Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


Już 16 stycznia Artur Szpilka (20-1, 15 KO) zmierzy się z Deontayem Wilderem (35-0, 34 KO) o pas WBC wagi ciężkiej w brooklyńskiej hali Barclays Center. Transmisja walki na żywo tylko w Polsacie Sport!

Artur Szpilka po serii czterech wygranych staje przed szansą zdobycia pasa WBC w kategorii ciężkiej. Po triumfie z Tomaszem Adamkiem na gali Polsat Boxing Night polski pięściarz postanowił kontynuować swoją przygodę z boksem za oceanem i stoczył zwycięskie pojedynki z Ty Cobbem, Manuelem Quezadą oraz Yasmanym Consuegrą.

Tym razem przed Polakiem największe wyzwanie w karierze, bowiem w przeciwnym narożniku zamelduje się obecny mistrz świata Deontay Wilder. Amerykanin posiadający świetne warunki fizyczne jest zdecydowanym faworytem pojedynku, który będzie walką wieczoru gali pięściarskiej w Barclays Center, ale Polak zapowiada życiową formę.

Artur Szpilka może zostać pierwszym polskim mistrzem świata w królewskiej kategorii. Wcześniej przed taką szansą stawali Andrzej Gołota, Albert Sosnowski, Tomasz Adamek i Mariusz Wach. O pas regularnego mistrza świata organizacji WBA nieskutecznie walczył również Andrzej Wawrzyk.

Add a comment

Już na pierwszej telekonferencji prasowej po anonsowaniu walki o pas WBC wagi ciężkiej z Deontayem Wilderem (35-0, 34 KO) pretendujący do tytułu Artur Szpilka (20-1, 15 KO) podniósł sprawę testów antydopingowych. W odpowiedzi ze strony czempiona Polak usłyszał, że w przypadku pojedynku mistrzowskiego standardowo obowiązuje wyrywkowa kontrola. Szpilka zdradził jednak w środę, że do tej pory w jego obozie nie zjawił się nikt, kto chciałby pobrać od niego próbki do badań.

- Nadal czekam - stwierdził bokser z Wieliczki podczas spotkania z mediami. - Nie wiem, dlaczego to się jeszcze nie zaczęło.

- Czy to będzie przed czy po walce, wyrywkowa kontrola antydopingowa się odbędzie. To jest pojedynek o mistrzostwo świata wagi ciężkiej - odparł w Wilder, który stwierdził, że pobierano od niego krew w laboratorium niedaleko jego obozu treningowego. 

Pojedynek Artura Szpilki z Deontayem Wilderem będzie główną atrakcją gali telewizji Showtime organizowanej 16 stycznia w brooklyńskiej hali Barclays Center. Dla Amerykanina będzie to trzecia obrona tytułu. Polak o pas zaboksuje po raz pierwszy w karierze.

Add a comment

- Ostatni raz kiedy widziałem w kimś taki ogień jak u Szpilki, taki zapał, takie poświęcenie, to czasy kiedy przygotowywałem Evandera Holyfielda do walki z Busterem Douglasem. "Nie mogę się doczekać, wiem, że go znokautuję, po prostu wiem!" - mówił Evander. 25 lat później słyszę coś takiego od Artura – mówi Ronnie Shields, trener Artura Szpilki (20-1, 15 KO) przed walką o mistrzostwo świata wagi ciężkiej z Deontay’em Wilderem (35-0, 34 KO).

Przemek Garczarczyk: Walka z Deontay’em Wilderem o mistrzostwo świata zamyka osiem miesięcy Twojej pracy w Houston z Arturem Szpilką. Najważniejsze spostrzeżenie?
Ronnie Shields: Fakt, że Artur przekonał mnie, że wie jak ciężko trzeba pracować, żeby mieć szansę zostania mistrzem świata. Te ostatnie miesiące szczególnie, ale już wcześniej widać było u niego tylko jedno nastawienie - praca. Dlatego naprawdę wierzę, że 16 stycznia mu się powiedzie. Ostatni raz kiedy widziałem w kimś taki ogień, takie poświęcenie, to kiedy przygotowywałem Evandera Holyfielda do walki z Busterem Douglasem. "Nie mogę się doczekać, wiem, że go znokautuję, po prostu wiem!" - mówił Evander. 25 lat później słyszę coś takiego od Artura.

