Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Wach- Mariusz potrzebuje dwóch walk z dużymi rywalami. A na Kliczków przyjdzie czas pod koniec tego albo na początku przyszłego roku, bez względu na to, który z braci miałby być rywalem Mariusza - mówi w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Mariusz Kołodziej, promotor Mariusza Wacha (25-0, 17 KO).

- Wygrana Mariusza Wacha z Tyem Fieldsem to pana zdaniem duży krok naprzód w jego karierze?
Mariusz Kołodziej:
Mariusz był bardzo dobrze przygotowany. Wiedzieliśmy, co zrobi w ringu, kwestią było tylko kiedy. A jeśli chodzi o perspektywę na przyszłość to był taki... średni krok. Bardzo ważny będzie następny pojedynek. Do lipca Mariusz musi pracować nad siłą i techniką, a w drugim tygodniu tego miesiąca zorganizujemy dużą walkę.

- To znaczy?
Na razie Mariusz pojechał ze znajomymi do Las Vegas. Przez tydzień trochę odpocznie, pobawi się i wraca do pracy.

- Pytałem o tę następną walkę.
W grę wchodzi znany pięściarz, ale za wcześnie, by powiedzieć coś więcej. Rozmowy trwają i myślę, że pewnie pod koniec tego tygodnia będzie wiadomo coś więcej.

- Gdzie chcecie zorganizować walkę?
W New Jersey, w hali Izod, która może pomieścić dwadzieścia tysięcy widzów. Walka Mariusza byłaby wydarzeniem wieczoru.

- To naprawdę musicie zakontraktować poważnego rywala.
Tak jak mówię, rozmowy trwają. W grę wchodzi ktoś z dobrych zawodników z Europy lub Stanów Zjednoczonych. To będzie bokser o gabarytach Mariusza.

- A kiedy chcecie próbować zdobyć jakiś pas?

Mówimy o Kliczkach, tak? Były trzy oferty od braci, ale na razie je odłożyliśmy. Mariusz potrzebuje dwóch walk z dużymi rywalami. A na Kliczków przyjdzie czas pod koniec tego albo na początku przyszłego roku, bez względu na to, który z braci miałby być rywalem Mariusza.

Rozmawiał: Kamil Wolnicki