Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Zimnoch Binkowski

Niezbyt wysoko ocenił sobotni występ Krzysztofa Zimnocha (17-0-1, 11 KO) przeciw Arturowi Binkowskiemu (16-3-4, 11 KO) Janusz Pindera. Pięściarski ekspert Polsatu zwrócił uwagę na kłopoty z kondycją białostoczanina, ale przypomniał równocześnie, że napięta atmosfera panująca w wielickiej kopalni soli mogła mieć wpływ na dyspozycję niepokonanego ciężkiego.

"- Takich jak ja Zimnoch powinien kończyć przed czasem, jeśli myśli o wielkiej karierze - powiedział po walce urodzony w Bielawie Binkowski. I jest to celny komentarz." - czytamy na Polsatsport.pl. - "Były sparingpartner Lennoksa Lewisa i filmowy rywal Russela Crowe'a w "Człowieku ringu" Rona Howarda dodał jeszcze, że Zimnoch powinien znokautować też 48-letniego Olivera McCalla, z którym męczył się osiem rund. I przeciętnego Mateusza Malujdę. Nic dodać, nic ująć. Tak właśnie jest, choć można dyskutować, czy nokauty są w tej ocenie najważniejsze."

"Myślę, że bardziej istotny jest brak postępów Zimnocha i problemy kondycyjne, które dotknęły go w walkach z McCallem i Binkowskim. Na szczęście Zimnoch sam doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Zapytany jeszcze w ringu, jaką ocenę by sobie wystawił za ten ostatni pojedynek, odpowiedział szybko i zdecydowanie: jedynkę! Mówił też, że popełnił poważny błąd, gdyż za bardzo chciał w ringu ukarać Binkowskiego za to, co ten mówił o nim przed walką. A nasz rodak z Kanady faktycznie mówił o wiele za dużo." - ocenia Janusz Pindera.

Cały felieton Janusza Pindery po "Wojak Boxing Night" w Wieliczce na Polsatsport.pl >>