Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Artur Szpilka20 kwietnia podczas gali w Rzeszowie swoją kolejną zawodową walkę stoczy Artur Szpilka (13-0, 10 KO). Bokserscy kibice liczą, że właśnie na Podkarpaciu dojdzie do wyczekiwanego pojedynku "Szpili" z Krzysztofem Zimnochem (13-0-1, 10 KO), jednak Piotr Werner, współpromotor pięściarza z Wieliczki zdradził inny scenariusz.

- Rozesłaliśmy do promotorów w Stanach Zjednoczonych ofertę walki ze Szpilką, czekamy na odpowiedź. Proszę się nie obawiać, zapewniam, że będzie to rywal z wysokiej półki. Amerykanie teraz już wiedzą na co stać Artura, znają jego rekord. Na pewno nie wystawią kelnera, a jeśli już to my mamy ostatni głos w tej sprawie. Artur po takiej walce nie zasługuje na boksera, który położy się przed nim w pierwszej rundzie - mówi Werner w rozmowie z portalem nowiny24.pl.

Szpilka na początku lutego wrócił na ring po ośmiu miesiącach przerwy i znokautował w szóstej rundzie Mike'a Mollo. Do jego walki z Zimnochem miało dojść w najbliższą sobotę, ale pojedynek odwołano.

Add a comment

SzpilkaArtur Szpilka (13-0, 10 KO) powrócił na salę treningową po rozegranej 1 lutego walce z Mikem Mollo. Zwycięska potyczka z ambitnie boksującym Amerykaninem kosztowała "Szpilę" sporo zdrowia i jego obóz postanowił wycofać go z planowanego na tę sobotę pojedynku z Krzysztofem Zimnochem (13-0-1, 10 KO).

- Artur z Mollo był liczony, przyjął potężny cios w czwartej rundzie i niestety nie mogliśmy dopuścić do tego, aby trzy dni później wznowił sparingi do Zimnocha. Należał mu się odpoczynek od boksu. Każdy rozsądny trener postąpiłby tak samo - tłumaczy trener "Szpili" Fiodor Łapin

Szpilka ostatnie dni spędził wraz ze swoją dziewczyną Kamilą na słonecznej Teneryfie i jak przekonuje, wrócił do Polski głodny boksu. - Odbyłem już pierwsze lekkie treningi i muszę powiedzieć, że czułem się świeżo, dobrze mi zrobił ten odpoczynek. Mam nadzieję, że na gali 20 kwietnia dojdzie do mojej walki z Zimnochem. Wyjdziemy na ring i wszyscy się przekonają na własne oczy, kto jest lepszy - zapowiada 23-latek z Wieliczki.

Tymczasem Krzysztofa Zimnocha czeka w sobotę starcie z Damianem Trzcińskim (4-2, 2 KO), który na gali w gdańskiej ERGO Arenie zastąpi "Szpilę".

Add a comment

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy z Fiodorem Łapinem, w której trener grupy KnockOut Promotions zdradza kulisy odwołania walki Artura Szpilki (13-0, 10 KO) z Krzysztofem Zimnochem. Pojedynek niepokonanych ciężkich miał uświetnić zaplanowaną na 23 lutego galę "Gołota vs Saleta" w Gdańsku.

http://www.youtube.com/watch?v=rwoH9ku6OAk

Artur Szpilka: serwis specjalny ringpolska.pl >>

Add a comment

Szpilka

Potrzebne było pismo z biura gubernatora stanu Illinois (publikujemy dla uciszenia zwolenników teorii spiskowych), mnóstwo służbowych papierków, ale udało się… ujawnić kartę walki Artur Szpilka (13-0, 10 KO) - Mike Mollo (20-4, 12 KO).  Po czterech rundach pięściarz z Chicago prowadził na każdej karcie punktowej, po piątej, zanim rundę później "Szpila" znokautował "Bezlitosnego", zdania były podzielone. Jeden sędzia widział jednopunktową przewagę Mollo, drugi taką samą Szpilki, a trzeci dał remis. Lewa ręka Artura była więc na wagę zwycięstwa w walce sprzed dwóch tygodni, która do dziś jest na liście sportowych przebojów amerykańskiego ESPN… Add a comment

Czytaj więcej...

Szpilka Zimnoch- Na tę chwilę nie ma tematu walki Szpilki z Zimnochem - mówi portalowi krakow.sport.pl Andrzej Wasilewski, promotor pięściarza z Wieliczki.

