Tomasz Babiloński, współpromotor mistrza świata WBO wagi junior ciężkiej Krzysztofa Głowackiego (26-0, 16 KO) optuje za tym, by pojedynek jego podopiecznego z Oleksandrem Usykiem (9-0, 9 KO) został rozegrany nad Wisłą. Niepokonany na zawodowych ringach Usyk to obowiązkowy pretendent do tytułu należącego do "Główki".
- Co do ewentualnej walki Głowacki vs Usyk, chciałbym, żeby odbyła się w Polsce. Jesteśmy to winni kibicom - napisał na Twitterze szef grupy Babilon Promotion.
Krzysztof Głowacki swoje obydwa mistrzowskie pojedynki - z Marco Huckiem i Stevem Cunninghamem - stoczył w Stanach Zjednoczonych. Zdaniem drugiego z promotorów "Główki" Andrzeja Wasilewskiego również starcie z Usykiem najprawdopodobniej odbędzie się w USA.
> Add a comment>
- To są przeciwnicy, jakich Giennadij potrzebuje. Nie zapominajmy też o tym, że walka Witalij Kliczko kontra Tomek Adamek miała miejsce w Polsce! Dlaczego Giennadij nie miałby bronić swoich tytułów w waszym kraju? - mówi na kilkadziesiąt godzin przed kolejną walką fenomenu światowych ringów, mistrza WBA i IBF Giennadija Gołowkina (34-0, 31 KO) generalny manager K2 Promotions, manager GGG - Tom Loeffler.
- Pamiętam, jak na treningach otwartych GGG było kilku dziennikarzy. Dziś, przed walką z Dominicem Wade, w Wild Card West w Santa Monica, jest ich nie mniej niż 50...
Tom Loeffler: To jest właśnie zaleta Giennadija - jest zawsze taki sam, podchodzi do treningów, walk w ten sam sposób - bez względu na to, ilu dziennikarzy śledzi jego ruchy. Liczą się dla niego kibice, szacunek się nie zmienił. To się wszystko uzupełnia - jego sposób walki w ringu i podziękowanie dla kibiców poza nim. Dlatego wszyscy go lubią - unikalna kombinacja kogoś, kto nokautuje rywali w ringu i jest jednym z nas poza nim. Pięściarstwo to tylko sport. Chce pokazać wszystko co tylko potrafi na ringu, a poza nim szacunek dla kibica.
- W jaki sposób potraficie go odizolować od prasowych komentarzy, że walka z Wade jest sportowym nieporozumieniem, że szanse Wade są oceniane przez bukmacherów na 1 do 20...? Czy Giennadij czyta takie "przepowiednie"?
Raczej nie. Jako amator czy zawodowiec walczył przeciwko tak wielu stylom, tak wielu pięściarskim rywalom, że już nie zwraca uwagi na to, co może pokazać rywal. Szkoli siebie, podwyższa swoje umiejętności. Tak naprawdę, to nie wiemy jak dobrym pięściarzem jest Wade. Emanuel Steward mówił mi, że kiedy jest walka przeciwko niepokonanemu rywalowi, to tak naprawdę nie wiemy czy jest dobry czy nie - dopóki nie przegra. Dla nas Wade to obowiązkowy przeciwnik, który ma na koncie 18 zwycięstw. Tak jak GGG pięć lat temu. Gołowkin też był niepokonany, też – jak Wade - chciał udowodnić, że jest najlepszym średnim. Boks to nie piłka nożna czy koszykówka. Tam możesz przegrać kilka meczów, a i tak zostać mistrzem. Popatrzmy na Władymira - przez tyle lat był niedotykalny, jedna słabsza noc i... wszystko stracił. Przed Wade otwiera się w sobotę taka sama szansa.
- Mamy podobny przykład z rynku polskiego - Marco Huck miał podbić Amerykę zwycięstwem nad Krzyśkiem Głowackim. Głowacki go znokautował i teraz on podbija pięściarski świat. Będąc przy tym temacie - podbiliście Wschód i Zachód USA, powtarzasz, że GGG to marka globalna. Czas na środek USA i na przyklad walkę z Maćkiem Sulęckim. Giennadij walczy za kilkadziesiąt godzin, Maciek w czerwcu w Chicago...
