta. Jeśli ktoś ma wydać na bilet 59, 79 złotych, to nie przejedzie w kierunku wybrzeża ponad 500 kilometrów, nie zapłaci za hotel 500 złotych i nie wyda pieniędzy na pociąg czy paliwo, bo takiego człowieka najzwyczajniej w świecie na to nie stać - mówi Borek i zdradza ciekawą informację.

- Następną galę, jeśli oczywiście ją zorganizuję, zrobię najpewniej na południu Polski, bo tam jest aglomeracja krakowska, jest Górny Śląsk, jest świetny dojazd z Wrocławia, Opola, Nowego Sącza, Kielc, Rzeszowa, Tarnowa, Bochni, Brzeska. Dzięki popularności boksu na Górnym Śląsku - warto tu zwrócić uwagę na ogromną liczbę klubów bokserskich, których jest ponad 100 - jest tu więcej osób rozkochanych w pięściarstwie, zainteresowanych tańszym biletem, którzy akurat w Tauron Arenie w Krakowie czy w katowickim Spodku by się pojawili - zauważa organizator gali w Ergo Arenie.

- Pierwsze szacunki mówią, że nie będę musiał sprzedawać mieszkania. Także żona na pewno się uspokoiła. Organizując tę galę na pewno nie miałem zamysłu, żeby zamachnąć się na kasę, bo nie to było przedmiotem tego projektu. Najcenniejsze co zyskałem, to know-how. Mógłbym przeczytać 100 książek i nie dowiedziałbym się różnych rzeczy, których nauczyłem się przez kilka miesięcy. Poza tym dowiedziałem się, kto tak naprawdę jest ze mną, kto tylko udaje, że mi kibicuje, a jak się odwracam to zachowuje się zupełnie inaczej. Mam wnioski na przyszłość i myślę, że przy ogłoszeniu kolejnej gali - wierzę, że już Polsat Boxing Night 8 - kibice przekonają się, co mi się nie zgadzało, kto mi się nie zgadzał - puentuje właściciel MB Promotions.

Pełna treść artykułu na Polsatsport.pl >> 

Add a comment

27-letni Marek Jędrzejewski (11-0, 10 KO) przebojowo rozpoczął swoją przygodę z boksem zawodowym, notując na przestrzeni niespełna dwóch lat 11 zwycięstw, w tym 10 przed czasem. Po raz ostatni mocno bijący pięściarz z Damnicy boksował w listopadzie, efektownie nokautując niepokonanego wcześniej Manuela Buchheita w pojedynku o pas GBU Continental kategorii super piórkowej. Niewiele brakowałoby, aby Jędrzejewski zaprezentował się 24 czerwca na gali Polsat Boxing Night. Podopieczny Krzysztofa Jaszczuka liczy, że już wkrótce będzie miał okazję pokazać się polskiej publiczności.

Video. Brutalny nokaut Marka Jędrzejewskiego >>

Add a comment

Czytaj więcej...

Krystian Sander/Boxing.pl: Za nami gala Polsat Boxing Night. Pan Mateusz Borek, organizator tej imprezy, wyjawił w jednym z wywiadów, że po gali nie będzie już tak miły dla każdego, że pokaże też drugie oblicze. Ktoś tutaj musiał nieco rozczarować szefa MB Promotions, a kibice od razu domyślili się, że może chodzić między innymi o pana.
Andrzej Wasilewski: Kompletnie nie wiem, o co może chodzić. Nie mam zielonego pojęcia. A trafia to w nas, bo jesteśmy największą grupą w tej branży. W związku z tym przeważnie na nas coś takiego spada, słusznie lub nie. Nie rozumiem tej wypowiedzi i nie mam pojęcia o co chodzi. Przy okazji jeszcze raz dziękuję Mateuszowi Borkowi za to, że dał dwie walki naszym zawodnikom, Krzyśkowi Głowackiemu i Maćkowi Sulęckiemu. Dziękuję też, że podjął się tak ciężkiego wyzwania, jakim była organizacja tej gali. Kto jak kto, ale ja potrafię docenić i ocenić ogrom pracy włożonej w organizację takiego wydarzenia. Dobra robota, Mati!

