12 czerwca na gali w Pałacu Konary Mariusz Wach (35-6, 19 KO) zmierzy się z Kevinem Johnsonem (34-16-1, 18 KO). Dziś pięściarze stanęli twarzą w twarz przy okazji treningu medialnego.
> Add a comment>
Eddie Hearn poinformował, że osiągnięto porozumienie organizacji walki unifikacyjnej o cztery pasy wagi ciężkiej pomiędzy czempionem WBC Tysonem Furym (30-0-1, 21 KO) i mistrzem WBA, WBO i IBF Anthonym Joshuą (23-1, 21 KO). Pięściarze zgodzili się stoczyć dwa pojedynki, do których dojdzie w 2021 roku.
Rozmowy w tej sprawie prowadzone są przede wszystkim pomiędzy firmą MTK, która reprezentuje Fury'ego oraz Eddiem Hearnem, który dba o interesy Joshuy. Wcześniej obaj zawodnicy stoczą co najmniej po jednej walce.
- Nie mamy podpisanych kontraktów, bo zostało jeszcze kilka szczegółów, ale mamy zgodę w najważniejszych kwestiach. Robimy duże kroki do przodu. Pięściarze zgodzili się na dwie walki - zdradził Hearn w rozmowie ze Sky Sports.
Pod koniec roku Fury ma po raz trzeci skrzyżować rękawice z Deontayem Wilderem, zaś Joshua zmierzy się z Kubratem Pulewem. Bułgar jest oficjalnym pretendentem do mistrzowskiego pasa federacji IBF. Negocjacje pomiędzy obozami Fury'ego i Joshuy rozpoczęły się pod koniec kwietnia.
> Add a comment>
26 czerwca na gali Suzuki Boxing Night II w Kielcach Mateusz Masternak (41-5, 28 KO) zmierzy się z Sergiejem Radczenko (7-6, 2 KO). Jak potwierdził w rozmowie z TVP Sport szef PZB Grzegorz Nowaczek, pojedynek będzie miał charakter pokazowy.
- Walka na zasadach boksu zawodowego, ale nie rankingowa, w rekordach obu panów nie będzie. AIBA się na to zgodziła. Mamy wszystkie zgody. Panowie podpisali kontrakty, zarobią za ten pojedynek. Będą się bić na poważnie - stwierdził szef PZB.
Mateusz Masternak, który jakiś czas temu postanowił powalczyć o medal olimpijski, póki co unika deklaracji, czy starcie z Radczenką oznacza jego powrót do profesjonalnego boksu.
> Add a comment>
Nowa Zelandia jest kolejnym krajem, który chciały zorganizować u siebie trzecią walkę Tysona Fury'ego (30-0-1, 21 KO) z Deontayem Wilderem (42-1-1, 41 KO). Nowozelandzkie władze ogłosiły w tym tygodniu, że wygrały walkę z epidemią koronawirusa.
Wkrótce rząd Nowej Zelandii ma przedstawić oficjalną propozycję grupie Top Rank. Trzeci pojedynek Amerykanina z Brytyjczykiem miałby się odbyć na stadionie w listopadzie.
Kilka dni temu z podobną propozycją wyszła Australia. Tam walka mogłaby się odbyć 26 grudnia, jednak potencjalnych lokalizacji jest więcej. Pierwsza bokserska gala po przerwie spowodowanej epidemią w Nowej Zelandii ma dojść do skutku w sierpniu. W walce wieczoru wystąpi Joseph Parker, a w grodnie potencjalnych rywali wymienia się Lucasa Browne'a oraz Demseya McKeana.
> Add a comment>
- Jestem przekonany, że gdyby Emanuel Steward był w narożniku Władimira podczas pojedynków z Furym czy Joshuą, tych pojedynków Władimir by nie przegrał - mówi w drugiej części rozmowy z Witoldem Szmagajem Berd Boente, wieloletni menadżer braci Kliczko.
Witold Szmagaj: W 2001 roku został pan menadżerem braci Kliczko, jak do tego doszło?
Bernd Boente: Pracując jako dziennikarz, miałem okazję ich dobrze poznać. Kiedy zaczęli już swobodnie mówić po niemiecku, zapraszałem ich do studia jako ekspertów, czy to w Niemczech czy podczas pojedynków, które komentowałem w USA. Bracia Kliczko zauważyli, że się nimi dobrze opiekuję i zapytali mnie, czy nie miałbym ochoty zostać ich menadżerem. Byłem nim pięć lat i w 2007 roku stworzyliśmy własną firmę - ja, Witalij i Władimir. Ja zarządzałem firmą jako szef. To był czas, kiedy razem zorganizowaliśmy wielkie pojedynki, dziesięć razy na stadionach piłkarskich, m.in. we Wrocławiu, gdzie Witalij boksował z Adamkiem. To był świetny czas, pełen sukcesów, który trwał do 2017 roku, do pojedynku Władimira z Joshuą na Wembley. W tym okresie boksowaliśmy w różnych krajach, m.in. w MSG w Nowym Jorku, w Staples Center w Los Angeles odnieśliśmy duży sukces, Kliczkowie stali się marką znaną na całym świecie. W 2008 roku obaj bracia zostali mistrzami wagi ciężkiej, a w 2011 po pojedynku Władimira z Davidem Haye bracia Kliczko mieli wszystkie tytuły wagi ciężkiej w swojej rodzinie. Myślę, że taki wyczyn może się już nigdy nie powtórzyć.