Oczywiście - Chicago mamy na strategicznym celowniku od dawna. Specjalnie, jeśli rywalem GGG miałby być niepokonany, głodny sukcesu, chcący udowodnić swoją wartość pięściarz jak Sulęcki. To są przeciwnicy, jakich Giennadij potrzebuje. Nie zapominajmy też o tym, że walka Witalij Kliczko kontra Tomek Adamek miała miejsce w Polsce! Dlaczego Giennadij nie miałby walczyć w waszym kraju? GGG to nie przeszkadza – chce walczyć w Polsce, Anglii, wielokrotnie walczyl w Monte Carlo. Dlatego nie wykluczałbym walki w Polsce - wiemy jak dobrze polscy kibice znają się na boksie, jaką mają pasję do tego sportu.
- Kontrakt z Air Jordan: kiedy Michael zdobywał tytuły z Chicago Bulls, Spike Lee w reklamie Nike pytał: "To wszystko przez buty!" My już wiemy, że w przypadku GGG, niekoniecznie. Będzie coś specjalnego przeciwko Wade? Zwłaszcza, że trener Abel Sanchez zawsze powtarza, że najlepszego GGG jeszcze nie widzieliśmy.
Fakt - Giennadij czeka na wielkie wyzwanie, żeby pokazać co jeszcze potrafi. Kontrakt z Jordan Brand to były wieloletnie rozmowy. Dodajmy do tego kilka innych wielkich firm z którymi pracujemy - jak Apple - i wiemy, że Giennadij jest kimś, kto swoim profesjonalizmem może zaoferować wiele naprawdę globalnym firmom. Pozostaje zawsze jeden cel - zunifikowac tytuły, walczyć z innymi mistrzami. Pomysł współpracy z Jordan Brand powstał, kiedy GGG oglądał w akcji najlepszych, dominujących koszykarzy, z których większość gra właśnie w "jordanach". Warto trzymać się z najlepszymi - teraz jest w rodzinie najwybitniejszych atletów świata.
>
Patryk Szymański (15-0, 9 KO), podobnie jak Maciej Sulęcki, miał okazję sprawdzić się w walce sparingowej z byłym niekwestionowanym królem wagi średniej Jermainem Tylorem (33-4-1, 20 KO). Pięściarz z Konina kolejny pojedynek stoczy prawdopodobnie w czerwcu na gali z udziałem Andrzeja Fonfary.
> Add a comment>
W najważniejszym pojedynku sobotniej gali na Filipinach faworyt miejscowej publiczności Nonito Donaire (37-3, 24 KO) łatwo obronił pas WBO wagi super koguciej, stopując w trzeciej rundzie Węgra Zsolta Bedaka (25-2, 8 KO).
Wcześniej na tej samej gali niezwyciężony "piórkowy" Mark Magsayo (14-0, 11 KO) wygrał przez techniczny nokaut w szóstej odsłonie z Chrisem Avalosem (26-5, 19 KO).
> Add a comment>
Latem powinno dojść do walki Krzysztofa Głowackiego (26-0, 16 KO) z Oleksandrem Usykiem (9-0, 9 KO). Dla polskiego czempiona WBO wagi junior ciężkiej starcie z niepokonanym Ukraińcem ma być pierwszą obowiązkową tytułu wywalczonego w sierpniu ubiegłego roku.
Zdaniem współpromującego "Główkę" Andrzeja Wasilewskiego istnieje duża szansa, by uniknąć boksowania z Usykiem na jego terenie, o co podobno bardzo starają się pełnomocnicy Ukraińca. - Na tę chwilę najbardziej prawdopodobna wydaje się walka Głowacki - Usyk w USA. Ale są jeszcze inne opcje - napisał na Twitterze współwłaściciel grupy Sferis KnockOut Promotions.
Zgodnie z zarządzeniem World Boxing Organization obozy Głowackiego i Usyka na wspólne ustalenie daty i miejsca mistrzowskiego pojedynku mają czas do 18 maja. Jeśli nie osiągną porozumienia, organizatorem walki zostanie ten, kto zadeklaruje w przetargu najwyższą kwotę na gaże dla zawodników.
> Add a comment>
Wczoraj na gali na przedmieściach Chicago kolejną walkę wygrał boksujący w kategorii ciężkiej Nick Mazurek (4-0, 4 KO). Tym razem mający polskie korzenie pięściarz zastopował w drugiej rundzie Randy'ego Eastona (3-9-1, 3 KO), byłego rywala Adama Kownackiego.
