Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Jak nieoficjalnie poinformowała "Gazeta Wyborcza", dostęp w systemie Pay-Per-View do sobotniej gali Polsat Boxing Night w Krakowie mogło wykupić nawet ponad 200 tysięcy osób. - To wydarzenie o jednej z największych oglądalności w historii naszego PPV - mówi Olga Zomer, rzeczniczka Cyfrowego Polsatu.

Główną atrakcją krakowskiej imprezy było starcie Artura Szpilki (17-1, 12 KO) z byłym mistrzem świata dwóch kategorii wagowych Tomaszem Adamkiem (49-4, 29 KO). Pojedynek zakończył się jednogłośnym zwycięstwem punktowym 25-latka z Wieliczki, który w ten sposób odniósł największy sukces w zawodowej karierze.

Dostęp do sobotniej gali poza abonentami Cyfrowego Polsatu mieli także operatorzy kablowi: jak UPC, INEA czy Multimedia Polska. "Gazecie Wyborczej" nieoficjalnie  udało się dowiedzieć, że w samym tylko Cyfrowym Polsacie dostęp wykupiło powyżej 100 tys. abonentów. A do tego dochodzą jeszcze operatorzy kablowi, więc w efekcie dostęp mogło wykupić nawet 200 tys. abonentów.

Pełna wersja tekstu o możliwych wynikach PPV gali Polsat Boxing Night na Wyborcza.pl >>

http://www.youtube.com/watch?v=9eqHdgn2cKM

Add a comment

- Nie kryję, że mieliśmy duże obawy, że Artura w którymś momencie poniesie fantazja i straci koncentrację, jednak zachował się perfekcyjnie - mówi Andrzej Wasilewski, współorganizator sobotniej gali Polsat Boxing Night, na której Artur Szpilka (17-1, 12 KO) pokonał na punkty Tomasza Adamka (49-3, 29 KO).

- Za nami trzecia edycja Polsat Boxing Night, nie ulega wątpliwości, że pod względem sportowym najlepsza...
Andrzej Wasilewski: Taki był nasz cel od samego początku. Do tej pory głównymi wydarzeniami były walki z udziałem Andrzeja Gołoty, postaci budzącej nieprawdopodobne emocje, ale nie ma co ukrywać, Andrzej w przypadku obu walk był już bardzo daleko od szczytu formy. Tym razem mieliśmy walki pięściarzy aspirujących, już albo wciąż, do wielkich pojedynków. Taki był od początku nasz pomysł i tak układana była karta walk.

- Niektórzy, już po walce, twierdzą, że Adamek nie był w najlepszej formie...
Cóż, nie da się uszczęśliwić wszystkich. Gdyby Adamek, na którego przecież podobno czekała już walka z Aleksandrem Powietkinem, wygrał, to mówiłoby się, że Adamek jest świetny, a Szpilka był słaby. Prawda jest taka, że Artur Szpilka wyszedł do ringu skoncentrowany i utrzymał tę koncentrację przez dziesięć rund. On przez całą walkę, jak przyznał, przyjął praktycznie tylko jeden cios, który poczuł. Zrealizował perfekcyjnie założenia taktyczne. Myślę, że swoją postawą odkupił wcześniejsze winy z walk, w których nie słuchał się narożnika. Tym razem był absolutnie profesjonalistą, był zimny jak chirurg i mówiąc brzydko: rozstrzelał Tomka Adamka. Generalnie znana jest tendencja sędziów do zawężania werdyktów, ale trzeba to otwarcie powiedzieć - Artur tę walkę wygrał wyraźniej niż dwoma punktami.

- Szpilka zaskoczył swoją postawą?
Problem z Arturem jest taki, że my nigdy nie wiemy, co on pokaże, natomiast wiemy, co powinien pokazać. Nie kryję, że mieliśmy duże obawy, że w którymś momencie poniesie go fantazja i straci koncentrację, jednak zachował się perfekcyjnie.

A oświadczeniem po walce, że wybiera się do USA?
Nie prowadziliśmy takich rozmów jeszcze, ale wszystko jest możliwe, najpierw musimy usiąść i podsumować walkę z Arturem i trenerem Łapinem, zastanowić się, co dalej. Pamiętajmy, że Artur jest wpisany na listę osób, które teoretycznie nie mogą być wpuszczane na teren Stanów Zjednoczonych, ale wszystko jest do dyskusji. Absolutnie będziemy szukać najlepszych dróg dla rozwoju kariery Artura i to jest nasz priorytet.

