Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Mateusz MasternakPolska The Times: Został Pan najlepszym sportowcem wrocławskiej AWF. Gratuluję, ale proszę się w takim razie przyznać, jak sesja? Czy już wszystko zaliczone?
Mateusz Masternak: Dziękuję. Jestem na trzecim roku wychowania fizycznego, ale o sesję na razie nie pytajmy. Wszystko jest pod znakiem zapytania, bo przez to, że walczyłem, mam egzaminy przesunięte. Trochę mi jeszcze zostało... W ringu stoczyłem około 100 walk i zdecydowaną większość wygrałem. Na uczelni pojedynków była podobna liczba, ale bilans jest odwrotny (śmiech).

- Ale egzaminy, które Pan zaliczył, to nie z pozycji siły?
Nie, nie (śmiech). Wszystko było zgodnie z zasadami.

- W grudniu jako szósty Polak w historii wywalczył Pan tytuł zawodowego mistrza Europy. Pokonał Pan na punkty Fina Juho Haapoję. Wraca Pan jeszcze do tego pojedynku, czy już myśli raczej o przyszłości?
Będę wspominał tę walkę, bo to jest mój pierwszy poważny bokserski tytuł i choćbym w przyszłości odnosił ważniejsze zwycięstwa, to ten pas nigdy nie przestanie być czymś wyjątkowym.

- Nadal nie zna Pan nazwiska pierwszego rywala w walce o obronę tytułu?
Wciąż nie ma żadnych konkretów - ani co do rywala, ani terminu. Ja wstępnie szykuję się na początek kwietnia.

- A miejsce walki?
Na 95 proc. będą to Niemcy.

- A zobaczymy Pana w tym roku w Polsce? Może we Wrocławiu?
Bardzo bym chciał. Już rozmawiałem o tym ze swoimi ludźmi i jest na to szansa, ale jeszcze trzeba poczekać. To byłaby dla mnie wielka satysfakcja walczyć we Wrocławiu przed własną publicznością. Już tu boksowałem przed pojedynkiem Adamek - Kliczko, ale może tym razem moje starcie byłoby główną walką wieczoru?

- To może będzie to walka o mistrzowski pas?
Jestem zadowolony z sytuacji, w jakiej się znajduję. Teraz chcę się rozwijać i robić swoje. Dla mnie boks jest najważniejszy, cały czas pracuję bardzo mocno, a jak to będzie personalnie, to zobaczymy. Liczę, że okazja pojawi się w tym roku, ale inni zawodnicy czekają dłużej na taką szansę. Będę w każdym razie gotowy.

- Przez którą federację najbliżej jest do walki o mistrzostwo? Może przez starcie z Krzysztofem Włodarczykiem?

Włodarczyk zdecydowanie unika walki ze mną, a to w Polsce byłby wielki hit. Nie widzę innego rywala, który wzbudziłby takie zainteresowanie w kraju. Są oczywiście jeszcze Pablo Hernandez, Marco Huck, Denis Lebiediew. Starcie z każdym z nich byłoby dla mnie bardzo trudne, ale wierzę w swoje umiejętności.

- Teraz jest Pan w Warszawie i sprawdza Pan w sparingach Andrzeja Gołotę.

Tak. Andrzej wraca do formy, bo trudno powiedzieć, że robi postępy. Odzyskuje świeżość, schudł, wygląda bardzo dobrze fizycznie.

Cały wywiad z Mateuszem Masternakiem na stronach "Polska The Times" >>