Trenerem 21-letniego Mazurka jest Sama Colonna, który nazywa swojego podopiecznego "Następcą Gołoty". Sam bokser twierdzi jednak, że jego idolem był inny pięściarz znad Wisły. - Oglądałem raczej walki Arturo Gattiego i Tomasza Adamka, ale naprawdę szanuję Andrzeja Gołotę. To był wspaniały bokser, widziałem wiele jego walk. Podobno oprócz gabarytów Gołoty mam także jego lewy prosty - mówi Mazurek, który między liny powróci 14 maja, mierząc się z Raymondem Lopezem (4-12, 2 KO).
Zawodnik z Illinois deklaruje, że otwarty jest na stoczenie w przyszłości walki w kraju swoich przodków. - Ja osobiście bardzo chętnie, ale wszystko zależy od mojego trenera i promotora, Sama Colonny i Bobby'ego Hitza. Jeśli oni będą chcieli, bym walczył w Polsce, to zawalczę w Polsce - mówi bokser noszący chwytliwy przydomek "Kid Salami".
> Add a comment>
Tyson Fury (25-0, 18 KO) nie przejmuje się docinkami ze strony mistrza świata IBF wagi ciężkiej Anthony'ego Joshuy (16-0, 16 KO), który nieustannie drwi z jego mało sportowej sylwetki. Czempion federacji WBA i WBO przekonuje, że piękne ciało nie zapewnia pięściarzowi zwycięstwa.
- Oczywiście wszyscy dźwigamy ciężary, bo jesteśmy zawodnikami kategorii ciężkiej, ale ja nigdy nie będę Mr Universe i nie muszę ni być. Ja jestem wojownikiem. Widzieliście kiedyś ładnego pitbulla? - pyta retorycznie olbrzym z Wilmslow w rozmowie ze Sky Sports.
- Ja jestem urodzonym wojownikiem. Jestem Cygańskim Królem. Nie potrzebuję mięśni. Nie można wyćwiczyć mięśni na szczęce. Pokonałem już wielu z sześciopakami. Nie przejmuję się, kogokolwiek postawią przede mną, ja go pobiję. Wiecie dlaczego? Bo jestem Cyganem, a Cyganie potrafią się odnaleźć w każdej sytuacji i otoczeniu! - twierdzi Brytyjczyk.
Tyson Fury kolejny pokaz swoich umiejętności będzie miał okazję dać już 9 lipca, krzyżując rękawice w rewanżowym pojedynku z Władimirem Kliczką.
> Add a comment>
21 maja w Moskwie Deontay Wilder (36-0, 35 KO) stanie do walki w obronie pasa WBC wagi ciężkiej, krzyżując rękawice z Aleksandrem Powietkinem (30-1, 22 KO). Dwumetrowy Amerykanin w pojedynku z rosyjskim challengerem chce skorzystać z taktyki Władimira Kliczki, który w 2013 roku zdeklasował Powietkina, w drodze po punktowe zwycięstwo fundując mu cztery nokdauny.
- Kliczko w walce z Powietkinem trzymał go na dystans i był bardziej agresywny. To właśnie zamierzam zrobić, będę boksował na dystans i będę agresywny - zapowiada olbrzym z Alabamy.
- Ja dodatkowo będę jeszcze bardziej agresywny i dużo szybszy od Kliczki. Obiecuję, że Powietkin stanie w ringu z pięściarzem, jakiego dotąd nigdy nie widział, tego możecie być pewni! - odgraża się Wilder.
Co ciekawe, trener i menadżer czepiona Jay Deas nie do końca podziela opinię swojego podopiecznego. - Deontay to kompletnie inny zawodnik niż Kliczko, więc to co działało w przypadku Władimira niekoniecznie musi zadziałać w przypadku Deontaya, i vice versa. Deontay powinien robić to, w czym jest najlepszy - boksować z daleka i stwarzać sobie okazję do uderzenia. On z każdym dniem jest lepszy i myślę, że 21 maja zobaczycie go lepszego niż kiedykolwiek - twierdzi Jay Deas.
Majowy pojedynek będzie dla Deontaya Wildera pierwszą obowiązkową obroną tytułu. Wcześniej Amerykanin stoczył trzy zwycięskie walki mistrzowskie z zawodnikami wybranymi przez swój team z rankingowej piętnastki.