Jest jakiś szczególny moment bądź historia, którą wspomina Pan najbardziej z tych wszystkich lat współpracy z braćmi Kliczko?
Hmm... Mieliśmy razem szalenie dużo różnych historii i przeżyć. Na pewno świetnym przeżyciem był wspólny występ w filmie Ocean's Eleven nagrywanym w Las Vegas. Władimir w tym filmie zaboksował z Lennoxem Lewisem a ja i Vitali byliśmy w jego narożniku - ja zagrałem trenera [śmiech]. To było coś wspaniałego, poznaliśmy gwiazdy światowego kina, takie jak George Clooney czy Brad Pitt, spędziliśmy na planie w Vegas 10 dni. Fantastycznym wspomnieniem było też zwycięstwo Witalija nad Samuelem Peterem w 2008 roku, podobnie jak wygrana Władimira z Hayem w 2011. Jednak według mnie najważniejszym pojedynkiem był ten pierwszy Władimira z Samuelem Petrem. Był wtedy trzy razy na deskach, ale wspiął się na wyżyny umiejętności, pokazał charakter i zdominował Petera. Gdyby wtedy tego pojedynku nie wygrał, myślę, że mogłoby być ciężko z jego dalszą karierą. Sądzę, że to była najważniejsza walka w jego karierze - pokazał wtedy swoją klasę, mocną psychikę i później przez ponad dziesięć lat aż do walki z Furym był niepokonany.
Kiedy Władimir Kliczko miał swój "prime"?
Od tamtego momentu właśnie, od pojedynku z Samuelem Peterem. Dla Władimira decydującym momentem było to, kiedy w 2004 roku postanowił współpracować z Emanuelem Stewardem, którego mu poleciłem, ponieważ byłem z Emanuelem w przyjacielskich stosunkach. Znałem Emanuela od końca lat osiemdziesiątych, bywałem w Kronk Gym w Detroit, by robić wywiady i materiały. Byliśmy blisko zaprzyjaźnieni, zawsze do niego dzwoniłem i pytałem o to, jak widzi pewne sprawy i jak je ocenia. Byłem jednym z nielicznych dziennikarzy z Niemiec, którego poznał tak blisko. Władimir stwierdził po kolejnej porażce, że potrzebuje zmian. Współpracował z Fritzem Sdunkiem, później troszkę z Freddiem Roachem, był też Tommy Brooks. Powiedziałem Władimirowi, że moim zdaniem Emanuel byłby idealnym szkoleniowcem. Pewnego dnia siedzieliśmy przy jedzeniu w Hamburgu z Witalijem i postanowiliśmy zadzwonić do Emanuela. Zadzwoniłem do niego i powiedziałem, że powinien się spotkać z Władimirem Kliczko. Spotkali się i wyszła z tego idealna współpraca tzw. dream team, podobnie jak wcześniej z Lennoxem Lewisem czy Hearnsem. Władimir się niesamowicie zmienił pod wodzą Emanuela, to był jego najważniejszy krok w karierze. Jestem przekonany, że gdyby Steward był w narożniku Władimira podczas pojedynków z Furym czy Joshuą, tych pojedynków Władimir by nie przegrał.
Ma pan teraz kontakt z braćmi Kliczko?
Tak, telefonujemy do siebie często. Władimir mieszka teraz w USA. Kiedy znów będzie w Hamburgu i będzie ładna pogoda, na pewno zagramy rundę w golfa. Lubimy grać w golfa, mamy taki układ, że przegrany stawia jedzenie, ale uwierz mi - idziemy łeb w łeb!
Kto jest obecnie najlepszym ciężkim?
Tyson Fury i Joshua.
Fury vs Joshua?
Bardzo wyrównany pojedynek, ciężko wskazać faworyta. To jest walka, którą każdy chciałby teraz zobaczyć.
Kubrat Pulew vs Joshua?
Zwycięstwo AJ'a, myślę, że przez KO do szóstej rundy. To będzie wyglądało podobnie jak pojedynek Władimira z Pulewem. Pulew boksersko jest ograniczony, ma swoje limity, nie jest też puncherem. Pulew po porażce z Władimirem tak naprawdę się już nie podniósł i z nikim z topu później już nie wygrał.
