Patronat medialny


 

Sponsor grupy KnockOut

Krzysztof Zimnoch (22-1-1, 15 KO) bardzo szybko odpowiedział na słowa Adama Kownackiego (16-0, 13 KO) wspominającego wspólne sesje sparingowe z białostoczaninem. "Baby Face" stwierdził, że pomimo braku formy, wygrywał sparingi z przebywającym w tamtym czasie w USA rodakiem.

- Na temat naszych sparingów nie będę się wypowiadał, bo jak się wypowiem, to będzie ci głupio. Na razie nie będę zdradzał tego co pamiętam z tamtych sesji, ale chętnie się z tobą zmierzę - stwierdził Zimnoch.

- Mam ci za złe, że zabrałeś mi Artura Szpilkę. To miała być moja robota, ale i tak gratuluję tego zwycięstwa - zakomunikował pięściarz z Białegostoku, który 9 września na gali w Radomiu skrzyżuje rękawice z mającym ostatnio bardzo dobrą passę Amerykaninem Joey Abellem.

 Kup bilet, zobacz na żywo walki Zimnoch - Abell >>

 

Add a comment

W czerwcu mogło dojść do walki Krzysztofa Zimnocha (22-1-1, 15 KO) z Adamem Kownacki (16-0, 13 KO). Pojedynek mógł odbyć się podczas Polsat Boxing Night w Gdańsku, jednak Zimnoch odmówił, zastrzegając, że chętnie zmierzy się z Kownackim w późniejszym terminie. Białostoczanin cały czas podtrzymuje swoje słowa.

- Świat bokserski stoi przed Kownackim otworem i tylko od niego zależy, co dalej będzie robił. Wydaje mi się, że powinien podpisać kontrakt z dobrym promotorem i ciężko trenować. Niedługo na pewno spotkamy się w ringu - deklaruje Zimnoch w rozmowie z serwisem Sportowefakty.wp.pl.

Na razie Zimnoch skupia się jednak na zaplanowanej na 9 września gali w Radomiu, gdzie jego rywalem będzie mocno bijący Amerykanin Joey Abell (33-9, 31 KO). To trzeci rywal z USA, z którym przyjdzie Polakowi skrzyżować w tym roku rękawice.

 Kup bilet, zobacz na żywo walki Zimnoch - Abell >>

 

Add a comment

Krzysztof Zimnoch (22-1-1, 15 KO) skomentował na Facebooku wczorajszą wygraną Adama Kownackiego (16-0, 13 KO) z Arturem Szpilką (20-3, 15 KO). Pięściarz z Białegostoku dodał, że mimo porażki "Szpili" nadal jest otwarty na konfrontację z nim.

- Gratulacje Adam Kownacki! W ringu cały czas wiedział, co robi. W każdej prawie akcji bił prawym prostym na tułów. To był klucz do zwycięstwa. To po ciosach na tułów Artur Szpilka opuszczał ręce, wyginał się głową do przodu i wtedy Adam mógł bić seriami na górę - ocenił Zimnoch. - Jeśli bijesz na tułów, to zawodnik taki jak Szpilka po prostu tak się zachowuje. Jest silny i ma wysokie ego, ale ciosami na tułów można go złamać. Sam Adam powiedział po walce, że jak trafił pierwszym prawym na dół to wiedział, że wygra. Artur musi się teraz podnieść po tej porażce, musi pokazać kim jest.

- Jeśli będzie potrafił odbudować się mentalnie, to będzie dalej boksował. Życzę mu z całego serca, żeby wrócił na ring, bo chcę dać kibicom naszą walkę. Wierzę, że tak będzie. Ja trenuję i dalej robię swoje. Będę walczył z każdym, kogo zakontraktują mi promotorzy - dodał białostoczanin, który 9 września w Radomiu skrzyżuje rękawice z Joey Abellem (33-9, 31 KO).

