Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

W sobotę kolejny zawodowy test przejdzie niepokonany pięściarz Kamil Bednarek (6-0, 3 KO). Podczas gali Challengers Boxing Night by GIA zmierzy się z Włochem Giuliano Natalizim (5-1, 1 KO). 25-latek jest podwójnie zmobilizowany, ponieważ szykuje się nie tylko do kolejnego starcia, ale również... roli ojca. – Jestem mega podjarany! Mistrzowski pas w pokoju syna wyglądałby jak najlepszy prezent – powiedział w rozmowie z TVP Sport.

Przyzwyczaiłeś się już do łatki "jednego z najzdolniejszych w polskim boksie zawodowym"?
Kamil Bednarek: Odrobinę się do tego przyzwyczaiłem, ale... nie do końca jest mi to na rękę. Nie chcę za szybko obrosnąć w piórka. Nie chciałbym dopuścić do sytuacji, gdy wszyscy będą mnie klepali po plecach, a przyjedzie jakiś "Bolek" i mnie pier***, bo ja poczuję się zbyt pewnie. Najpierw trzeba pokazać coś szczególnego w ringu. OK, może mój boks podoba się kilku osobom, fajnie wygląda z boku, ale tak naprawdę to nie mam na rozkładzie żadnego kota.

Mam jednak wrażenie, że nie chciałbyś prowadzić swojej kariery z nadmierną ostrożnością?
Pompowanie rekordu jest bez sensu. Za spokojne prowadzenie nie jarałoby mnie. Nie ma co tracić czasu, ale nie mówię tu o nie wiadomo jakich mistrzowskich wyzwaniach. Chciałbym małymi kroczkami podnosić poprzeczkę. Naturalnie.

W sobotę podczas gali "Challengers Boxing Night by GIA" zmierzysz się z Włochem Giuliano Natalizim. Czego się spodziewasz po tym rywalu?
Wiem, że lubi zmieniać pozycję. Zaczyna z mańkuta, zrobi dwa kroki w tył i nagle ustawia się jak zawodnik praworęczny. Nie ma wielu nagrań w internecie z jego walk, nad czym ubolewam. Będzie wyższy ode mnie i chyba będzie chaotyczny, co może spowodować, że źle się będzie z nim boksowało. Wolę bardziej ułożonych zawodników, bo proste i sierpowe są bardziej schematyczne. Wtedy wiesz, jak tych ciosów uniknąć. A ten "wirtuoz" łopatą zarzuci dwa razy w ringu i nie wiadomo, co z tym zrobić. Będzie niewygodny. Wiem, że wychodzę i wygrywam to, choćby samym charakterem. Natalizi przegrał tylko raz, w debiucie, czyli wziął się za siebie i zapierdziela.

Pełna treść artykułu w TVP Sport >>

Add a comment

- Szukam nowych wyzwań, dlatego ten sezon zaczynam od walki w wadze lekkiej, a następną chcę stoczyć w super piórkowej - mówi 20-letni Dominik "Harwan" Harwankowski, 5-krotny Mistrz Polski i ćwierćfinalista Mistrzostw Europy Juniorów. 23 kwietnia na gali Rocky Boxing Night 8 im. Tadeusza Pietrzykowskiego w Gdańsku zmierzy się z Ukraińcem Artemem Ayvazidim (12-19-1, 5 KO). Głównym wydarzeniem eventu Rocky Boxing Promotion, pod patronatem Muzeum II Wojny Światowej, Olivia Business Centre i Totalizatora Sportowego - Marka Lotto, będzie pojedynek współpromowanego przez Krystiana Każyszkę Youri Kalengi (25-6, 18 KO) z Ukraińcem Stanislavem Kutinem (9-2, 8 KO) o pas Frankofoński WBC wagi junior ciężkiej. Z kolei w kat. półciężkiej Kubańczyk Ihosvany Garcia (2-0, 1 KO) spotka się z Dominikiem Szalczykiem (1-1). Transmisja w kanałach sportowych Polsatu.

