Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

WłodarczykRosjanin Grigorij Drozd (35-1, 25 KO) jest jednym z potencjalnych rywali Krzysztofa Włodarczyka (47-2, 33 KO), który 22 września we Wrocławiu po raz czwarty obronił tytuł mistrza świata wagi junior ciężkiej federacji WBC, pokonując na punkty Francisco Palaciosa.

Jak zdradza promujący Drozda Władimir Hriunow, na temat starcia jego podopiecznego z "Diablo" toczą się obecnie, już po raz kolejny, rozmowy.

- Znów rozmawialiśmy o tej walce z promującym Włodarczyka Andrzejem Wasilewskim. Wasilewski w tej chwili czeka jednak na wyniki badań medycznych swojego pięściarza po pojedynku z Palaciosem. Potem wrócimy do tego tematu - mówi Hriunow, prowadzący między innymi kariery dwóch rosyjskich mistrzów świata - Aleksandra Powietkina (waga ciężka) i Denisa Lebiediewa (waga junior ciężka).

Grigorij Drozd ma 33 lata, na zawodowych ringach stoczył 34 walki, z których 33 wygrał (w tym 25 przez nokaut). Jedyną porażkę poniósł w 2006 z rąk Firata Arslana.

Add a comment

Krzysztof WłodarczykKrzysztof Włodarczyk do ringu wróci w lutym, a na liście jego potencjalnych rywali są tylko słynni bokserzy. Za wcześnie na jakiekolwiek szczegóły, ale oczywiście mam swoją listę marzeń - mówi promotor Krzysztofa Włodarczyka (47-2-1, 33 KO), Andrzej Wasilewski, pytany o najbliższe plany swojego zawodnika. Diablo w sobotę we Wrocławiu w dobrym stylu obronił pas mistrza świata federacji WBC w kategorii junior ciężkiej pokonując na punkty w rewanżowej walce Portorykańczyka Francisco Palaciosa.

- Z tego co wiem walkę Krzyśka oglądało około czterech milionów Polaków, a to świetny wynik. Diablo udowodnił, że poza słabszymi momentami jest prawdziwym mistrzem i kiedy się pozbiera, umie pokazać naprawdę dobry boks - mówi Wasilewski i opowiada o rywalach, których teraz skonfrontowałby ze swoim zawodnikiem: – Antonio Tarver napsuł nam sporo krwi, bo czekaliśmy na walkę z nim kilka miesięcy i nic z tego nie wyszło. Po ostatnim pojedynku miał pozytywny wynik kontroli dopingowej i tak naprawdę nie wiem co się z nim dzieje.

Gdyby polskiej stronie udało się doprowadzić do walki z Tarverem, pewnie odbyłaby się ona w USA. Inny pomysł to starcie w Paryżu z Jeanem-Markiem Mormeckiem. - Francuz niedawno był królem kategorii junior ciężkiej. Ostatnio "wybrał się" do wagi ciężkiej, przegrał z Władymirem Kliczką i chce wrócić do niższej kategorii – mówi polski promotor. Inna sprawa to walki unifikujące tytuły.(...)

Polaka zobaczymy w akcji prawdopodobnie w lutym. - Krzysiek ma teraz czas na dwie, może nawet trzy dobrowolne obrony. Co ciekawe, mamy tak mocną kategorię junior ciężką w naszym kraju, że moglibyśmy długo walczyć z samymi Polakami. Szukamy jednak dużych nazwisk - podkreśla Wasilewski.

Więcej przeczytasz we wtorkowym „Przeglądzie Sportowym".

Add a comment

Rakim CzakijewNotowany wysoko w światowych rankingach Rakhim Czakijew (14-0, 11 KO) pogratulował Krzysztofowi Włodarczykowi (47-2-1, 33 KO) kolejnej skutecznej obrony tytułu mistrza świata WBC wagi junior ciężkiej i wyraził nadzieję, że już wkrótce spotka się z Polakiem w ringu. Rosjanin zajmuje piąte miejsce w ostatnim rankingu World Boxing Council.

- Bardzo chciałbym posiadać tytuł mistrza świata federacji WBC. Włodarczyk to wspaniały pięściarz i mam nadzieję, że niedługo da mi szansę walki o tytuł - mówi 29-letni Czakijew, który 12 października podczas gali w Hamburgu zmierzy się z Alejandro Emilio Valorim (9-3, 6 KO).

- Niektórzy twierdzą, że to słaby rywal, ale ja nie słucham takich głosów. Chcę pokonać każdego kto stoi na mojej drodze i dać fanom efektowny nokaut. Trenuję po to ciężko każdego dnia - twierdzi Rosjanin.