> Add a comment>
Zgodnie z zarządzeniem federacji WBO minimum 300 tysięcy dolarów będzie musiał wyłożyć łącznie na gaże dla Krzysztofa Głowackiego (26-0, 16 KO) i Oleksandra Usyka (9-0, 9 KO) organizator walki o mistrzostwo świata kategorii junior ciężkiej, o ile o przyznaniu roli gospodarza pojedynku zadecyduje przetarg. Kwota ta obejmuje także opłaty na rzecz WBO, podatki oraz procenty dla trenerów, menadżerów i promotorów zawodników.
Póki co jednak obozy obu pięściarzy mają czas do 18 maja na negocjacje i osiągnięcie porozumienia w sprawie miejsca i daty mistrzowskiego starcia. W przypadku przetargu według regulaminu World Boxing Organization wysokość oficjalnej wypłaty (brutto) dla Głowackiego wyniesie 75 lub 80 procent zwycięskiej oferty, w zależności od miejsca organizacji gali.
Walka Krzysztofa Głowackiego według przepisów powinna odbyć się nie wcześniej niż na początku lipca i nie później niż w połowie sierpnia. Dla Polaka starcie z Ukraińcem ma być drugą obroną tytułu wywalczonego w sierpniu ubiegłego roku w dramatycznym boju z Marco Huckiem. W pierwszej "Główka" pokonał na punkty Steve'a Cunninghama.
> Add a comment>
7 maja na gali w Hamburgu w pojedynku byłych pretendentów do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej Dereck Chisora (25-5, 17 KO) skrzyżuje rękawice z Kubratem Pulewem (22-1, 12 KO). Brytyjczyk przed zbliżającym się bojem jest bardzo pewny siebie.
- Właśnie wróciłem z Kalifornii, gdzie zaliczyłem fantastyczny obóz z idealnymi sparingpartnerami - mówi "Del Boy". - Nie mogę doczekać się walki. Myślę, że znokautuję Pulewa!
- Pulew zawsze był chroniony przez promotorów, miał słabych rywali, a jego rekord jest śmieszny. Gdy spotkał się z Władimirem Kliczką, został mocno zbity. Pulew nie potrafi walczyć, w ogóle się nie martwię. On do tej pory boksował z gównianymi przeciwnikami. Najlepszym z nich był Tony Thompson. Ja walczyłem z Hayem, Furym, Witalijem Kliczką. 7 maja czeka go niespodzianka. To się nie skończy dla niego dobrze - odgraża się Chisora.
Stawką starcia Kubrata Pulewa z Dereckiem Chisorą będzie wakujące mistrzostwo Europy wagi ciężkiej. Zwycięzca pojedynku awansuje też na drugą pozycję rankingu IBF.
> Add a comment>
Eric Molina (25-3, 19 KO) po zwycięstwie nad Tomaszem Adamkiem nabrał wiatru w żagle i znów celuje w mistrzowską walkę. Amerykanin jest jednym z głównych kandydatów do pojedynku o pas IBF wagi ciężkiej z Anthonym Joshuą (16-0, 16 KO) i jak przekonuje, wierzy w swój sukces w ewentualnym boju z brytyjskim czempionem.
- Trzeba go wciągnąć na głębokie wody i zobaczyć, jak się zachowa, gdy napotka opór - mówi "Drummer Boy". - Joshua na pewno pokazał, że jest mocny na początku walki, wyprowadza potężne ciosy, ale ja, tak jak i cały świat, chciałbym zobaczyć, co będzie, gdy minie szósta runda. Nie twierdzę, że padnie lub nie, ale trzeba to sprawdzić.
Pogromca "Górala" uważa, że dwumetrowemu Wyspiarzowi brak jest obycia na zawodowych ringach, co w zaciętym pojedynku może okazać się jego piętą achillesową. - Ja przede wszystkim jestem pięściarzem, który z każdą kolejną rundą jest lepszy, nie sądzę, by Joshua do tej pory zmierzył się z kimś takim, z kimś, kto jest tak sprytny - ocenia Molina. - Czy on może wyglądać dobrze przez jedną, dwie, trzy czy cztery rundy? Może, to wszyscy wiemy. Ale to jeszcze nie dowód, że jest zawodnikiem kalibru mistrzowskiego. To co on potrafi wielu innych. Jakie jego słabe punkty mógłbym wykorzystać? Jego brak doświadczenia, gdy nie wszystko w ringu idzie po twojej myśli.
