Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

 

W sobotę Wrocław, a wraz z nim cała Polska, stanie się centrum bokserskiego świata. Oczy wszystkich kibiców będą zwrócone na pojedynek o trzy prestiżowe pasy mistrza świata w wadze ciężkiej pomiędzy urzędującym mistrzem Ołeksandrem Usykiem (20-0, 13 KO), a pretendentem Danielem Duboisem (19-1, 18 KO). Spektakl na wypełnionej być może po brzegi Tarczyński Arena obejrzy mnóstwo kibiców z Ukrainy, a swój scenariusz w rozmowie z Interią snuje były gigant boksu, Dariusz "Tygrys" Michalczewski.

Gdyby prognozy miały sprawdzić się jeden do jednego, właściwie można by było dopisać Ołeksandrowi Usykowi już 21. zwycięstwo na zawodowym ringu, a Daniel Dubois lizałby rany po drugiej porażce. Z pewnością dużo łatwiej byłoby mu pogodzić się z tą przegraną, gdyż do ringu wchodzi z pozycji zdecydowanego underdoga, niż z przykrym scenariuszem, który ziścił się w starciu z Joe Joyce'em przed trzema laty.

Nie ulega wątpliwości, że tysiące fanów przybędą na stadion w stolicy Dolnego Śląska, a miliony zasiądą przed telewizorami, aby zobaczyć spodziewaną wiktorię Usyka, lecz nie zabraknie też takich, którzy mocno trzymają kciuki za sensacyjne rozstrzygnięcie. Dlatego sport, w tym także i boks, wyzwalają tak ogromne emocje.

Można być pewnym, że Ukrainiec, jak to ma w zwyczaju, ultraprofesjonalnie podszedł do przygotowań, nie lekceważąc prawdziwego "ciężkiego", jakim jest Anglik. Wszystkie osoby, które miałby przywilej z bliska przyglądać się urywkom zajęć podopiecznego trenera Siergieja Łapina, byli pod ogromnym wrażeniem. Usyk na każdym kroku udowadnia, że jest wszechstronnym atletą, a jego maestria, czyli kapitalne poruszanie się w ringu, przebogaty wachlarz akcji i kombinacji uderzeń, a także ciągle imponujący refleks, nie są dziełem przypadku. "Szaleństwo" Usyka było widoczne podczas treningu otwartego, gdy fantastycznie, do jednej z piosenek, zademonstrował koncertową pracę nóg. Publiczność biła brawo i kręciła głowami z zachwytem. Dubois nie ma nic z takiego artyzmu, ale potrafi bardzo mocno uderzyć. I choć z zasady z dużym respektem wypowiada się o Ukraińcu, to w rozmowie z "Daily Mail" dał się ponieść i pogroził czempionowi. - Zgotuję Usykowi piekło w ringu i zaszokuję świat - wycedził londyńczyk.

Pełna treść artykułu w Interia.pl >>