Kup bilet, zobacz na żywo walki Zimnoch - Abell >>

Add a comment

- Szpilka i Kownacki nazywają się najlepszymi polskimi ciężkimi, ale dopóki nie zmierzą się ze mną, nie mają prawa tak się nazywać. To ja jestem najlepszy - mówi Krzysztof Zimnoch (22-1-1, 15 KO) w rozmowie z WP SportoweFakty, oceniając jutrzejszą walkę pomiędzy Arturem Szpilką i Adamem Kownackim.

Mimo, że nie ma pan dobrych relacji z Arturem Szpilką, to w wywiadach przyznaje pan, że to on jest faworytem walki z Adamem Kownackim. Jakie są pana przewidywania przed sobotnim pojedynkiem?
Krzysztof Zimnoch: Zwycięstwo będzie zależało od ciosów na tułów. Adam Kownacki w trakcie walk nie chroni głowy, bo wie, że ma ją twardą jak kamień. Chroni niższe partie ciała, bo wie, że to jego słaby punkt. Jeżeli Artur skoncentruje się na tułowiu, to pewnie wygra przed czasem. Chyba, że będzie zadawał dużo ciosów na głowę, zrani go i tak poobija mu oczy, że walka zostanie przerwana. O nokaut będzie ciężko, bo - jak wspomniałem - Adam jest twardy. Z kolei Artur porusza się bardzo szybko, cały czas będzie uciekał nogami i głową. Jedyną szansą dla Adama będą ciosy na tułów, a zwłaszcza na wątrobę.

Adam Kownacki zaskakuje pewnością siebie. Mówi, że jego walka z Arturem Szpilką to będzie starcie dwóch najlepszych polskich pięściarzy wagi ciężkiej. Jak odniesie się pan do tych słów?
Myślę, że Adam trochę się zapędził z tym stwierdzeniem. Nie zgodzę się z nim, bo to ja jestem najlepszych polskim ciężkim. Topowym zawodnikiem długo był Tomasz Adamek. Później można było powiedzieć to o Arturze Szpilce, który go pokonał. Tyle, że teraz Artur miał półtora roku przerwy i nikt nie wie, co sobą reprezentuje.

Od lat mówi się o waszej ewentualnej walce z Arturem Szpilką. Wiadomo, że w tym roku już do niej nie dojdzie, ale pojawia się pytanie, czy chciałby pan zmierzyć się z nim w przyszłym roku?
Tak. Przyszły rok to będzie dobry termin. Do tej walki musi dojść. Jest dużo do wyjaśnienia. Szpilka i Kownacki nazywają się najlepszymi polskimi ciężkimi, ale dopóki nie zmierzą się ze mną, nie mają prawa tak się nazywać. Zamierzam udowodnić im, całej Polsce i sobie, że to ja jestem najlepszym polskim ciężkim. Wierzę, że wkrótce dojdę do walki o tytuł mistrza świata i wierzę, że go zdobędę.

Pełna treść artykułu na Sportowefakty.wp.pl >> 

Add a comment

9 września wielki boks zawodowy powróci do Radomia za sprawą gali organizowanej przez grupę Babilon Promotion. W pojedynku wieczoru na Stadionie Miejskim przy ul. Narutowicza 9 rękawice skrzyżują czołowy polski pięściarz kategorii ciężkiej Krzysztof Zimoch i obdarzony potężnym uderzeniem Amerykanin Joey Abell. - Ten pojedynek musi się skończyć nokautem! - zapowiada promotor MGębski Boxing Night Tomasz Babiloński.

Krzysztof Zimnoch od samego początku swojej przygody z boksem prezentował niezwykły talent, który w połączeniu z dobrymi warunkami fizycznymi pozwalał mu wielokrotnie triumfować na amatorskich ringach w kraju i zagranicą. W 2007 roku na mistrzostwach świata w Chicago pięściarz z Białegostoku pokonał samego Deontaya Wildera - obecnego czempiona federacji WBC.