Kwestią sporną okazali się rywale dla Krzysztofa Głowackiego i Macieja Sulęckiego. Pan Borek miał inny pomysł, wyszło inaczej, a fani narzekają.
Te dwa moje chłopaki są po prostu bardzo mocne. Ale zgoda, że do pełnego szczęścia zabrakło zawodników mocniejszych, którzy byliby mile widziani. Były rzeczywiście luźne rozmowy o Kalendze, o Własowie, tutaj Mateusz Borek ma rację. Prawdą są też słowa Fiodora Łapina, który po wszystkich kłopotach Krzyśka nie chciał w tym momencie topowego przeciwnika. Jednak nie po to inwestujemy przez 10 czy 12 lat pieniądze w Głowackiego, żeby brać ryzyko w walce powrotnej, o nic, w dodatku nie na naszej imprezie. A Krzysiek ma naprawdę skomplikowane sprawy rodzinne, wraca po kontuzji, po długiej przerwie. Brian Howard dałby pewnie lepszą walkę, ale z przyczyn niezależnych od nikogo, okazało się, że pan Howard nie ma paszportu. Pan Howard mówi, że ma paszport, a potem się okazuje, że nie ma. Wiele rzeczy w boksie się poznaje wtedy, kiedy się ich samemu doświadczy. Gratuluję pracy kolegom matchmakerom ostatniej gali, że szybko znajdowali ciekawe zastępstwa. Trzeba mieć świadomość, że im lepszy rekord, im późniejsze zastępstwo, tym jest drożej. Jeśli chodzi o rywala Sulęckiego, to miał być Rocky Jerkić, ale też coś wyskoczyło. Innych nazwisk w kwestii Maćka sobie nie przypominam.

No właśnie, apropo Macieja Sulęckiego. Ciekawa dyskusja wczoraj na Twitterze między panami i duże niezadowolenie tego pięściarza z sytuacji, w jakiej się znajduje.
A widział pan jak się zakończyła ta dyskusja? Trzeba pamiętać, że ludzie z twardymi charakterami, tylko oni, mogą coś w boksie osiągnąć. Zawsze wolę takiego zawodnika jak Sulęcki czy Szpilka, a nie jakiegoś maminsynka, bo z takiego nic nie będzie. Już to przerabialiśmy. Zrobiła się moda na wyrzucanie emocji w internecie przez zawodników... Nie wiem, czy ja chcę w ogóle brać udział w takich dyskusjach. Z Maćkiem na Twitterze pisaliśmy jedno, a prywatnie trochę coś innego. Może, brzydko mówiąc, powinienem olać kibiców - niech kibice piszą co chcą, a ja nie będę odpisywał. Ale to też pokazuje, że dużo tych emocji do boksu nadal mam. Wszystkie dyskusje w internecie, te pomiędzy pięściarzem i promotorem, to z nich nigdy nic nie wyszło, niczego nikomu nie dały.

Cały wywiad z Andrzejem Wasilewskim na Boxing.pl >>

Add a comment

Mariusz Grabowski, promotor Ewy Brodnickiej (14-0, 2 KO) odniósł się w rozmowie z portalem boxing.pl do sytuacji, która miała miejsce po sobotniej gali w Gdańsku, gdzie według relacji Ewy Piątkowskiej (10-1, 1 KO) oraz kilku świadków, "Tygrsica" miała zostać zaatakowana pięścią przez "Kleo". Brodnicka zaprzecza, że do takiej sytuacji doszło.

-  Jaka awantura? Z jakiej okazji Piątkowska lata na ważeniu z pontonami, kombinuje? Ona nie ma promotora? Nie ma jak się wypromować? Dlaczego się promuje na mojej zawodniczce? A potem płacz - mówi Grabowski.

- Następny konfident pan Butowicz. On potwierdza, że on widział! A co on widział?! Konfitury to są dobre w piwnicy, żebyśmy je w zimę sobie zjedli. Promotor bokserski, wyzyskiwacz zawodników, których wysyła za granicę - odgraża się promotor Brodnickiej.

Sytuacja na pewno będzie miała swój dalszy ciąg, ponieważ została zgłoszona na policję. Piątkowska udała się na komisariat tuż po zdarzeniu w nocy w soboty na niedzielę.

