Erik Morales (49-6, 34 KO) już za tydzień stoczy swoją drugą walkę od czasu powrotu na ring po blisko 3-letniej przerwie. Jego rywalem będzie Brytyjczyk Willie Limond (33-2, 8 KO), który ma być jednak jedynie przystankiem w drodze na szczyt Meksykanina, któremu marzy się walka z mistrzem WBA i WBO wagi lekkiej Juanem Manuelem Marquezem (51-5, 37 KO). Póki co jednak zwycięstwo nad Limondem ma zagwarantować Moralesowi walkę z innym Meksykańskim mistrzem - Humberto Soto.

- Walka z Marquezem byłaby historycznym wydarzeniem, a pojedynek z Soto chyba nie wzbudziłby tak dużego zainteresowania - powiedział Morales. - W każdym razie o tym wszystkim będziemy rozmawiać jak już wygram swój najbliższy pojedynek. Będę też mógł ocenić jak moje ciało zareaguje na zrzucenie wagi do limitu kategorii lekkiej.

Podczas gali w Buenos Aires pierwszą obronę tytułu IBF w wadze junior muszej zanotował Luis Alberto Lazarte (48-9-1, 18 KO). Argentyńczyk pewnie pokonał Nerysa Espinoze (29-6-1, 20 KO). Lazarte przez cały pojedynek pewnie kontrolował to, co się dzieje w ringu, a tylko krótkimi zrywami Espinoza był w stanie nawiązać wyrównaną walkę z przeciwnikiem. Sędziowie nie mieli problemów w wytypowaniu zwycięzcy, punktując jednogłośnie 116-111 na korzyść 39-letniego mistrza.

Lazarte tytuł wywalczył w maju bieżącego roku, gdy po efektownej walce pokonał faworyzowanego Carlosa Tamarę.

Ricky Burns (29-2, 7 KO) niespodziewanie wywalczył mistrzowski tytuł WBO w kategorii super piórkowej, podczas gali w rodzinnym Glasgow pokonując Romana Martineza (24-1-1, 15 KO). Obaj pięściarze dostarczyli kibicom wielu emocji, doprowadzając do efektownej batalii.

Pojedynek zdecydowanie lepiej rozpoczął Martinez, który już pod koniec pierwszej rundy posłał po akcji lewy - prawy swojego przeciwnika na deski. Z biegiem czasu jednak skazywany na porażkę Burns zaczął uzyskiwać coraz to wyraźniejszą przewagę. Wykorzystując wyraźne luki w obronie Martineza, kilkakrotnie był bliski znokautowania go, jednak ostatecznie Portorykańczyk, dzięki imponującej odporności na ciosy, był w stanie przetrwać pełen dystans walki. Sam parokrotnie wyraźnie zagroził przeciwnikowi, jednak nie wystarczyło to, by mógł on przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę.

Ostatecznie, w konfrontacji okraszonej wieloma efektownymi wymianami, lepszym ku uciesze brytyjskich fanów okazał się Burns i to jemu sędziowie (115-112, 115-112, 115 - 113) przyznali zwycięstwo.

Ricky Burns (29-2, 7 KO) niespodziewanie wywalczył mistrzowski tytuł WBO w kategorii super piórkowej, podczas gali w rodzinnym Glasgow pokonując Romana Martineza (24-1-1, 15 KO). Obaj pięściarze dostarczyli kibicom wielu emocji, doprowadzając do efektownej batalii.

Pojedynek zdecydowanie lepiej rozpoczął Martinez, który już pod koniec pierwszej rundy posłał po akcji lewy - prawy swojego przeciwnika na deski. Z biegiem czasu jednak skazywany na porażkę Burns zaczął uzyskiwać coraz to wyraźniejszą przewagę. Wykorzystując wyraźne luki w obronie Martineza, kilkakrotnie był bliski znokautowania go, jednak ostatecznie Portorykańczyk, dzięki imponującej odporności na ciosy, był w stanie przetrwać pełen dystans walki. Sam parokrotnie wyraźnie zagroził przeciwnikowi, jednak nie wystarczyło to, by mógł on przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę.

Ostatecznie, w konfrontacji okraszonej wieloma efektownymi wymianami, lepszym ku uciesze brytyjskich fanów okazał się Burns i to jemu sędziowie (115-112, 115-112, 115 - 113) przyznali zwycięstwo.

Felix Sturm (34-2-1, 14 KO) udanie powrócił dziś po czternastomiesięcznej przerwie od boksu. Na ringu w Koloni, wypunktował na pełnym dystansie, pochodzącego z Dominikany, Giovanniego Lorenzo (29-4, 21 KO), w pojedynku którego stawką był należący do Niemca pas super czempiona federacji WBA w kategorii średniej.

Sędziowie punktowali dwukrotnie 117-111 i raz 118-111 na korzyść mistrza. 

Niedawno ukazał się film z udziałem Floyda Mayweathera Jr (41-0, 25 KO), podczas którego uważany za najlepszego zawodnika bez podziału na kategorie wagowe pięściarz rasistowskimi obelgami obrzucił Manny'ego Pacquiao (51-3-2, 38 KO). Wobec tego, jakie negatywne emocje wzbudziły jego słowa, dzisiejszego dnia Mayweather stanowczo przeprosił za swoje nieodpowiednie zachowanie:

- Chcę przeprosić za zdarzenia, jakie miały miejsce poprzedniego wieczoru. Chcę przeprosić wszystkich, którzy moje słowa uważają za rasistowskie. Nie mam w sobie rasistowskiej natury, posiadam znajomych różnych religii i różnych narodowości. To, co chcę przekazać, to przeprosiny dla każdego, kogo moje słowa w jakikolwiek sposób doktnęły - powiedział Mayweather, dodając: Pacquio naprawdę jest jednym z najlepszych pięściarzy bez podziału na kategorie wagowe, jednak to ja jestem tym najlepszym.