Mocne porównanie. Jak blokujesz te wszystkie wypowiedzi Wildera z których wynika, że walka z Arturem będzie dla niego łatwa, że potrwa kilka rund i będzie nokaut?
Nie czytam, nie zwracam uwagi, macham ręką. Wiem, że Artur zna pewnie każdą jego wypowiedź, ale na niego to też nie ma żadnego wpływu. Co to ma znaczenie? Każdy może opowiadać co zrobi, trudniej to pokazać. Możesz gadać, co chcesz - musisz tylko pamietać o tym, że kiedy wyjdziesz na ring, to pod drugiej stronie będzie prawdziwy rywal, a nie dziennikarz czy kibic, któremu wrzucasz swoje mądrości. Rywal, który bije, a nie tylko słucha. Deontay wie, że robi wiele błędów. My też to wiemy, będziemy chcieli je wykorzystać.

Zgadzasz się z opinią Artura, że Wilder nie może sie na jego temat wypowiadać, bo nigdy nie bił się z zawodnikiem takim jak on? Że wygra walkę to zmianami pozycji, szybkością?
Taki jest plan. Wilder nigdy nie walczył z kimś, kto nie tylko jest szybki, ale tak silny jak Szpilka. Jak stoisz przed Deontayem, to jesteś jego wymarzonym rywalem. Łatwym do trafienia, wygodnym. A co będzie się działo w głowie mistrza, kiedy przed nim będzie tylko powietrze? Kiedy będzie bił w pustkę i frustrował się faktem, że będą leciały kontry? To nasze podstawowe założenie podczas sparingów - bijesz, nie trafiasz, leci bomba od Artura. Pytanie - jak się zachowa Wilder, kiedy walka nie będzie się układała po jego myśli, kiedy będzie przeżywał w ringu coś nowego? Jak się uwierzy w jego durne gadanie, to się przegrywa. My nie wierzymy.

Przykładasz jakieś znaczenie do obiegowej opinii, że szczęka Wildera ze stali raczej nie jest?
Nie. Powiem jedno - w każdej walce rywale Wildera chcieli testować jego szczękę. Po co? Artur będzie bił na korpus więcej niż wszyscy inni, bo jak patrzysz na walki Deontaya, to ręce są wysoko. Chroni swoją słabość. Poprzedni rywale stawiali wszystko na jedno uderzenie, na jeden strzał. U nas odwrotnie - zapomnij o szczęce, bij na dół. Jak w starym powiedzeniu - zniszcz ciało, to głowa sama spadnie. Słyszę czasami te przewidywania, że Arturowi będzie ciężko coś zrobić, bo będzie musiał bić w górę, a to trudniej, to czy tamto… Prawie zawsze słyszę to od tych, którzy w ringu nigdy nie byli. Nie wiedzą o czym mówią. Ktoś zapomina, że trzeba poczekać aż rywale wyjdą na ring, by coś naprawdę powiedzieć. Bo gdyby wszystko było wiadomo, po jakichś papierowych porównaniach, to po co wychodzić na ring?

Prawdziwy boks to nie gra na Playstation.
Dokładnie. Ja się cieszę ze wszystkich zachwytów nad szansami dla Wildera. To dobrze dla Artura, bo jak go znokautuje, to trzeba będzie jeszcze mocniej go chwalić. Tak trzymać, Deontay. Gadaj, gadaj, dolewaj oliwy do ognia…

Add a comment

Deontay Wilder (35-0, 34 KO) zamierza błyskawicznie rozprawić się z Arturem Szpilką (20-1, 15 KO) w walce wieczoru zaplanowanej na 16 stycznia gali Showtime w Nowym Jorku. Olbrzym z Alabamy, który ostatnio miał problemy z prawą ręką kontuzjowaną w starciu z Bermanem Stivernem, zapowiada, że po urazie nie ma już śladu, o czym boleśnie przekona się wkrótce challenger z Wieliczki.

- Chcę powrócić do czasów szybkich nokautów - deklaruje "Bronze Bomber". - W moich poprzednich obronach tytuły ręka była sprawna tylko w 85 procentach.

- Teraz ręka jest tak mocna, jak była wcześniej, to jest 100 procent. Chcę powrócić do tego, co było wcześniej, gdy walki kończyłem do czwartej rundy - dodaje Amerykanin.