Fury vs Wilder III?
Tyson Fury jest dla mnie faworytem. Myślę jednak, że trzecia walka będzie o wiele ciekawsza od drugiej, która przecież stała na wysokim poziomie, szczególnie ze względu na Fury'ego, natomiast sądzę, że Wilder wyciągnie wnioski z wcześniejszych pojedynków i zaboksuje lepiej niż w drugim starciu.
Jak Pan wspomina pojedynek Witalija Kliczki z Tomaszem Adamkiem we Wrocławiu?
Bardzo pozytywnie, to był świetny tydzień. Byliśmy tam już na konferencjach, na treningu medialnym, było naprawdę świetnie. Można powiedzieć, że to my otworzyliśmy stadion we Wrocławiu, to była chyba pierwsza impreza, jaka się na nim odbyła. To był dla nas duży zaszczyt móc zaboksować w Polsce na nowym stadionie. Mieliśmy świetna pogodę. Muszę przyznać, że ludzie w Polsce są bardzo przyjaźni i miło nas ugościli. Szczerze? to był jeden z najlepszych tygodni, jakie miałem przed pojedynkami braci Kliczko. Wrocław jest przepięknym miastem, macie świetne restauracje, bary, i jesteście bardzo przyjaźni. Nigdy nie zapomnę tej atmosfery, jesteście świetnymi kibicami. Adamek jest jednym z najlepszych pięściarzy w Polsce, ale... Witalij Kliczko jest jednym z najlepszych ciężkich w historii i tego wieczoru był po prostu za silny. Nie zapominajmy, że Kliczko świetnie boksował z Lennoxem Lewisem i gdyby nie kontuzja, to jestem przekonany, że wygrałby ten pojedynek. Witalij jest jednym z najlepszych puncherów w historii, spójrzmy na jego rekord, te dwie "porażki" ma tylko przez kontuzje. Witalij nigdy w boksie zawodowym nie był na deskach.
Michalczewski, Gołota czy Adamek – który z nich był najlepszy?
Ciężko jednoznacznie stwierdzić, bo są to różne kategorie wagowe, ale dla mnie Dariusz. Dariusz miał niesamowitą karierę i był najbardziej utytułowany, przez lata był mistrzem świata i bronił tyle razy tytułów. Zdobywał je w dwóch kategoriach wagowych. Ani Tomek Adamek ani żaden inny polski pięściarz nie obronili tyle razy tytułu co Darek - to o czymś świadczy.
Macie jeszcze z Dariuszem Michalczewskim kontakt?
Tak, widujemy się czasem, mamy swoje numery telefonów. Ostatni raz widzieliśmy się w Monachium rok temu, podczas gali gdzie został odznaczony za swoje osiągnięcia. Był tam z synem, porozmawialiśmy trochę, było naprawdę miło powspominać stare dobre czasy.
Dziękuje za rozmowę.
Również dziękuje i pozdrawiam wszystkich w Polsce!
>
Federacja WBA poinformowała, że piątkowa gala w Pałacu w Konarach będzie pierwszym europejskim wydarzeniem organizowanym zgodnie z nowym protokołem bezpieczeństwa World Boxing Association. Regulamin został stworzony kilka tygodni temu przez medyczny komitet WBA.
Uczestnicy piątkowej gali zostali wyposażeni w odpowiedni sprzęt, który pozwoli zachować zasady bezpieczeństwa. Według protokołu WBA, wszyscy uczestnicy imprezy muszą przejść test na obecność koronawirusa na 48 godzin przed galą, a miejsce organizacji gali powinno zostać w tym czasie zdezynfekowane.
W walce wieczoru gali w Konarach dojdzie do pojedynku Mariusza Wacha z Kevinem Johnsonem. Dla "Wikinga" będzie to powrót na ring po porażce z Dillianem Whytem. Kibice zobaczą w akcji także m.in. byłą mistrzynię świata wagi super półśredniej Ewę Piątkowską, która stoczy rewanżową walkę z Kariną Kopińską.
> Add a comment>
Mistrz świata WBO wagi piórkowej Shakur Stevenson (14-0, 8 KO) znokautował w szóstej rundzie Felixa Caraballo (13-2-2, 9 KO) w walce wieczoru gali organizowanej w Las Vegas. Była to pierwsza bokserska impreza grupy Top Rank po przerwie spowodowanej epidemią koronawirusa.
Pojedynek od pierwszego gongu był bardzo jednostronny. Stevenson był dużo szybszy od Portorykańczyka, który nie potrafił znaleźć recepty na jego kombinacje ciosów. Walka zakończyła się po celnym uderzeniu Amerykanina na tułów.