W 2010 roku Zimnoch przeszedł na zawodowstwo. Od tamtej pory zanotował na swoim koncie 22 wygrane walki, z których aż 15 rozstrzygnął przez nokaut. W swoim ostatnim występie pięściarz Babilon Promotion i Sferis KnockOut Promotions efektownie rozprawił się z byłym pogromcą Andrzeja Gołoty Michaelem Grantem i jeśli zwycięży w Radomiu, być może już pod koniec roku stanie do elektryzująco zapowiadającego się starcia z Arturem Szpilką.

- Wiem, jak wygrać ze Szpilką, boksowałem z nim jako amator i mam na niego sposób, ale nie chcę o tym mówić. Po prostu wyjdę do ringu i to zrobię! - przekonuje Zimnoch, dodając: - Póki co jednak przede mną walka z Abellem. Amerykanin jest na pewno dobrym pięściarzem, mocno bije, wygrywa niemal wszystkie walki przed czasem, ale ja już go mam praktycznie rozpracowanego.

Przeciwnik Zimnocha jako zawodowiec stoczył 33 zwycięskie pojedynki, w których tylko dwa razy jego oponenci wytrzymywali z nim w ringu do ostatniego gongu. Bokser z Minnestoty nie ukrywa, że nas Wisłę przyleci po kolejny nokaut. - Zawsze wyprowadzam swoje ciosy z myślą zakończenia pojedynku przed czasem, a więc tym razem także będę chciał go znokautować! - odgraża się „Minnesota Ice” przed konfrontacją z Krzysztofem Zimnochem.

Wrześniowa gala będzie również okazją, by zobaczyć w akcji innego króla nokautu - bohatera miejscowej publiczności Michała Cieślaka. Zawodnik z Radomia jest aktualnie notowany w czołówce światowych rankingów wagi junior ciężkiej. - Wierzę, że Michał będzie kolejnym polskim mistrzem świata w tej kategorii. Wcześniej przepowiedziałem mistrzowski pas „Diablo” Włodarczykowi i Krzysztofowi Głowackiemu i nie pomyliłem się, teraz mam podobne przeczucia co do Cieślaka - mówi Tomasz Babiloński.

W Radomiu dojdzie ponadto do ciekawego starcia w wadze ciężkiej pomiędzy byłym mistrzem Europy i pretendentem do pasa WBC Albertem Sosnowskim i niepokonanym Łukaszem Różańskim.

Kup bilet, zobacz na żywo walki Zimnoch - Abell i Sosnowski - Różański >>

Add a comment

Krzysztof Zimnoch (22-1-1, 15 KO) chce walczyć z Tomaszem Adamkiem (51-5, 30 KO). Białostoczanin, którego 9 września w Radomiu czeka starcie z Joey Abellem (33-9, 31 KO), po wczorajszym zwycięstwie Adamka nad Samuelem Haumono zadeklarował za pośrednictwem Facebooka, że chętnie spotka się z "Góralem" pod koniec roku.

- Duże gratulacje w stronę Tomka Adamka i jego teamu za to, że wyglądał w ringu młodo i świeżo jak sprzed laty - napisał Zimnoch. - Gratulacje też w stronę Mateusza Borka za udany debiut w roli promotora i świetną galę. Jakiś czas temu złożył mi propozycję, bym boksował na niej z Adamem Kownackim, ale odmówiłem gdyż mieliśmy z Tomkiem Babilońskim już ustaloną walkę na wrzesień, do której się obecnie przygotowuję i wiedziałem, że rywal będzie mocny i że będę potrzebował czasu, by się dobrze do niego przygotować. Temu też podjąłem taką decyzję, by skupić się na tym, co ustaliłem już ze swoim promotorem. Mateusz Borek odebrał to jednak chyba jako tchórzostwo z mojej strony, sądząc po skomentowaniu przez niego mojej decyzji. Bardzo się myli i mam więc dla niego propozycję. Jeśli wygram we wrześniu z Abellem, to chętnie zmierzę się później z najlepszym ciężkim z jego nowo powstałej grupy MB Promotions czyli Tomkiem Adamkiem na grudniowym PBN.

