14 grudnia w Niemczech dojdzie do walki o wakujący tytuł mistrza świata WBA wagi półciężkiej pomiędzy Jurgenem Braehmerem (41-2, 31 KO) z Marcusem Oliveirą (25-0-1, 20 KO). Dla Niemca będzie to okazja do odzyskania utraconego dwa lata temu trofeum.
Dotychczas tytuł World Boxing Assocation posiadał Kazach Beibut Szumenow, który został mianowany super czempionem. Szumenow kolejną walkę stoczy w listopadzie ze Słowakiem Tomasem Kovacem.
> Add a comment>
Niezbyt wysoko ocenił sobotni występ Krzysztofa Zimnocha (17-0-1, 11 KO) przeciw Arturowi Binkowskiemu (16-3-4, 11 KO) Janusz Pindera. Pięściarski ekspert Polsatu zwrócił uwagę na kłopoty z kondycją białostoczanina, ale przypomniał równocześnie, że napięta atmosfera panująca w wielickiej kopalni soli mogła mieć wpływ na dyspozycję niepokonanego ciężkiego.
"- Takich jak ja Zimnoch powinien kończyć przed czasem, jeśli myśli o wielkiej karierze - powiedział po walce urodzony w Bielawie Binkowski. I jest to celny komentarz." - czytamy na Polsatsport.pl. - "Były sparingpartner Lennoksa Lewisa i filmowy rywal Russela Crowe'a w "Człowieku ringu" Rona Howarda dodał jeszcze, że Zimnoch powinien znokautować też 48-letniego Olivera McCalla, z którym męczył się osiem rund. I przeciętnego Mateusza Malujdę. Nic dodać, nic ująć. Tak właśnie jest, choć można dyskutować, czy nokauty są w tej ocenie najważniejsze."
"Myślę, że bardziej istotny jest brak postępów Zimnocha i problemy kondycyjne, które dotknęły go w walkach z McCallem i Binkowskim. Na szczęście Zimnoch sam doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Zapytany jeszcze w ringu, jaką ocenę by sobie wystawił za ten ostatni pojedynek, odpowiedział szybko i zdecydowanie: jedynkę! Mówił też, że popełnił poważny błąd, gdyż za bardzo chciał w ringu ukarać Binkowskiego za to, co ten mówił o nim przed walką. A nasz rodak z Kanady faktycznie mówił o wiele za dużo." - ocenia Janusz Pindera.
Cały felieton Janusza Pindery po "Wojak Boxing Night" w Wieliczce na Polsatsport.pl >>
>
Już w sobotę podczas gali w Atlantic City Peter Quillin (29-0, 21 KO) przystąpi do drugiej obrony tytułu mistrza świata WBO wagi średniej z Gabrielem Rosado (21-6, 13 KO). Transmisja z imprezy w Orange Sport.
http://www.youtube.com/watch?v=baKa_Dh4adw
> Add a comment>
27-letni Amerykanin Dave Peterson (13-1, 8 KO) będzie drugim na zawodowych ringach rywalem brązowego medalisty olimpijskiego z Londynu Ryoty Muraty (1-0, 1 KO). Do 8-rundowej walki w kategorii średniej dojdzie 6 grudnia w Tokio.
Japończyk w gronie profesjonalistów debiutował w sierpniu, nokautując Akio Shibatę. Murata promowany jest przez amerykańską grupę Top Rank, już w przyszłym roku ma stanąć do walki o mistrzostwo świata.
> Add a comment>
Zapraszamy do wysłuchania rozmowy z boksującym w wadze średniej Kamilem Szeremetą (5-0, 0 KO), który w sobotę w Wieliczce pokonał na punkty Daniela Urbańskiego (21-14-3, 5 KO).
>
14 listopada podczas organizowanego w Londynie turnieju "Prizefighter" na ring powróci były mistrz świata trzech kategorii wagowych James Toney (75-8-3, 45 KO). Propozycję udziału w tej imprezie otrzymał także Mariusz Wach, jednak Polak odrzucił ofertę.
Oprócz Toneya w kolejnej edycji "Prizefightera" wystąpią m.in. Sam Sexton (18-3, 7 KO), Amerykanin Sherman Williams (35-12-2, 19 KO) i powracający po zawieszeniu Larry Olubamiwo (10-3, 9 KO).
