- Jak najbardziej. Jeszcze rok temu Mariuszowi nikt nie dawał w boksie szans, a wszechobecni krytykanci doradzali mu zakończenie kariery. W przeciągu kilkunastu miesięcy Wach znalazł się w czołówce ciężkich. Wysoka pozycja odzwierciedla ciężką pracę i poświęcenie Wacha - mówi o Mariusz Wachu (27-0, 15 KO) w wywiadzie dla "Gazety Krakowskiej" jego promotor Mariusz Kołodziej.
- Mariusz Wach bardzo szybko wylądował na czwartym miejscu federacji WBC. To też Pana zasługa. Pochwali się Pan jak duża?
Mariusz Kołodziej: To przede wszystkim zasługa Mariusza. Od ponad roku ciężko trenował. Kilka kolejnych walk zakończył przed czasem. Zdobył pas WBC (International-red.) i dwukrotnie go obronił. Jeśli zawodnik nie wykazuje odpowiedniej postawy, to sam promotor niewiele może zdziałać. Z Mariuszem na szczęście nie ma tego problemu. On walczy w ringu, ja poza ringiem. Dzięki tej współpracy udało nam się wyprowadzić Mariusza na tak wysoką pozycję.
- Zgodzi się Pan, że Wach już w zasadzie przeszedł do historii? Nie było wielu Polaków tak wysoko sklasyfikowanych w najbardziej dla wagi ciężkiej prestiżowej federacji.
Jak najbardziej. Jeszcze rok temu Mariuszowi nikt nie dawał w boksie szans, a wszechobecni krytykanci doradzali mu zakończenie kariery. W przeciągu kilkunastu miesięcy Wach znalazł się w czołówce "ciężkich". Wysoka pozycja odzwierciedla ciężką pracę i poświęcenie Wacha.
(...)
- Znów pojawiły się setki informacji o walce Mariusza z Witalijem Kliczką. Są prawdziwe?
Najlepiej zadać to pytanie menedżerowi braci Kliczko. Ja mogę jedynie potwierdzić, ze pomiędzy obozem Kliczków i Global Boxing są prowadzone rozmowy w tej sprawie. Należy jednak wziąć pod uwagę, ze Kliczkowie prowadza jednocześnie rozmowy z innymi grupami promotorskimi. Ewentualne oficjalne oświadczenie wyda grupa K2. (...)
- Tomasz Adamek stał się bardzo popularny po tym, jak w Polsce pokonał Andrzeja Gołotę. Nie ma Pan podobnego pomysłu na karierę Wacha?
Chcielibyśmy, żeby któraś z walk Mariusza odbyła się w Polsce. Niestety, nie tylko od naszych chęci to w tym momencie zależy. Mariusz podbił serca amerykańskiej Polonii i wierzę, ze Polacy mieszkający w kraju będą równie gorąco mu kibicować. Nie musi w tym celu stawać do walki ze swoim rodakiem, tak jak w przypadku Adamka i Gołoty.
Cały wywiad z Mariuszem Kołodziejem na stronach "Gazety Krakowskiej" >>
http://www.youtube.com/watch?v=c79y070HoqA