23 lutego na gali "Gołota vs Saleta" w Gdańsku niepokonany Izuagbe Ugonoh (8-0, 7 KO) zmierzy się z doświadczonym Łukaszem Rusiewiczem (13-12, 6 KO). - Izu ma olbrzymie możliwości, które pozwalają myśleć, że ten chłopak osiągnie w boksie dużo - chwali swojego podopiecznego trener Fiodor Łapin w rozmowie z ringpolska.pl.
http://www.youtube.com/watch?v=qxY0ifs1WsM
Izu Ugonoh: serwis specjalny ringpolska.pl >>
Andrzej Gołota vs Przemysław Saleta: serwis specjalny ringpolska.pl >>
>
Andrzej Gołota (41-7-1, 33 KO) kończący przygotowania do sobotniej walki z Przemysławem Saletą (43-8, 21 KO) odwiedził dziś klub Wilki Olsztyn założony przez Przemysława Opalacha (12-1, 11 KO). "Andrew" został przywitany przez rzeszę wiernych kibiców.
> Add a comment>
23 lutego na gali "Gołota vs Saleta" w Gdańsku niepokonany Izuagbe Ugonoh (8-0, 7 KO) zmierzy się z doświadczonym Łukaszem Rusiewiczem (13-12, 6 KO). Zapraszamy do wysłuchania rozmowy z "Izu", który w piątek stoczył ostatni sparing przed gdańską imprezą.
http://www.youtube.com/watch?v=NF7GLt2kXQM
Izu Ugonoh: serwis specjalny ringpolska.pl >>
Andrzej Gołota vs Przemysław Saleta: serwis specjalny ringpolska.pl >>
>
Jonathan Romero (23-0, 12 KO) pokonał niejednogłośnie na punkty Alejandro Lopeza (24-3, 7 KO) i wywalczył wakujący tytuł mistrza świata IBF wagi super koguciej. Po dwunastu rundach dwóch sędziów punktowało 116-111 i 115-112 dla Romero, zaś trzeci arbiter wskazał zwycięstwo Lopeza stosunkiem 115-112. Tytuł IBF poprzednio należał do Nonito Donaire'a.
{dailymotion}xxkgrb_2013-02-16-alejandro-lopez-vs-jonathan-romero_sport{/dailymotion}
>
Roberto Ortiz (28-0-1, 22 KO) pokonał techniczną decyzją sędziów Fidela Monterrosa Munoza (29-7, 23 KO) i wywalczył tytuł WBC Silver wagi półśredniej. W szóstej rundzie Munoz doznał przypadkowego rozcięcia lewego łuku brwiowego, co uniemożliwiło mu kontynuowanie pojedynku. Po podsumowaniu dotychczasowych niepełnych sześciu rund, jeden sędzia wypunktował remis 56-56, a dwóch pozostałych wskazało 58-54 dla Meksykanina.
{dailymotion}xxkfg6_2013-02-16-roberto-ortiz-vs-fidel-monterrosa-munoz_sport{/dailymotion}
> Add a comment>
Wczoraj na gali w Pionkach Przemysław Opalach (12-1, 11 KO) znokautowął w trzeciej rundzie Vasila Dragomira. Dla "super średniego" z Olsztyna była to druga tegoroczna wygrana.
> Add a comment>
Notowany na pierwszym miejscu rankingu WBC wagi junior półśredniej Dierry Jean (24-0, 16 KO) pokonał przez techniczny nokaut w drugiej rundzie Juana Jesusa Riverę (25-10, 16 KO) i obronił pas NABF. Rivera zaczął pojedynek bardzo agresywnie, ale w drugim starciu został posłany na deski po prawym prostym. Meksykanin z trudem wstał, zainkasował kolejne ciosy po wznowieniu pojedynku i został zastopowany przez sędziego.
{dailymotion}k63JV2K8SMJ5es3OxwO{/dailymotion}
>
Sylwester Walczak (3-4-1, 1 KO) przegrał minionej nocy jednogłośnie na punkty z Mianem Hussainem (4-0, 3 KO) podczas gali w Quebecu. Sędziowie przyznali 22-letniemu Kanadyjczykowi wszystkie cztery rozegrane rundy. Pierwszą zawodową porażkę podczas tej samej imprezy zaliczył Paweł Seliga (4-1, 1 KO), który został znokautowany w pierwszej rundzie przez Francisa Lafreniere (3-3-2, 2 KO).
