Federacja WBC poinformowała, że Andre Berto (26-0, 20 KO) po zaplanowanej na 27 listopada dobrowolnej obronie pasa kategorii półśredniej z Freddym Hernandezem (29-1, 20 KO) będzie musiał stanąć do obowiązkowej obrony tytułu przeciwko oficjalnemu pretendentowi do światowego czempionatu Selcukowi Aydinowi (20-0, 15 KO).
To z kolei oznacza, że jeśli Amerykanin faktycznie nie będzie chciał stracić posiadanego trofeum, to będzie musiał zrezygnować z występów na antenie HBO. Niedawno prezydent tej stacji Ross Greenburg zapowiedział, że jego telewizja nie będzie pokazywać w przyszłym roku pojedynków z udziałem Amerykanina jeśli ten w końcu nie stanie naprzeciw żadnego dużego nazwiska, a w tym kontekście najczęściej wymienia się Shane'a Mosleya.
Wszystkie walki Andre Berto na przestrzeni ostatnich trzech lat był transmitowane przez HBO. Od początku zeszłego roku, za każdą z nich pięściarz zainkasował co najmniej milion dolarów.
Celestino Caballero (34-1, 23 KO) już od dłuższego czasu domaga się pojedynku z którymś z dwójki Yuriorkis Gamboa - Juan Manuel Lopez, jednak jak do tej pory przez obu tych pięściarzy jest raczej unikany. Panamczyk motywuje do podjęcia rękawic Lopeza stwierdzając, jakoby walka z nim dla Juamny miała być koniecznością w zrobieniu prawdziwej kariery:
- Juanma musi ze mną zawalczyć. On stwierdził, że chcę być taki jak Tito Trinidad, jednak Tito walczył z każdym godnym uwagi przeciwnikiem. Trinidad nikogo nie unikał.
- Wilfredo Gomez, Benitez czy Tito nikogo się nie bali. Lopez typuje i wybiera sobie przeciwników. Portorykańczycy nie będą postrzegać go jako wielkiego czempiona dopóki on ze mną nie zawalczy - powiedział Caballero, który 27 listopada zmierzy się z Jasonem Litzau (27-2, 21 KO).
Add a comment
- Z troską o fanów, mam nadzieję, że dojdzie do mojego pojednku z Mayweatherem. To byłby odpowiedni prezent właśnie dla kibiców, bez których Mayweather i Pacquiao nie byliby tymi samymi postaciami - powiedział Manny Pacquiao (51-3-2, 38 KO), który pomimo jak do tej pory nieudanych negocjacji, nie traci nadziei, iż Floyd Mayweather Jr (41-0, 25 KO) ostatecznie zdecyduje się na podpisaniu kontraktu na walkę z nim:
- Jedyne, na co pozostaje nam czekać, to zgoda Floyda na pojedynek ze mną. Wciąż czekam na jego podpis na kontrakcie, wierzę, że Bob Arum jest w stanie taką walkę zorganizować. Jeśli jednak Floyd nie zdecyduje się ostatecznie podjąć mojego wyzwania, wówczas wraz z Bobem poszukamy innych możliwości.
Pojedynek z września tego roku, w którym to Luis Valero - brat niedawno zmarłego, doskonale znanego kibicom boksu "króla nokautu", Edwina - zadebiutował na zawodowych ringach. Jego pierwszą ofiarą został inny debiutant, Luis Delgado.
http://www.youtube.com/watch?v=J3gQB4GfxoU
Add a comment
Stawką zaplanowanego na 29 stycznia pojedynku na szczycie kategorii junior półśredniej pomiędzy Timothy Bradleyem (26-0, 11 KO) i Devonem Alexandrem (21-0, 13 KO) będzie ostatecznie tylko należący do Bradleya pas federacji WBO. Początkowo były plany, aby dzierżący tytuły organizacji IBF i WBC Alexander również postawił swoje trofea na szali, ale najpierw IBF pozbawiła go pasa, a teraz okazało się, że Bradley nie uiścił odpowiednich opłat w WBC i drugi tytuł Alexandra również będzie niemożliwy do wygrania dla jego rywala.