- 16 grudnia byłby dla nas obu idealny i nowo powstała hala w Gliwicach pięknym miejscem, gdzie można by to zrobić. Jestem otwarty i mam nadzieję, że rzucona rękawica zostanie podniesiona - dodał zawodnik z Białegostoku.

Add a comment

Krzysztof Zimnoch (22-1-1, 15 KO) od dwóch tygodni przebywa w Londynie, gdzie przygotowuje się do walki z Joey Abellem (33-9, 31 KO). Pojedynek będzie główną atrakcją zaplanowanej na 9 września gali organizowanej w Radomiu.

- Zawsze lubiłem walczyć z mankutami, więc ucieszyłem sie na tego rywala, a tym bardziej, że jest silny i będzie dla mnie napewno dobrym testem. Mój trener Richard Williams pokazuje mi dużo ciekawych akcji na mańkuta, ktęre z pewnością będą pomocne w wygranej - relacjonuje białostoczanin.

- Pierwszy tydzień przygotowań pod mańkuta zakończyłem 6-rundowym sparingiem i tylko dlatego, że mój sparingpartner nie miał juz sił zakończyło się tylko na sześciu rundach. Fajnie było znowu wejść do ringu z mańkutem i już na początku przygotowań byliśmy z Richardem nawet zadowoleni. Wychodzi więc na to, że na koniec obozu będzie żyleta - podsumowuje Zimnoch.

33-latek w tym roku zanotował już dwa zwycięstwa. W lutym wygrał przed czasem z Mikem Mollo, a w kwietniu znokautował Michaela Granta.

Add a comment

9 września kolejną tegoroczną walkę stoczy Krzysztof Zimnoch (22-1, 15 KO), który skrzyżuje rękawice z Joey Abellem (33-9, 31 KO) na gali organizowanej w Radomiu. Niewykluczone, że w przypadku zwycięstwa, białostoczanin pod koniec roku zmierzy się w wyczekiwanej przez kibiców walce z Arturem Szpilką (20-2, 15 KO).

Jak zareagowałeś na wiadomość, że Joey Abell będzie twoim kolejnym rywalem?
Krzysztof Zimnoch: Nie ukrywam, że wcześniej nie interesowałem się jego osobą, ale natychmiast po otrzymaniu informacji, że będę z nim walczył, obejrzałem kilka jego pojedynków.

Jakie wrażenia?
Abell jest na pewno dobrym pięściarzem, mocno bije, wygrywa niemal wszystkie walki przed czasem, ale ja już go mam praktycznie rozpracowanego. Jest fajnie, to bardzo dobry rywal, cieszę się, że promotorzy zakontraktowali mi takiego przeciwnika, jestem bardzo zadowolony. Walka na pewno będzie ciekawa.

Abell wygrał w swojej karierze 33 walki, z czego aż 31 przed czasem. To robi na tobie wrażenie?
W ogóle to nie robi na mnie wrażenia, bo wiem, że ci rywale byli zupełnie inni niż ja. Ja już mam na niego sposób, a dojdą do tego jeszcze wskazówki mojego trenera Richarda Williamsa i wtedy będzie pełen sukces.

To chyba nie jest przypadek, że boksujesz teraz z zawodnikiem leworęcznym?
Moi promotorzy pewnie mają swoje plany i prawdopodobnie chcą, żebym wkrótce boksował z Arturem Szpilką. Nie wiem, czy moje plany są podobne. W niedzielę w Warszawie spotykam się z promotorami i zobaczymy, co z tych rozmów wyniknie.

Czyli ciebie nie ciągnie tak bardzo do walki ze Szpilką?
Niespecjalnie. Na dzisiaj Szpilki nie ma w żadnych rankingach. Mnie interesuje rywal, z którym walka przybliży mnie do pojedynku o mistrzostwo świata. Czy Szpilka znajdzie się na mojej drodze do walki o tytułu, czy nie, to zależy od promotorów, ale dla mnie to nie jest żaden wielki cel. Jeśli trzeba będzie z nim boksować, to po prostu z nim wygram.