Artur Szpilka (13-0, 10 KO) miał zmierzyć się z Krzysztofem Zimnochem (13-0-1, 10 KO) 23 lutego, ale jego trenerzy nie zgodzili się na dwie walki w miesiącu (dwa tygodnie temu bokser z Wieliczki znokautował w Chicago Mike'a Mollo). "Ale walka [z Zimnochem] na 100 proc. się odbędzie w innym terminie, bo jak dla mnie, to ja mogę nawet z nim dziś wyjść do ringu, ale niestety nie wszystko zależy ode mnie" - pisał wówczas Szpilka na Facebooku. Na razie bokser jest na wakacjach na Teneryfie.

Według najbardziej prawdopodobnego scenariusza stanie w ringu 20 kwietnia w Rzeszowie. Tyle że... nie ma pewności, kto będzie jego rywalem. - Na razie Zimnocha czeka walka 23 lutego, musimy też sobie wyjaśnić kilka rzeczy, a dużo do powiedzenia ma też telewizja. Przed chwilą rozmawiałem z Polsatem, który wcale nie upiera się, że w kwietniu Szpilka ma walczyć z Zimnochem. Na tę chwilę nie ma tematu tej walki - ucina Wasilewski.

Add a comment

SzpilkaChoć od odwołania walki Artura Szpilki (13-0, 10 KO) z Krzysztofem Zimnochem (13-0-1, 10 KO) minęło już kilka dni, dyrektor Polsatu Sport Marian Kmita najwyraźniej nadal nie może zapomnieć promotorom "Szpili", że po dramatycznym pojedynku z Mikem Mollo wycofali swojego zawodnika z planowanej na 23 lutego gali "Gołota vs Saleta" w Gdańsku. 

Szef sportu w Polsacie do sprawy wraca w swoim felietonie na łamach "Polska The Times". - Kiedy kontraktowano jego udział w gdańskiej gali, promotorzy Artura wiedzieli już, że trzy tygodnie wcześniej wystawią go do Mollo. Kiedy organizatorzy gdańskiego wieczoru zwracali uwagę na realne niebezpieczeństwo takiego kroku, zacni promotorzy Artura dawali słowo honoru, że żadnego kłopotu nie przewidują. Zaakceptowali finanse i polecieli do USA. Jak się cała sprawa skończyła, to wiadomo. Ponoć poturbowany Arturek (dwa razy zaliczył deski) przebadany na miejscu przez specjalistów otrzymał nakaz odpoczynku przez co najmniej cztery tygodnie. Promotorzy przysłali w związku z tym specjalne wyjaśnienie, w którym zgłaszają chęć doprowadzenia do walki z Zimnochem w drugiej połowie kwietnia, ale już na gali organizowanej przez siebie. I nic w tym dziwnego. Wszak stara to prawda, pecunia non olet - czytamy na stronach dziennika.

Cały felieton Mariana Kmity przeczytasz na polskatimes.pl >>

Add a comment

SzpilkaW nocy z piątku na sobotę walczył na zawodowym ringu w Chicago z Mikem Mollo, którego pokonał przez nokaut w szóstej rundzie. Była to chyba najbardziej krwawa walka Artura Szpilki (13-0, 10 KO) w jego zawodowej karierze. W środę, wraz z przyjaciółmi, fanami Wisły Kraków, był w podbocheńskim Krzeczowie, aby odwiedzić innego Wiślaka.

Do Michała Kołodzieja pojechaliśmy wieczorem. Michał nie wiedział, z kim przyjdzie mu się spotkać, a spotkanie zorganizowali jego koledzy, fani Wisły Kraków. U wejścia przywitała nas mama Michała, która uprzedzona o wizycie czekała już na kolegów syna. Michał siedział w swoim skromnym pokoju, na wózku. Po przywitaniu opowiedział, bo nie wszyscy znali ją ze szczegółami, historię swojego wypadku. W upalny dzień 6 lipca pojechał z przyjaciółmi na dwudniaki do Radłowa. Kiedy pogoda zaczęła się psuć, wraz z kolegą stwierdzili, że skoczą sobie jeszcze raz do wody i będą się zbierać, no ale...