Już dziś podczas gali w Kolonii, Giovanni Lorenzo (29-2, 21 KO) stanie przed szansą na wywalczenie mistrzowskiego tytułu, gdy zmierzy się z aktualnym czempionem federacji WBA w kategorii średniej, Felixem Sturmem (33-2-1, 14 KO). Wywodzący się z Dominikany pięściarz jest pewny zwycięstwa, obiecując, iż przywiezie będący w posiadaniu Sturma tytuł do swojego domu. Dodatkowo, jak twierdzi Lorenzo, będzie chciał znokautować przeciwnika, gdyż jego zdaniem występujący w Niemczech pięściarze niejednokrotnie mogą liczyć na wydatną pomoc sędziów:

- Jestem gotów znokautować go w każdej rundzie. Wydaje mi się, iż w Niemczech, tamtejsi zawodnicy są przez swoich promotorów chronieni, są papierowymi mistrzami.

- Sędziowie nie dostaną swojej szansy. Jestem obecnie bogatszy o doświadczenia z walki z Sebastianem Sylvestrem, gdzie czułem się oszukany, przez co nie zdobyłem tytułu IBF w wadze średniej. Przywiozę tytuł do Bronxu, nokautując Sturma - powiedział 30-letni Lorenzo, dla którego konfrontacja z Felixem Sturmem będzie drugą szansą na zdobycie światowego tytułu.

Matthew Macklin (26-2, 18 KO) i Lukas Konecny (44-3, 21 KO) poznali nowych rywali, z którymi skrzyżują rękawice w pojedynkach o mistrzostwo Europy podczas wielkiej gali organizowanej przez Franka Warrena 18 września  w Birmingham. Macklin, który miał zmierzyć się z Darrenem Barkerem, ostatecznie stawi czoła Szalwie Jomardaszwiliemu (27-2-1, 19 KO) w pojedynku o pas EBU wagi średniej.

W kategorii junior średniej, przygotowujący się od kilku tygodni do boju z Ryanem Rhodesem Lukas Konency 18 września spotka się między linami z twardym Matthew Hallem (23-2, 16 KO). Konecny przebywa obecnie na obozie przygotowawczym w Słowenii, gdzie jednym z jego sparingpartnerów jest Grzegorz Proksa.

Roman Martinez (24-0-1, 15 KO) okazał się minimalnie lżejszy od Ricky Burnsa (28-2, 7 KO) przed dzisiejszą walką o mistrzostwo świata kategorii super piórkowej federacji WBO. Pojedynek będzie główną atrakcją gali organizowanej przez Franka Warrena w Glasgow.

Broniący tytułu Portorykańczyk wniósł na wagę 58,4 kilograma, zaś Szkot o 400 gramów więcej. Dla Martineza będzie to trzecia obrona mistrzowskiego tytułu, który wywalczył w marcu ubiegłego roku nokautując na gali w Manchesterze Nicky Cooka.

11 września kolejny występ zanotuje Erik Morales (49-6, 34 KO), który podczas gali w Mexico City zmierzy się ze Szkotem Willim Limondem (33-2, 8 KO). Jako, iż słynny Meksykanin uważany jest za murowanego faworyta pojedynku, a starcie z Limondem ma być dla niego ledwie przetarciem przed poważniejszymi wyzwaniami, warto zastanowić się nad tym, co czeka go po ewentualnym zwycięstwie w zbliżającym się pojedynku.

Jak spekulują meksykańskie i amerykańskie media, federacja WBC, w przypadku zwycięstwa El Terrible nad Limondem, ma uczynić Meksykanina oficjalnym pretendentem do tytułu tejże organizacji w kategorii lekkiej, którego aktualnym posiadaczem jest Humberto Soto. Jest o tyle interesująca informacja, iż Morales nie jest w żadnym z rankingów WBC klasyfikowany w czołowej "15".

Sam pięściarz głośno wypowiada się o chęci walki z Juanem Manuelem Marquezem, do której miałoby dojść w pierwszym kwartale przyszłego roku. Jak poinformował obóz słynnego zawodnika, promująca Marqueza grupa Golden Boy Promotions jest wstępnie zainteresowana możliwością organizacji takiej konfrontacji. W międzyczasie, jeżeli pozwoli mu na to zdrowie, Erik na przełomie listopada i grudnia zamierza stoczyć jeszcze jeden pojedynek.

Zarówno Felix Sturm (33-2, 14 KO) jak i Giovanni Lorenzo (29-2, 21 KO), czyli główni bohaterowie jutrzejszej gali w Kolonii, nie mieli dziś podczas oficjalnej ceremonii ważenia, problemów z uzyskaniem wymaganego limitu kategorii średniej, wynoszącego 160 funtów (72,57 kg). Sturm, miejscowy faworyt, posiadacz tytułu super czempiona WBA, wniósł na wagę 158,9 funta (72,07 kg), z kolei jego pochodzący z Dominikany rywal - 158,2 (71,76 kg).

Dla 31-letniego Niemca  będzie to pierwsza walka od czternastu miesięcy.