Niepokonany na zawodowych ringach Deontay Wilder tylko raz musiał przeboksować pełen zakontraktowany dystans. Do momentu zdobycia pasa WBC bokser z Tuscaloosy wszystkie pojedynki kończył przed rozpoczęciem piątego starcia.

Add a comment

Już tylko dziewięć dni pozostało do walki życia Artura Szpilki (20-1, 15 KO), który 16 stycznia skrzyżuje rękawice z mistrzem świata WBC wagi ciężkiej Deontayem Wilderem (35-0, 34 KO). "Szpila" przed bojem z faworyzowanym olbrzymem z Alabamy nie ukrywa, że bardzo liczy na wsparcie polskiej publiczności.

- Nie mam wątpliwości, że polscy kibice będą rządzić w Barclays Center 16 stycznia - zapewnia bokser z Wieliczki. - Oni będą dla mnie jak dodatkowa pięść i poprowadzą mnie do zwycięstwa, do tytułu mistrza świata.

- Dla mnie najważniejsze jest, by przejść do historii, chcę zostać pierwszym polskim mistrzem świata wagi ciężkiej. Nawet po mojej śmierci ludzie będą mówić, że Szpilka to ten facet, który jako pierwszy Polak wywalczył mistrzostwo świata wagi ciężkiej -  mówi Artur Szpilka.

Tymczasem jak poinformował dziennikarz fightnews.com Przemek Garczarczyk, powołując się na promotora Lou DiBellę, do tej pory sprzedało się już 2/3 biletów na nowojorską galę i jest duża szansa, że 16 stycznia w Barclays Center zasiądzie komplet publiczności. 

Add a comment

- Szpilka musi zaboksować bardzo odważnie z Wilderem, ale jednocześnie bardzo ostrożnie w obronie - mówi Maciej Sulęcki (21-0, 5 KO) o zaplanowanej na 16 stycznia walce o mistrzostwo świata WBC wagi ciężkiej pomiędzy Arturem Szpilką (20-1, 15 KO) i Deontayem Wilderem (35-0, 34 KO). "Striczu" wierzy, że pięściarz z Wieliczki jest w stanie zostać pierwszym Polakiem, który sięgnie po pas w "królewskiej" kategorii wagowej.

- Obaj mają luki w obronie, ale myślę, że więcej może na tym stracić Szpilka przez jego gorsze warunki fizyczne. Szpilka ma doskonały narożnik, który na pewno świetnie go ustawi taktycznie do tej walki. Wilder nie jest żadnym wirtuozem. Ma siłę, warunki fizyczne, ale szybkościowo Szpilce delikatnie ustępuje.  Zastanawiam się, jak Szpilka poradzi sobie z gabarytami Wildera i jak się zachowa po pierwszej czystej bombie. Jeżeli ustoi albo nie zablokuje się po takim ciosie, to powinniśmy mieć pierwszego mistrza świata wagi ciężkiej - analizuje Sulęcki, który podczas tej samej gali zmierzy się z doświadczonym Derrickiem Findleyem (22-17-1, 14 KO).

- Dla mnie występ na wielkiej gali organizowanej przez najpotężniejszą telewizję świata Showtime, podczas której odbędą się dwie walki o mistrzostwo świata wagi ciężkiej to coś wyjątkowego. Tym bardziej, że wszystko będzie miało miejsce w Nowym Jorku, gdzie na trybunach na pewno będzie mnóstwo Polaków, a znając naszych kibiców, możemy spodziewać się, że zgotują nam niesamowitą atmosferę. Dzięki nim będziemy się czuli, jakbyśmy walczyli u siebie. Poza tym jest to dla mnie wielka szansa pokazania się masowej publice i najważniejszym ludziom w tym sporcie, więc motywację mam podwójną - podsumowuje pięściarz z Warszawy.

Do występu na nowojorskiej imprezie Sulęcki przygotowuje się od trzech miesięcy na Florydzie pod okiem amerykańskiego trenera Chico Rivasa.

Add a comment

16 stycznia na gali boksu w nowojorskiej hali Barclays Center Artur Szpilka (20-1, 15 KO) stanie do walki o mistrzowski pas wag ciężkiej federacji WBC z Deontayem Wilderem (35-0, 34 KO). Na dziesięć dni przed pojedynkiem obaj pięściarze kipią energią i emanują pewnością siebie.

