Patronat medialny


 

Sponsor grupy KnockOut

12 listopada 1993 roku, McNichols Arena w Denver, stan Kolorado: Ultimate Fighting Championship 1, inauguracyjna gala dziś największej organizacji MMA na świecie. Około 86 tysięcy sprzedanych PPV. 12 listopada 2016, Madison Square Garden, Nowy Jork. 26 lat później, spodziewanych ponad 1,5 miliona PPV, pierwsza gala w stanie Nowym Jork od 21 lat.

Bezprecedensowe zainteresowanie mediów i kibiców, na karcie Conor McGregor, Tyron Woodley, Chris Weidman, no i dla nas najważniejsze - Joanna Jędrzejczyk kontra Karolina Kowalkiewicz o mistrzostwo świata. UFC 205 - to będzie SHOW... ale tylko dla wybranych. Na czarnym rynku, przeciętna cela biletu przekroczyła już 5400 złotych. Te najlepsze miejsca kosztują pięć razy tyle.

 UFC 1, turniej wygrany przez legendarnego Royce Gracie miał pokazać, który ze stylów mieszanych sztuk walki jest najskuteczniejszy. Nie było podziału na kategorie wagowe, reguł walk było niewiele. Już wtedy władze stanu Nowy Jork zaczeły się uważnie przyglądać nowej dyscyplinie. Nie tylko dlatego,  ponad dwie dekady później, kiedy gubernator stanu stanu Nowy Jork Andrew Cuomo podpisał stanową klauzulę legalizującą zakazany sport,  Lorenzo Fertitta wiedział, że gala 12 listopada musi być czymś specjalnym. Po UFC 7, we wrześniu 1995 roku w Buffalo, w stanie Nowy Jork, władze stanowe przez dwa lata zastanawiały się czy zgodzić się na coś, co wtedy określane było mianem krwawego sportu. Dwa lata później, MMA było  już dyscypliną zakazaną.  "Wiadomo, że to był bardzo trudny, uciążliwy dla wszystkich proces, ale nareszcie się nam udało, wszyscy jesteśmy z tego powodu bardzo szczęśliwi". Składając podpis na dokumencie, Fertitta dodał: "Będzie czymś wielkim zorganizowanie naszej pierwszej gali w Madison Square Garden. Spodziewam się wielkiego zainteresowania, czegoś historycznego w tym niesamowitym miejscu". Słowa dotrzymał. Jestem pewien, że nawet Fertitta, Dana White czy WME/IMG, nowi właściciele sprzedanego za cztery miliardy dolarów UFC, nie spodziewali się, że będzie aż tak dobrze.
 
Najtańsze bilety na galę w NYC  kosztowały 100 dolarów, przyjemność oglądania przy oktagonie McGregora, a przede wszystkim polskich dziewczyn, to ponad 1500 dolarów. Piszę "kosztowały" bo natychmiast kiedy pojawiły się w oficjalnej sprzedaży, zostały wykupione. Do ostatniego miejsca. Już dziś wiadomo, że na czarnym rynku cena przeciętnej wejściówki, gdzieś wysoko u sklepienia MSG,  bije wszystkie rekordy. Najtańszy bilet na UFC 205 przekroczył już kilka dni temu cenę 930 dolarów, zaś przeciętna cena oferowanych biletów to dokładnie 1386 dolarów... albo 5444 złotych. Te najlepsze miejsca kosztują pięć razy tyle. I nikt ich nie sprzedaje.
 
To sumy, które przebijają nie tylko zaskakujący, ostatni powrót legendy UFC, Brocka Lesnara na UFC 200 (1100 dolarów), ale nawet ceny na baseballowe World Series! Kiedy miejscowi Mets, w oszalałym na punkcie tego sportu Nowym Jorku grali w 2015 roku z Kansas City Royals, przeciętna cena biletu na czarnym rynku "tylko" przekraczała 1200 dolarów. "UFC 2005 bije wszystkie rekordy. Czegoś takiego jeszcze w Nowym Jorku nie było" - mówili analitycy Fox Business. A Fertitta, które chce pożegnać się z UFC z wielkim hukiem, spokojnie dodaje: "Rekord MSG w sumie uzyskanej ze sprzedaży biletów też pobijemy". To będzie SHOW.