Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Już w piątek, podczas gali w Moskwie Łukasz Janik (28-2, 15 KO) stanie przed życiową szansą zdobycia mistrzowskiego pasa WBC wagi junior ciężkiej. Polak zmierzy się z obrońcą tytułu - Grigorijem Drozdem (39-1, 27 KO) w zastępstwie za Krzysztofa Włodarczyka (49-3-1, 35 KO, który ze względu na problemy zdrowotne zmuszony był wycofać się z pojedynku. Rosjanin przyznaje, że zmiana przeciwnika pokrzyżowała mu trochę plany przygotowań, lecz finalnie nie powinno to mieć większego wpływu na jego dyspozycję.

- Byliśmy przygotowani na trochę inny styl. Zapewniam jednak, iż moja forma jest naprawdę świetna. Za mną bardzo dobry obóz przygotowawczy. Jutro ważenie, musiałem ograniczyć jedzenie, aby zmieścić się w limicie wagowym. Jestem głodny i zły - mówi Drozd, jednocześnie zaznaczając, że choć "Lucky Look" dowiedział się o walce dopiero kilka dni temu, na pewno nie zostanie przez niego zlekceważony.

- Łukasz Janik to dobry pięściarz. Udowodniał w swoich wcześniejszych walkach, że jest wojownikiem. Podchodzimy do tego starcia jak do wielkiej bitwy, czyli dokładnie tak samo jak do pojedynku z Włodarczykiem - tłumaczy.

Zdaniem Drozda to jednak "Diablo" byłby trudniejszym przeciwnikiem. - Włodarczyk to jeden z najlepszych w naszym przedziale wagowym. Bez wątpienia to silniejszy i bardziej doświadczonym rywal niż Janik - kończy "Piękniś".

O boksie przeczytasz także na blogu Rafała Kycia >>