- Dawid Kostecki przegrał z Andrzejem Sołdrą. Rozczarował?
Bardzo, choć muszę przyznać, że ja nie byłem wielkim hurra-optymistą jeśli chodzi o wielką formę Dawida po takiej przerwie. Ja byłem pewny, że człowiek po dwóch latach w zakładzie karnym po prostu nie może być w świetniej formie. To była moja decyzja, by ta walka miała osiem a nie dziesięć rund i dobrze się stało, bo przy dwóch rundach więcej ta walka mogłaby się źle skończyć dla jednego lub drugiego. Dawid był blisko wygranej w drugim starciu, ale przegrał, słabo boksował i w takiej formie nie ma czego szukać w boksie zawodowym, szczególnie że oczekiwania wobec niego są duże, a forma była czwartoligowa. Andrzej Sołdra, którego też współpromujemy wraz z Babilon Promotion pokazał wielkie serce do walki i odkupił swoje winy za porażkę z Feigenbutzem. To bardzo fajna rzecz, gdy młody chłopak po ciężkim nokaucie wraca na ring i toczy naprawdę przyzwoitą walkę. Gratulacje dla niego.

- Wyniki walk Szpilka - Adamek i Kostecki - Sołdra to nie były jedyne niespodzianki w Kraków Arenie...
Tak, to była gala niespodzianek, pokazująca jak pięknym i nieprzewidywalnym sportem jest boks. Absolutnie zaskakujący był dla mnie rezultat pojedynku Maćka Sulęckiego z Grzegorzem Proksą. Co prawda Maćka nie przekreślałem całkowicie, ale faworytem wydawał się Grzesiek. Nie spodziewałem się takiej dominacji i chylę czoła przed Maćkiem i Andrzejem Gmitrukiem, bo świetnie przygotowali się do tej walki.

- Jak ocenia pan galę od strony organizacyjnej?
Dobrze, wspólnym ogromnym wysiłkiem naszym i Polsatu zrobiliśmy galę, jakiej jeszcze nie było. Chętnie zorganizujemy kolejne w takim formacie, o ile starczy zawodników na formułę polsko-polską, jak zauważył dyrektor Marian Kmita. Gala była fantastycznie zrealizowana telewizyjnie, świetnie oświetlona, dopisała publiczność. Był tylko jeden mankament, tzn. wolno wpuszczaliśmy kibiców na salę, jednak było to związane z licznymi doniesieniami o obecności bojówek klubów piłkarskich, które zjechały się, by zrobić awanturę. Stąd każda z ponad 17 tysięcy osób musiała zostać dokładnie przeszukana. Za tę niedogodność kibiców mocno przepraszamy, jednak mieliśmy na względzie ich bezpieczeństwo.

Add a comment

Porażki starzejących się mistrzów są smutne, ale taka jest kolej losu. Tomasz Adamek jest właśnie kolejnym, który poczuł jej gorzki smak. Podczas Polsat Boxing Night III w Krakowie przegrał z Arturem Szpilką, który ten pojedynek rozegrał bardzo mądrze i dlatego wygrał.

Kiedy pięć lat temu w Łodzi podczas Polsat Boxing Night I byłem w szatni Andrzeja Gołoty po jego przegranej z Tomaszem Adamkiem zrozumiałem, jak bardzo musi boleć taka porażka. Pięściarz, który bił jak dzieciaka słynnego Riddicka Bowe, który dwukrotnie rzucał na deski Michaela Granta czy Johna Ruiza dostał straszne lanie od byłego mistrza wagi półciężkiej. Dla boksera wagi ciężkiej, to była ujma na honorze.

Teraz w Krakowie wszedłem do szatni Adamka, który uległ Szpilce. Jego porażka nie była tak dotkliwa jak tamta Gołoty, ale chyba nie mniej bolesna. "Góral", którego kilka dni wcześniej odwiedziłem podczas ostatnich treningów w Gilowicach po prostu nie dopuszczał myśli, że Artur może go pokonać, a jednak musiał uznać jego wyższość.

Adamka zawiodły nogi. Zwracałem na to uwagę w korespondencji z Gilowic do ostatniego Punchera. W rozmowie z Mateuszem Borkiem powiedziałem, że "Góral" wygląda na silnego, dobrze przygotowanego kondycyjnie, ale wolnego. Jego nogi są zbyt ciężkie, tak to chyba określiłem.

I tak właśnie było, a Szpilka perfekcyjnie to wykorzystał. To oczywiście nie był boks na światowym poziomie, ale nie ma co wybrzydzać. „Szpila” jest młody, może jeszcze wiele poprawić w swoim boksie, słowem ma przed sobą przyszłość. Nie mówię, że będzie mistrzem świata, bo to mało prawdopodobne, ale ma szanse wygrać jeszcze niejedną walkę.

