Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Zarówno Tomasz Adamek jak i Albert Sosnowski otrzymali nie tak dawno niezwykłą możliwość stoczenia pojedynku o mistrzostwo świata wagi ciężkiej. Obaj Polacy nie mieli jednak szans w starciu z czempionem federacji WBC Witalijem Kliczką i przegrali swoje walki przed czasem.

Teraz przed taką samą szansą stanie inny pięściarz znad Wisły, Mariusz Wach, który w najbliższej przyszłości przystąpi do konfrontacji z młodszym z braci Kliczko - Władymirem. Popularny "Wiking" w wywiadzie dla Newsweeka podkreślił, że docenia wysiłek podjęty zarówno przez Adamka jak i Sosnowskiego, zaznaczył jednak, iż jego koledzy już na starcie nie mieli szans w starciu z ukraińskim kolosem.

- Na pewno obaj Polacy byli do tych walk przygotowani na tysiąc procent. Widocznie to nie wystarczyło. Myślę, że ze względu na różnice w warunkach fizycznych byli przegrani na starcie. Pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć - powiedział Wach.

Popularny "Wiking" przyznaje, że w starciu z Władymirem Kliczką nie ma nic do stracenia i dlatego zrobi wszystko co w jego mocy aby sprawić olbrzymią niespodziankę.

- Od kiedy pamiętam, nikt nie dawał mi szans na zrobienie kariery w boksie. Już niedługo będę miał szansę udowodnić ekspertom, że się mylą. Gdybym nie wierzył w wygraną, nie wchodziłbym do ringu. Ale oczywiście to jest boks, wszystko jest możliwe. Często jeden cios, jedno potknięcie czy moment dekoncentracji decydują o wyniku walki. Na szczęście ja nie mam w tej walce nic do stracenia - oznajmił polskie pięściarz..