Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Wach"Druga runda to początkowo zdecydowanie Walkera i realizacja jego założeń taktycznych. Zaplanował polowanie swoim prawym i dopiął tego. Zrobił to wszystko szybko i w chwili, gdy kiepsko stałem na nogach." - czytamy w ostatnim wpisie na blogu Tomasza Adamka opis akcji, po której "Góral" padł na deski w starciu z Travisem Walkerem.

Czy naprawdę Tomasz Adamek musi tłumaczyć się złym ustawieniem nóg z tego, że był liczony po uderzeniu znanego z bardzo ciężkiej ręki Amerykanina? Przecież to żaden powód do ujmy... Ważne, że Polak wstał z maty, pokazał serce do walki i ostatecznie rozstrzygnął pojedynek na swoją korzyść.

Od razu przypominają się tu tłumaczenia obozu Adamka po przegranej z Witalijem Kliczką, której powodem miał być podobno zbyt krótki czas na aklimatyzację. A przecież niezmiernie trudno sobie wyobrazić, by bokser z Gilowic nawet po dwumiesięcznych przygotowaniach w Europie był rok temu w stanie sprostać znajdującemu się w życiowej formie "Dr Żelaznej Pięści". Adamek przegrał i nie powinien się tego wstydzić, bo przegrać z Kliczką to "norma" w dzisiejszej ciężkiej.

Ostatnio na konferencji prasowej w  Warszawie promotor Mariusza Wacha, Mariusz Kołodziej, niejako nawiązując do starcia Adamka z Kliczką, oświadczył, że "Wiking" do zaplanowanej na 10 listopada konfrontacji z młodszym z ukraińskich czempionów królewskiej dywizji, Władimirem, szykował się będzie w Europie, by w razie porażki, "nie było wymówek, że przegrał przez aklimatyzację". Osobiście nie jestem pewien, czy szef Global Boxing Promotions nie przejął się zbytnio wypowiedziami teamu "Górala" sprzed roku.

Wach swoimi ostatnimi występami dowiódł dobitnie, jak bardzo służy mu atmosfera treningów w North Bergen, nabrał luzu i pewności siebie. Czy wyrwanie go z rutyny i przeniesienie obozu treningowego na Stary Kontynent da spodziewane rezultaty? Mam co do tego wątpliwości, bo uważam, że Adamkowi nie tyle zaszkodziła w przypadku walki z Kliczką zbyt krótka aklimatyzacja, co wytworzenie wokół jego występu atmosfery szczególnego wydarzenia. "Górala" odcięto od świata na kilka ładnych dni, odbierając mu luz i spokój, którymi imponował w poprzednich pojedynkach. Być może to tylko moje wrażenie, ale rok temu miałem uczucie, że Adamek walkę z Kliczką przegrał, zanim się ona zaczęła; podobnie jak wielu przed nim. Oby sytuacja nie powtórzyła się w przypadku Mariusza Wacha, bo bracia Kliczko oprócz tego, że są mistrzami w swoim fachu, po mistrzowsku potrafią także budować klimat napięcia w obozie swoich rywali. Począwszy od pierwszej konferencji prasowej, a na rytuałach w szatni i wejściu do ringu skończywszy.

22 września we Wrocławiu Francisco Palacios zmierzy się z Krzysztofem Włodarczykiem w rewanżowym boju o pas WBC wagi junior ciężkiej i jestem przekonany, że jeśli przegra, nie będzie tłumaczył porażki tym, że przyleciał do Polski "tylko" 8 dni przed walką. Wszak taki okres to norma. Z takim wyprzedzeniem z kontynentu na kontynent latają prawie wszyscy pięściarze, bez względu na rangę pojedynku.

Czy europejskie przygotowania do walki z Władimirem Kliczką wpłyną in plus na formę Mariusza Wacha? Zapraszamy do dyskusji...