Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Karolina Owczarz: Sobota zdecydowanie nie była szczęśliwym dniem dla polskiego boksu. Najpierw bolesną porażkę poniósł znokautowany przez Denisa Lebiediewa Paweł Kołodziej. Spodziewał się trener, że może to tak wyglądać?
Fiodor Łapin:
Jak już zaczynamy przygotowania i wychodzimy do ringu, to zostawiamy strach, ciężko pracujemy i wierzymy do końca w niespodziankę, czy sensację. Nie pierwszy raz podchodziliśmy w taki sposób do walki z faworytem. Natomiast zdrowy rozsądek podpowiadał, że coś podobnego miało się stać.

Pierwsza runda nie wyglądała najgorzej. Co więc stało się w drugiej odsłonie?
Tu chodzi o rutynę z walk mistrzowskich, gdzie każda sekunda walki może być zagrożeniem. Trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że jak taki Lebiediew przez pierwszą rundę boksuje spokojnie, to nie dlatego, że jest już starszym panem, tylko szykuje akcję. Inną sprawą jest koncentracji w każdej chwili. W walkach o taką stawkę do ringu wychodzą maszyny przygotowane do niszczenia wszystkiego, co stoi na ich drodze. Gotowości na taką walkę nie wyrabia się na rozgrzewce przed potyczką, tylko latami treningów, robienia techniki pod tym katem i sprawdzaniem się w walkach z zawodnikami wyższej klasy. U Pawła tego wszystkiego zabrakło.

Pierwszy poważny test Pawła został oblany. Może on jeszcze liczyć na mistrzowskie pojedynki?
Jak chciałby jeszcze raz wyjść do walki mistrzowskiej musiałby najpierw wygrać z kimś naprawdę dobrym, aby zmazać tę plamę. To musi być harówa i poświęcenie wszystkiego. Nie może zajmować się sprawami, które do niego nie należą. Jak ma to robić na pół gwizdka, to nie ma to sensu.


Chwilę później do ringu wyszedł Krzysztof Włodarczyk, który nie podołał Grigorijowi Drozdowi…
Wróciły demony z drugiej walki z Cunninghamem i pierwszej z Palaciosem. W jego głowie powstały obawy i niepewność siebie, czego dawno u Krzysztofa nie widziałem. Kolejny raz dobre przygotowania nie przeniosły się na walkę. Też bardzo nie chciałem, aby on do ringu wychodził jako drugi. Zawodnik czuje się najlepiej z ludźmi, z którymi przeszedł przez wiele ciężkich prób. Już po pierwszej rundzie wiedziałem, że nie ma pewności siebie. On nie był zdesperowany i głodny sukcesu, tak jak był głodny i zdesperowany Drozd. Znów wiele problemów przed walką w życiu osobistym...

Pełna rozmowa z Fiodorem Łapinem w materiale video na Polsatsport.pl >>