Wciąż nie wiadomo jakie miasto będzie gościć ten pojedynek, który odbędzie się na tydzień przed najważniejszym wydarzeniem roku w amerykańskim sporcie - futbolowym Superbowl. Faworytem do zorganizowania tej imprezy jest Atlanta.
Floyd Mayweather, ojciec mistrza świata pięciu kategorii wagowych Floyda Mayweathera Jr wyszedł ze szpitala i zapowiada szybki powrót na salę treningową. Amerykanin trafił tam w sobotę w wyniku uciążliwych bóli klatki piersiowej. Mayweather od dawna zmaga się z chorobą serca.
- Przypadłość która mi dolega atakuje każdy organ mojego ciała. Z tym nie ma żartów. Czasami mam dobre dni, czasami mam złe, a ten w sobotę był najgorszy od dawna - powiedział o całej sytuacji szkoleniowiec, który przygotowuje obecnie Keitha Thurmana (14-0, 13 KO) do występu na zaplanowanej na 27 listopada w Las Vegas gali.
Zaplanowany na 11 grudnia pojedynek jednego z najlepiej zapowiadających się pięściarzy młodego pokolenia Jamesa Kirklanda (25-0, 22 KO) został usunięty z gali organizowanej tego dnia w Las Vegas przez grupę Golden Boy Promotions. Pochodzący z Teksasu zawodnik nie wystąpi już na zawodowych ringach do końca tego roku.
Na początku października Amerykanin opuścił więzienie, w którym przebywał za nielegalne posiadanie broni. Kirkland trafił tam ponownie pod koniec zeszłego tygodnia za oddalenie się z miejsca pobytu bez zgody swojego sądowego opiekuna. Ostatni zawodowy pojedynek pięściarz stoczył w marcu ubiegłego roku pokonując przed czasem Joela Julio.
W Berlinie odbyła się konferencja prasowa Marco Hucka (30-1, 23 KO), który 18 grudnia zmierzy się w pojedynku w obronie pasa WBO wagi junior ciężkiej z Denisem Lebiediewem (21-0, 16 KO).
Więcej zdjęć z konferencji prasowej >>
13 listopada na gali w Manchesterze David Haye (24-1, 22 KO) w drugiej obronie mistrzowskiego pasa wagi ciężkiej federacji WBA skrzyżuje rękawice z Audleyem Harrisonem (27-4, 20 KO). Zdaniem trenera "Hayemakera" Adama Bootha jego podopieczny znajduje się w znakomitej dyspozycji i w sobotę pretendenta do tytułu czeka bardzo ciężka przeprawa.
- Wczoraj tarczowałem z Davidem i byłem przerażony tym, jak mocno bije i jaki jest szybki. Z mojego punktu widzenia to robiło wrażenie! - relacjonuje jeden z ostatnich treningów przed mistrzowską potyczką Booth, dodając z ironią: - Wątpię jednak by Audleyowi tak samo się to spodobało.
Dla 30-letniego "Hayemakera" starcie z Harrisonem będzie być może ostatnim ringowym występem przed planowaną na przyszły rok konfrontacją z którymś z braci Kliczko. Anglik nie ukrywa, że chciałby zawiesić rękawice na kołku przez swoimi, przypadającymi na 13 października 31. urodzinami.
Videoblog ringpolska.pl - przed walką Haye - Harrison >>
- Jeśli tylko Kliczkowie zrezygnują z niewolniczych kontraktów, które do tej pory mi proponowali, jestem gotów wyjść z nimi do ringu, obojętne mi z którym. Czasu mam mało, więc niech się lepiej spieszą - ostrzega "Żniwiarz".
Add a comment
Rafael Marquez (39-6, 35 KO) w czasie sobotniej walki z Juanem Manuelem Lopezem (30-0, 27 KO) doznał kontuzji barku, która zmusiła go do poddania się po ósmej rundzie. Szczegółowe badania po zakończeniu pojedynku wykazały, że uraz jest dużo poważniejszy niż początkowo sądzono i Meksykanin dostał półroczny zakaz zbliżania się do sali treningowej.
To oznacza, że planowany wstępnie na marzec przyszłego roku rewanż pomiędzy tymi pięściarzami na pewno nie dojdzie do skutku. Dla Marqueza był to drugi tegoroczny pojedynek.
