Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

WachPokonując Tye Fieldsa (49-5, 44 KO) na wczorajszej gali w Atlantic City, Mariusz Wach (25-0, 17 KO) zrobił kolejny kroko ku wymarzonej walce o mistrzostwo świata wagi ciężkiej. "Wiking" w wywiadzie udzielonym po zejściu z ringu wyjaśnił, dlaczego, w początkowych fazach kolejnych starć oddawał pole swojemu rywalowi.

- Walka była zakontraktowana na dwanaście rund, taka była taktyka, żeby w pierwszych sekundach poszczególnych rund dać się mu wystrzelać. Oglądałem jego walki i wiedziałem, że kondycyjnie nie wytrzymywał dwunastu rund - powiedział Wach, zachwalając przy okazji siłę ciosu oponenta: - Przysięgam, że Fields ma mocne uderzenie, może nie bił dużo prawą ręką, ale jak uderzył, nawet na gardę, to czułem te ciosy na nosie.

- Chciałbym teraz stoczyć walkę z jakimś naprawdę znaczącym zawodnikiem na świecie, z pierwszej dziesiątki - dodał niezwyciężony "Wiking".

Występ Wacha pozytywnie ocenił Artur Szpilka (10-0, 8 KO), który na tym samym ringu w Atlantic City chwilę wcześniej już w pierwszej rundzie rozprawił się z Terrancem Marbrą (6-2, 5 KO).  - Jestem bardzo zadowolony, Mariusz mógł go trochę wcześniej znokautować, ale dał się naoglądać kibicom. Cieszę się bardzo, są zwycięstwa Polaków, kolega też jest z Krakowa... Mariusz spokojnie pyakał, pykał, wyczuł moment, poszła ciężka prawa... i tak ma być! - powiedział "Szpila".