Jak donosi Yorkshire Star, brytyjska nadzieja kategorii półśredniej - Kell Brook (21-0, 14 KO) pobił menadżera nocnego klubu "Che" w Barnsley. Brook obchodził tam swoje 24. urodziny, a do całego zajścia doszło, gdy Ryan Casey zabronił Brookowi wejścia do damskiej toalety.  Brook nie miał zamiaru stosować się do tego zakazu i uderzył Caseya najpierw w żebra, a potem "znokautował" go ciosem na szczękę. Sąd uznał Brooka za winnego.

Polskim kibicom Brook znany jest przede wszystkim z walki z Krzysztofem Bieniasem, z którym wygrał przez techniczny nokaut w 6. rundzie, po kontrowersyjnej interwencji sędziego ringowego.

W minioną sobotę Julio Cesar Chavez Jr (41-0, 30 KO) zdobył na gali w Sana Antonio srebrny pas WBC wagi średniej, pokonując na punkty Johna Duddy'ego. Jednym z pierwszych nazwisk jakie po walce padło z ust promującego Chaveza Boba Aruma w kontekście kolejnego rywala jego podopiecznego było nazwisko posiadacza innego mistrzowskiego trofeum WBC w limicie 160 funtów - tytułu Interim - Sebastiana Zbika (29-0, 10 KO).

Promotorzy niemieckiego pięściarza z grupy Universum nie wykluczają, że jeśli ich zawodnik 31 lipca obroni należący do niego mistrzowski pas w starciu z Jorge Sebastianem Heilandem (16-0, 8 KO), to być może w następnym starcie stanie naprzeciw Chaveza Jr.

- To byłaby naprawdę interesująca walka - mówi współdowodzący stajnią z Hamburga Dietmar Poszwa. - W tej chwili jednak skupiamy się na Jorge Heilandzie, a potem przeanalizujemy wszystkie dostępne opcje. Otrzymujemy dużo ofert od różnych promotorów. To świetnie, bo pokazuje to nam jak mocną pozycję ma Sebstian. Należy jednak pamiętać, że dla nas najważniejszym celem jest Sergio Martinez. Z resztą ten pojedynek został już zarządzony przez WBC, choć w boksie, jak wiadomo, wszystko jest możliwe.

Były mistrz świata w trzech kategoriach wagowych Shane Mosley (46-6, 39 KO) po długich rozmowach z Richardem Schaeferem ze stajni Golden Boy Promotions zdecydował ostatecznie, że jego najbliższym rywalem będzie zwycięzca pierwszej edycji bokserskiego reality show "The Contender" Sergio Mora (22-1-1, 6 KO). Dla Mosleya będzie to pierwszy występ od majowej przegranej na punkty z Floydem Mayweatherem Jr.

Walka odbędzie się 18 września w hali Staples Center w Los Angeles. Obaj pięściarze pochodzą właśnie z "miasta aniołów". Nie jest jeszcze przesądzone w jakim limicie wagowym zaboksują zawodnicy. Mosley występował ostatnio w kategorii półśredniej, a Mora w średniej. "Latynowskiego węża" czeka jeszcze 23 lipca walka na przetarcie z Juanem Carlosem Candelo (30-10-4, 20 KO).

Mistrz świata kategorii średniej - Felix Sturm (33-2-1, 14 KO) od czasu rozstanie z grupą Universum nie stoczył jeszcze ani jednej walki. 11 lipca minie rok od czasu kontrowersyjnego zwycięstwa nad Khorenem Goverem, a w temacie planowanego na 4 września powrót na ring wciąż nie są znane żadne szczegóły. Okazuje się, że nie tylko Universum, które sądzi się ze Sturmem o ważność kontraktu, utrudnia życie Niemcowi. Problemem są też bracia Kliczko, którzy nie chcą by walki Sturma były pokazywane przez telewizję RTL, z którą stale współpracują. Figosport.de sugeruje, że w takim wypadku możliwa jest współpraca Sturma z Areną, której partnerem jest telewizja Sat 1. Niewykluczone też, że jego rywalem będzie pięściarz Areny - Mahir Oral, który wydaje się być idealnym rywalem po dłuższej rozłące z ringiem.

Były mistrz świata wagi super średniej Anthony Mundine (38-3, 23 KO) jutro przystąpi do walki o wakujący pas WBA international kategorii junior średniej. Rywalem Australijczyka będzie Carlos Adan Jerez (30-12-3, 16 KO). Mundine liczy na to, że tym pojedynkiem podtrzyma trwającą od pięciu lat serię zwycięstw, a potem uda mu się skrzyżować rękawice z Antonio Margarito lub Miguelem Cotto.

- Chcę walczyć z najlepszymi na świecie, taki jest mój cel. Chcę pobić najlepszych pięściarzy wagi junior średniej. W tej kategorii jest wiele wspaniałych nazwisk jak Miguel Cotto czy Antonio Margarito. Liczę na to, że wkrótce znajdę się z nimi w ringu i ich wszystkich pokonać. - mówi z przekonaniem Mundine.