- Ciężko pracujemy, aby zapewnić Rakhimowi walkę o mistrzowski tytuł. Myślę, że już niedługo osiągniemy swój cel - komentuje  z kolei Waldemar Kluch, promotor pięściarza.

Add a comment

Krzysztof Włodarczyk (47-2-1, 33 KO) obronił pas mistrza świata wagi junior ciężkiej, pokonując na punkty Francisco Palaciosa (21-2, 13 KO). Tymczasem w obozie "Diablo" mówi się o prawdopodobnych przenosinach do wagi ciężkiej. - Włodarczyk wyraźnie powiedział, że to jest kwestia dalszej niż bliższej przyszłości. To nie jest o tyle skomplikowana, co czasochłonna sprawa. Włodarczyk ma 31 lat, więc za dwa lata będzie znakomity moment, by myśleć o zmianie kategorii - mówi uznany ekspert bokserski Janusz Pindera.

- Co jest dla pana bardziej budujące po sobotniej walce: zdecydowane zwycięstwo Włodarczyka czy to, że potrafił sobie poradzić z własnymi słabościami?
Janusz Pindera:
Niewątpliwie strona mentalna była najważniejsza, o tym wszyscy wiedzieli przed tą walką, o tym mówił sam Włodarczyk. Oczywiście strona sportowa jest z tym bardzo mocno związana, bo dzięki temu, że głowa była chłodniejsza, spokojniejsza, nie było tak nerwowo, jak bywało to w jego niektórych poprzednich walkach, to i poziom sportowy był wyższy. Zgodnie oceniliśmy to z trenerem Fiodorem Łapinem i promotorem Andrzejem Wasilewskim, że Włodarczyk walczył na 60% swoich możliwości. Stać go na jeszcze więcej i jeśli będzie potrafił się odpowiednio zmotywować, nie będzie zablokowany psychicznie przed kolejnymi czekającymi go walkami, to w tej chwili jest w takim wieku, że wszystko, co najlepsze, jest jeszcze przed nim. Ale mówię "może", bo to jest uzależnione od wielu innych rzeczy. Sportowo jest to zawodnik już prawie gotowy, musi tylko dołączyć do tego parę elementów, których w sobotę nie wykonał, a więc wykończenie akcji prawą ręką czy też próby skontrowania rywala. Krzysiek dysponuje mocnym lewym prostym, świetnym lewym sierpowym i szczelną gardą. Ten ostatni element jest jednocześnie zaletą, bo rywalom trudno jest się przebić przez tą szczelną zasłonę, ale i problemem, bo gdy się już odkrywa, to daje przeciwnikowi szansę do kontry. Jeśli te wszystkie elementy wykonałby w walce z Palaciosem, to wygrałby przed czasem. Ale nie chciejmy za dużo. Nie walczył prawie rok, miał sporo problemów, doszedł do siebie, wygrał walkę o obronę tytułu, i za to należą mu się brawa.

- A czy przed tym pojedynkiem nie miał pan o niego obaw? Wiele mówiło się o jego braku motywacji, "Diablo" nie pojawił się też na oficjalnej konferencji prasowej tą walką.
To były chwyty, które miały tę motywację maksymalnie spotęgować. To były takie zagrania parapsychologiczne, które zakończyły się powodzeniem. Nie demonizowałbym tego, że nie było go na konferencji, zresztą konferencje rzadko organizuje się w poniedziałki, częściej w środy czy w czwartki.

- Do pełni szczęścia brakowało chyba tylko decydującego ciosu w 10. rundzie, kiedy Palacios słaniał się na nogach i chyba wszyscy widzowie liczyli na nokaut.
Mimo że Portorykańczyk został mocno trafiony, w sprytny sposób nie dopuścił do nokautu, bo po ciosie dosłownie przykleił się do Włodarczyka w ostatnich sekundach tej rundy i nie pozwolił się znokautować. Nie wymagajmy jednak zbyt wiele. Włodarczyk wygrał na tyle pewnie, że pokazał, że ten pas mu się należy. Gdy rozmawiałem z nim po walce, rozważał jeszcze, czy jest na tyle mocny, by decydować się na takie kończące akcje. Na pewno patrząc na walkę spoza ringu, mamy inny pogląd na dane sytuacje, niż bokser znajdujący się w środku. Dlatego powtarzam, że gdyby doszło do nokautu, to byłaby to idealna walka, a do tego ideału jeszcze trochę brakuje. Mam nadzieję, że będzie do tego okazja w pojedynku unifikacyjnym.