Podczas tej samej gali wystąpił także dwukrotny mistrz olimpijski Robiesy Ramirez (3-1, 3 KO). 26-letni Kubańczyk wygrał przez techniczny nokaut w trzeciej rundzie z Yeurim Andujarem (5-4, 3 KO). Zwycięstwa zaliczyli także zawodnicy kategorii ciężkiej - Guido Vianello (7-0, 7 KO) już w pierwszej rundzie zastopował Dona Hayneswortha (16-4-1, 14 KO), zaś Jared Anderson (4-0, 4 KO) w trzecim starciu wygrał z Johnniem Langstonem (8-4, 3 KO).
> Add a comment
>
Oleksandr Gwozdyk (17-1, 14 KO) zakończył zawodową karierę. 33-letni Ukrainiec ma teraz poświęcić się prowadzeniu interesów w zupełnie innej dziedzinie.
Gwozdyk jako amator zdobył brązowy medal olimpijski na igrzyskach w Londynie w 2012 roku. Dwa lata później podpisał kontrakt z grupą Top Rank. Niemal wszystkie zawodowe walki stoczył na terenie Stanów Zjednoczonych.
Ostatni pojedynek Ukrainiec stoczył w październiku. 33-latek poniósł pierwszą zawodową porażkę, przegrywając przez techniczny nokaut z Arturem Beterbijewem. Jak powiedział Egis Klimas, menadżer Gwozdyka, tylko rewanż z Beterbijewem jest w stanie przekonać Ukraińca do ewentualnego powrotu między liny.
> Add a comment>
Najbliższa gala reklamowana jest hasłem "Na krawędzi". To o tobie?
Patrzyk Szymański: Z tego co wiem, to Mateusz Borek nazwał tak galę dużo wcześniej, niż zaczęliśmy rozmawiać, ale nie ukrywam, że moja kariera jest rzeczywiście na krawędzi. Nie czuję jednak w związku z tym żadnej dodatkowej presji – za mną bardzo dobre przygotowania, po których jestem pewien efektu końcowego.
Sporo osób ma pretensje m.in. do Mateusza Borka, że ciągle udostępnia ci miejsce na swoich galach. Te osoby mówiąc wprost boją się o twoje zdrowie.
To ja bym chciał zapytać te osoby, czy ja kiedykolwiek zostałem tak naprawdę mocno znokautowany? Niby wszyscy dbają o moje zdrowie, ale nikt za mnie życia nie przeżyje. Jestem dorosły, odpowiedzialny i decyzja, że wracam na ring, była przemyślana z każdej strony. Uwierzcie mi – ja też troszczę się o swoje zdrowie. Proszę tylko o jedno – nie kończcie za mnie mojej kariery.
Wiele osób cię skreśliło, ale ty jak już wspomniałeś nadal wierzysz, że może być dobrze.
Pewnie. Gdyby było inaczej, to bym skończył karierę. Wiem, że stać mnie na dużo i to jest moja motywacja. Tak naprawdę to jest ostatni moment, by wszystko sobie poukładać i coś fajnego jeszcze pokazać. Te porażki wiele mnie nauczyły, zarówno jako sportowca jak i człowieka i mocno wierzę w to, że gala w Arłamowie będzie dla mnie nowym otwarciem. Tak jak umowa MB Promotions i Tymex Boxing Promotion z TVP Sport to dla wszystkich nowa karta, tak liczę, że i dla mnie to będzie nowy etap w karierze.
Pełna treść artykułu na Tvpsport.pl >>
> Add a comment
>
Jest już pewne, że na powrót na ring Ryana Garcii (20-0, 17 KO) trzeba będzie poczekać trochę dłużej. 21-latek miał wystąpić w walce wieczoru planowanej na 4 lipca gali grupy Golden Boy Promotions pokazywanej przez platformę DAZN.
Garcia nie zaboksuje na tej imprezie, ponieważ nie zgodził się na obniżenie zarobków. Za ostatnie dwa występy Amerykanin inkasował po 250 tysięcy dolarów. Jego kontrakt przewidywał, że tym razem wypłata będzie jeszcze większa, ale oferta od DAZN przewidywała 200 tys. dolarów.
Miała to być pierwsza impreza stajni Oscara De La Hoi po przerwie spowodowanej epidemią koronawirusa w USA. Początkowo planowano, że Garcia w lipcu skrzyżuje rękawice z byłym mistrzem świata trzech kategorii wagowych Jorge Linaresem (47-5, 29 KO). W ostatnich dniach do pojedynku z Amerykaninem przymierzani byli Mercito Gesta oraz Hector Tanajara.
Garcia jest jedną z największych bokserskich gwiazd młodego pokolenia w Stanach Zjednoczonych. Kalifornijczyk jest bardzo popularny w mediach społecznościowych.