> Add a comment>
Krzysztof Zimnoch (17-0-1, 11 KO) po sobotniej wygranej nad Arturem Binkowskim awansował na 59. miejsce w komputerowym rankingu wagi ciężkiej portalu Boxrec.com. Pięściarz z Białegostoku dzięki czwartemu tegorocznemu zwycięstwu przesunął się do góry o trzynaście pozycji w klasyfikacji najlepszych zawodników świata wagi ciężkiej.
Zimnoch, który w maju pokonał byłego mistrza świata Olivera McCalla wyprzedził m.in. byłego mistrza Europy Alberta Sosnowskiego czy Amerykanina Michaela Granta. W rankingu Boxrec.com najwyższe miejsce z Polaków zajmuje Tomasz Adamek (3. miejsce na świecie), drugi jest Mariusz Wach (22. miejsce), a tuż za nim plasuje się Artur Szpilka (23. miejsce).
> Add a comment>
Rok po ciężkim laniu od Władymira Kliczki Mariusz Wach (27-1, 15 KO) może zmierzyć się z byłym rywalem Witalija, Dereckiem Chisorą (18-4, 12 KO).
Mariusz Wach był pierwszym rezerwowym i ostatecznie nie pojechał na igrzyska w Atenach, ale po latach wiele wskazuje na to, że jednak zawita do parku olimpijskiego. "Wiking" otrzymał propozycję walki z mistrzem Europy wagi ciężkiej Dereckiem Chisorą. Jeśli podpisze kontrakt, 30 listopada wejdzie do ringu w 7-tysięcznej hali Copper Box w Londynie, gdzie w ubiegłym roku odbywał się m.in. olimpijski turniej piłki ręcznej.
Ofertę złożyli promotorzy 29-letniego Brytyjczyka z grupy Frank Warren Promotions. - Obaj zawodnicy wyrazili wstępną zgodę. Pozostaje ustalić szczegóły finansowe i organizacyjne, a także poukładać wszystko od strony prawnej. Niebawem wszystko powinno być jasne. Nie mogę powiedzieć, że walka na pewno się odbędzie, ale wygląda to optymistycznie - powiedział nam Mariusz Kołodziej, właściciel grupy Global Boxing, od trzech lat promotor Wacha.
Dla pretendenta do tytułu mistrza świata z ubiegłego roku może to być druga podróż do Londynu w ostatnich tygodniach. We wrześniu sparował tam z Davidem Haye'em, szykującym się do - jak się okazało - odwołanego starcia z Tysonem Furym. Następnie poleciał do Rosji, aby pomóc Aleksandrowi Powietkinowi w ostatniej fazie przygotowań do walki z Władymirem Kliczką. Od dwóch tygodni trenuje w Dzierżoniowie pod okiem Piotra Wilczewskiego.
- Sześć tygodni? To odpowiedni okres, żebym dobrze się przygotował i odebrał Chisorze pas mistrza Europy - ocenia 33-letni Wach. Bokserowi proponowano też, aby 16 listopada wziął udział w popularnym na Wyspach turnieju Prizefighter. - Pięściarz i trener szybko doszli do wniosku, że to nie są zawody dla Mariusza. Po jednym dniu poinformowałem organizatorów, że Wach nie weźmie w nich udziału - wyjaśnia Kołodziej.
Chisora mistrzem Europy został miesiąc temu właśnie w londyńskiej Copper Box, gdzie łatwo rozbił Edmunda Gerbera. Choć rozpoznawalność zawdzięcza głównie pozaringowym wybrykom (ich lista to materiał na osoby tekst), już nie raz udowadniał, że potrafi stawić czoła faworyzowanym rywalom. I to sporo wyższym, choćby Robertowi Heleniusowi (200 cm) i Witalijowi Kliczce (201 cm).