- Jak ocenia pan szanse, że do niego dojdzie? Federacja WBC, której mistrzem jest Włodarczyk, niechętnie godzi się na takie walki.
To już jest sfera, w której najwięcej do powiedzenia ma promotor, to on będzie tutaj negocjował warunki ewentualnych potyczek. Tak się składa, że dwóch z czterech mistrzów kategorii junior ciężkiej jest związanych z grupą Kalle Sauerlanda. Mam tutaj na myśli Marco Hucka i Yoana Pablo Hernandeza, którzy dzierżą odpowiednio pasy WBO i IBF. Ponieważ kontakty z nimi zawsze były dobre, to nie tylko ze sportowego, ale i z biznesowego punktu widzenia byłoby to ciekawe wydarzenie. Natomiast Guillermo Jones, mistrz WBA, to w tym momencie sprawa mało aktualna, tym bardziej że ma walczyć z Denisem Lebiediewem. Ale gdyby ten ostatni został mistrzem WBA, to kto wie - może jego walka z Włodarczykiem byłaby realna. Tak jak powiedziałem, to jest pole do popisu dla promotora, tutaj sam bokser nie będzie miał do powiedzenia. Drugą drogą, którą może pójść obóz "Diablo", jest droga szukania bardzo intratnych finansowo pojedynków z zawodnikami o głośnych, ale nieco już przebrzmiałych nazwiskach, którzy chcieliby wrócić do świata wielkiego sportu i wielkich pieniędzy. A Włodarczyk ma do zaoferowania w tej kwestii bardzo wiele, bo stawia na szali swój pas organizacji WBC. Add a comment

Czytaj więcej...

Choć w sobotniej walce o pas WBC wagi junior ciężkiej Krzysztof Włodarczyk (47-2-1, 33 KO) systematycznie rozbijał Francisco Palaciosa (21-2, 13 KO) mocnymi lewymi prostymi to po lewym sierpie zadanym w 10. rundzie "Diablo" był najbliżej rozstrzygnięcia pojedynku na swoją korzyść. Warto przypomnieć sobie, jak jedyny obecnie polski mistrz świata kilka miesięcy temu wspólnie z trenerem Fiodorem Łapinem prezentował w "Akademii Boksu ringpolska.pl" technikę wyprowadzania ciosów sierpowych.

http://www.youtube.com/watch?v=Zc0H2D1lFHU

Pozostałe trzy odcinki o ciosach sierpowych >>

Add a comment

Czytaj więcej...

Palacios WłodarczykDan Rafael, dziennikarz bokserski stacji ESPN bez entuzjazmu opisuje drugą wygraną Krzysztofa Włodarczyka (47-2-1, 33 KO) nad Francisco Palaciosem (21-2, 13 KO) w swoim cotygodniowym podsumowaniu minionego weekendu. "Diablo" w sobotę podczas gali "Wojak Boxing Night" we Wrocławiu wypunktował Portorykańczyka i po raz czwarty obronił pas mistrza świata WBC wagi junior ciężkiej.

- Włodarczyk wygrał ponownie w walce, która nie była specjalnie widowiskowa, ale wyglądała jak wojny Gattiego z Wardem przy pierwszym pojedynku. Włodarczyk, który jest klasycznym pięściarzem o dobrych umiejętnościach był aktywniejszy od Palaciosa przez całą walkę. Wiele rund było wyrównanych, ale Włodarczyk wygrywał niemal wszystkie z nich. Żaden pięściarz nie był gotowy na podjęcie ryzyka i znowu było nudno - opisuje Rafael.

- W dziesiątej rundzie Włodarczyk wstrząsnął Palaciosem na 15 sekund przed końcem, ale ten przetrwał. Portorykańczyk walczył w tak ospałym tempie, że nie miał żadnych szans na wygranie walki na punkty. Teraz kiedy Włodarczyk ma za sobą obowiązkową obronę, nie bądźcie zdziwieni jeśli jego kolejnym rywalem będzie Roy Jones Jr - sugeruje amerykański dziennikarz.

Add a comment

Włodarczyk PalaciosBlisko 4 miliony widzów śledziły w sobotę w szczytowym momencie w kanałach Polsatu walkę zwycięską walkę mistrza świata WBC wagi junior ciężkiej Krzysztofa Włodarczyka (47-2, 33 KO) z Francisco Palaciosem (21-2, 13 KO).

Transmisję z rewanżowego starcia "Diablo" z "Czarodziejem" wybrał co trzeci mężczyzna mający włączony telewizor w sobotni wieczór, a stacja Polsat dzięki przekazowi z wrocławskiej Hali Stulecia zdobyła miano lidera wśród nadawców telewizyjnych.