{dailymotion}k5K7cSvay0abaI3OwQN{/dailymotion}
>
Zgodnie z oczekiwaniami Adrien Broner (26-0, 22 KO) nie dał większych szans Gavinowi Reesowi (37-2-1, 18 KO) i obronił podczas wczorajszej gali w Atlantic City pas WBC wagi lekkiej, stopując Walijczyka w piątej rundzie.
Do momentu przerwania walki faworyzowany Amerykanin, mimo że nie rozpoczął pojedynku od "wysokiego C", imponował skutecznością, lokując w celu aż 61% tzw. mocnych ciosów. W ostatnich trzech rundach w tej statystyce Broner pobił Reesa w stosunku 105-44. Pełne statystyki ciosów z walki Broner - Rees poniżej.
Wszystkie ciosy: trafione/wyprowadzone (skuteczność %)
Broner: 149/309 (48%)
Rees: 88/262 (34%)
Ciosy proste przednią ręką (jabs): trafione/wyprowadzone (skuteczność %)
Broner: 18/95 (19%)
Rees: 16/76 (21%)
Ciosy mocne (power punches): trafione/wyprowadzone (skuteczność %)
Broner: 131/214 (61%)
Rees: 72/186 (39%)
>
Orial Kolaj (10-5, 7 KO) zwakował tytuł mistrza Unii Europejskiej wagi półciężkiej Reprezentujący Włochy Albańczyk dzierżył pas EBU-EU od czerwca w ubiegłego roku.
Dariusz Sęk (17-0-1, 6 KO), który miał zmierzyć się w kwietniu z Kolajem czeka aktualnie aż Europejska Unia Boksu wyznaczy mu nowego rywala do walki o bezpański tytuł. Sęk za tydzień wystąpi podczas gali "Polsat Boxing Night", krzyżując rękawice z niepokonanym Remigiuszem Wozem.
http://www.youtube.com/watch?v=LeYgXOlGsl0
>
Adrien Broner (26-0, 22 KO) pokonał przez techniczny nokaut w piątej rundzie Gavina Reesa (37-2-1, 18 KO) i obronił tytuł mistrza świata WBC wagi lekkiej. Walijczyk padał na deski dwukrotnie przed przerwaniem walki.
Rees w pierwszych minutach zaskoczył Amerykanina, rzucił się do ataku i trafiał kombinacjami ciosów w półdystansie. Brytyjczyk starał się wykorzystywać nisko opuszczoną lewą rękę rywala, jednak od drugiego starcia pojedynek zdominował Broner. "The Problem" trafiał prawymi prostymi i lewymi sierpowymi. Pierwszy raz Ress wylądował na deskach w czwartej rundzie po uderzeniu z prawej ręki, w piątym starciu Walijczyk padał na ring po ciosie na wątrobę. Kilka sekund przed końcem tego starcia narożnik Brytyjczyka rzucił ręcznik i poddał swojego pięściarza.
{dailymotion}k2ZZEbJlAYqAUC3Oy2m{/dailymotion}
> Add a comment>
Sakio Bika (31-5-2, 21 KO) pokonał jednogłośnie na punkty Nikolę Sjeklocę (25-1, 7 KO) w pojedynku eliminacyjnym do tytułu mistrza świata WBC wagi super średniej. Po dwunastu jednostronnych rundach sędziowie punktowali 120-108, 119-109 i 118-112 dla Australijczyka.
Sjekloca rozpoczął pojedynek odważnie, jednak szybko cofnął się do defensywy po przyjęciu kilku mocnych ciosów. Czarnogórzec przez większą część pojedynku skupiał się przede wszystkim na przetrwaniu do finałowego gongu. Bika rozbijał obronę przeciwnika, jednak nie był w stanie pokonać go przed czasem. W kolejnej walce Bika powinien zmierzyć się z Andre Wardem lub Lucianem Bute. Z oboma pięściarzami Australijczyk przegrywał w przeszłości.