> Add a comment>
Dillian Whyte (26-1, 18 KO) jest coraz bardziej rozgoryczony przedłużającym się czekaniem na mistrzowską szansę. Brytyjczyk jest obowiązkowym challengerem WBC wagi ciężkiej i teoretycznie powinien zawalczyć o pas w lutym 2021 roku, jednak sytuacja na szczycie królewskiej czyni ten scenariusz coraz mniej prawdopodobnym.
- Nie byłbym w szoku, gdyby Mauricio Sulaiman dał moją pozycję numer jeden Mike'owi Tysonowi - stwierdził "The Body Snatcher", nawiązując żartobliwie do ostatnich komentarzy szefa World Boxing Council dotyczących powrotu na ring "Żelaznego".
- To jest po prostu głupie! Ktoś taki jak Sulaiman nie powinien zachęcać takich legend jak Tyson czy Holyfield do powrotu. Ci faceci są już starzy - powiedział Whyte.
Niewykluczone jednak, że Dillian Whyte mistrzem świata WBC zostanie niedługo bez walki z Tysonem Furym, jeśli "Król Cyganów" - o czym mówi się coraz częściej - zostanie "franczyzowym" czempionem WBC.
> Add a comment>
26 czerwca na gali Suzuki Boxing Night II na zawodowy ring wróci Mateusz Masternak (41-5, 28 KO). 33-latek w pierwszym po półtorarocznej przerwie profesjonalnym występie zmierzy się z Sergiejem Radczenko (7-6, 2 KO). Pojedynek będzie toczony na zasadach zawodowych, ale nie zostanie wliczony do oficjalnych bilansów obu zawodników.
"Master" w ostatnich miesiącach wrócił do boksu olimpijskiego i starał się o uzyskanie kwalifikacji na igrzyska w Tokio, które ostatecznie zostały przełożone na przyszły rok. W ostatnim zawodowym pojedynku Masternak nieznacznie przegrał na punkty z Yunielem Dorticosem w ćwierćfinale turnieju World Boxing Super Series.
Dla Radczenki nie będzie to pierwsza wizyta na polskich ringach. Ostatni raz nad Wisłą Ukrainiec boksował w marcu. Na gali w Łomży przegrał niejednogłośnie na punkty z Arturem Szpilką. Pod koniec roku ma dojść do rewanżu.
Walka Masternak - Radczenko została zakontraktowana na 8 rund. Podczas tej samej imprezy kibice zobaczą walki reprezentantów Polski w boksie olimpijskim. Transmisja w TVP Sport.
> Add a comment>
Bob Arum zdradził, że Tyson Fury (30-0-1, 21 KO) może niedługo otrzymać status mistrza WBC Franchise. Brytyjczyk byłby trzecim pięściarzem, który doczeka się takiego wyróżnienia.
Pierwszym czempionem "franczyzowym" World Boxing Council został Saul Alvarez w wadze średniej. Później dołączył do niego Wasyl Łomaczenko w kategorii lekkiej.
Arum stwierdził, że nie zamierza prosić federacji WBC o nadanie statusu Franchise dla Brytyjczyka, jednak może do tego zmusić zbliżający się termin walki z Dillianem Whytem, który jest obowiązkowym rywalem Fury'ego. Taki pojedynek miałby się odbyć najpóźniej w lutym 2021 roku.
Szef Top Rank zastrzega, że najpierw musi dojść do trylogii pomiędzy Furym i Deontayem Wilderem. Jeśli Anglik wygra, to w przyszłym roku Arum będzie dążył do organizacji walki z Anthonym Joshuą. To oznacza, że prędzej czy później Fury otrzyma tytuł Franchise, a Whyte może wtedy boksować o wakujący pas z innym rywalem.
> Add a comment>
400 tysięcy dolarów zarobi Shakur Stevenson (13-0, 7 KO) za występ podczas dzisiejszej gali grupy Top Rank w Las Vegas. 22-latek zmierzy się z Felixem Caraballo (13-1-2, 9 KO), który za walkę zarobi 50 tys. dolarów.
Podano także gaże pozostałych zawodników boksujących na wtorkowej imprezie odmrażającej boks w USA: Jared Anderson (7,5 tys. dolarów), Guido Vianello (10 tys.), Robiesy Ramirez (10 tys.). Koszt przeprowadzenia testów na koronawirusa wyniósł 25 tys. dolarów.
Gale stajni Boba Aruma odbywać się będą w najbliższych tygodniach bez udziału publiczności. Transmisja w Polsacie Sport od godz. 1 w nocy.
> Add a comment>
Dziś w nocy na gali Top Rank w Las Vegas czwartą zawodową walkę stoczy boksujący w kategorii ciężkiej Jared Anderson (3-0, 3 KO). Rywalem utalentowanego 20-latka będzie Johnnie Langston (8-2, 3 KO).
Anderson, to w opinii promującego go Boa Aruma świetnie zapowiadający się prospekt, który swojej wartości dowiódł, pomagając czempionowi WBC Tysonowi Fury'emu w przygotowaniach do zwycięskiego rewanżu z Deontayem Wilderem.