Pojedynek po dwunastu emocjonujących rundach wygrał Krzysztof Włodarczyk, broniąc już po raz czwarty pasa World Boxing Council.

Add a comment

Palacios- Muszę zadbać o swojego syna, mieć pracę gwarantującą godziwe zarobki, ubezpieczenie lekarskie - takie normalne rzeczy do normalnego życia. To fajnie wygląda - walki o tytuł, reflektory, kamery, kibice. Ale nikt mi niczego nie da w sklepie za darmo, jak powiem, że  jestem pięściarzem walczącym o mistrzostwo świata. Tak to nie działa - tak mówił w samolocie lecącym do USA o swojej przyszłości Francisco "Wizard" Palacios (21-2, 13 KO) po przegranej walce  o tytuł mistrza świata WBC z Krzysztofem "Diablo" Włodarczykiem (47-2, 33 KO).  Szalik, w którym wylatywałem dostałem od Diablo jako prezent, kiedy siedzieliśmy razem na kontroli dopingowej. Krzysiek zdjął go z szyi, założył na moją, wyściskaliśmy się, podziękowaliśmy sobie za walkę. Może moją ostatnią w życiu. Miałem ją wyrzucić?

- Zacznijmy od rywala - jak dobry był w sobotnią noc Krzysztof Włodarczyk?
Francisco Palacios:
Lepszy  ode mnie, to na pewno. To był Diablo nie bojący się iść na wymianę ciosów, nie zakrywający się za podwójną gardą, tak jak było przed rokiem w Bydgoszczy. Wtedy jedyną rzeczą jaka mnie niepokoiła był jego taki dziwny, wkręcany lewy prosty. We Wrocławiu doszedł prawy, ale przede wszystkim mentalnie był inaczej nastawiony do walki. Chciał jej i dlatego kibice byli zadowoleni, na pewno musiało się to podobać bo wiadomo było, że ja się nie cofnę, bo nie po to tutaj przyjechałem tylko żeby zabrać mu tytuł.

- Na gorąco, bo rozmawiamy w samolocie lecącym do  Stanów, zaledwie dziesięć godzin po walce - dlaczego przegrałeś? Diablo ci w tym pomógł, ale nie byłeś  z siebie zadowolony.
Serce i charakter to za mało, żeby wygrać z mistrzem świata walczącym tak, jak bił się Włodarczyk we Wrocławiu.  Od początku walki czułem, że coś jest nie tak. Sięgałem ciosami zamiast skrócić dystans i uderzyć, brakowało mi dynamiki ciosów, nie dokańczałem kombinacji, mimo, że były okazje, żeby zamiast dwóch ciosów, były trzy albo cztery. Czyli to, co na treningach wychodziło mi najlepiej i czym miałem wygrać walkę. Najgorsze jest to, że nie wiemy dlaczego. Za bardzo przejmowałem się wagą i zabrakło energii na 12 rund? Za dużo zjadłem po ważeniu albo za mało? Nie wiem co się stało i to mnie załamuje.

- W szatni rzuciłeś rękawicami, mówiąc nigdy więcej, że to koniec twojej kariery. Zaraz po przegranym pojedynku to najgorszy moment na podejmowanie życiowych decyzji. Przemyślałeś to jeszcze raz?
Nic innego nie robię i na pewno nie będę robił przez najbliższe kilka dni. Muszę zadbać o swojego syna, mieć pracę gwarantującą godziwe zarobki, ubezpieczenie lekarskie - takie normalne rzeczy do normalnego życia. To fajnie wygląda – walki o tytuł, reflektory, kamery, kibice. Ale nikt mi niczego nie da w sklepie za darmo, jak powiem, że  jestem pięściarzem walczącym o mistrzostwo świata. Tak to nie działa.

- Leon Margules, współpracujący w USA z Andrzejem Wasilewskim, promotorem Diablo, powiedział przed chwilą, że wygrałbyś z mistrzem świata IBF i magazynu "Ring", Yoanem Pablo Hernandezem. Patrząc na zimno: przegrałeś tylko dwa razy w karierze, tylko w walkach o tytuł. Do tego, pomimo 35 lat nie jesteś wyeksploatowany, bo  zawodowo boksujesz zaledwie osiem lat.
To wszystko niby jest prawda, ale co z tego? Nie pytaj mi się o to już więcej. To nie jest tylko moja decyzja.