Obecnie, według brytyjskiej prasy, głównym rywalami Erica Moliny w "wyścigu" do walki z Joshuą są niepokonany Dominic Breazeale i były challenger WBC Johann Duhaupas.
> Add a comment>
Giennadij Gołowkin (34-0, 31 KO) i Dominic Wade (18-0, 12 KO) zmieścili się w limicie wagi średniej podczas oficjalnej ceremonii ważenia przed galą z Inglewood. Stawką pojedynku będą należące do Kazacha tytuły mistrza świata federacji IBF i WBA.
> Add a comment>
Mark Magsayo - Chris Avalos: Pierwsze poważne wyzwanie pięściarskie dla młodzieżowego mistrza Świata federacji IBF i WBO wagi piórkowej, ledwie 20-letniego "Magnifico" z Filipin. Magsayo zdążył już stoczyć jedną walkę na terenie Stanów Zjednoczonych, jednak pojedynek z dużo bardziej znanym Chrisem Avalosem nieoczekiwanie odbędzie się na Filipinach. 26-letni "Hitman" nie ma szczęścia do niepokonanych rywali. Wszystkie cztery porażki poniósł właśnie z przeciwnikami z zerem po stronie przegranych. Z Christopherem Martinem w 2010 i Jhonatanem Romero rok później przegrywał po niejednogłośnej decyzji sędziowskiej, natomiast w 2015 roku z Carlem Framptonem i Oscarem Valdezem przez nokaut w piątej rundzie. Teraz sześć lat starszy Amerykanin pojedzie do Filipin, aby odczarować złą passę walk z przeciwnikami o idealnym rekordzie i przy okazji wywalczyć pas WBO International, który znajduje się w stawce tego pojedynku. Dla Magsayo będzie to pierwsza walka na dystansie dwunastu rund. Dotychczas tylko raz walczył „dziesiątkę”, a łącznie na zawodowstwie przeboksował tylko 47 rund.
Nonito Donaire - Zsolt Bedak: Wybór Węgra na przeciwnika Nonito Donaire'a odbił się dużym echem w światowym boksie. Bedak co prawda ma bardzo przyzwoity rekord i posiada pas WBO European, ale w całej swojej karierze spotkał się w ringu z jednym porządnym przeciwnikiem i tę walkę przegrał przed czasem. Mowa oczywiście o 2010 roku i Wilfredo Vazquezie. Od tego czasu Węgier stoczył co prawda dziesięć wygranych pojedynków, jednak walczył m.in. z dobrze znanymi w Polsce Andriejem Staliarchukiem czy ostatnim rywalem Kamila Łaszczyka, Ignacem Kassai. Wszystkie te pojedynki rozegrał w swoim kraju. Teraz przyjdzie mu stanąć naprzeciw żywej legendy, zawodnika który niedawno był w ścisłym topie bez podziałów na limity wagowe. "Filipino Flash" mistrzem Świata był nieprzerwanie od 2007 do 2012 roku. Następnie przyszła porażka z Guillermo Rigondeaux i słaba postawa w walce z Vikiem Darchinyanem. Wygrana nad Simpiwe Vetyeką po raz kolejny dała Donaire’owi tytuł mistrzowski WBA, który już w następnym występie stracił na rzecz Nicolasa Waltersa. W 2015 roku dwukrotnie szybko wygrywał z Williamem Prado i Anthonym Settoulem, po czym wypunktował Cesara Juareza zdobywając po raz kolejny wakujący pas WBO wagi super koguciej. Pierwszą obroną jest Zsolt Bedak.
Co będzie dalej z karierą Nonito - tego nie wie nikt.