Na niego też masz sposób?
Tak, wiem jak z nim wygrać, ale nie zamierzam o tym mówić. Kiedy będzie taka potrzeba, to po prostu wejdę do ringu i to zrobię. Osobiście wolałbym, żeby walka ze Szpilką odbyła się po tym, jak zaboksuję o mistrzostwo świata wagi ciężkiej.

A kiedy miałaby się odbyć twoja walka o tytuł?
W przyszłym roku. Wierzę w to, że jest to realne. Liczę, że promotorzy zrobią wszystko, żeby do tego doprowadzić. A czy wcześniej zaboksuję ze Szpilką? Wszystko jest możliwe, ale trzeba będzie znaleźć jakiś kompromis.

Mówisz, że Szpilki nie ma dzisiaj w rankingach, ale jeśli wygra w lipcu z Adamem Kownackim, to do nich wróci.
To prawda, a jeśli wygra Kownacki, to pewnie będę boksował w Kownackim. Taka opcja też jest przecież możliwa i przymiarki do takiego pojedynku też już były. Ja mam teraz swoją walkę, a Szpilka ma swoją. Życzę Arturowi powodzenia i mam nadzieję, że kiedyś się spotkamy w ringu.

Szpilka mówi, że chce ciebie dopaść. Uda mu się?
Artur chce mnie dopaść? Życzę mu powodzenia i mówię do zobaczenia w ringu. Ja nie chcę wprowadzać do tej rywalizacji złych emocji, a co on z tym zrobi, to jego sprawa. Chcę podejść do tego w sposób sportowy i zrobić walkę bez złych emocji, ale czy to się uda? Zobaczymy. Prędzej czy później do ringu na pewno wejdziemy.

Add a comment

9 września na gali w Radomiu Krzysztof Zimnoch (22-1, 15 KO) zmierzy się z mocno bijącym Joey Abellem (33-9, 31 KO). - Kiedy go trafię on nie będzie w stanie myśleć logicznie i ja to wykorzystam! - odgraża się przed starciem z Polakiem Amerykanin. 

WokółRinguBoks: 9 września na gali w Radomiu będziesz walczył w pojedynku zakontraktowanym na 12 rund z Krzysztofem Zimnochem. Długo zastanawiałeś się nad zaakceptowaniem oferty tego pojedynku?
Joey Abell: Dowiedziałem się o możliwości tej walki około dwa tygodnie temu. Podjęcie decyzji zajęło mi może 2 sekundy. Ta walka to duża szansa dla nas obu.

Jak oceniasz Krzysztofa Zimnocha pod kątem bokserskich umiejętności? Jest to pięściarz dobry, solidny, czy według ciebie przeciętny?
Trudno ocenić pięściarza, tylko obserwując go w innych pojedynkach. Jednak podoba mi się jego styl. Krzysztof nie boi się walczyć. Wygląda na takiego, który ciągle się uczy, na ale przecież każdy wciąż się czegoś uczy. Będę w stanie ocenić go dopiero po naszej walce.

Zgodziłeś się na ten pojedynek, ponieważ wierzysz, że wygrasz go przed czasem? Z 33 twoich wygranych, aż 31 pojedynków zakończyłeś przed czasem. 9 września w Polsce będziesz starał się znokautować Zimnocha?
Przyjąłem ofertę tego pojedynku, ponieważ naprawdę wierzę, że jestem w stanie to wygrać. Jesteśmy podobnych gabarytów. Jestem od niego nieco starszy, ale będę chciał zwyciężyć. Zawsze wyprowadzam swoje ciosy z myślą zakończenia pojedynku przed czasem, a więc tak - tym razem także będę chciał go znokautować. W ten sposób mam większe szansę na wygraną. Zamierzam być w dobrej formie, aby walczyć tak samo w ostatniej, jak i pierwszej rundzie. Wierzę, że po zakończeniu pojedynku to moja ręka powędruję w górę!