- Lubiłeś Polskę i Polaków  już po Bydgoszczy. We Wrocławiu wychodziłeś na ring  z opaską "Polska" na głowie, wylatywałeś z szalikiem w biało-czerwonych barwach. Byli tacy, którzy traktowali to jako zabieg marketingowy, zagrywkę pod publiczkę.
- Bo mnie nie znają. Wymieniłem z polskimi  kibicami przez ostatnie osiemnaście  miesięcy tysiące emaili, niczego nie robię pod publiczkę, bo takie rzeczy mam głęboko gdzieś. Jak coś robię, to tylko dlatego, że w to wierzę, że tak to przeżywam. A szalik, w którym wylatywałem dostałem od Diablo jako prezent, kiedy siedzieliśmy razem na kontroli dopingowej. Krzysiek zdjął go z szyi, założył na moją, wyściskaliśmy się, podziękowaliśmy sobie za walkę. Może moją ostatnią w życiu. Miałem go wyrzucić?

Add a comment

Krzysztof WłodarczykWładimir Hriunow, promotor Grigorija Drozda (35-1, 25 KO) zadeklarował, że jeszcze w tym tygodniu postara się przystąpić do negocjacji z obozem mistrza świata WBC wagi junior ciężkiej Krzysztofa Włodarczyka (47-2-1, 33 KO). 33-letni Rosjanin notowany jest aktualnie na siódmym miejscu w rankingu World Boxing Council.

- Czekaliśmy na rewanż Włodarczyka z Palaciosem bardzo długo. Teraz mamy nadzieję, że uda nam się doprowadzić do walki z pięściarzem, który udanie obronił tytuł. Lada chwila padną pierwsze oferty - powiedział Hriunow, który promuje także m.in. Aleksandra Powietkina oraz Denisa Lebiediewa.

Rosjanin chciałby, żeby do walki Drozda z Włodarczykiem doszło na początku przyszłego roku na terenie Rosji.

Add a comment

Włodarczyk- Krzysiek niepotrzebnie nastawiał się na pojedynczy cios w końcowych rundach. Zabrakło chłodnej głowy. Przyznał mi się przed jedenastą rundą, że chciał mu urwać głowę i dlatego nie wyszło - mówi Fiodor Łapin, trener Krzysztofa Włodarczyka (47-2-1, 33 KO), który w sobotę obronił pas WBC wagi junior ciężkiej, pokonując na punkty Francisco Palaciosa (21-2, 13 KO).

Przegląd Sportowy: Tym razem po walce Diablo z Francisco Palaciosem nie ma żadnych wątpliwości co do wyniku.
Fiodor Łapin:
Tak sądzę. Ekipa „Czarodzieja" nie będzie miała pretensji. We Wrocławiu zobaczyli co znaczy boksować przy większej częstotliwości przez dwanaście rund. Portorykańczyk ma charakter. Był bliski porażki przed czasem, a jednak przetrwał. Natomiast jeśli chodzi o Krzyśka to nie był jeszcze Diablo, jakiego chciałbym widzieć.

Trener jak zwykle niezadowolony?
Tak. Rozmawiamy tuż po walce i może to przez emocje. Muszę spokojnie obejrzeć potyczkę, bo chyba wiele rzeczy nie wychodziło. Krzysiek niepotrzebnie nastawiał się na pojedynczy cios w końcowych rundach. Zabrakło chłodnej głowy. Przyznał mi się przed jedenastą rundą, że chciał mu urwać głowę i dlatego nie wyszło.

Mówiąc pół żartem, tym razem  do końca drugiej, może trzeciej rundy Krzysiek wyprowadził więcej ciosów niż przez cały pierwszy pojedynek.
Tak. A i to nie było wszystko na co go stać. Lewy prosty zaczął w końcu wchodzić.

Podczas przygotowań z waszego obozu docierały różne głosy.
Krzysiek był za miękki przed walką. Brakowało agresji. W ostatniej chwili udało się wszystko poskładać. Stąd słowa Andrzeja Wasilewskiego o braku motywacji. To był jeden z naszych chwytów, bo wiedzieliśmy, że Krzysiek się o tym dowie i zdenerwuje. Chcieliśmy tego. Podkręcaliśmy go w różny sposób. Bo siedziała w nim pierwsza walka i krytyka jaka spadła na niego po niej. Mocno to przeżył.

Krytyka była zasłużona.
Jak najbardziej. Nie mówię, że miał do kogoś pretensje, bo te miał do siebie. Krzysiek często później chce bardziej coś udowodnić komuś niż boksować swoje. Udało mu się jednak poradzić w tym pojedynku i myślę, że wygrana go podbuduje.

Więcej o walce Włodarczyk - Palacios w poniedziałkowym "Przeglądzie Sportowym".

Add a comment