Po ubiegłorocznych, jesiennych zwycięstwach z Adamem Walasem i Arturem Gierczakiem, przed Dominikiem Harwankowskim pierwsze wyzwanie międzynarodowe na zawodowym ringu – bardzo doświadczony Artem Ayvazidi.
Dominik Harwankowski: Zacznę od tego, że w kategorii lekkiej (61,2 kg) nie ma zbyt wielu polskich bokserów, dlatego szukając kolejnych wyzwań sportowych będę boksował również w niższej kategorii super piórkowej (58,9 kg). Na co dzień ważę 62-63 kg, więc nie będzie problemu ze zrzuceniem dodatkowych 2 kilogramów. A co do Ayvazidiego, potrzebuję takiej walki z kimś mającym ponad 30 walk i ogromną rutynę ringową.

Artem Ayvazidi już po raz 5. będzie w Polsce, zaczął od wygranej walki w 2008 roku w Sanoku wygrał z Łotyszem Jurisem Ivanovsem, zaś w latach 2018-2019 przegrał z Michałem Syrowatką i pokonał Krzysztofa Cieślaka.
Ukraiński pięściarz zaskoczył mnie bardzo ofensywnym stylem walki, mimo że ma 39 lat. Wydawałoby się, że będzie starał się boksować z defensywy, szukając szans w kontrach, a tymczasem on idzie do przodu i nie kalkuluje. Szykuje się ciekawa rywalizacja. Wraz z trenerem Wojciechem Wasiakowskim analizowaliśmy jego występy i jestem pewny, że "wypykam" Ayvazidiego. Mam nadzieję, że to moja ostatnia 4-rundowa walka, chyba że wygram wcześniej… Później mam już toczyć 6-rundowe pojedynki.

Półtora roku temu Ayvazidi boksował też z walczącym najczęściej na białostockim ringu Timurem Kuzakhmedovem.
Z tego pojedynku wyniosłem chyba najwięcej, bo to jedna z ostatnich walk Artema Ayvazidiego i najlepiej pokazująca jego obecne możliwości. Tak jak powiedziałem, uważam, że jestem lepszym zawodnikiem - młodość będzie górą w starciu z doświadczeniem. Kiedy mój promotor Krystian Każyszka przedstawił mi nazwisko Ayvazidiego, nie miałem wątpliwości, że w trzeciej walce zawodowej warto skrzyżować rękawice z bokserem mającym 180 rund w karierze zawodowej. U mnie jest ich na razie 5.

Jakie cele postawiłeś przed sobą na 2021 rok?
Dwa najważniejsze - poprawianie swych umiejętności i stoczenie kilku walk z coraz mocniejszymi przeciwnikami, najlepiej zagranicznymi. W wadze lekkiej spoglądam na lidera klasyfikacji boxrec, utytułowanego Damiana Wrzesińskiego, ale na takie pojedynki jeszcze za wcześnie. Muszę znów wejść w rytm startowy, wygrać kilka walk i zobaczymy co dalej. Może walka o jakiś pierwszy pas? A na razie realizuję pierwsze zadanie, czyli bardzo mocno trenują na organizowanym przez Krystiana Każyszkę zgrupowaniu Rocky Fight Camp w Kościerzynie. Jesteśmy w mocnej 10-osobowej grupie zawodników i trenujemy pod okiem Francisco Pereza i Maxmud-Ali Rakhmankulau.

Jak wygląda współpraca z kubańskimi bokserami, którzy walczą na galach Rocky Boxing - Evanderem Riverą, Pablo Sanchezem i Ihosvany Garcią?
Świetnie trenuje się z każdym z nich, Kubańczycy to znakomici bokserzy. Najbliżej wagowo do mnie, choć to różnica ponad 10 kg, jest Evander i z nim najczęściej wykonują tzw. zadaniówki. Ale rozmawiamy, żartujemy ze wszystkim. Nie ma podziału na Polaków i Kubańczyków, trzymamy się razem. A z naszych rodaków trenuję na campie m.in. z Damianem Tymoszem, Pawłem Nowaczyńskim, Rafałem Rzeźnikiem, Damianem Zawieruszyńskim, Remigiuszem Runowskim i innymi. Sparuję np. z Damianem Tymoszem i Michałem Bulikiem.