Erik Skoglund - Ryno Liebenberg: Kariera Szweda jest prowadzona niezwykle ostrożnie. Albo promotorzy nie bardzo mają pomysł na Skoglunda, albo on sam nie czuje się jeszcze na siłach, aby zaatakować mistrzowski pas. Jest już przecież na szczycie rankingu IBF, posiada pas IBF Inter-Continental, wygrywa wszystkie swoje pojedynki, ale jakość rywali nie zwiększa się. Nie oznacza to oczywiście, że Ryno Liebenberg nie będzie wymagającym przeciwnikiem. Wręcz przeciwnie. On zrobił chociażby to, czego nie potrafił nasz Mateusz Masternak, dwukrotnie pokonał Johnny'ego Mullera, w tym raz przed czasem. Wyraźnie wypunktował także chociażby Denisa Gracheva. Jego problem może jednak polegać na lokalizacji gali. Tylko raz dotychczas wystąpił w Europie i od razu przed czasem przegrał z Eleiderem Alvarezem. W następnej walce - w RPA - już dużo lepiej stawił czoła Thomasowi Oosthuizenowi przegrywając "dwa do jednego" na kartach sędziowskich. Skoglund w ostatnich czterech pojedynkach nie potrafił znokautować rywala. Nigdy nie zrobił tego także w swojej rodzinnej Szwecji, gdzie walczył dopiero dwukrotnie. Walka z Liebenbergiem może okazać się przełomowa. Ale czy taka będzie?
Roman Gonzalez - McWilliams Arroyo: Powrót na ring Arroyo po rocznej przerwie i od razu starcie z uznawanym za najlepszego w tym limicie i jednego z najlepszych na świecie bez podziału na kategorie wagowe "Chocolatito" Gonzalezem o pas WBC wagi muszej. Mierzący ledwie 160cm wzrostu Gonzalez od początku kariery - od 2005 roku - pozostaje niepokonany i czyści trzecią już kategorie wagową. W najniższym limicie wagi słomkowej i junior muszej dzierżył pas federacji WBA. W kategorii muszej jest to już WBC. W swojej karierze pokonał wszystkich rywali, nie unikał nikogo. Juan Francisco Estrada, Akira Yeagashi, Rocky Fuentes czy Brian Viloria. Aż 86% swoich walk kończył przez nokaut. Walczył wszędzie - w swojej rodzinnej Nikaragui, a także Japonii, Meksyku i oczywiście USA. Dziesięć ostatnich walk zakończył przed czasem, jednak Arroyo nigdy przed czasem nie przegrał. Portorykańczyk chce iść w ślady swojego brata bliźniaka i również zdobyć mistrzowski tytuł. Próbował już w 2014 roku, jednak minimalnie przegrał w Tajlandii z Amnatem Ruenroengiem. Z "Chocolatito" Gonzalezem z pewnością nie będzie łatwiej.
Gienadij Gołowkin - Dominic Wade: Bardzo agresywnie nastawiony jest przed walką z "GGG" Amerykanin, Dominic Wade. 26-latek okropnie męczył się w ostatnim pojedynku z będącym już u schyłku kariery Samem Solimanem ostatecznie wygrywając po niejednogłośnej decyzji sędziowskiej. Wcześniej również bardzo nieznacznie wygrywał z Nickiem Brinsonem czy anonimowym Dashonem Jacksonem będąc przy okazji jeszcze na deskach. Amerykanin zapowiada, że sprawi niespodziankę i pokona Gołowkina, jednak on sobie nie zdaje sprawy, jaką siłą dysponuje Kazach i czym różni się od jego wcześniejszych przeciwników. Gołowkin pokonał przed czasem aż 21 ostatnich oponentów. Robi to nieprzerwanie od 8 lat, a na jego rozkładzie znajdują się tacy zawodnicy jak Grzegorz Proksa, Gabriel Rosado, Curtis Stevens, Daniel Geale, Marco Antonio Rubio, Martin Murray czy David Lemieux. Wszyscy polegli przez nokaut. Jedyną przewagą Wade’a będzie zasięg rąk. Jego przewaga w tym aspekcie wynosi ok. 10 centymetrów, jednak nikt nie przypuszcza, że Amerykanin będzie w stanie z niej skorzystać. Może po prostu nie mieć na to czasu. Gołowkin był krytykowany za wybór takiego rywala, jednak walki odmówił chociażby Billy Joe Saunders. Być może niedługo dojdzie do hitowego starcia Gołowkina z Saulem Alvarezem.
Typuj w Lidze Bokserskich Ekspertów ringpolska.pl >>
> Add a comment>
2 miliony dolarów zarobi mistrz świata IBF i WBA Giennadij Gołowkin (34-0, 31 KO) za jutrzejszy pojedynek z Dominikiem Wadem (18-0, 12 KO) na gali telewizji HBO w Inglewood. Amerykanin za swój występ zainkasuje pół miliona dolarów.