- Kolega skoczył i nagle powiał wiatr i woda odeszła w taki sposób, że jak ja skakałem, to tam już było wody gdzieś po pas - mówił Michał.
- To nie wystawiłeś rąk? - pytaliśmy.
- Nie wiem, jak to się stało, bo normalnie skakałem z rękami do przodu i zwykle, jak coś, to się odpychałem, a tym razem nie wiem dlaczego, ale uderzyłem głową.
- No ja też tak skakałem na żwirowni tylko myśmy mieli ręce z tyłu, ale tam na szczęście było tak, że tylko delikatnie zamuliło, ale luz.- wspominał Artur
- Jak skoczyłem, to wszystko pamiętam, dopóki nie straciłem przytomności, kiedy się zachłysnąłem wodą. Też mi się wydawało, że to takie lekkie puknięcie było, nie żebym się jakoś mocno uderzył, no ale poczułem, że mnie sparaliżowało.
- No i co wypłynąłeś sam, o własnych siłach?
- Myślałem tylko o tym, żeby trzymać powietrze w płucach, żebym nie został na dnie. I czułem, jak mnie do góry niesie i chciałem się jeszcze na plecy odwrócić, ale już nie dałem rady. Czułem, że jestem na powierzchni, ale byłem twarzą w wodzie i brakło mi powietrza.
- No i ktoś cię uratował.
- Tak, było nas w sumie piętnaście osób. Kolega co skakał przede mną, podpłynął do mnie ale myślał, że tak sobie leżę na wodzie, bo były fajne fale i zastanawiał się ile wytrzymam. Jednak szybko się zorientował, że coś jest nie tak i próbował mnie wyciągnąć, ale moja głowa go ciągnęła na dno, potem wskoczyli następni i mnie wyciągnęli.
- Każdy z nas skakał za małolata, wiadomo, jak to jest. Wszyscy mówią nie skacz, nie skacz, a i tak skaczesz
- Na razie trzeba żyć tym, co jest teraz. Ciężka rehabilitacja i zapierniczać.- stwierdził "Szpila".

W szpitalu i na rehabilitacji Michał spędził łącznie 23 tygodnie. Uszkodził rdzeń kręgowy, na którym powstała rysa, miał pęknięty piąty kręg i roztrzaskany szósty, dziś w jego miejsce ma sztuczną protezę. Ale rozpoczęta w tym wczesnym okresie rehabilitacja przyniosła efekty. Michał może poruszać rękami. Nie może jeszcze ruszać palcami, ale kciuk prawej ręki, już się lekko zgina i pomaga mu obsługiwać telefon. Niestety od klatki piersiowej w dół wciąż jest sparaliżowany. Opowiadał o momencie, który był przełomowy i zmobilizował go do dużego wysiłku, który w efekcie pozwolił mu poruszać rękami.

Więcej na stronie kbc24.pl >>

Add a comment

Szpilka

Pokonując Mike'a Mollo, po niezwykle widowiskowym pojedynku Artur Szpilka (13-0, 10 KO) zrobił pierwszy krok na drodze do zdobycia stałego miejsca na amerykańskich ringach.

Dramatyczna potyczka z Mikiem Mollo w Chicago była piątym zawodowym występem 23-letniego Artura Szpilki na ringu w Stanach Zjednoczonych. Pierwszy nastąpił jeszcze w okresie jego startów w wadze junior ciężkiej, zanim trafił na półtora roku do więzienia. W lipcu 2009 r. na Florydzie przeciwnikiem Polaka był Jeremy May. Do odniesienia zwycięstwa Szpilka potrzebował tylko jednej rundy. Niewiele dłużej, bo maksymalnie dwie rundy, trwały trzy kolejne potyczki Polaka w USA. Po wyjściu na wolność nokautował kolejno Davida Williamsa, Davida Saulsberry'ego oraz Terrance'a Marbrę. Te wygrane z uwagi na niską klasę rywali nie mogły budzić uznania. Co innego pojedynek z Mollo. - To doświadczony zawodnik, ze znanym nazwiskiem, a w kilku walkach pokazał, że jest niebezpieczny. Pod względem matchmakingu to bardzo dobry przeciwnik - mówił przed walką Andrzej Wasilewski, promotor Szpilki z grupy KnockOut Promotions.

Po obfitującym w zaskakujące zwroty akcji sześciorundowym thrillerze z happy endem Wasilewski i jego wspólnik Piotr Werner mogli być jeszcze bardziej zadowoleni. Choć pojedynek nie znalazł się w programie transmitującej galę stacji ESPN2, to tak efektowna walka nie mogła pozostać niezauważona. W ostatnich latach w wadze ciężkiej równie ciekawych widowisk jest jak na lekarstwo. - Jeśli chodzi o karierę Artura w skali światowej, to walka z Mollo jest znacznie bardziej istotna niż czekające go starcie z Krzysztofem Zimnochem w Gdańsku. Musimy starać się promować go tak, aby poznawało go jak najwięcej fachowców, ekspertów, potencjalnych sponsorów i promotorów. Pojedynek z Zimnochem jest bardzo dużym wydarzeniem, ale w skali polskiej - tłumaczył Wasilewski przed galą w Chicago.