- Jestem gotów do walki! - deklaruje broniący po raz trzeci tytułu "Bronze Bomber". - Nawet nie potrzebowałem ostatniego tygodnia treningów. Moi sparingpartnerzy mogliby sobie jechać do domu, gdybym im nie płacił. Ja jednak nie uznaję rozdawania pieniędzy za nic, więc musieli zostać i ze mną sparować. I nie chodzi wcale o to, że źle się spisywali, bo pracowali świetnie. Po prostu jestem super gotowy!

- Nie mogę się doczekać wyjścia na ring, uwielbiam boksować z wyższymi rywalami - przekonuje tymczasem Szpilka. - Dla mnie to, co wygaduje Wilder, nie ma znaczenia. Nie wierzę w jego słowa i wszystkiego dowiodę w ringu 16 stycznia.

- Teraz to tylko gadanie. Czekam na ten moment, gdy spojrzę mu w oczy! - mówi pięściarz z Wieliczki, który o mistrzowski pas zaboksuje po raz pierwszy w karierze.

Add a comment

Już za dziesięć dni na gali w Nowym Jorku w swojej najważniejszej walce w dotychczasowej karierze Artur Szpilka (20-1, 15 KO) zmierzy się z mistrzem świata WBC wagi ciężkiej Deontayem Wilderem (35-0, 34 KO). Promotor pięściarza z Wieliczki Andrzej Wasilewski nie kryje, że wolałby z wielkim testem dla swojego podopiecznego jeszcze trochę poczekać 

- Powiem szczerze, że jako promotor i człowiek odpowiedzialny za karierę swoich pięściarzy, chętnie przesunąłbym tę walkę o pół roku. Chciałbym, żeby wcześniej Artur stoczył inny poważny ośmio- lub dziesięciorundowy pojedynek, przyjął kilka ciosów, poczuł zagrożenie, uspokoił się w narożniku i wrócił do walki. Przed pojedynkiem z Wilderem powinien mieć takie doświadczenie - uważa Andrzej Wasilewski - stwierdził w rozmowie z wp.pl Wasilewski, zaznaczając jednocześnie, że w obecnej sytuacji w bokserskiej wadze ciężkiej odrzucenie oferty obozu "Bronze Bombera" mogłoby być ryzykowne.

- Podjęcie tej walki było dla Artura decyzją nie tylko biznesową, ale i życiową. Musieliśmy zrobić "rachunek sumienia", przyjrzeć się tej walce w szerszym kontekście i zastanowić się, co może się wydarzyć za kilka miesięcy. Bo to już nie jest tylko sport. Na tym poziomie wagi ciężkiej chodzi o strategię prowadzenia zawodnika. Koniec końców wzięliśmy tę walkę, bo nie mamy pewności, że za pół roku albo za rok również mielibyśmy taką możliwość - wyjaśnił współwłaściciel grupy Sferis KnockOut Promotions.

Czytaj więcej na sportowefakty.wp.pl >>

Add a comment

Brytyjska telewizja Sky Sports przeprowadzi transmisję z zaplanowanej na 16 stycznia gali w Nowym Jorku, której główną atrakcją będzie pojedynek o mistrzowski pas wagi ciężkiej federacji WBC pomiędzy Deontayem Wilderem (35-0, 34 KO) i Arturem Szpilką (20-1, 15 KO).

"Czempion WBC już jest przymierzany do walki z Anthonym Joshuą, ale najpierw musi poradzić sobie z Arturem Szpilką z Polski" - czytamy na stronie internetowej Sky Sports.

Kibice na Wyspach w bezpośrednim przekazie obejrzeć będą mogli także starcie o tytuł IBF w królewskiej dywizji z udziałem Charlesa Martina (22-0-1, 20 KO) i Wiaczesława Głazkowa (21-0-1, 13 KO). 

Add a comment

16 stycznia na gali w Nowym Jorku Artur Szpilka (20-1, 15 KO) zmierzy się z Deontayem Wilderem (35-0, 34 KO). Stawką walki będzie należący do Amerykanina tytuł mistrza świata WBC wagi ciężkiej. W Stanach Zjednoczonych pojedynek pokaże na żywo telewizja Showtime.

Add a comment

- Chcę dobrych sędziów, którzy będą zwracali uwagę na faule Wildera - bicie w tył głowy, ciągłe przytrzymywanie - a przede wszystkim wierzę w to, że telewizja Showtime, kibice w hali, będą wiedzieli i widzieli, kto jest lepszy. Nie przejmuję się otoczką. Wychodzę na ring, tak naprawdę nie licząc na nikogo - tylko na siebie - mówi Artur Szpilka (20-1, 15 KO) przed walką o mistrzostwo świata z broniącym tytułu Deontayem Wilderem (35-0, 34 KO), 16 stycznia w hali Barclays Center w Nowym Jorku.