Podczas tej samej imprezy mistrz świata WBC wagi muszej Roman Gonzalez (44-0, 38 KO) skrzyżuje rękawice z McWilliamsem Arroyo (16-2, 14 KO). Pięściarz z Nikaragui zarobi 300 tysięcy dolarów, zaś Portorykańczyk 75 tysięcy dolarów.
> Add a comment>
Najlepszy polski pięściarz wagi średniej Maciej Sulęcki (22-0, 7 KO) rozpoczął dzisiaj sparingi z byłym niekwestionowanym mistrzem świata w kategorii do 72,5 kg Jermainem Taylorem (33-4-1, 20 KO). Dla Polaka jest to kolejny etap przygotowań do czerwcowego powrotu na ring. - W przyszłym tygodniu ciąg dalszy. Mega doświadczenie. Jestem bardzo zadowolony z tego sparingu, z Taylorem cały czas trzeba być skoncentrowanym - powiedział Sulęcki po pierwszej wspólnej sesji z dwukrotnym pogromcą Bernarda Hopkinsa.
> Add a comment>
Urodzony w Kazachstanie a reprezentujący Niemcy Konstantin Airich (23-16-2, 18 KO) będzie rywalem boksującego w wadze ciężkiej Krzysztofa Zimnocha (18-1-1, 12 KO) podczas zaplanowanej na 28 maja gali w Szczecinie - poinformował współpromotor polskiego pięściarza Tomasz Babiloński.
Airich w czerwcu ubiegłego roku mierzył się w Ostrowcu Świętokrzyskim z Mariuszem Wachem, przegrywając przez techniczny nokaut w szóstej rundzie. Dla Zimnocha majowy występ będzie powrotem na ring po porażce z Mikem Mollo poniesionej dwa miesiące temu.
Głównym wydarzeniem gali w Szczecinie będzie starcie w kategorii junior ciężkiej pomiędzy dwukrotnym mistrzem świata Krzysztofem Włodarczykiem (50-3-1, 36 KO) a Kaiem Kurzawą (37-4, 25 KO). W portowym mieście zaprezentuje się także niepokonany Michał Cieślak (12-0, 8 KO).
Kup bilet na galę w Szczecinie, zobacz walki Diablo, Cieślaka, Zimnocha >>
> Add a comment>
7 maja w Tarnowie kolejną walkę stoczy świetnie zapowiadający się zawodnik wagi półciężkiej Paweł Stępień (2-0, 2 KO). Pięściarz ze Szczecina do gali, na której skrzyżuje rękawice z Remigiuszem Wozem (8-1, 4 KO), szykuje się w Warszawie pod okiem trenera Andrzeja Gmitruka.
Kup bilety na galę w Tarnowie >>
> Add a comment>
21 maja w Moskwie Deontay Wilder (36-0, 35 KO) zmierzy się z Aleksandrem Powietkinem (30-1, 22 KO) w walce o pas WBC wagi ciężkiej. Broniący tytułu Amerykanin jest podekscytowany zarządzeniem federacji, zgodnie z którym zwycięzca majowego boju otrzyma bonus finansowy wysokości 10% sumy gaż dla obu pięściarzy, wynoszącej 7,15 miliona dolarów.
- I o to chodzi! To sprawia, że będę jeszcze bardziej chciał tego, czego i tak chcę. Dodatkowa kasa do największych pieniędzy? To właśnie chciałem usłyszeć! - cieszy się niezwyciężony Amerykanin, który za starcie z Powietkinem zainkasuje "gwarantowane" rekordowe w karierze 4,5 miliona.
Aleksander Powietkin za pojedynek z Wilderem oficjalnie zarobi co najmniej 1,93 miliona dolarów. W przypadku zwycięstwa wypłata dla Rosjanina wyniesie ponad 2,6 miliona.
> Add a comment>
Dominic Breazeale (17-0, 15 KO) przekonuje, że to on będzie najbardziej wartościowym rywalem dla mistrza świata IBF wagi ciężkiej Anthony'ego Joshuy (16-0, 16 KO), który stoczy swoją kolejną walkę 25 czerwca na gali w Londynie.
30-letni Amerykanin jest wymieniany promotorów Brytyjczyka w gronie potencjalnych przeciwników czempiona International Boxing Federation. W tym roku Breazeale wygrał już z Amirem Mansourem.
