Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Wach

- Obiecuję, że Mariusz zostanie nowym mistrzem świata wagi ciężkiej i dokona historycznej rzeczy! Powtórzę to jeszcze raz: Mariusz będzie mistrzem świata! Chyba, że Władymir się wycofa, bo on łatwo się poddaje - mówi w wywiadzie dla ringpolska.pl Juan De Leon, trener Mariusza Wacha (27-0, 15 KO), który 10 listopada stanie do walki o mistrzostwo świata wagi ciężkiej federacji WBA, WBO i IBF.

- Trenerze, jest Pan już w Polsce od ponad dwóch tygodni, jak się Panu podoba nasz kraj?
Juan De Leon:
Jest piękny, uwielbiam ten kraj. Jest październik, siedzimy na powietrzu a ja mam na sobie koszulkę i sandały, jest pięknie. Zaskakuje mnie, jak ludzie dbają tu o Mariusza, jak go kochają i jak go wspierają. To bardzo miłe.

- A jak przebiegają treningi w Polsce?
Treningi idą dobrze, lepiej niż poprzednie. Jestem zadowolony, pomaga nam Piotr Wilczewski, jest też kilka innych osób, które nam pomagają. Mamy osobistego kucharza, trenera od przygotowania kondycyjnego i fizycznego, jest lepiej niż gdziekolwiek indziej.

- Jak wygląda zwykły treningowy dzień dla Mariusza?
W poniedziałki, środy i piątki robimy po trzy treningi. Najpierw bieganie, później siłownia i na koniec technika. Ćwiczymy rzeczy potrzebne na walkę z Władymirem.

- Jeszcze przed wylotem do Polski rozpoczęliście sesje sparingowe w USA, jednak mówił Pan, że to nie były sparingi przeprowadzane na 100%. Kiedy rozpoczynacie poważne sparingi?
Każdy sparing jest robiony na poważnie, nie wygłupiamy się na treningach. Wiemy co chcemy zrobić, znamy Kliczkę i jego sportową rodzinę, wiemy jak ciężko trenuje Władymir, wiemy jak wspaniały sztab ludzi pracuje dla niego. Wszystko, co wiemy o Władymirze, sprawia, że traktujemy każdy trening poważnie, nie bawimy się. Wiemy, że naprawdę dobry sparingpartner może imitować w ringu styl walki oraz technikę Władymira, on jest świetnym pięściarzem, znakomitym puncherem i bardzo mądrą osobą. Sparingi z takimi zawodnikami są bardzo ciężkie. W USA mieliśmy dwóch pięściarzy, którzy pomagali nam w sparingach, ale oni nie mieli wiedzy i techniki, którą Władymir będzie posługiwał się w ringu. Teraz pracujemy spokojniej niż w USA, nikt nas nie podgląda, jesteśmy samotni i zamknięci. Możemy pracować w ciszy z Mariuszem.

- Na sali treningowej oraz w hotelowej restauracji można zauważyć papierowe wersje Władymira Kliczki. Co ma na celu taki zabieg?

Chcę, żeby Mariusz zaprzyjaźnił się z Władymirem. Jego tekturowe wersje nie stoją tylko w jadalni, Mariusz śpi z nim, idzie z nim nawet do łazienki. Wszędzie zobaczycie jego podobizny. Kiedy Mariusz wejdzie z nim do ringu, chcę żeby dobrze go znał. Dzisiaj Władymir jest w garniturze, a jutro już będzie ubrany w pięściarski strój. W dniu walki zobaczymy go w ringu a Mariusza nic nie zaskoczy, to oni będą zaskoczeni Mariuszem. Obiecuję, że Mariusz zostanie nowym mistrzem świata wagi ciężkiej i dokona historycznej rzeczy! Powtórzę to jeszcze raz: Mariusz będzie mistrzem świata! Chyba, że Władymir się wycofa, bo on łatwo się poddaje. Na kilka dni przed walką może przypomni sobie o bolących plecach. A może użyje jako wymówki sytuacji, o której bardzo przykro jest mi słyszeć, tzn. że u jednego z najlepszych trenerów na świecie, mojego przyjaciela Emanuela Stewarda wykryto nowotwór... To dla mnie smutne wiadomości, ponieważ ja wiele się od Stewarda nauczyłem. Ta sytuacja może bardzo dotknąć Władymira, on może poczuć się bezsilny i wycofać się z pojedynku. Mam nadzieję, że tak się nie stanie. Mam nadzieję, że Władymir zbierze się w sobie i stawi czoła Mariuszowi, pokaże jak bardzo tego chce i spróbuje się z Mariuszem.