- Chisora woli walczyć z dwumetrowcami niż z bokserami o jego wzroście (mierzy 187 cm, Wach 202 cm - przyp. red.), bo ci wielcy są dużo mniej ruchliwi niż on. Jeśli jednak uda nam się wypracować szybkość i dynamikę, to będzie dobrze. Pięć, sześć tygodni to nie tak dużo, ale Mariusz powinien być gotowy na dwanaście ciężkich rund. Jeśli osiągnie naprawdę wysoką formę, być może będzie w stanie wygrać nawet przed czasem - przewiduje Wilczewski, który jako pierwszy trener po raz ostatni sekundował Wachowi w lipcu 2010 roku. W niemieckim Schwerinie, jeszcze przed podpisaniem kontraktu z Kołodziejem i wylotem do USA, nasz bokser efektownie znokautował tam zawodnika gospodarzy Christiana Hammera.
Więcej o boksie na stronie przegladsportowy.pl >>
> Add a comment>
- Diablo to dzisiaj zupełnie inny człowiek, zupełnie inny bokser. Jestem przekonany, że grudniowa walka nie będzie miała wiele wspólnego ze starciem sprzed trzech lat - mówi w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego" Giacobbe Fragomeni (31-3-2, 12 KO) przed walką nr 3 z Krzysztofem "Diablo" Włodarczykiem (48-2-1, 34 KO).
Joanna Seliga (PS): Szóstego grudnia w Chicago będzie pan chciał odebrać pas mistrza świata federacji WBC w kategorii junior ciężkiej Krzysztowi Włodarczykowi. To będzie już wasza trzecia walka. Diablo nie ukrywa, że ten pojedynek to dla niego tylko rankingowy obowiązek i nie wyobraża sobie porażki. Co pan myśli o takim manifeście Polaka?
Giacobbe Fragomeni: To nie manifest, a prawda, po prostu. Wcześniej nawet nie przyszło mi do głowy, że mógłbym znowu wejść z nim do ringu. Sądziłem, że nasze drogi już nigdy się nie przetną, że Diablo postanowi przejść do wagi ciężkiej.
- W Polsce mówi się dużo już o kolejnych walkach Diablo. Nie spisują pana na straty za wcześnie?
Może wszyscy myślą, że dla mnie już za późno na tak trudną walkę? Nie należę do grona najmłodszych bokserów, ale jednocześnie uważam, że na tak wysokim poziomie nigdy nie jest za późno na wejście do ringu i walkę z przeciwnikiem jak równym z równym.
- Pana zdaniem Włodarczyk będzie w grudniu w Chicago groźniejszym rywalem niż w 2009 czy 2010 roku?
Wydaje mi się, że ma przede wszystkim więcej doświadczenia i właśnie to sprawia, że jest obecnie znacznie silniejszym zawodnikiem niż w przeszłości. W międzyczasie miał problemy osobiste, jednak one także niesamowicie go wzmocniły i uodporniły na wszelkie trudności. Niełatwe chwile są już za nim, ale gdyby teraz musiał ponownie stawić czoła kłopotom, były na nie dużo bardziej odporny, co także przekłada się na odporność w sporcie. Poza tym nie jest przypadkowym mistrzem świata - kilkukrotna obrona mistrzowskiego pasa też musi o czymś świadczyć. To dla mnie przyjemność móc walczyć z tak dobrym bokserem, nawet jeśli rzeczywiście w wypowiedziach przed walką wysyła mnie już na emeryturę.
- Jak pan wspomina porażkę z Łodzi. Czy teraz jest pan w stanie walczyć lepiej?
Tamta walka to dla mnie historia, zamknięty rozdział, do którego nie chcę wracać. Tym bardziej teraz, kiedy w niedalekiej perspektywie mam kolejne starcie z Włodarczykiem. Przywoływanie tamtej porażki mogłoby mnie rozproszyć, a ja potrzebuję pozotywnego myślenia, bo ono jest mi niezbędne. Nie jadę do Chicago, żeby "odhaczyć" swoją obecność i wypełnić bokserską powinność. Chcę wygrać. Poza tym, porównywanie tamtych okoliczności i całej otoczki bokserskiej z obecnymi realiami nie ma większego sensu. Diablo to dzisiaj zupełnie inny człowiek, zupełnie inny bokser. Jestem przekonany, że grudniowa walka nie będzie miała wiele wspólnego ze starciem sprzed trzech lat.