- To cichy bohater wygranej Fury'ego - chwali podopiecznego Arum. - Fury mówił mi, że ten dzieciak jest nieprawdopodobny i jest w dużej mierze odpowiedzialny za to, że Tyson tak wypadł z Wilderem. Jared sparował z nim praktycznie codziennie. Widziałem cztery ostatnie sesje i Anderson zasłużył na pochwały!
Jared Anderson wszystkie swoje wcześniejsze walki zawodowe rozstrzygnął już w pierwszej rundzie. Główną atrakcją wtorkowej gali będzie pojedynek Shakura Stevensona (13-0, 7 KO) z Felixem Caraballo (13-1-2, 9 KO).
> Add a comment>
Dereck Chisora (32-9, 23 KO) opublikował w mediach społecznościowych zdjęcia z treningów mieszanych sztuk walki. Brytyjczyk niedawno zadeklarował, że jest zmęczony czekaniem na odmrożenie boksu na Wyspach Brytyjskich i może spróbować swoich sił w MMA.
"Del Boy" czeka na wyznaczenie terminu walki z Oleksandrem Usykiem (17-0, 13 KO). Pojedynek miał się odbyć 23 maja w Londynie, jednak trzeba było go przełożyć z powodu epidemii koronawirusa.
Nowej daty na razie wyznaczono, a Chisora podkreśla, że nie wyobraża sobie tej walki na gali bez kibiców. Niedawno pojawiła się możliwość organizacji pojedynku z Ukraińcem w jednym z krajów Dalekiego Wschodu, ale nie przedstawiono w tej sprawie konkretów.
> Add a comment>
Były pretendent do pasa WBC kategorii ciężkiej Kevin Johnson (34-16-1, 18 KO) jest już w Polsce, gotowy na pojedynek z Mariuszem Wachem (35-6, 19 KO).
- Johnson to doświadczony zawodnik, który nie daje sobie zrobić krzywdy, zawsze walczy do końca, ja szykuję się na 10 ciężkich rund, a co będzie w ringu, czas pokaże - mówi przez zbliżającą się konfrontacją polski "Wiking".
Walka Wach - Johnson będzie główną atrakcją piątkowej gali w Pałacu Konary organizowanej przez Wach Team (transmisja PPV w internecie na boksppv.pl.
> Add a comment>
- Wybuchał bójka w MSG. To było szaleństwo, wszyscy zaczęli się bić, latały krzesła. W hali nie było policji, policja pojawiła się dopiero później. Na miejscu byli tylko starsi porządkowi, którzy nigdy z czymś takim nie mieli do czynienia - wspomina w w pierwszej części rozmowy z Witoldem Szmagajem zamieszki po walce Gołota - Bowe Bernd Boete, który zanim został menadżerem Władimira Kliczki, komentował pojedynki bokserskie dla niemieckiej telewizji.
Witold Szmagaj: Co u Pana słychać, czym zajmuje się pan w czasach pandemii?
Bernd Boente: Aktualnie jestem w Hamburgu i głównie spędzam czas w domu, ale dużo też spacerujemy i jeździmy rowerem.
Czy pana zdaniem przerwa w rozgrywkach sportowych spowodowana wirusem może mieć wpływ na formę sportowców?
To jest ciężki okres dla sportowców, szczególnie dla pięściarzy, ponieważ mieli ograniczone możliwości treningowe. Nie mogli sparować itd. Pozostawało im biegać, ćwiczyć w domu, być w ruchu i zachować kondycję na tyle, na ile było to możliwe.
W 2019 roku stworzył Pan PYX Global Sports GmbH, wsparcie dla sportowców. Mógłby pan powiedzieć coś więcej o tym projekcie?
Aktualnie jesteśmy na etapie podpisywania kontraktów z zawodnikami. Mamy na celu wspierać ich kariery, negocjować dla nich korzystne kontrakty. Mamy u siebie np. Christinę Hammer, jest też Albon Pervizaj, Emanuel Odiase, który był sparringpartnerem Deonatya Wildera przed pojedynkiem z Furym, jest też Peter Kadiru.
Porozmawiajmy teraz trochę o przeszłości. Zaczynał pan jako dziennikarz sportowy. Jak pan wspomina pierwsze doświadczenia?
Studiowałem wtedy politologie i germanistykę, pracowałem dodatkowo jako tzw. wolny agent i pisałem dla gazet o muzyce, sporcie, kulturze. Następnie praktykowałem w Bayerische Rundfunk, wówczas mocniej wszedłem w sport. To był początek lat 80-tych, mieszkałem w Monachium, oczywiście pisząc dużo o Bayernie, ale nie tylko - zajmowałem się też hokejem, siatkówką, piłką ręczna. To było świetne doświadczenie.