Były pretendent do tytułu mistrza świata WBC w kategorii ciężkiej Artur Szpilka (20-2, 15 KO) przyznał, że walka Zimnoch - Abell to bardzo ciekawe zestawienie, walka z gatunku 50 na 50. Podobnie uważasz, czy np. uważasz siebie za faworyta w tym pojedynku?
Myślę, że to Zimnoch będzie faworytem. On może myśleć, że będzie walczył z journymanem, który przegrywał z lepszymi rywalami. Osobiście uważam, że jest to moją zaletą przed tą walką. Mam rzeczy, których on nie potrafi wykonać. Zgadzam się ze Szpilką, jak i opiniami innych kibiców, fanów. Jednak nikt nie widział mnie w najlepszym wydaniu, najlepszej formie - a taki będę w tym pojedynku.

W swojej zawodowej karierze miałeś okazję walczyć z kilkoma na prawdę dobrymi rywalami takimi jak np. Kubrat Pulew, Tyson Fury, Fres Oquendo, czy Chris Arreola. Która z tych walk była dla ciebie najtrudniejszą?
Byłem w ringu z najlepszymi. Dlaczego przegrałem najważniejsze walki? W dużym stopniu dlatego, że w większości dowiadywałem się o nich z małym wyprzedzeniem. Miałem np. jeden dzień przygotowań i przegrywałem później w ringu. Z każdej walki się czegoś nauczyłem, każda walka była dla mnie na prawdę cenną lekcją.

17 maja 2016 roku na gali Premier Boxing Champions wygrałeś przez TKO z niepokonanym wcześniej Johnem Wesleyem Nofirem. Jest to jeden z przyjemniejszych momentów w twojej profesjonalnej karierze? To zwycięstwo dużo ci dało?
Oczywiście pobicie Nofire’a było czymś świetnym. Walka wyglądała tak, jak wyglądała, ponieważ byłem do niej bardzo dobrze przygotowany psychicznie i fizycznie. Postanowiłem sobie, że wygram tą walkę - z taką wyślą wszedłem do ringu i wygrałem.

15 lipca Artur Szpilka będzie walczył z Adamem Kownackim. Jeśli "The Pin" wygra, to jego kolejnym rywalem może być np. właśnie Zimnoch. Joey Abell będzie chciał pokrzyżować te plany? Jeśli pokonasz Krzysztofa Zimnocha 9 września to będzie później chciał walczyć ze Szpilą, gdyby pojawiła się taka oferta?
Jeżeli on będzie chciał mnie wyzwać na taki pojedynek to ja podejmę to wyzwanie i z nim zawalczę. Bardzo lubię również własnie m.in. styl Artura Szpilki. Artur jest osobą, która naprawdę ciężko pracuję. Jednak myślę, że gdybym miał wystarczająco długi okres na przygotowania to mógłbym go pokonać. Walczę, aby zapewnić środki finansowe dla mojej rodziny. Mam bardzo dobrą pracę i wspaniałą rodzinę, która mocno mnie wspiera. Nie musiałbym już boksować, jednak nie ma niczego lepszego, jak uczucie zwycięstwa - mam wszystko, aby tak było.

Krzysztof Zimnoch podkreśla, że w 2018 roku będzie gotowy na walkę o pas mistrz świata najcięższej kategorii wagowej i zdobędzie pas. Co sądzisz o takich planach naszego pięściarza?
Na razie nie widzę Krzysztofa Zimnocha, jako kandydata na zostanie mistrzem świata. Jestem dużym facetem i teraz stoję na jego drodze. Wszystko teraz zależy od tego, czy mnie pokona. Jeśli uda mu się to na pewno zostanie to zauważone.

Co zadecyduje o twoim zwycięstwie nad Zimnochem 9 września na gali w Radomiu?
Uważam, że moja siła będzie czynnikiem, który zadecyduję o moim zwycięstwie. Kiedy go trafię on nie będzie w stanie myśleć logicznie i ja to wykorzystam!

Cała rozmowa z Joeyem Abellem na wokolringuboks.wordpress.com >>

Add a comment