Jak ocenisz swoją formę na 3 tygodnie przed walką?
Już jest dobra, a będzie jeszcze lepiej. A jeszcze parę tygodni temu czułem się fatalnie po przejściu koronawirusa. Kompletnie nie miałem siły. Dlatego na początku obozu czułem braki kondycyjne, ale z każdym dniem jest duża poprawa. Po campie w Kościerzynie wracam szlifować formę do WKB Gryf w Wejherowie i mojego szkoleniowca Wojciecha Wasiakowskiego. W boksie olimpijskim byłem 5 razy Mistrzem Polski od młodzików do juniorów, więc wśród zawodowców też chciałbym zacząć od krajowego tytułu mistrzowskiego. Licząc wszystkie walki mam ich ponad 90, zdecydowana większość to zwycięstwa i tylko 5 porażek. Pokonałem m.in. utytułowanego Radomira Obruśniaka.

Add a comment

Lodzik i Rutkowski na gali Babilon Promotion 9 kwietnia

W walce wieczoru gali Babilon Boxing Show, która odbędzie się w piątek 9 kwietnia w Explosion Club w Warszawie, wystąpi Jan "Iron" Lodzik (5-0). Tym razem utytułowany kickbokser po raz pierwszy zaboksuje na dystansie 10 rund. Jego rywalem będzie Argentyńczyk z polskimi korzeniami - Agustin Kucharski (6-2-1). Podczas tej samej imprezy w ringu zmierzą się także znakomici zawodnicy MMA z kategorii piórkowej. Mistrz organizacji Babilon MMA i FEN Daniel Rutkowski (MMA 12-2) sprawdzi się z Dawidem Śmiełowskim (MMA 8-0), z którym niezależnie od wyniku będzie musiał wkrótce walczyć w obronie mistrzowskiego pasa Babilon MMA.

24-letni Agustin Ezequias Gerbaldo Kucharski chętnie opowiada o swoich polskich korzeniach. Choć sam nie mówi po polsku, zainteresował się pochodzeniem swoich przodków i całą historię opowiedział matchmakerowi grupy Babilon Promotion.

- Moi prapradziadkowie Estanislao Kucharski i Julia Oborska urodzili się w 1898 roku w Łodzi. Wyemigrowali wraz z rodziną w 1927. W związku z konfliktami po I Wojnie Światowej trafili do Buenos Aires w Argentynie. Już po ich przyjeździe do kraju władze Argentyny podzieliły imigrantów na grupy bez względu na więzi rodzinne. Jedni zostali zabrani do różnych prowincji Argentyny, takich jak Misiones i Corrientes, inni do sąsiadującego Urugwaju - tłumaczy 24-letni Agustin Kucharski.

- W tej drugiej grupie byli moi krewni, a wśród nich moi pradziadkowie Cezary Kucharski i jego żona Estefanía Sobieski (ich rodzice, Maria Kowalczuk i Esteban Sobeski urodzili się w Polsce). Pradziadek miał 7 lat, ale zapamiętał podróż i opowiadał wnukom o rejsie statkiem do Ameryki Południowej, gwiaździstych nocach i blasku ryb skaczących nad oceanem. W Urugwaju pracowali w rolnictwie na gruntach przekazanych przez władze kraju. Potem urodził się mój dziadek Raúl Kucharski, potem moja mama Laura Verónica Kucharski Sicalo, która ze względu na studia musiała wyemigrować do prowincji Córdoba w Argentynie, gdzie urodziłem się ja. Moja prababcia Estefanía Sobieska jako ostatnia mówiła po polsku, to był jej pierwszy język. Zmarła w 1997 roku, gdy ja miałem rok - kończy Kucharski.