Szpilka jest w Polsce niezwykle popularny, ale jego promotorzy dobrze wiedzą, że w dłuższej perspektywie największe pieniądze będzie można zarabiać w USA. Dlatego wiele wskazuje na to, że kariera Szpilki będzie prowadzona równolegle w naszym kraju i za oceanem. - Niebawem bracia Kliczkowie odejdą na emeryturę i waga ciężka wróci do Stanów - prorokuje Wasilewski. W USA nad interesami Szpilki czuwa współpromująca grupa Warriors Boxing. Na jej czele stoi Leon Margules. Ma on kilku znanych zawodników (Carlos Molina, Breidis Prescott, Glen Johnson, Edison Miranda, Victor Kayo, Rances Barthelemy, Jonathan Gonzalez), ale prawdziwych gwiazd brakuje.

Warriors promują także Krzysztofa Włodarczyka, mistrza świata WBC. W karierze do tej pory specjalnie mu nie pomogli. Waga cruiser w Stanach nie budzi zainteresowania i Diablo bardziej opłaca się walczyć w Europie.

W USA od wielu lat funkcjonuje system pay-per-view, dzięki któremu dochody z największych bokserskich imprez sięgają nawet kilkudziesięciu milionów dolarów. Występy w galach z płatnymi transmisjami to dla Szpilki, który musi jeszcze wiele udoskonalić w swoim bokserskim warsztacie, na razie bardzo odległa perspektywa. Sam pięściarz już teraz pali się do rywalizacji z najlepszymi, wspominając o występujących w USA Deontayu Wilderze i Magomedzie Abdusalamowie. Na głęboką wodę raczej nie zostanie jednak prędko rzucony. Przykłady jego kolegów z KnockOut Promotions (Paweł Kołodziej, Damian Jonak, Dawid Kostecki) dowodzą, że o ile nie ma realnego finansowego uzasadnienia, to promotorzy starają się unikać ryzyka przegranej. Z drugiej strony Szpilka wcześniej od swoich kolegów stanął przed poważnymi sprawdzianami (Jameel McCline, Mollo) i możliwe, że jego kariera rozwinie się znacznie szybciej. Poza Zimnochem przyszli rywale nie są znani. Wszyscy z zaciekawieniem obejrzeliby rewanż z Mollo A później? Może Steve Cunningham, za walkę z którym Szpilka tak skrytykował Tomasza Adamka?

Add a comment

Szpilka18 stron. Tyle ma Freedom of Information Act (Ustawa o wolności informacji) czyli dokument przyjęty w 1966 roku przez amerykańskiego prezydenta Lyndona B. Johnsona, dający prawo przeciętnemu obywatelowi Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej zaglądnięcia do tajnych danych rządowych. Ustawa niezbędna, kiedy chcemy się dowiedzieć o zakulisowych machlojkach polityków, przewałkach na najwyższym szczeblu albo...poznać punktację sędziów w walce Artura Szpilki (13-0, 10 KO) z Mikem Mollo (20-4-1, 12 KO). To nie żart.

1. Zaczynają się schody. Walka Szpilka kontra  Mollo miała tak dziwny przebieg - dominował "Szpila", ale kładł go na deski "Bezlitosny" - że chciałem zobaczyć jak widzieli ją sędziowie po czwartej rundzie, kiedy Mollo miał już zaliczone dwa nokdauny, i w momencie, kiedy Mollo padł jak kłoda na deski w szóstej. Nie było czasu zaatakować sędziów zaraz po walce, ale co może być prostszego niż telefon do miejscowej Komisji Sportowej? Nie przestraszyłem się nawet wtedy, kiedy okazało się, że ta Komisja jest praktycznie częścią władz stanowych Illinois. Telefon działał, ale pierwsze ostrzeżenie, że nie będzie lekko, dostałem, kiedy po drugiej stronie stronie słuchawki, ktoś poinformował mnie, że "tymi sprawami zajmuje się wydział prawny". Walką Mollo - Szpilka? Coś się wydarzyło o czym nie wiem? Taka była pierwsza myśl. Druga, że zaczynają się schody.