Przemek Garczarczyk: Kiedy niedawno rozmawiałem z amerykańską częścią twojego tercetu promocyjnego, czyli Leonem Margulesem, powiedział: "Szpilka ma wystarczająco dużą mieszankę szaleństwa i serca, żeby zostać 16 stycznia w Nowym Jorku mistrzem świata. Czasami trzeba zapomnieć o sportowych statystykach, wzroście czy typach bukmacherów. W ringu zostaje tylko człowiek".
Artur Szpilka: I dobrze powiedział. Ja jestem coraz bardziej pewny siebie. Codziennie oglądam walki Wildera. Nie będe mówił o jego wadach, zalety wszyscy widzą - jest silny, ma olbrzymi zasięg… ale mnie to nie robi żadnej różnicy. Ciężko trenuję, bardzo w siebie wierzę. Nawet nie chodzi o to, że zostanę mistrzem świata. Bardziej, że będę pierwszym polskim mistrzem, że zmienię historię. Że jak kiedyś umrę, to ktoś będzie pamiętał, że to ten Szpilka, co został mistrzem świata wagi ciężkiej dla Polski. Śmieszy mnie to, co teraz gada Wilder…

No właśne - ostatnio jest sporo wypowiedzi Deontaya z których wynika, że masz być tylko tłem dla jego pokazu mistrzowskiego boksu.
Czytam. Prawie każdego dnia kibice podsyłają mi przez media społecznościowe jakieś cytaty z Wildera. "Czytałeś, Artur co on powiedział!!!" - piszą. Ja się tylko z tego śmieję, a sam Wilder będzie musiał 16 stycznia udowodnić takie gadanie na ringu. Udokumentować każde słowo. Wtedy zobaczymy. Jedna rzecz - ostatnio powiedział, że "chce mnie znokautować na granicy śmierci". Tego nie życzę nikomu i on też nie powinien. Każdy ma rodzinę, bliskich. To sport. To największa głupota, jaką mógł palnąć - mam nadzieję, że się to przeciwko niemu nie odbije. Czasami takie rzeczy się odwracają. Ja wyjdę na ring, żeby zostawić na nim wszystko co potrafię. Pierwszy raz będzie miał przeciwko sobie kogoś, kto się go nie boi, jest szybszy i bije kombinacjami. Wiem, co potrafię. Życzę Wilderowi zdrowia, a sobie zwycięstwa

Przypomnę scenę ze stycznia 2013. Siedzieliśmy w Nowym Jorku, przed nami ekipa komentatorów HBO na spotkaniu przed walką z Bryantem Jenningsem. Mówiłeś im wtedy, że to jest nieporozumienie, że ktoś taki jak Jennings z Tobą walczy. Mówiłeś o bardzo łatwej walce. Było zupełnie inaczej.
Wiesz sam, że to były inne okoliczności. Napisałem na Twitterze, że chcę walczyć. Sprawa zrobiła się realna, bo zrezygnował z walki Wach, nie było mocnych przygotowań plus te podróże w jedną i drugą stronę. Tego się nie da porównywać, ale może rzeczywiście wtedy zlekceważyłem Jenningsa. Przegrałem, teraz to już nieważne. Pomyśl, że wtedy ważyłem 101 kilogramów - dziś mam ponad 106. Jestem silnym mężczyzną, minęły dwa lata. Zapytaj Ronniego, wszystkich, którzy są wokół mnie w Houston, jak bardzo zmieniłem się mentalnie, jak żyję treningami. Mam kilka opcji na walkę z Wilderem, wspaniały narożnik, ludzi którym ufam. Nauczyłem się już, że gadaniem przed walką sam sobie narzucam presję. Powiedziałem, że zamierzam mu skopać tyłek… i nic więcej nie powiem, ale tego się trzymam. Wiem, co to znaczy smak porażki. On jeszcze nie, ale to się zmieni 16 stycznia. Będzie go to bardzo bolało.