Mierzący aż 185 centymetrów wzrostu zawodnik przewyższa Lodzika warunkami i doświadczeniem w boksie zawodowym. Argentyńczyk już dwukrotnie boksował na dystansie 10 rund. Najpierw zremisował z Hugo Alberto Roldanem (19-0-1) w grudniu 2019 roku, a następnie przegrał jednogłośnie na punkty z Claudio Gabrielem Daneffem (11-1-1) w listopadzie 2020. Pomimo tego "Iron" Lodzik zapowiada, że walka nie potrwa pełnych 10 rund i zakończy się nokautem na jego niekorzyść. Jak będzie - przekonamy się już w następny piątek!

Add a comment

Amerykański trener Harry Keitt przyleciał dziś do Warszawy i po Świętach rozpocznie pracę z zawodnikami grupy KnockOut Promotions. 

Nowojorski szkoleniowiec, który w swojej karierze ćwiczył między innymi z Jarrellem Millerem, Dimitrim Salitą i Johnem Duddym, w Polsce pozostanie do 5 maja. Jeśli efekty współpracy okażą się zadowalające zarówno dla Keitta jak i zawdoników KnockOutu, doświadczony szkoleniowiec powróci nad Wisłę. 

Add a comment

10 kwietnia na gali Challenger's Boxing Night by Gia kolejną zawodową walkę stoczy Jan Czerklewicz (5-1, 1 KO). Rywalem podopiecznego Andrzeja Liczika będzie Bosko Misic (20-14, 16 KO). W pojedynku wieczoru kwietniowej imprezy Kamil Bednarek (6-0, 3 KO) zmierzy się z Giuliano Natalizim (5-1, 1 KO).

Add a comment

Poznajcie Piotra Łącza, ofensywnie i mocno boksującego zawodnika wagi ciężkiej, który niedawno podpisał kontrakt z grupą Queensberry Polska. 23-latek, który na zawodowych ringach zadebiutuje wiosną, w piątek miał okazję posparować z Arturem Szpilką (24-4, 16 KO) szykującym się do zaplanowanego na 8 maja pojedynku z Łukaszem Rózańskim (13-0, 12 KO).

Add a comment

Amerykanin Harry Keitt może zostać nowym głównym trenerem grupy KnockOut Promotions. Szkoleniowiec, który ma na koncie współpracę m.in. z Jarrellem Millerem, przyleci w poniedziałek do Warszawy i rozpocznie treningi z zawodnikami największej polskiej grupy bokserskiej.

Jeśli obie strony będą zadowolone ze współpracy, trener z USA na stałe przeniesie się do Warszawy, gdzie na co dzień będzie pracował m.in. z dwukrotnym mistrzem świata wagi junior ciężkiej Krzysztofem Głowackim czy niedawnym pretendentem do tytułu mistrza świata wagi średniej Kamilem Szeremetą.

Keitt przez lata pracował w legendarnym Gleason’s Gym na Brooklynie. Jeszcze jako pięściarz, Keitt miał okazję sparować m.in. z Muhammadem Alim. Dochodził także do finału turnieju Golden Gloves, a jednym z jego pierwszych trenerów był George Washington, w przeszłości sparingpartner Joe Louisa.

Amerykanin był szkoleniowcem m.in. byłego mistrza świata Dmitrija Sality, Ashleya Theophane'a czy Johna Duddy'ego. Najdłużej pracował w Jarrellem Millerem, którego trenował od 16. roku życia. Keitt przez krótki czas trenował również z Tomaszem Adamkiem oraz Michałem Chudeckim.

Add a comment

9 kwietnia w Warszawie odbędzie się kolejna studyjna gala grupy Babilon Promotion. Głównym wydarzeniem imprezy będzie walka niepokonanego Jana Lodzika (5-0, 1 KO).