Add a comment

Zakończone w Charkowie 42 Mistrzostwa Europy w boksie najbardziej udane były dla gospodarzy, którzy zdobyli trzy złote medale. Polacy wracają z brązowym medalem Mateusza Polskiego i dwiema kwalifikacjami do tegorocznych mistrzostw świata w Hamburgu.

Dwa lata temu w Bułgarii, w Samokowie, Ukraińcy choć wywalczyli osiem kwalifikacji do MŚ w Dausze, to medalu nie zdobyli żadnego. U siebie, w Charkowie wrócili do ścisłego grona najlepszych drużyn w wielkim stylu.

W finałach najwięcej było Anglików (7), ale powtórzyła się sytuacja sprzed dwóch lat. Wtedy też zdobyli tylko jeden złoty medal, choć w finałach było ich pięciu, i w klasyfikacji medalowej znaleźli się za Rosją i Irlandią.

W Charkowie, gdyby nie Peter McGrail w wadze koguciej (56 kg), który stosunkiem głosów 3:2 wygrał z Ukraińcem Mykołą Bucenką, ponieśliby w finałach klęskę. Inna sprawa, że w najlżejszej kategorii (49 kg) Anglik Galal Yafai, nie tylko moim zdaniem, nie przegrał z obrońcą tytuły Wasilijem Jegorowem. W tym przypadku punktacja 3:2 była szczęśliwa dla Rosjanina.

Wielkiej szansy nie wykorzystali bracia Luke i Pat McCormackowie. Bliźniacy (szczególnie Pat) bili się gorzej niż potrafią. Ten pierwszy (64 kg) przegrał z Ormianinem Hovhannesem Baczkowem (pogromcą Mateusza Polskiego w półfinale), a drugi (69 kg) z Niemcem Abassem Baraou.

Cheavan Clarke (waga ciężka – 91 kg) nie dał rady Rosjaninowi Jewgienijowi Tiszczence, a niespokrewniony z nim Frazer Clarke (waga superciężka – plus 91 kg) przegrał z Ukraińcem Wiktorem Wychrystem.

Siódmego z angielskich finalistów, Nialla Farrella (waga musza – 52 kg) pokonał Daniel Asenow. Bułgar ma dopiero 20 lat i już dwa tytuły mistrza Europy na koncie.

Pełny treść artykułu na Polsatsport.pl >>

Add a comment

W pojedynku kategorii super lekkiej na gali Polsat Boxing Night Łukasz Wierzbicki (13-0, 6 KO) pokonał jednogłośnie na punkty Roberta Tlatlika (20-1, 12 KO).

Zgodnie z oczekiwaniami od pierwszego gongu trenujący na co dzień w Niemczech Tlatlik ruszył do przodu, ale Wierzbicki umiejętni unikał jego ataków i skutecznie kontrował. Wierzbicki trafiał pojedynczymi uderzeniami z obu rąk i punktował niedoskonałości techniczne rywala.

Pojedynek prowadzony był w spokojnym tempie. Wierzbicki w drugiej połowie walki przestał pracować na nogach, a walka przeniosła się na środek ringu, jednak cały czas boksujący z odwrotnej pozycji podopieczny Andrzeja Gmitruka miał przewagę. Dla Tlatlika była to pierwsza porażka na zawodowych ringach.

 

Add a comment

Robert Talarek (18-12-1, 11 KO) pokonał jednogłośnie na punktu Norberta Dąbrowskiego (20-7-1, 8 KO) w pojedynku otwierającym sobotnią galę Polsat Boxing Night w Gdańsku.

34-latek ze Śląska od pierwszej rundy narzucił rywalowi swoje warunki, spychając go do obrony. Dąbrowski został zmuszony do walki z kontrataku, jednak okazał się w tej roli mało skuteczny.

Talarek trafiał bezpośrednim prawym prostym, wywierał dużą presję na przeciwniku i nie dawał rozwinąć mu skrzydeł. Dąbrowski próbował odpowiadać, jednak rywal cały czas go wyprzedzał i skutecznie rozbijał jego defensywę.

W siódmej rundzie Dąbrowski znalazł się na deskach po mocnym ciosie z prawej ręki. W finałowj odsłonie Talarek walczył o wygraną przed czasem, ale ostatecznie pojedynek zakończył się wysokim zwycięstwem Talarka, który tym samym zrewanżował się pięściarzowi z Warszawy za porażkę sprzed dwóch lat.

Add a comment