2. "Nie mam prawa wiedzieć jaka była punktacja". Horrorem zaczęło wiać 20 minut później. Zadzwoniłem do Danella "Doca" Nicholsona, byłego pretendenta do mistrzowskich tytulów w ciężkiej, a co dla mnie ważniejsze, trenera Mike Mollo. - Doc, jak była punktacja walki? - zapytałem. - Też chciałbym wiedzieć, ale nie mam prawa do takiej informacji. Mike Mollo też nie ma - odparł Nicholson. Oczywiście wydawało mi się, że się przesłyszałem, bo przecież kto jak kto, ale pięściarz  musi mieć prawo wiedzieć jaki jest werdykt. Okazało się, że znowu się myliłem, bo w Chicago nie musi. -Nikt nie chce z nami rozmawiać, bo też się chciałem zapytać o punktację. Przy okazji też, dlaczego zmieniono w trakcie walki lekarzy ringowych - z tego, który chciał przerwać pojedynek na tego, któremu rozcięcia Mike'a nie przeszkadzały - dodał Nicholson. Nie chciałem jeszcze dodawać teorii spiskowych do tak prostej sprawy jak podliczanie cyferek  na kartach punktowych, więc rozmowa się zakończyła.

3. "Możemy ci udostępnić punktację. Ale nie musimy". Po następnym dniu śledztwa, przejrzeniu ustawy i spisaniu oficjalnej petycji, dotarłem wreszcie do szefowej działu prawnego. - Musisz posłużyć się Freedom of  Information Act, żeby mieć szansę uzyskania  tajnych informacji. Twoja petycja musi być przejrzana przez naszych prawników, przed ewentualną  akceptacją. Bo możemy ci udostepnić punktację. Ale nie musimy - stwierdziła pani odpowiedzialna za tak utajnioną, kluczową informację dla amerykańskich interesów, jak kwestia sześciorundowego mordobicia faceta z Wieliczki z facetem z Chicago. Szybko się też okazało, że: a) jednym z warunków dopowiedzi na moje pismo jest to, że utajniona informacja (czyli karty punktowe) ma znaczącą wartość dla dobra USA; b) jest dziewięć konkretnych przypadków, kiedy mogę otrzymać odpowiedź odmowną; c) może mnie to kosztować do 250 dolarów; d) jak nie otrzymam żądanych dokumentów od władz stanowych, to mogę walczyć o ich ujawnienie w sądzie federalnym.

Mógłbym pewnie znaleźć łatwiejszy sposób, ale sam jestem teraz ciekawy kiedy zakończy się ta paranoja? Nie wiem, w ciągu tygodnia powinienem - według prawa - otrzymać odpowiedź, jakie kratki punktowe zakreślało trzech panów siedzących przy ringu w Chicago.  Napięcie rośnie, ciąg dalszy może nastąpi...

Add a comment

SzpilkaMinął już prawie tydzień od ekscytującej walki Artura Szpilki (13-0, 10 KO) z Mikem Mollo (20-4-1, 12 KO). Jak można się było spodziewać Amerykanin po raz kolejny proponuje stoczyć pojedynek rewanżowy, który jak podkreśla, tym razem miałby odbyć się w Polsce. Mollo przekonuje, że zasługuje na drugą walkę ze "Szpilą" i ma nadzieję, że polski obóz przystanie na jego propozycję.

- Chciałbym rewanżu ze Szpilką. Pojedynek mógłby odbyć się w jego rodzinnym mieście. Napisałem mu nawet w tej sprawie wiadomość na jednym z portali społecznościowych. Artur pokazał w piątek naprawdę dobry boks, nasza walka była bardzo emocjonująca, dlaczego mamy tego nie powtórzyć? - wyjaśnia.

Według 32-letniego pięściarza drugie starcie miałoby bardzo podobny charakter do pierwszego, a jego taktyka na walkę byłaby dokładnie taka sama jak w Chicago.

- Poza rozcięciami, które powstały na skutek nieczystych ciosów, wyszedłem z tej walki bez szwanku. Nie zamierzam nić zmieniać, chcę tylko, aby rany się zagoiły. Pamiętam jak rozmawialiśmy kilka tygodni temu o terminie kolejnego starcia Szpilki, kiedy to miał zmierzyć się z Zimnochem. Już wtedy wiedziałem, iż nie będzie w stanie wyjść do ringu trzy tygodnie po pojedynku ze mną. Doskonale znam siłę swoich pięści, nie było możliwe, aby Artur w walce ze mną nie odniósł żadnych obrażeń. Byłem pewny, że go zranię. Jeśli Szpilka chce się wykazać powinien dać mi szansę rewanżu - kończy Mollo.

Add a comment