- Anthony, zróbmy to! Obaj byliśmy na olimpiadzie w Londynie. Niech USA zmierzy się z Wielką Brytanią. Złotego medalu już ci nie odbiorę, ale pas IBF jak najbardziej - odgraża się wysoko notowany w światowych rankingach Breazeale.
- Gwarantuję, że wygram z Joshuą i przywiozę pas z powrotem do Stanów Zjednoczonych. Będę walczył zupełnie inaczej niż Charles Martin. Od kiedy dowiedziałem się, że jestem brany pod uwagę jako rywal dla Joshuy, to nie jestem w stanie myślem o czymkolwiek innym - przekonuje Amerykanin.
> Add a comment>
Szykujący się do rewanżowego starcia z Władimirem Kliczką (64-4, 53 KO) mistrz świata wagi ciężkiej WBO i WBA Tyson Fury (25-0, 18 KO) nadal uważa się za pełnoprawnego czempiona IBF. Olbrzym z Wilmlsow, któremu w ekspresowym tempie odebrano trofeum International Boxing Federation za odmowę stoczenia walki w obowiązkowej obronie tytułu, nie uważa decyzji federacji za istotną.
- To ja jestem prawdziwym mistrzem świata, jestem numerem jeden w tej wadze - stwierdził Fury w wywiadzie dla Sky Sports. - O ile się nie mylę, to do mnie należą te wszystkie pasy, bo żadnego nie przegrałem. Czy ktoś odebrał mi w walce pas IBF? Jestem nadal mistrzem IBF, bez względu na to, co jest w papierach, ja tego pasa w ringu nie straciłem.
Brytyjski dwumetrowiec zapewnia, że choć jeszcze niedawno twierdził, że w boksie jest tylko dla pieniędzy, to mistrzowskie tytuły również mają dla niego znaczenie i motywacji w rewanżu z Kliczką mu nie zabraknie.
- Znów mam w sobie ten ogień! Teraz jednak nie jest to pragnienie, by zdobyć pasy, ale by je zachować. One należą do mnie, wywalczyłem je. Cała presja jest teraz na mnie, ale znacie mnie, dla mnie presja nie istnieje! - oznajmił jak zwykle pewny siebie Fury.
Drugi pojedynek Władimira Kliczki z Tysonem Fury będzie główną atrakcją gali w Manchesterze zaplanowanej na 9 lipca. Pierwszą walkę na punkty wygrał Fury.
> Add a comment>
- Wszyscy zawsze boją się walczyć z Gołowkinem. Odwrotnie niż Dominic Wade (18-0, 12 KO) - kiedy była propozycja walki z GGG, reakcja była natychmiastowa - kur..., bierzemy to! Dlatego od razu wiedziałem, że Dominic jest kimś kto może zaszokować świat, wygrać z Gołowkinem. Nie ma rzeczy niemożliwych - powiedział Polsatsport.pl nie byle kto, bo Sam Watson, manager Wade'a, a co ważniejsze prawa ręka najpotężniejszego człowieka w boksie - Ala Haymona.
Gdyby przepowiednia Watsona się sprawdziła, doszłoby do jednej z największych niespodzianek w historii boksu. Mistrz świata WBA/IBF/WBO wagi średniej, Giennadij Golowkin (34-0, 31 KO) jest nie tylko faworytem bukmacherów - żeby zarobić 20 dolarów, trzeba postawić...1500 - ale też dziennikarzy. Golowkin, który wygrał ostatnie 21 walk przez nokaut, podpisał właśnie wieloletni kontrakt z Jordan Brand, producentem odzieży sportowej, produkowanej przez Nike i sygnowanej podobizną Fruwającego - Michaela Jordana.
- Oczywiście, że traktujemy Wade'a poważnie - nie tylko jest niepokonany, ale także był obowiązkowym rywalem dla GGG. Ale wiemy też jak dobrym pięściarzem jest GGG. Nie zdzwiłbym się, gdyby nie przegrał przez wiele, wiele lat. Może nigdy - mówi manager mistrza nokautu z Kazachstanu, Tom Loeffler z K2 Promotions.
A sam Gołowkin? - Mogę powiedzieć tylko tyle, że mój trener Abel Sanchez twierdzi, że tak dobrze jeszcze nigdy nie byłem przygotowany. A jak kończyły się wszystkie moje poprzednie walki, kiedy prowadził mnie i chwalił Abel, łatwo można sprawdzić...
>