Pełna treść artykułu Janusza Pindery na Polsatsport.pl >>

Add a comment

http://www.youtube.com/watch?v=I3XTsA37hYY

http://www.youtube.com/watch?v=7rU-Mq5-g10

http://www.youtube.com/watch?v=j0GvZZ2WWzg

Bardzo przepraszamy za trudności w dostępie do strony. Obciążenie serwera w ostatnich dniach znacznie przekroczyło zakładane wartości. Pracujemy nad przywróceniem pełnej funkcjonalności strony. Po najnowsze materiały zapraszamy tymczasem na Facebooka >>

Add a comment

8 listopada bokserska Polska żyła będzie galą Polsat Boxing Night w Krakowie. W głównej walce wieczoru Tomasz Adamek zmierzy się z Arturem Szpilką, ale znakomicie skomponowany fightcard zapowiada emocje od pierwszego gongu. Otwieramy specjalną Strefę Kibica ringpolska.pl, zapraszając do wymiany przemyśleń na temat zbliżającej się gali, typowania wyników i komentowania kolejnych wydarzeń poprzedzających krakowską imprezę, które relacjonować będziemy na bieżąco na naszym kanale Youtube. Wśród wszystkich komentujących 10 listopada rozlosujemy bokserskie upominki związane z galą. ADAMEK vs SZPILKA: SERWIS SPECJALNY RINGPOLSKA.PL >> 

Add a comment

Czytaj więcej...

Artur Szpilka (17-1, 12 KO) pokonał jednogłośnie na punkty byłego mistrza świata dwóch kategorii wagowych Tomasza Adamka (49-4, 29 KO) w głównym wydarzeniu gali Polsat Boxing Night w Krakowie. Po dziesięciu rundach sędziowie punktowali 98-92 i dwukrotnie 96-94 dla "Szpili".

Pojedynek od pierwszych sekund ułożył się pod dyktando Szpilki, który świetnie pracował na nogach i punktował byłego czempiona. Adamek nie był w stanie skrócić dystansu, inkasując przy większości prób ataków ciosy proste ze strony przeciwnika.

Szpilka wygrał zdecydowanie cztery pierwsze rundy, jednak w piątej odsłonie cofnął się zbyt głęboko do obrony i pozwolił "Góralowi" na częściowe odrobienie strat. W kolejnym starciu pięściarz z Wieliczki wrócił jednak do konsekwentnej realizacji planu taktycznego.

Adamek swój dobry moment miał ponownie w ósmej rundzie. Szpilka na moment opuścił ręce i dał się trafić kilkoma uderzeniami. W ostatnich dwóch odsłonach skazywany przez wielu ekspertów na porażkę Szpilka ponownie odzyskał kontrolę nad pojedynkiem, podkreślając swoją przewagę.

Dla "Szpili" było to najcenniejsze zwycięstwo w zawodowej karierze. Adamek przegrał drugą kolejną walkę.

Add a comment

Osiągnięcia, doświadczenie i umiejętność radzenia sobie z presją. To wszystko przed sobotnią walką w Krakowie jest po stronie Tomasza Adamka (49-3, 29 KO). Przypomnę, że ten człowiek jeszcze w XX wieku zdobył medal mistrzostw Europy, by później zrezygnować z igrzysk olimpijskich w Sydney i w 1999 roku przejść na zawodowstwo.

15 lat na zawodowych ringach, do tego dwa pasy mistrza świata w wadze półciężkiej i juniorciężkiej. Jeśli pokona Artura Szpilkę (16-1, 12 KO), odniesie 50. zwycięstwo. Ale to wcale nie musi być takie łatwe, bo Szpilka to dzisiaj młodość, pazerność i przekonanie, że czas Tomka już minął. To jedna z tych walk, które porywają Polaków, ale wskazać zdecydowanego faworyta jest trudno.

Kluczowe w tej chwili są dwa pytania. Pierwsze: ile jeszcze zostało z dawnego Tomka Adamka? Góral umożliwił mi przeżycie wspaniałej przygody dziennikarskiej. Na żywo, będąc kilka metrów od niego, relacjonowałem kolejne sukcesy Adamka, podobnie zresztą jak jego ostatnią porażkę z Głazkowem. Po tamtej walce byłem przekonany, że to już koniec i Adamek odejdzie na dobre, już nie wróci. Nawet z jego słów to wynikało. Okazał się być jednak kolejnym bokserem, który nie jest w stanie żyć bez adrenaliny, bo przecież nie chodzi tutaj o problemy z pieniędzmi. Drugie pytanie dotyczy Szpilki. W ostatnich dniach zastanawiam się, czy on wygra w sobotę tę pierwszą walkę, toczoną jeszcze przed startem pojedynku. Walkę ze sobą, ze swoimi nerwami, gdy najpierw siedzisz w szatni, a później wychodzisz na ring i widzisz tych wszystkich kibiców.

Scenariuszy jest kilka. Artur niedawno powiedział, że poprawił wytrzymałość, technikę i jest gotów walczyć z Adamkiem w pełnym dystansie. Tyle tylko że Szpilka w prawie każdej z ostatnich walk wyraźnie słabł w drugiej części, podczas gdy Góral często rozkręcał się właśnie w końcowych rundach. Dlatego nie sądzę, by Artur miał realną szansę to wygrać na punkty. Na jego miejscu raczej celowałbym w wygraną przed czasem.

Pełny tekst Mateusza Borka w "Przeglądzie Sportowym" >>

Add a comment