{dailymotion}k3svekq45KBW2F3OxTg{/dailymotion}
> Add a comment>
Odbudowujący swoją karierę w kategorii junior średniej Demetrius Hopkins (33-2-1, 13 KO) pokonał przez techniczny nokaut po szóstej rundzie Charlesa Whittakera (39-14-2, 23 KO) podczas gali w Atlantic City. Hopkins do momentu przerwania walki wyraźnie prowadził na punkty.
Amerykanin rozbijał rywala ciosami z prawej ręki, w czwartym starciu po jednym z nich Kajmańczyk wylądował na deskach. Po szóstej rundzie lewe oko Whittakera było tak zapuchnięte, że jego narożnik zdecydował się poddać walkę. Stawką pojedynku był pas USBA.
>
W piątek Przemysław Saleta (41-8, 23 KO) zakończył sesje sparingowe przed przyszłotygodniową walką z Andrzejem Gołotą (41-7-1, 33 KO). Były mistrz Europy w ciągu ostatnich kilku tygodni zrzucił 11 kilogramów. Pojedynek będzie główną atrakcją gali "Polsat Boxing Night" w Gdańsku.
> Add a comment>
Przemysław Opalach (12-1, 11 KO) w dobrym stylu rozprawił się w Pionkach z Vasileem Dragomirem, pokonując go przez KO w 3. odsłonie pojedynku. O organizacji gali, nerwowości pierwszych minut oraz samym wyniku - kilka słów ze zwycięskim tego wieczoru założycielem olsztyńskich "Wilków".
Kamil Kierzkowski: Nim o samej walce - jak podobała Ci się organizacja gali?
Przemysław Opalach: Muszę przyznać, że byłem bardzo, bardzo pozytywnie zaskoczony. Nie spodziewałem się nie tylko tak dobrej organizacji, ale i frekwencji. Pełna sala, mnóstwo fanów boksu, to było naprawdę wspaniałe uczucie, które mogło zrobić wrażenie.Gdy wychodziłem do ringu mnóstwo ludzi mnie dopingowało. Jestem z zupełnie innego regionu Polski, więc pewnie część mało mnie kojarzyła - tym bardziej chciałbym im podziękować.
- Przejdźmy do samej walki: początek wydawał się dość sztywny w twoim wykonaniu...
Dokładnie, to prawda - nie będę zaprzeczał. To była moja pierwsza walka wieczoru, pierwsza przy tak licznej publiczności. Niby nic wielkiego dla pięściarza, ale jak zobaczyłem te wszystkie flagi, dodatkowo zaczął grać polski hymn... byłem nieco zdezorientowany. Kamery... ręka była na serduchu, ale kompletnie nie miałem pojęcia czy patrzeć się przed siebie, czy na publiczność, czy na przeciwnika, czy w matę ringu. Trochę mnie zamurowało.
- Podczas hymnu miałeś za swymi plecami również Mateusza Masternaka i Piotra Wilczewskiego. Wpłynęło to na Ciebie w jakiś sposób?
Tak, chciałbym z tego miejsca bardzo im podziękować. Dodali mi otuchy, wiedziałem, że nie mogę ich zawieść. Tak jak i wszystkich znajomych trzymających za mnie kciuki, wszystkich kibiców. Również i tych, którzy mnie wyraźnie nie lubią i wypisują różne komentarze pod moim adresem. Jeśli chodzi o mnie - mogą pisać więcej, mnie to tylko motywuje do tego, by być w ringu jeszcze lepszym.
- Przyszła trzecia runda, a z nią ten kończący prawy. Taki był Wasz plan na Dragomira? Czy więcej w tym jednak przypadku?
Na początku miałem nogi trochę jakby z kamienia, jednak zagrożenia zbytnio nie czułem. Wiedziałem, że muszę wygrać i że to zrobię. W 3. rundzie doszedłem do siebie, odzyskałem luz... no i efekt był taki, jaki był. Znalazłem lukę i ją wykorzystałem.
- Jak zamierzacie świętować zwycięstwo?