Komentował Pan dużo wydarzeń sportowych, w tym oczywiście boks. Którą galę bokserską wspomina pan najbardziej?
Ze wszystkich gal i pojedynków, które komentowałem, są dwa szczególne wydarzenia. Pierwsze to pojedynek Mike'a Tysona z Evanderem Holyfieldem, drugie - walka Michaela Moorera z Goergem Foremanem, gdzie Foreman został najstarszym mistrzem świata w wadze ciężkiej. Oba te pojedynki odbyły się w MGM w Las Vegas, to były wspaniałe wieczory, które przeszły do historii. Skomentowałem setki pojedynków, ale z pewnością te były dla mnie szczególne. Komentowałem dla TV Premiere (dziś Sky) walki Tysona, Lewisa, Haglera, Hearnsa, poznałem wówczas wielu ludzi. Na pojedynkach Tysona często był Donald Trump z, którym zrobiłem wywiad kilka razy... oczywiście nikt wtedy nie przypuszczał, że Trump zostanie prezydentem USA.
Komentował Pan również walkę Gołota vs Bowe w MSG. Jak Pan wspomina tamten wieczór przy ringu?
To było szaleństwo, dzień, który zapisał sie w historii. Bowe był wtedy dużym faworytem, wszyscy myśleli, że łatwo przejedzie się po Gołocie, bo wcześniej wygrał z Holyfieldem. Gołota był bardzo interesującym zawodnikiem i nieoczekiwanie to właśnie Gołota ten pojedynek wygrywał, ale nie wiadomo dlaczego nagle zaczął bić poniżej pasa. Sędzia zwracał mu uwagę żeby nie faulował, niestety to nie poskutkowało, Gołota po raz kolejny sfaulował z premedytacją i został zdyskwalifikowany. To było zaskakujące, bo wygrywał tę walkę. Później stało się coś szalonego, w ringu pojawiło się mnóstwo ludzi i ochroniarz Bowe'a uderzył Gołotę krótkofalówką w głowę. Wtedy wybuchał bójka w MSG. To było szaleństwo, wszyscy zaczęli się bić, latały krzesła. W hali nie było policji, policja pojawił się dopiero później. Na miejscu byli tylko starsi porządkowi, którzy nigdy z czymś takim nie mieli do czynienia i nie byli też na taką sytuacje gotowi - oni tam byli tylko do kontroli biletów. Ja siedziałem wtedy z Glenem McCrorym mistrzem WBC, który komentował dla angielskiej telewizji. Nigdy nie zapomnę jak na mnie spojrzał i powiedział "Bernd, I think we have to go" (śmiech). Szybko się pożegnałem z kibicami i widzami przez mikrofon i opuściłem MSG, idąc zaraz za plecami McRory'ego. Pamiętam tytuły z New York Times z następnego dnia: "Riot at the Garden". To był niezapomniany wieczór!
W 1997 roku do Niemiec przeprowadzili się bracia Kliczko. Kiedy ich Pan spotkał?
W 1995 roku w Berlinie na mistrzostwach amatorów w ringu widziałem już Władimira. W 1996 roku poznałem braci osobiście na walce Dariusza Michalczewskiego przeciwko Rocchigianiemu. Zostali zaproszenie wówczas przez Klausa Petera Kohla. Moje pierwsze wrażenie, jakie na mnie zrobili bracia? Że są bardzo wysocy (śmiech). Sam mam 190 cm, ale oni swoimi gabarytami zrobili na mnie ogromne wrażenie. Byli przy tym bardzo przyjemni i uśmiechnięci. Ich angielski nie był wtedy najlepszy, ale troszkę porozmawialiśmy po angielsku. Bylem wówczas skoncentrowany na komentowaniu pojedynku Darka Michalczewskiego, także nie miałem dla nich zbyt dużo czasu. Oczywiście później poznałem ich lepiej poprzez Kohla i jakoś to się rozwinęło.
A propos Dariusza Michalczewskiego - który pojedynek został Panu najbardziej w pamięci?
Dariusz miał wiele świetnych pojedynków. Ale najbardziej wspominam jego walkę, w której został mistrzem świata, walcząc w Hamburgu przeciw Barberowi. Bardzo mnie ucieszyło jego zwycięstwo. Mailem okazję go bliżej poznać, byłem w Gdańsku razem z Darkiem, poznałem jego mamę. Przepiękne miasto, naprawdę Gdańsk zrobił na mnie duże wrażenie. Darek został też tego roku mistrzem wagi junior ciężkiej, to było coś niesamowitego, nikt wcześniej w Niemczech nie dokonał takiej rzeczy. Ja oba te mistrzowskie pojedynki komentowałem.
Jak duży wpływ miał Dariusz Michalczewski na popularyzację i rozwój boksu i w Niemczech?