Można powiedzieć, że Deontay jest z ekipy Szpilki, bo robi wszystko, żeby dodatkowo ciebie zmotywować.
Dokładnie! Podziękuję mu po walce za specjalną pomoc, chęć dodatkowego udowodnienia sobie i jemu, jakim jestem pięściarzem. Zresztą Wilder przekona się już na naszym pierwszym spotkaniu twarzą w twarz, z kim ma do czynienia.

Mówisz o swoim mentalnym przygotowaniu na Wildera. Przypomnę raz jeszcze ten zasypany śniegiem Nowy Jork z 2013 roku i Jenningsa. Wszystko było OK… do momentu, kiedy szedłeś do ringu, zobaczyłeś kamery, zdałeś sobie sprawę ze znaczenia walki. "Ten pojedynek może mnie jednak przerósł" - powiedziałeś po walce, stojąc pokonany przy ringu.
Teraz nie ma takich obaw. Tego się właśnie wtedy nauczyłem, zdałem sobie sprawę ile przede mną jest pracy. Pamiętasz walkę z Tomkiem Adamkiem? Widziałeś, żebym był zdenerwowany, choć stawka była może jeszcze większa? Teraz nie mam nic do stracenia, wszystko jest do zyskania. W takich walkach człowiek daje z siebie więcej niż naprawdę może. Dostaje skrzydeł. Przed nami, w ostatnich dniach przed wylotem do Nowego Jorku, już tylko kosmetyka tego, nad czym pracowaliśmy w ostatnich miesiącach. Niczego się już teraz nie zmieni.

16 stycznia Barclays Center zamieni się w centrum biznesowe…ale też związane z waszą walką. Będzie Aleksander Powietkin ze swoim promotorem Andriejem Riabińskim, może na salę wpadnie odpoczywający w Stanach Tyson Fury. Każdy z nich mówi o swoich następnych walkach z "mistrzem świata Deontayem Wilderem". Gościem ma być także Lennox Lewis.
Co się stanie później z planami Powietkina, Fury’ego… to już inna sprawa. Cieszę się, przynajmniej ci wszyscy goście zobaczą, jak dobrym pięściarzem jest Artur Szpilka.

O ile lepszym niż ten z walki z Tomkiem Adamkiem?
Na pewno potrafię w ringu więcej zrobić. Do tego mocna strona mentalna, bo choć jest to tylko osiem miesięcy w Houston, to zmiana jest ogromna. Już po Jenningsie, a przed Adamkiem wiele rzeczy zrozumiałem, a zmiana między tamtym Arturem z Adamka, a dzisiejszym jest naprawdę kolosalna. Mam dopiero 26 lat, szybko się uczę. Trenuję z najlepszymi na świecie, widzę ich każdego dnia. Podglądam Larę, Rodrigueza, Charlo, próbuję coś od nich podebrać…

Udało się?
Próbowałem parę rzeczy od Lary, szczególnie obronę, ale ona mi nie za bardzo pasuje - ciężko przenieść jego defensywę do mojej kategorii wagowej. Bardziej sprawdza się podpatrywanie defensywnego boksu Charlo. Jest też kilka jego akcji ofensywnych, które mi się podobają - lewy na lewy, ciosy bezpośrednie. 

Czy jest jakiś jeden, główny element, który zadecyduje o tym, co się stanie 16 stycznia w Barclays Center?
Nie sądzę. Przygotowanie, szczęka, siła, wiele detali, które wyjdą w ringu. Jeśli Wilderowi się wydaje, że pozjadał wszystkie rozumy… to dobrze dla mnie. Nie pozwolę się sprowokować, choć jak będzie chciał próbować jakichś sztuczek, to się szybko przekona, że ja na pewne rzeczy sobie po prostu nie pozwolę.

Ta gala ma szczególne znaczenie dla Showtime. Otwarcie roku, prezentacja Deontaya Wildera, amerykańskiego championa w Nowym Jorku, obok twojej, także druga walka amerykańskiego pięściarza o tytuł wagi mistrz świata wagi ciężkiej. Nikt tobie wygrać w Barclays nie pomoże.
Liczę na dobrych sędziów, którzy będą zwracali uwagę na faule Wildera - bicie w tył głowy, ciągłe przytrzymywanie - a przede wszystkim na to, że telewizja Showtime, kibice w hali, będą wiedzieli i widzieli, kto jest lepszy. Nie przejmuję się otoczką. Wychodzę na ring, nie licząc na nikogo - tylko na siebie.

Add a comment