- Wygląda na to, że w zaistniałej sytuacji Pana przyjaciel James Ali Bashir będzie głównym trenerem Władymira przed walką z Mariuszem. Czy to sprawi, że Władymir będzie innym pięściarzem w dniu walki?
To może troszkę go zmienić, ale Bashir jest drugim trenerem Kliczki od wielu lat. Kiedy Kliczko przygotowuje się w USA, to trenuje w New Jersey. Bashir trenował Maurice'a Harrisa, który był sparingpartnerem Kliczki. James zna Kliczkę, a Kliczko zna jego. Kliczko może trochę się zmieni pod względem pewności siebie, Emanuel Steward jest kimś ważnym w obozie Władymira, on ma do niego dużo szacunku i robi, co tylko Emanuel zechce. Szanuję mojego przyjaciela Jamesa Ali Bashira, bardzo go lubię, znamy się od wielu lat, ale w ringu wszystko i tak będzie zależało od Władymira, podobnie jak w naszym narożniku od Wacha. James nie jest Emanuelem Stewardem i nigdy nim nie będzie. To będzie jedna z największych słabości Władymira. Kiedy Kliczko nie będzie widział Emanuela obok ringu a Wach kilka razy mocno go uderzy, to wróci do narożnika i nie będzie tam miał nikogo tak zaufanego jak Emanuel. Kliczko nie ufa Bashirowi, on zna go tak jak ja. James doradzał im, aby walczyć z Wachem teraz. W Global Gym udzielałem wywiadu, gdzie ostrzegłem go, że chcemy im zrobić krzywdę i nie będziemy się z nim bawić. Życie i zdrowie Wacha decyduje się w ringu w taki sam sposób jak jego przeciwnika. Chcę żeby Wach zrobił mu krzywdę, za każdym razem kiedy Władymir otrzyma mocny cios, będzie szedł do narożnika i jeśli tam nie otrzyma właściwej odpowiedzi, to zacznie się poddawać. Chcę, żeby Wach wybił mu mózg z czaszki, to nie są żarty. Wach ryzykuje w ringu swoje życie, boks to biznes i kiedy przychodzi właściwy czas, musisz myśleć o sobie. Widziałem jak wiele osób traciło w ten sposób życie, widziałem co stało się z Joe Mesim w trakcie jego kariery, on nie może dalej walczyć z powodu krwiaków podtwardówkowych. To był jeden z najlepszych pięściarzy jakich trenowałem poza Wachem. Zrobiłbym to samo, bo dbam o ludzi, ale kiedy przychodzi czas interesów chcę, żeby Wach mocno zlał Władymira. Niech Władymir poczuje się jak mężczyzna i przeżyje to co jego dużo mniejsi fizycznie rywale. On sam wybiera rywali, ale teraz dokonał złego wyboru. - Wcześniej planował Pan robić dni otwarte dla mediów raz w tygodniu. Teraz zapowiedział Pan, że będzie to ostatni trening otwarty Wacha. Czy media za bardzo dekoncentrują Wacha?
Media nie przeszkadzają mu, media są dobre, ale mogą pomóc oraz zaszkodzić. Na początku miałem pomysł, aby robić to raz w tygodniu, żeby pokazać ludziom w jakiej formie jest Mariusz. Chciałem, żeby zaczęli wierzyć w niego, ponieważ czytałem artykuł, gdzie było napisane, że tylko 30% Polaków wierzy w Mariusza, czyli 70% nie daje mu szans. To smutne, że tak wspaniała osoba, która ciężko pracuje, która oddaje swoje serce, aby reprezentować dwa kolory tego pięknego kraju i tylko 30% w niego wierzy? Dlatego chciałem to robić, ale moje podejście się zmieniło. Teraz widzę, że ludzie kochają Mariusza i wierzą w niego. Kiedy pojechaliśmy na galę Diablo i Palaciosa widziałem jak ludzie podchodzą i rozmawiają z Mariuszem, robią sobie z nim zdjęcia, teraz zobaczyłem, że w niego wierzą. Chcę zadać tylko jedno pytanie - Czy tutaj mieszka 40 milionów ludzi? [Tak.] Czy możecie im przekazać, aby modlili się za Mariusza, aby wszystko poszło dobrze i Mariusz został pierwszym polskim mistrzem świata wagi ciężkiej? Nigdy nie udało się Gołocie, Adamkowi i Sosnowskiemu. Byłem w obozie Witalija w trakcie przygotowań do walki z Sosnowskim. Teraz mam szansę pracować w Polsce z przyszłym mistrzem świata wagi ciężkiej przed walką z Władymirem. Chcę, żeby ludzie w niego wierzyli, modlili sie za niego. To doda mu siły, wiedzy i pozwoli mu zobaczyć co się stanie. Pomóżcie mu zostać mistrzem!{jcomments on}