Australijczyk niedawno został wyznaczony przez federację WBA do walki o wakujący pas mistrza świata wagi średniej z Gienadijem Gołowkinem, ale zrezygnował z tej szansy.

Już 10 lipca w portorykańskim San Juan uważany za jednego z najlepszych pięściarzy na świecie bez podziału na kategorie wagowe Nonito Donaire (23-1, 15 KO) stoczy swoją drugą walkę w obronie tytułu tymczasowego mistrza świata WBA wagi super muszej przeciwko Hernanowi Marquezowi (27-1, 20 KO). 21-letni zawodnik z Meksyku, który nosi ringowy przydomek "Tyson" wierzy, że będzie pierwszym od ponad dziewięciu lat pięściarzem, któremu uda się pokonać Filipińczyka.

- Nigdy nikt mnie nie znokautował czy nawet nie położył na deski, idę po zwycięstwo, nieważne czy na punkty czy przez nokaut. Zdaję sobie sprawę z możliwości Nonito i bardzo go szanuję, ale narzucę mu takie tempo, którego on nie wytrzyma. Donaire to dobry pięściarz, oglądałem wiele jego walk i mam na niego sposób. Ciągłe pozostawanie w ruchu, szybkie ataki na korpus i szczękę, już widzę jak wygrywam. - zapowiada Marquez.

Meksykanin jedyną porażkę w zawodowej karierze zaliczył w ostatnim występie, który miał miejsce w marcu tego roku.

W minioną sobotę na gali w San Antonio Julio Cesar Chavez Jr (41-0, 30 KO) pokonał zdecydowanie na punkty po ciekawej walce Johna Duddy'ego (29-2, 18 KO), zdobywając w ten sposób srebrny pas WBC wagi średniej. Zapraszamy do wysłuchania krótkiej oceny tego pojedynku autorstwa Piotra Momota.

http://www.youtube.com/watch?v=hZ44XqBr2MQ

"Steward chce 75% pieniędzy dla Kliczki!" - doniosły dziś jak jeden mąż trzy z czterech największych polskich portali o boksie, tłumacząc dość nieporadnie notkę ze strony boxingscene.com dotyczącą przetargu na walkę o mistrzostwo świata wagi ciężkiej federacji IBF pomiędzy Władimirem Kliczko i Aleksandrem Powietkinem.

W sumie w serwowaniu tej "sensacyjnej" informacji nie byłoby nic zdrożnego, bo któż zabroni Stewardowi "chcieć" dla swojego podopiecznego jak najwięcej kasy. Problem jednak w tym, że po pierwsze to nie Steward powiedział cokolwiek o dystrybucji pieniędzy z przetargu miedzy zawodników, a była to informacja redaktora boxingscene.com, a po drugie 75:25 to standardowy podział pieniędzy pomiędzy urzędującego mistrza i challengera w przypadku federacji IBF!

Warto wiedzieć takie rzeczy, zanim opublikuje się newsa, który wywołuje dyskusję na całkowicie wydumany temat "czy Kliczko zasłużył na 75%". Zasłużył, bo jest mistrzem IBF!

10 lipca w San Juan w Portoryko Juan Manuel Lopez (28-0, 25 KO) przystąpi do pierwszej obrony tytułu mistrza świata WBO w kategorii piórkowej. Jego rywalem będzie Filipińczyk Bernabe Concepcion (28-3-1, 15 KO). Większość kibiców bokserskich oczekuje, że Juanma pewnie wygra ten pojedynek, co otworzy mu drogę do wielkiej walki z Rafaelem Marquezem, który miesiąc temu pokonał swojego nemesis - Israela Vasqueza. Innego zdanie jest jednak Manny Pacquiao, który jak donosi jego bliski współpracownik - Michael Koncz, wierzy w zwycięstwo swojego rodaka. 

- Pacquiao uważa, że Concepciona uderza mocniej niż Lopez - mówi Koncz. - Myśli, że jak Concepcion zaprezentuje mądry, techniczny boks i wykaże się sercem do walki to zostanie mistrzem. 

- To kulminacja czteroletniej ciężkiej pracy. Nie było łatwo, bo musiałem dzielić moje obowiązki z treningami bokserskimi - mówi Nathan Cleverly (19-0, 9 KO), który skończył właśnie na uniwersytecie w Cardiff studia matematyczne. Teraz notowany na szóstym miejscu rankingu WBC 23-letni czempion Starego Kontynentu zamierza w całości poświęcić się pięściarstwu i jak zapewnia, celuje w najcenniejsze  trofea.

- Dobór rywali zostawiam mojemu promotorowi Frankowi Warrenowi, ale jestem już gotów na walkę o tytuł mistrza świata - przekonuje mierzący 193 cm Walijczyk. - Teraz, gdy cały swój czas będę mógł przeznaczyć na boks, będę jeszcze lepszy. W najbliższych miesiącach kibice zobaczą, jakie robię postępy.

- Mam nadzieję, że niebawem zawalczę w obronie pasa EBU, a potem będę cierpliwie czekał na swoją szansę w pojedynku o mistrzostwo świata - kończy kreowany na następcę Joe Calzaghe Cleverly.