Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Przez trzy tygodnie Wiaczesław Głazkow (21-0-1, 13 KO) pomagał Mariuszowi Wachowi (31-1, 17 KO) w budowaniu formy do walki z Aleksandrem Powietkinem (29-1, 21 KO). Ukrainiec wyjechał już z Polski, ale jest zadowolony ze sparingów z krakowianinem.

- Przeważnie zawodnicy dysponujący takimi warunkami fizycznymi są leniwi w ringu. Mariusz wręcz przeciwnie, to tytan pracy. Mieliśmy bardzo dobre sparingi - ocenia  w rozmowie z Polsatsport.pl Głazkow, który od kilku miesięcy jest oficjalnym pretendentem do tytułu mistrza świata IBF wagi ciężkiej.

- Głazkow był bardzo pomocny, sparowaliśmy trzy tygodnie, gabarytowo jest bardzo podobny do Powietkina. Nie musieliśmy mu mówić, co ma robić w ringu. Wystarczyło, że był sobą - mówi z kolei Wach.

- Wiem jakim zawodnikiem jest Powietkin, znam go od dawna. Budząc się każdego dnia wiem co mam do zyskania. Jeśli wygram, to otworzą mi się duże wrota. Trzeba podejść do tej walki na chłodno i czekać na ten wymarzony cios - twierdzi Polak.

- Mariusz nie może pochodzić zbyt blisko Powietkina, musi operować długimi ciosami z dystansu - radził z kolei Wachowi jego ukraiński sparingpartner. 

Do walki Wacha z Powietkinem dojdzie 4 listopada na gali w Kazaniu. Pięściarze będą rywalizowali o pas WBC Silver wagi ciężkiej.