Na pewno jakoś delikatnie to uczcimy, ale delikatnie. Jutro czeka nas pracowity dzień. W sali "Wilków Olsztyn" będziemy mieli niesamowitego gościa - samego Andrzeja Gołotę. Chciałbym, by wszystko przebiegło możliwie jak najlepiej. Nie będę organizował tego sam, ale chcę osobiście dopilnować, by wszystko było dopięte na ostatni guzik.
- Gratuluję zwycięstwa i dziękuję za wywiad. Może dasz się namówić na koniec na kilka słów specjalnie dla czytelników RingPolska.pl?
Dziękuję wszystkim, którzy trzymali za mnie mocno kciuki. Dziękuję również tym wszystkim, którzy trzymali je nieco słabiej. Postaram się udowodnić w następnych pojedynkach, że potrafię coś w tym sporcie osiągnąć. Po krótkim odpoczynku zabieram się znów za treningi i niedługo wracam na ring. Pozdrawiam wszystkich czytelników RingPolska.pl!
>
Niezwykle ciekawie zapowiada się rywalizacja w zaplanowanym na 23 lutego turnieju "Prizefighter", w którym tym razem spotkają się pięściarze wagi ciężkiej. Polscy kibice ściskać będą kciuki za Alberta Sosnowskiego (47-5-2, 28 KO), jednak cała stawka prezentuje się bardzo interesująco i trudno jest wskazać zdecydowanego faworyta.
W zawodach nie zabraknie polskich "wątków pobocznych", bo w szranki z "Dragonem" staną między innymi byli rywale Tomasza Adamka i Andrzeja Wawrzyka - odpowiednio Travis Walker, (39-8-1, 31 KO) i Claus Bertino, (15-4, 18 KO) i niedawno goszczący na sparingach u Artura Szpilki - Timo Hoffman, (40-7-2, 23 KO). Pełna lista startowa, jeszcze bez podziału na turniejowe pary, poniżej.
Audley Harrison (28-6, 21 KO)
Martin Rogan (15-3, 7 KO)
Ian Lewison (6-1-1, 3 KO )
Travis Walker, (39-8-1, 31 KO)
Albert Sosnowski, (47-5-2, 28 KO)
Timo Hoffman (40-7-2, 23 KO)
Claus Bertino (15-4, 8 KO)
Derric Rossy (26-5, 14 KO)
>
Niespełna 3 rund potrzebował Przemysław Opalach (12-1, 11 KO) , by posłać Vasile Dragomira (21-8-1, 10 KO) na deski, wzbogacając tym samym swój rekord o kolejne zwycięstwo przed czasem.
Pierwszą rundę obaj pięściarze zaczęli asekuracyjnie, badając rywala. W kolejnych minutach publiczność zgromadzona w Pionkach oglądała bardzo wyrównane widowisko i wydawało się, że Dragomir jest w stanie zrealizować swe groźby i zniszczyć olsztynianina. Sytuacja diametralnie zmieniła się w 3 rundzie, gdy założyciel olsztyńskich "Wilków" idealnie trafił prawym sierpowym. Zamroczony reprezentant Rumunii padł na deski i choć wkrótce się podniósł, sędzia ringowy - widząc w jakim stanie jest bokser - nie zezwolił na wznowienie pojedynku.
> Add a comment>
Zapraszamy do obejrzenia wczorajszego pojedynku Krzysztofa Szota (17-5-1, 5 KO) z Brunetem Zamorą (24-1-2, 10 KO) o tytuł mistrza Unii Europejskiej wagi lekkiej.
{dailymotion}xxjz70_2013-02-15-krzysztof-szot-vs-brunet-zamora_sport{/dailymotion}
> Add a comment>
Nie stygnie bojowy nastrój w obozie Przemysława Opalacha (11-1, 10 KO). Olsztynianin już wkrótce skrzyżuje rękawice z Vasileem Dragomirem (21-7-1, 10 KO). Pojedynek będzie wydarzeniem wieczoru podczas gali organizowanej w Pionkach.
