Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

WachMariusz Wach (27-0, 15 KO), pretendent do tytułów mistrzowskich IBF, IBO, WBA i WBO w wadze ciężkiej, ma za sobą pięć dni obozu przygotowawczego w Dzierżoniowie. 10 listopada w Hamburgu "Wiking" zmierzy się z Władimirem Kliczką (58-3, 51 KO).

Dzień naszego pięściarza rozpoczyna się o piątej. O tej porze wstaje z łóżka w hotelu miejscowego OSiR, aby po kilkudziesięciu minutach rozpocząć zajęcia na basenie lub bieżni pobliskiego stadionu. Później z reguły czekają go jeszcze dwa treningi - o trzynastej w siłowni i o siedemnastej w sali treningowej Dzierżoniowskiego Klubu Bokserskiego. - Niczego nie brakuje, stworzono mi wyśmienite warunki - cieszy się 32-letni Wach.

Wczoraj polski olbrzym odbył drugą sesję sparingową. Podobnie jak w pierwszej, stoczył po trzy rundy z dwoma rosłymi pięściarzami z Polski. Jednym z nich był Marcin Rekowski, trzykrotny mistrz kraju w wadze superciężkiej, a od maja bokser zawodowy (5 zwycięstw - 0 porażek). Możliwe, że w połowie przyszłego tygodnia na Dolnym Śląsku zamelduje się brązowy medalista pekińskich igrzysk, mierzący 203 cm David Price (wzrost Wacha - 202 cm, Kliczki - 198 cm). 13 października w Liverpoolu niepokonanego na zawodowym ringu (13-0) Brytyjczyka czeka starcie z rodakiem Audleyem Harrisonem.

- Zarówno Price, jak i Tyson Fury potwierdzili, że będą moimi sparingpartnerami i nic nie wskazuje na to, żeby mieli się wycofać. David jest w decydującym etapie przygotowań przed walką i nasze sparingi będą korzystne również dla niego - mówi Wach. Wspomniany Fury (bilans 19–0) jest jeszcze wyższy (206 cm). 24-latek ma na koncie wygraną m.in. z Dereckiem Chisorą i część obserwatorów widzi w nim przyszłego mistrza świata. W ubiegłym roku był sparingpartnerem... Władymira Kliczki. Price do pojedynków z Witalijem Kliczką przygotowywał Alberta Sosnowskiego i Derecka Chisorę. Nazwisk kolejnych pomocników główny zainteresowany jeszcze nie zna. - Nie ma pośpiechu. Na kolejne tygodnie obozu będą mi potrzebni różni stylowo zawodnicy. Z reguły dzwoni się do nich kilka dni przed zajęciami. Plany bokserów często się zmieniają. Mówiło się, że będę sparował z Shannonem Briggsem i Jameelem McCline'em, byłymi rywalami Kliczków, ale skupimy się tylko na Europejczykach - mówi.

Na pływalni i siłowni Wach ma do dyspozycji trenera od przygotowania fizycznego. W klubie czekają na niego Juan De Leon i asystujący mu Piotr Wilczewski. - Tarczuję głównie z Juanem, ale sporo pomaga mi też Piotrek. To doświadczony pięściarz i daje mi podobne wskazówki, zauważa takie same błędy - opowiada Wach. Większość treningów ma zamknięty charakter. Postanowiono, że dziennikarze będą mogli je oglądać w środowe popołudnia.

- Po dwóch lub trzech zajęciach dziennie jestem tak zmęczony, że nie mam ochoty, aby ruszać się z hotelu. Wolne będę miał w niedziele. W najbliższą jadę do Krakowa, aby spotkać się z bliskimi. Odwiedzę też Rynek Główny, gdzie akcję krwiodawstwa organizuje mój znajomy Robert Wąsowicz - wyjawia bokser.