Rywalem zawodnika Tomasz Babilońskiego będzie Agustin Ezequias Gerbaldo Kucharski (6-2-1, 1 KO). Podczas tej samej gali dojdzie do bokserskiego pojedynku zawodników MMA Daniela Rutkowskiego (0-2, 0 KO) i Dawida Śmiełowskiego.

Add a comment

Giuliano Natalizi (5-1, 1 KO) będzie rywalem Kamila Bednarka (6-0, 3 KO) podczas zaplanowanej na 10 kwietnia gali Challenger's Boxing Night by Gia. W walce wieczoru imprezy, która odbędzie się w warszawskim hotelu Hilton, kibice zobaczą pojedynek Kamila Gardzielika (11-0, 3 KO) z Tomasem Reynoso (13-6-1, 3 KO).

Boksujący w kategorii super średniej Bednarek ma za sobą aktywny rok. Po raz ostatni pięściarz z Dzierżoniowa wchodził między liny w grudniu. Transmisja wydarzenia w TVP Sport.

Pełna karta walka gali Challenger's Boxing Night by GIA:
Przemysław Zyśk (14-0, 4 KO) - Jose Luis Castillo (9-4-1, 6 KO)
Jan Czerklewicz (5-1, 1 KO) - Bosko Misic (20-14, 16 KO)
Barłomiej Szczęsny (2-0, 0 KO) - Iaan Lysytsia (6-18, 4 KO)
Filip Phan Hong (2-0, 2 KO) - Ondrej Schilder (1-1, 1 KO)
Paweł Żarnoch (1-0, 0 KO) - Wołodimir Yeromenko (1-0, 0 KO)
Aleksander Bereżewski - Mykola Sereda (1-4, 0 KO)
Konrad Kaczmarkiewicz (1-0, 1 KO) - TBA

Add a comment

- Z pomocą Boga będę mistrzem i pomogę w rozwoju polskiego boksu - mówi Kubańczyk Ihosvany Garcia (2-0, 1 KO) przed walką w kategorii półciężkiej z Dominikiem Szalczykiem (1-1) na Rocky Boxing Night 8 im. Tadeusza Pietrzykowskiego. Gala grupy Rocky Boxing Promotion, pod patronatem Muzeum II Wojny Światowej, odbędzie się 23 kwietnia w Gdańsku.

Głównym wydarzeniem będzie pojedynek współpromowanego przez Krystiana Każyszkę Youri Kalengi (25-6, 18 KO) z Ukraińcem Stanislavem Kutinem (9-2, 8 KO) o pas Frankofoński WBC wagi junior ciężkiej. Transmisja w kanałach sportowych Polsatu.

Po dwóch zwycięstwach na polskim ringu, trzecim pańskim rywalem 23 kwietnia będzie poznański bokser Dominik Szalczyk.
Ihosvany Garcia: Rozmawiałem o Dominiku Szalczyku z Krzysztofem Blockiem z Klubu Bokserskiego Walczak Poznań, gdzie na co dzień trenuję. Nigdy nie lekceważę swoich przeciwników i podobnie będzie za miesiąc w Gdańsku. Cieszę się, że zmierzy się z Dominikiem, bo to pojedynek zawodników z jednego miasta. Wyjdę do tej walki bardzo skoncentrowany, oczywiście pewny swych umiejętności, ale wiem co znaczy słowo pokora w boksie. Przecież cios to cios, zawsze można kogoś zaskoczyć. Dlatego nastawiam się na trudny pojedynek.

W seniorskim boksie na Kubie 2-krotnie był Pan w ćwierćfinale krajowych mistrzostw. Z jakim nastawieniem, za namową Krzysztofa Blocka, przyjechał Pan do Polski?
Wierzę, że z pomocą Boga będę coraz lepszym pięściarzem, wzmocnię się i rozwinę swój talent pod okiem trenera Francisco Pereza. Chciałbym za parę lat zostać mistrzem i walczyć o poważne pasy. Pracuję ponadto jako trener w klubie Krzysztofa Walczaka, więc mam możliwość podnoszenia poziomu polskiego pięściarstwa. Uwielbiam pracować z młodzieżą w Poznaniu.