- Podczas przygotowań trenowałem na maksimum moich możliwości. Jestem gotowy w 100% na Dragomira, pokażę mu więc, że jestem lepszy. Nie chcę wypowiadać się tak jak on, że wychodzę go zniszczyć... czy coś w tym guście. Nie. Wychodzę po prostu wykonać swoją pracę. Postaram się zaprezentować z jak najlepszej strony - podsumowuje na chwilę przed walką założyciel olsztyńskich "Wilków".
> Add a comment>
Krzysztof Zimnoch (13-0-1, 10 KO) mimo odwołania pojedynku z Arturem Szpilką (13-0, 10 KO) nie traci nadziei na spotkanie w ringu z niepokornym pięściarzem z Wieliczki. Białostoczanin przekonuje, że starcie ze "Szpilą" ma dla niego także aspekt pozasportowy,
- Wcześniej dla mnie to była tylko i wyłącznie walka, ale po jego zachowaniu, jego tekstach, nie ma co ukrywać - obraził mnie niejednokrotnie, będę chciał go ukarać w ringu. Pokażę mu, gdzie jest jego miejsce, otworzę oczy jego promotorom i zobaczą, że te wszystkie pieniądze, które w niego włożyli, zostały wyrzucone w błoto - deklaruje Zimnoch w rozmowie z Eurosport.onet.pl.
Do starcia Zimnoch - Szpilka dojść miało 23 lutego w Gdańsku, ale team "Szpili" zadecydował, że po trudnej walce z Mikem Mollo należy mu się dłuższy odpoczynek. Być może pojedynek dojdzie do skutku 20 kwietnia.
Bokser z Białegostoku podkreśla, że w jego opinii Szpilka nie jest już teraz dla niego tak groźnym rywalem, jakim był jeszcze za czasów kariery amatorskiej. - Według mnie Szpilka stracił. Jak sparowałem z nim i był młody, ważył 93 kilo, był dużo szybszy, dużo bardziej dynamiczny, dużo mocniej bił niż teraz - mówi Zimnoch i dodaje, że gdyby jego zawodowa kariera prowadzona była dynamiczniej, osiągnąłby do tej pory znacznie więcej niż mu się udało. - Na pewno byłbym w innym miejscu, gdybym stoczył przynajmniej dwie-trzy walki ośmirundowe i z jedną-dwie dziesięciorundowe. Na pewno znalazłbym się w jakichś rankingach, na pewno ktoś by się mną zainteresował - mówi zawodnik Babilon Promotion i KnockOut Promotions.
>
Już ledwie godziny dzielą nas od pojedynku między Przemysławem Opalachem (11-1, 10 KO) a reprezentującym Rumunię Vasileem Dragomirem (21-7-1, 10 KO). Pięściarze stanęli po raz pierwszy twarzą w twarz podczas wczorajszego ważenia. Nie zabrakło tam również Dalibora Bana, promotora Dragomira, z którym zamieniliśmy dziś kilka słów - tuż przed wyjściem jego podopiecznego do ringu.
Kamil Kierzkowski: Jak czujecie się w Polsce? Podróż nie była zbyt uciążliwa dla Dragomira?
Dalibor Ban: Czujemy się w Polsce bardzo dobrze, zostaliśmy dobrze przyjęci. Podróż, choć trochę długa, była w porządku. W żadnym stopniu nie wpłynie na wynik walki.
- Spotkaliście się wczoraj z Przemysławem Opalachem podczas ważenia. Jakie wywarł na Was wrażenie?
Wygląda całkiem nieźle. Myślę, że dobrze przygotowywał się do tej walki. I słusznie.
- Podczas spotkania uwidoczniła się przewaga wzrostu i zasięgu ramion u Polaka. W jakim stopniu będzie to problemem dla Dragomira?
Tak jak mówiłem już wcześniej. Być może Opalach będzie starał się to wykorzystywać, prowadzić walkę z bezpiecznego dystansu. Nie sądzę jednak, by był w stanie to zrobić, jest zbyt wolny. Vasile jest dużo szybszy i lepszy technicznie. Jestem spokojny o jego występ. Jeśli wygra, to w kwietniu powalczy najprawdopodobniej o któryś z pasów IBF.
Transmisję z bokserskich zmagań w Pionkach prowadzi od godziny 17.00 internetowa telewizja IPLA.
>