Duży, wspólnie z Rocchigianim i Henrym Maske. Ta trójka naprawdę mocno przyczyniła się do popularyzacji boksu później doszedł do tego Axel Schulz z wagi ciężkiej. To były piękne czasy dla boksu.
Bracia Kliczko i Dariusz byli obcokrajowcami, jednak zrobili duża karierę w Niemczech. Myśli pan, że dzisiaj jest to jeszcze możliwe, by ktoś z poza Niemiec odniósł w tym kraju podobny sukces?
Tak, ale myślę, że ważne jest, by być dobrym nie tylko w ringu, ale i poza nim. Bracia Kliczko studiowali, kształcili się, występowali w telewizji w Niemczech, byli zapraszani na różne eventy, byli aktywni, a to wszystko się liczy. Jeśli wnosisz dobra formę do ringu i dajesz dobre pojedynki, a poza ringiem jesteś po prostu sympatyczną osobą, to ludzie będą się z tobą identyfikować. Jestem przekonany, że Dariusz ze swoim stylem boksowania byłby również popularny w USA - ciągły pressing, potrafił podnosic się z desek i wygrywać, szedł ciągle do przodu, a to jest to, co Amerykanie lubią. Myślę, że Dariusz gdyby chciał, również tam zrobiłby dużą karierę. Nieważne skąd pochodzisz, ważne jak dobry jesteś w ringu i poza nim.
Czy Dariusz miałby szanse przeciwko Royowi Jonesowi?
Pewnie! Jeśli ktoś jest punczerem tak jak Dariusz, to ma zawsze szanse. Gdyby zaboksowali w swoim prime, to oczywiście faworytem tego pojedynku byłby Roy Jones Jr, ze swoją gibkością i ruchliwością, ale Darek ze swoim stylem nie byłby bez szans.
>
Shakur Stevenson (13-0, 7 KO) zaboksuje bez swojego głównego trenera Kaya Koromy podczas wtorkowej gali grupy Top Tank w Las Vegas. Koroma został wykluczony z imprezy, ponieważ w ostatnich dniach miał kontakt z Mikaelą Mayer, której test na koronawirusa dał wynik pozytywny.
Protokół bezpieczeństwa na galach stajni Boba Aruma przewiduje, że nawet przy negatywnym teście na koronawirusa, Koroma nie może wziąć udziału w imprezie. W tej sytuacji rolę pierwszej osoby w narożniku Stevensona będzie pełnić Edward Jackson.
Przeciwnikiem Amerykanina podczas wtorkowej gali będzie Felix Caraballo (13-1-2, 9 KO). Wszyscy pięściarze występujący na pierwszej po przerwie imprezie Top Rank, we wtorek ponownie zostaną przebadani na obecność koronawirusa.
> Add a comment>
Wydawało się, że po wygranej z Izu Ugonohem twoja kariera wystrzeli. Stało się jednak inaczej.
Łukasz Różański: Propozycji nie brakowało. Taka najkonkretniejsza była od Efe Ajagby, ale dostałem ją cztery tygodnie przed walką. Znalezienie odpowiednich sparingpartnerów i sprowadzenie ich do Polski to minimum tydzień, w Ameryce trzeba by być z kolei przed walką minimum dwa tygodnie i czas się kończy. Gdybym dostał ofertę dwa miesiące przed, to bym się zdecydował, a tak to nie miało sensu. Ja nie muszę jeździć po wypłatę, mam sponsorów, jesteśmy razem i liczę się z ich zdaniem.
Od walki z Ugonohem minął prawie rok. Jest duży głód boksu?
Jest, ale to nie tak, że ten rok był stracony. Dużo przepracowaliśmy z trenerem i to będzie procentować. Te ostatnie miesiące to było też trochę pecha – najpierw ten zabieg, potem brałem antybiotyk, bo ugryzły mnie dwa kleszcze, potem z kolei rywal do Łomży ostatecznie nie przyjechał. Nie może być też tak, że wracam po kilku dniach treningów, bo akurat jest gala. Nie mogę sobie pozwolić na potknięcie.
Ile jest prawdy w tym, że jeśli wygrasz i ze zdrowiem będzie dobrze, to w ringu zobaczymy cię już 10 lipca?
Dużo. Muszę nadrobić stracony czas. Wiem, że tych gal po podpisaniu umowy z TVP Sport ma być dużo, więc man nadzieję, że wzrośnie intensywność moich startów.
Pełna treść artykułu w Tvpsport.pl >>
> Add a comment>
Jutro w Las Vegas odbędzie się pierwsza po długiej przerwie gala grupy Top Rank. W pojedynku wieczoru Shakur Stevenson (13-0, 7 KO) skrzyżuje rękawice z Felixem Carballo (13-1-2, 9 KO). Transmisja w Polsacie Sport.
> Add a comment>