- Boi się pan tego starcia i Diablo?
Absolutnie nie. Nie mógłbym uprawiać boksu, gdybym miał w sobie choć odrobinę lęku. W tym sporcie trzeba być pewnym siebie i przede wszystkim niezwykle odważnym. Oczywiście, czuję ciśnienie i dreszczyk emocji, ale to całkiem normalne przed takim pojedynkiem. Jedyne, czemu bokser nigdy nie może się poddać, jest strach. W przeciwnym wypadku będzie przegrany już na starcie.
- O sile ciosu Diablo krążą legendy. Pan również doświadczył go na własnej skórze i chyba nie wspomina tego bliskiego spotkania z pięścią Polaka najlepiej.
To prawda, jego uderzenie jest niesamowicie kąśliwe i, przede wszystkim, silne. Przygotowując się do walki, staram się też ćwiczyć właśnie pod tym kątem. Chcę jak najbardziej zminimalizować groźbę jego potężnych ataków.
Cały wywiad z Giacobbe Fragomenim na stronie przegladsportowy.pl >>
> Add a comment>
Zapraszamy do wysłuchania pierwszej części wczorajszego wywiadu z Arturem Szpilką (16-0, 12 KO), w której niepokonany ciężki KnockOut Promotions mówi o przygotowaniach do powrotu na ring, planowanego wstępnie na grudzień, i podsumowuje wcześniejsze tegoroczne starty.
>
Boksujący w wadze junior ciężkiej Michał Cieślak (2-0, 0 KO) już w drugiej zawodowej walce stanął naprzeciw doświadczonego Łukasza Rusiewicza (14-16, 7 KO). Łatwo nie było, ale Cieślak ostatecznie zwyciężył na punkty.
>
Artur Binkowski (16-4-3, 11 KO) zaskoczył wczoraj wszystkich, wychodząc do walki z Krzysztofem Zimnochem (17-0-1, 11 KO) przy piosence z serialu "Czterej pancerni i pies"...
>
Zapraszamy do wysłuchania rozmowy z Rafałem Jackiewiczem (43-11-2, 21 KO), który wczoraj w Wieliczce pokonał jednogłośnie na punkty Michała Żeromińskiego (5-1, 1 KO).
>
Zapraszamy do wysłuchania rozmowy z notowanym w czołówce rankingów kategorii junior ciężkiej Krzysztofem Głowackim (20-0, 13 KO), który na gali "Wojak Boxing Night" w Wieliczce pokonał przez techniczny nokaut po trzeciej rundzie byłego mistrza świata wagi półciężkiej Richarda Halla (30-14, 28 KO).
>
Boksujący w wadze ciężkiej Gerald Washington (10-0, 7 KO) pokonał przez techniczny nokaut w pierwszej rundzie Travisa Fultona (21-33-1, 20 KO) podczas gali w Meksyku. 31-letni pięściarz rzucał rywala na deski kilkukrotnie,a pojedynek zakończył celny prawy prosty na szczękę. Dla Washingtona była to piąta tegoroczna wygrana.
{dailymotion}x166rma_2013-10-19-gerald-washington-vs-travis-fulton_sport{/dailymotion}
> Add a comment>
Raul Hirales (20-2-1, 8 KO) znokautował w ósmej rundzie Francisco Leala (20-8-3, 13 KO) podczas gali w Meksyku. Pokonany 26-latek po zakończeniu walki długo nie mógł dojść do siebie, z ringu został zniesiony na noszach, a po przewiezieniu do szpitala znalazł się w stanie śpiączki. Dla Hiralesa było to trzecie tegoroczne zwycięstwo.
http://www.youtube.com/watch?v=2jAVLLgM5-s
> Add a comment>
Roberto Ortiz (30-0-1, 23 KO) pokonał jednogłośnie na punkty Reyesa Sancheza (24-6-2, 12 KO), broniąc tytułu WBC Silver wagi junior półśredniej. Po dwunastu rundach sędziowie punktowali 115-112, 114-112 i 114-112 dla 27-letniego "Massy".
{dailymotion}x166sxp_2013-10-19-roberto-ortiz-vs-reyes-sanchez_sport{/dailymotion}
> Add a comment>