Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Ricky Burns (29-2, 7 KO) niespodziewanie wywalczył mistrzowski tytuł WBO w kategorii super piórkowej, podczas gali w rodzinnym Glasgow pokonując Romana Martineza (24-1-1, 15 KO). Obaj pięściarze dostarczyli kibicom wielu emocji, doprowadzając do efektownej batalii.

Pojedynek zdecydowanie lepiej rozpoczął Martinez, który już pod koniec pierwszej rundy posłał po akcji lewy - prawy swojego przeciwnika na deski. Z biegiem czasu jednak skazywany na porażkę Burns zaczął uzyskiwać coraz to wyraźniejszą przewagę. Wykorzystując wyraźne luki w obronie Martineza, kilkakrotnie był bliski znokautowania go, jednak ostatecznie Portorykańczyk, dzięki imponującej odporności na ciosy, był w stanie przetrwać pełen dystans walki. Sam parokrotnie wyraźnie zagroził przeciwnikowi, jednak nie wystarczyło to, by mógł on przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę.

Ostatecznie, w konfrontacji okraszonej wieloma efektownymi wymianami, lepszym ku uciesze brytyjskich fanów okazał się Burns i to jemu sędziowie (115-112, 115-112, 115 - 113) przyznali zwycięstwo.

Ricky Burns (29-2, 7 KO) niespodziewanie wywalczył mistrzowski tytuł WBO w kategorii super piórkowej, podczas gali w rodzinnym Glasgow pokonując Romana Martineza (24-1-1, 15 KO). Obaj pięściarze dostarczyli kibicom wielu emocji, doprowadzając do efektownej batalii.

Pojedynek zdecydowanie lepiej rozpoczął Martinez, który już pod koniec pierwszej rundy posłał po akcji lewy - prawy swojego przeciwnika na deski. Z biegiem czasu jednak skazywany na porażkę Burns zaczął uzyskiwać coraz to wyraźniejszą przewagę. Wykorzystując wyraźne luki w obronie Martineza, kilkakrotnie był bliski znokautowania go, jednak ostatecznie Portorykańczyk, dzięki imponującej odporności na ciosy, był w stanie przetrwać pełen dystans walki. Sam parokrotnie wyraźnie zagroził przeciwnikowi, jednak nie wystarczyło to, by mógł on przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę.

Ostatecznie, w konfrontacji okraszonej wieloma efektownymi wymianami, lepszym ku uciesze brytyjskich fanów okazał się Burns i to jemu sędziowie (115-112, 115-112, 115 - 113) przyznali zwycięstwo.