Pana najgroźniejszy rywal z czasów walk na Kubie?
Cztery lata w ćwierćfinale Mistrzostw Kuby przegrałem z Osvari Morrelem, ówczesnym Mistrzem Świata Juniorów wagi półciężkiej (podczas turnieju w Sankt Petersburgu pokonał m.in. Michała Soczyńskiego - red.). To świetny pięściarz, który będzie gwiazdą światowych ringów. A ja w tamtym czasie byłem w reprezentacji prowincji Santiago de Cuba, co sprawiało, że mogłem skupić się tylko na boksie. Trenowałem m.in. z Pablo Sanchezem i Evanderem Riverą, którzy również - podobnie jak nasz szkoleniowiec Francisco Perez - na zaproszenie Krzysztofa Blocka przyjechali do Polski.

Na Kubie miał Pan do wyboru - boks albo baseball?
To są nasze sporty narodowe. Zacząłem od pięściarstwa, bowiem boksował mój starszy brat. Nasz tata był fanem tej dyscypliny. Ale później zdecydowałem się spróbować sił w baseballu. Okazało się jednak, że nie czuję się w nim najlepiej i wróciłem do boksu. To jest moje przeznaczenie w sporcie.

***

Za niecały miesiąc znakomity kubański pięściarz spotka się w Gdańsku z Dominikiem Szalczykiem. Czy Polaka stać na sprawienie sensacji?
Dominik Szalczyk: Z pewnością Ihosvany jest faworytem, ale dla mnie walką z Garcią jest wielką szansą. Mam okazję zaprezentować się szerszej telewizyjnej publiczności i kto wie, może po dobrym występie podpisałbym kontrakt z którymś promotorem na więcej walk. Jestem bardzo zmotywowany i chcę pokazać 23 kwietnia wojnę w ringu.

Wywodzi się Pan z MMA, ale próbuje swych sił w boksie zawodowym. Między innymi w ubiegłym roku boksował Pan w Złotowie z bardzo dobrym Pawłem Czyżykiem.
Mieszane sztuki walki trenuję od 8 lat, a jeszcze wcześniej ćwiczyłem karate shotokan u trenera Marcina Leszczyny. Potrzebowałem czegoś brutalniejszego, stąd wybór MMA. W stójce czuję się znakomicie, ale piętą Achillesową był partner, po prostu nie mogłem odnaleźć się w kulaniu. W MMA samym boksem ciężki wygrać, a ja lubię się lać po ryju.

Jak Pan zareagował na propozycję boksowania w 3 walce z tak świetnym rywalem, jak Ihosvany Garcia?
To dla mnie duże wyzwanie, ale jestem spokojny i podchodzę do niego na luzie. Zdaję sobie sprawę, że trzeba zrobić swoje w ringu. Uważam, że będę lepiej przygotowany niż do pojedynku z Pawłem Czyżykiem. Wtedy wszystko było pozamykane z powodu koronawirusa i zostało głównie bieganie i walka z cieniem. Teraz zasuwam ostro na treningach pod okiem Piotra Motyki w Bolesławcu. Niestety w Poznaniu obecnie nie przebywam, a to ze względu na pracę zawodową. Ozonuję autokary firmy Amazon w Okmianach w powiecie legnickim. A kiedy przyjeżdżam do stolicy Wielkopolski trenuję z Robertem Matłoką.

Ihosvany Garcia poznaje polski boks zawodowy, już kilka miesięcy przebywa w stolicy Wielkopolski.
Widziałem skróty jego pierwszej walki z Michałem Łoniewskim w Wielkim Klinczu. Pokazał mocne haki i sierp z doskoku. I widać było, że jest mocny fizycznie. Niedawno w Gniewie znów boksował, zwyciężył na punkty, ale mam wrażenie, że wtedy za dużo nie pokazał. A co będzie w Gdańsku? Najważniejsze, abym pokazał to co już potrafię.

Add a comment